Brytyjski pisarz, autor thrillerów i powieści historycznych. Wiele jego książek odwołuje się do wydarzeń II wojny światowej, chociaż niektóre sięgają do średniowiecza. Ukończył studia filozoficzne na University College w Londynie. Sławę przyniosła mu jego 11 powieść "Igła"(1978). Nakłady jego dzieł przekroczyły 100 milionów. W latach 70. zaangażował się w działalność Partii Pracy. Poznał wtedy swą przyszłą drugą żonę, angielską polityk – Barbarę Broer, która w 1997 została wybrana na członka Parlamentu, reprezentując okręg Stevenage. Barbara Follett była wybierana ponownie w 2001 i 2005, lecz oskarżona o sprzeniewierzenie funduszy w kwocie 42 458 £ na wydatki parlamentarne, nie startowała w wyborach w 2010.
Ken Follett zapłacił 2.200 funtów na aukcji charytatywnej, której zwycięzca miał być uhonorowany nadaniem jego nazwiska postaci w książce Terry'ego Pratchetta. W rezultacie w powieści "Straż nocna" z cyklu "Świat Dysku" szefem Gildii Skrytobójców jest dr Follett.http://www.ken-follett.com/
Złożenie przysięgi jest wystawieniem duszy na ryzyko. Nigdy nie składaj przysięgi, o ile nie jesteś pewny, że raczej życie poświęcisz, niż j...
Złożenie przysięgi jest wystawieniem duszy na ryzyko. Nigdy nie składaj przysięgi, o ile nie jesteś pewny, że raczej życie poświęcisz, niż ją złamiesz.
O niebiosa! Jakże jestem Wam wdzięczna, że pewnego razu natchnęłyście mnie do zakupu Filarów Ziemi! Fakt faktem, duża jest tutaj również zasługa Marcina Okoniewskiego (szerzej znany jako Okoń w Sieci),który z niebywałą pasją opowiadał o tej powieści. Gdy więc tylko książka do mnie dotarła, to pomimo jej imponujących rozmiarów ochoczo zakasałam rękawy i.... przepadłam! Książka zachwyciła mnie już na samym początku. To moje pierwsze podejście do Folletta, więc nie zdawałam sobie sprawy, że mam do czynienia z mistrzem! Jego opisy (niszczycielskich żywiołów, sztuki budowniczej),dialogi, budowanie napięcia - to po prostu rewelacja! Niesamowicie podobała mi się kreacja bohaterów, szczególnie to, że nawet ci, którzy w domyśle są bohaterami pozytywnymi to jednak wciąż pozostają tylko ludźmi popełniającymi błędy, kierującymi się niekiedy chęcią zemsty, bądź ulegającymi grzechowi pychy. Do tej pory uważałam, że mam bardzo bogaty zasób słownictwa, natomiast na to, aby wyrazić mój zachwyt tą opowieścią po prostu brakuje mi słów. REWELACJA!
Nie ma tutaj tak zawiłych intryg jak w martinowskiej sadze Pieśni Lodu i Ognia, nie ma też tak złożonych i wielowymiarowych postaci. Ale mnie Follet i tak kupił, więc na pewno sięgnę po inne jego dzieła. Zbyt oczywisty podział na dobro i zło to jedna z wad tej powieści, kolejna to moim zdaniem typowa przypadłość pokolenia autora - pisarzy ery rewolucji seksualnej. Natrętne wręcz pisanie o seksie, seksualności, często niezręczne, czy wręcz żenujące opisy. Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem ani purytańskim dewotą, ani poplecznikiem feminizmu. Nie jestem też hipokrytą - nawet jako nastolatek czytając literaturę współczesną, najbardziej utyskiwałem na "źle podaną i nachalną erotykę" (dlatego nigdy nie polubiłem perwercha Mastertona). Teraz "na czasie" jest wytykanie starym boomerom dziaderskiej obsesji wobec kobiecego ciała. Zresztą idę o zakład, że gdyby zrobić dziś wywiad z Folletem i zapytać go o te liczne erotyczne wtręty (w szczególności opis gwałtu z Filarów Ziemi),to wykręcałby się jak węgorz, że "teraz się wstydzi, kiedyś to inaczej pisano, że jest 100% wok" etcetera. Doprecyzuję może - wywalone mam na fanatyków kultury wok i nie przeszkadza mi pisanie o seksie, ale w FZ są właśnie przykłady źle napisanych fragmentów w tej tematyce - wspomniany już opis gwałtu (problemem nie jest sam akt zbrodni, a bardziej przyjęta perspektywa i erotyzujące detale, bez skupienia się na traumie dziewczyny),czy półtora stronnicowy