Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tadeusz Antoni Kisielewski
Źródło: https://ksiazka.net.pl/zmarl-tadeusz-a-kisielewski
Znany jako: Tadeusz KisielewskiZnany jako: Tadeusz Kisielewski
25
6,5/10
Urodzony: 1950 (data przybliżona)Zmarły: 04.11.2018
Jest absolwentem Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1979 pracował w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. W 1985 obronił w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania pracę doktorską na temat monokulturowej gospodarki naftowej Libii. Pracował w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego główne zainteresowania badawcze to geopolityka i geostrategia. W kwietniu 2008 postawił hipotezę, że NKWD filmowało zbrodnię katyńską. W swojej pracy zajmuje się katastrofą lotniczą samolotu Liberator 4 lipca 1943 w Gibraltarze. W grudniu 2008 przedstawił teorię, według której samolot B-24 Liberator na pokładzie którego znajdował się generał Władysław Sikorski był pilotowany przez kanadyjskiego lotnika George'a F. "Screwballa" Beurlinga (a nie Eduarda Prchala),który umyślnie spowodował katastrofę lotniczą.http://
Jego główne zainteresowania badawcze to geopolityka i geostrategia. W kwietniu 2008 postawił hipotezę, że NKWD filmowało zbrodnię katyńską. W swojej pracy zajmuje się katastrofą lotniczą samolotu Liberator 4 lipca 1943 w Gibraltarze. W grudniu 2008 przedstawił teorię, według której samolot B-24 Liberator na pokładzie którego znajdował się generał Władysław Sikorski był pilotowany przez kanadyjskiego lotnika George'a F. "Screwballa" Beurlinga (a nie Eduarda Prchala),który umyślnie spowodował katastrofę lotniczą.http://
6,5/10średnia ocena książek autora
591 przeczytało książki autora
926 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Uwaga, szpieg! Dzieje wywiadu od Noego do Bonda
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,2 z 19 ocen
90 czytelników 6 opinii
2018
Piłsudski, Dmowski i niepodległość. Osobno, ale razem
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,8 z 22 ocen
74 czytelników 3 opinie
2018
Przesmyk suwalski. Rosja kontra NATO
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,4 z 16 ocen
48 czytelników 6 opinii
2017
Churchill - najlepszy sojusznik Polski?
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,9 z 20 ocen
89 czytelników 7 opinii
2016
Historia Do Rzeczy 20 (10/2014)
Tadeusz Antoni Kisielewski, Rafał A. Ziemkiewicz
6,5 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2014
Janczarzy Berlinga. 1. Armia Wojska Polskiego 1943-1945
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,3 z 30 ocen
76 czytelników 4 opinie
2014
Wielka Wojna i niepodległość Polski
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,4 z 26 ocen
70 czytelników 5 opinii
2014
Spotkanie pod skałą
Tadeusz Antoni Kisielewski, Mariusz Kata
5,9 z 16 ocen
50 czytelników 6 opinii
2013
Zatajony Katyń 1941. Nieznana tragedia polskich wojskowych
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,6 z 16 ocen
58 czytelników 1 opinia
2011
Partii portret własny Polityka i świadomość w PZPR - studium upadku
Tadeusz Antoni Kisielewski
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2011
Gibraltar i Katyń. Co kryją archiwa rosyjskie i brytyjskie
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,2 z 41 ocen
133 czytelników 5 opinii
2009
Wojna imperium. Większy Bliski Wschód w amerykańskiej wojne z terroryzmem
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,3 z 6 ocen
21 czytelników 0 opinii
2008
Gibraltar `43. Jak zginął generał Sikorski
Tadeusz Antoni Kisielewski
6,4 z 10 ocen
41 czytelników 1 opinia
2007
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
W domu nigdy nie słyszałem takich słów jak ojczyzna, naród, patriotyzm, ale odkąd sięga moja pamięć, zawsze wiedziałem, co to Katyń i Oświęc...
W domu nigdy nie słyszałem takich słów jak ojczyzna, naród, patriotyzm, ale odkąd sięga moja pamięć, zawsze wiedziałem, co to Katyń i Oświęcim (nie używano wtedy nazwy Auschwitz),kim byli bolszewicy i hitlerowcy. Teraz ja i ojciec z obrzydzeniem i pogardą słyszymy, jak różni parweniusze, z których każdy mówi o sobie per polityk, wycierają sobie gęby wielkimi słowami, w uzasadnionej nadziei, że głupsza część społeczeństwa da się na ten tani chwyt nabrać, przyjmując go za wyraz służbie publicznej. Im piękniej któryś polityk mówi i więcej obiecuje, na tym większe poparcie może liczyć.
4 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Uwaga, szpieg! Dzieje wywiadu od Noego do Bonda Tadeusz Antoni Kisielewski
6,2
(Recenzja ukazała się pierwotnie na szortal.com)
Mistrzowie sztyletu i kaptura
Hubert Przybylski
Przeczytajcie sobie tytuł tej książki raz jeszcze. Jest naprawdę chwytliwy i sugestywny (i jakże ślicznie nawiązuje do historii polskiej kinematografii). Tyle że sugeruje, że opracowanie, które go nosi, to kolejna z pierdyliarda wydawanych masowo lekkich, łatwych i przyjemnych pozycji popularno-historyczno-naukowych „dla opornych”, traktujących temat po macoszemu*, bo i tak ich czytelnicy szukają tylko taniej historycznej sensacji** pod schabowego i „ajpę” (z lokalnego dyskontu, po 2.59 peelenów za butelkę),po dwudziestu ośmiu godzinach spędzonych w korporacyjnym kubiku. Coś, co jest ładnie wydane (więc może stać na skandynawskiej, sosnowej półce obok siedmiu innych książek***) i nie przeciąży szarych komórek (bo pewnie lektura ich nie uruchomi). Coś z obrazkami, najlepiej z dużą liczbą obrazków****. Przyznacie, że to czarna (i złośliwa) wizja, ale ilu z Was dokładnie takie wydawnictwo stanęło przed oczami po przeczytaniu tego tytułu? No właśnie. I pozostaje pytanie czy „Uwaga, szpieg!” to rzeczywiście jedna z tych pozycji. Ale o tym za chwilę.
Najsampierw, zgodnie z pradawną, kilkuletnią tradycją, przybliżenie zawartości książki. Jak sami widzicie (i znowu ten tytuł…),ma być o wywiadzie od Noego po Bonda. I tak właśnie jest. Na początek Kisielewski serwuje nam treści biblijne, z których można wywnioskować, że nawet jeśli w tamtych czasach nie było agencji wywiadowczych, to pewne mechanizmy pozyskiwania i analizy informacji już istniały. Potem na krótki (dla mnie stanowczo zbyt krótki) momencik wpadniemy do antycznego Rzymu, poznamy też średniowieczne, wciąż bardziej amatorskie niż zawodowe szpiegostwo, aż dojdziemy do czasów nam bliższych, gdy zaczęły powstawać instytucje przynajmniej w części swojej działalności przypominające dzisiejszy wywiad. Święte Przymierze (to pierwsze, z 1566 roku) i elżbietańska, dowodzona przez sir Walsinghama odpowiedź na ów watykański wywiad. Opricznina w Rosji Iwana Groźnego. Francuskie tajne służby za czasów kardynałów Richelieu i Mazarina. Gra wywiadów w czasach amerykańskiej wojny o niepodległość oraz, przy okazji, żeby nie skakać po mapie, wojny secesyjnej. Znowu Francja, tym razem czasów Talleyranda, Fouche’a i Vidocqa (ten ostatni miał też udział w ewolucji Scotland Yardu). Polski wywiad w czasach rozbiorów*****. Wywiady Francji, Niemiec, Rosji, Austro-Węgier i Wielkiej Brytanii w czasach od połowy XIX wieku po koniec I wojny światowej. Wieloletnia współpraca wywiadów polskiego i japońskiego. Najszerzej opisane zostały jednak kulisy działania wywiadów w czasie II wojny światowej. Od powstania współczesnych amerykańskich służb wywiadowczych (nasi tam byli!) oraz źródeł powstania służb izraelskich (w tym nasi też maczali palce). Poznamy teorie na temat kilku głównie alianckich akcji wywiadowczych i niewyjaśnionych zgonów (na ten przykład Himmlera) czy działania polskiego wywiadu (w tym cały rozdział poświęcony Krystynie Skarbek). Na koniec Kisielewski przybliża nam protoplastów Jamesa Bonda. Ufff…
Jak na tak krótką (~350 stron) książkę autor serwuje nam naprawdę masę wiadomości. Ale nie bójcie się, robi to w bardzo przystępny sposób, językiem zrozumiałym dla każdego. Udało mu się znaleźć złoty środek między suchymi, encyklopedycznymi informacjami a stosem anegdot******. Dodatkowo umiejętnie posługuje się też humorem, dzięki czemu nie jest to ani sztywne, stricte naukowe opracowanie, ani masowa księgarniana popelina, której autorzy nie zostając komikami, wyraźnie rozminęli się z powołaniem. Zaprawdę powiadam Wam, moi drodzy Szortalowicze, książka jest idealnie wyważona i czyta się ją bardzo dobrze. Owo wyważenie dotyczy też opinii autora. Jeśli ktoś czytał kiedykolwiek książki Wołoszańskiego, to tam zawsze obowiązywała jedna, jedynie słuszna teoria o tym kto co komu i dlaczego. Tutaj tego nie znajdziemy, chyba że dowody są niezbite albo nie da się zaistniałej sytuacji inaczej (i wciąż racjonalnie) wyjaśnić. W bardzo podobny sposób pisał śp. profesor Wieczorkiewicz i myślę sobie, że lepszej rekomendacji Kisielewski w tej materii nie uzyska. I jeszcze jedno – nie boi się odsyłać czytelników do innych autorów, u których można dowiedzieć się czegoś więcej w danej materii.
I gdyby tylko nie drobna wada, „Uwaga, szpieg!” czytałoby się jeszcze lepiej. Przy okazji jednej z poprzednich moich recenzji wspominałem o brzydkim******* zwyczaju cytowania samych siebie przez autorów popularnonaukowych opracowań. Kisielewski okazuje się pod tym względem ewenementem. W drugiej połowie książki są rozdziały, gdzie więcej jest cytatów niż nowej treści. Tragedia. I to straszna tragedia, bo tej maniery cytowania samych siebie (i innych też) nie zauważam u autorów zagranicznych. Czytam sobie w wolnych chwilach, w małych dawkach (bo ciśnienie skacze),najlepszą na świecie historię komunizmu******** i jej autor, Robert Service, mimo posiadania na swoim koncie ździebko większej liczby napisanego materiału, nie autocytuje się ani razu. Cywilizacja?
Moja ocena? 7,5/10. Bez bicia przyznam, że długo się wahałem, ile powinienem dać tej książce. Z jednej strony to arcyciekawe i bardzo merytoryczne opracowanie na temat historii wywiadu, ale z drugiej jest ta doprowadzająca mnie do szału autocytacyjna********* maniera autora. Gdyby nie ona, nie wahałbym się dać książce oceny z dziewiątką z przodu. Polecam „Uwaga, szpieg”, bo trudno na rynku o lepszą polską książkę o tej tematyce. A na koniec oświadczam, że Kisielewski trafił na moją listę autorów wartych czytania i już się nie mogę doczekać lektury kolejnych jego książek.
* Żeby nie powiedzieć „byle jak”.
** Ot, takie popularnonaukowe disko-na-polu.
*** Wszystkich siedmiu. Kupionych, tak jak i ta, przypadkiem, bo ich właściciele byli w książkowo-płytowo-kubkowym markecie po karty prezentowe, ale tytuł i wygląd książki (no i ekspozycja na standzie przy wejściu) normalnie zdrowo chwyciły ich za… I w ogóle.
**** Pierwszy w tej książce powinien być, excusez le mot, że tak pardon my French, pierdziulnięty na ¾ strony gołąb lecący nad falami z podpisem „Tajny szpieg człowieka, który uratował faunę”.
***** No bo gdzie to jest napisane, że jak nie ma jakiegoś państwa na mapie, to nie może ono mieć własnego wywiadu?
****** A tym są właśnie te wszystkie opracowania, z których nabijam się we wstępie niniejszego tekstu.
******* Mam do tego procederu tak jednoznacznie negatywny stosunek, że zamiast słowa „brzydki” chciałem użyć ździebko dosadniejszego określenia. Ale że recenzję można przeczytać nie tylko między 22:00 a 06:00, i mogą to robić także nieletni, więc niech będzie „brzydki”.
******** „Towarzysze. Komunizm od początku do upadku. Historia zbrodniczej ideologii”. Łatwo ją poznać na sklepowych półkach, bo na jej okładce Breżniew z Honeckerem, jak to mówi dzisiejsza młodzież, „sprzedają sobie ślima”.
********* Tekst bez słowotwórstwa jest tekstem zmarnowanym.
Churchill - najlepszy sojusznik Polski? Tadeusz Antoni Kisielewski
6,9
W Polsce Winston Churchill na ogół nie jest darzony takim szacunkiem i podziwem, jak w Wielkiej Brytanii, gdzie został uznany za najwybitniejszego Brytyjczyka wszech czasów. Jest to niestety krzywdzące dla brytyjskiego premiera, bo chociaż kierował się przede wszystkim interesem własnego kraju, czego nie można mu wszakże mieć za złe, to jednak nie zapominał o Polsce i często zabiegał o sprawy polskie skuteczniej i wytrwalej aniżeli polscy politycy.
Niekorzystny wizerunek Churchilla niewątpliwie wiąże się z Jałtą i jej postanowieniami. Jednak wówczas rola brytyjskiego premiera była już mocno ograniczona; przyćmiły go postacie Roosevelta i Stalina. O dziwo amerykański prezydent wydaje się mieć w naszym kraju notowania o wiele lepsze. Być może, sugeruje Kisielewski, dzieje się tak, ponieważ Roosevelt co innego Polakom obiecywał, a co innego w sekrecie czynił. Dlatego jego obraz jest lepszy niż Churchilla, który konsekwentnie postępował tak, jak zapowiedział – nawet jeśli odbywało się to ze szkodą dla Polski.
Tymczasem już w połowie wojny Amerykanie dali Sikorskiemu jasno do zrozumienia, że Polska znajdzie się w radzieckiej strefie wpływów. Wysiłki na rzecz polsko-brytyjskiego planu ataku przez Bałkany na północ, który w zamyśle Churchilla miał stanowić tamę dla radzieckiej ekspansji, skwitowano wzruszeniem ramion. Roosevelt nie tylko był już pod olbrzymim wpływem Stalina, ale też ani myślał o sprzyjaniu Brytyjczykom. Amerykański prezydent „pragnął geopolitycznej przebudowy świata, polegającej na zniszczeniu imperium brytyjskiego i zajęciu miejsca hegemona przez Stany Zjednoczone, a do tego potrzebował […] pomocy Stalina”, a ponadto ani nie miał pojęcia o europejskiej geografii, ani nie był nią zainteresowany, pozostawiając radzieckiemu dyktatorowi nieomal wolną rękę. Ustaliło to, niestety, pozycję Churchilla w konferencjach „wielkiej trójki”.
Autor stawia też śmiałą hipotezę dotyczącą udziału Rosjan oraz Amerykanów w zabójstwie generała Sikorskiego, któremu Churchill bezskutecznie starał się zapobiec. Nie ma w tym jednak krztyny teorii spiskowych; Kisielewski jest w stanie każdą swoją teorię poprzeć rzetelnymi argumentami. Czytelnikowi pozostaje jedynie przyjąć lub odrzucić wiarygodność źródeł oraz rozumowania. Wywód poprowadzony jest jednak logicznie, a książkę znakomicie się czyta. Stanowi świetną rekonstrukcję wydarzeń odpowiadających na tytułowe pytanie. Tym bardziej dziwi więc, że w Polsce nie ma ani jednej ulicy nazwanej imieniem Churchilla, natomiast Roosevelta upamiętnia ich kilka.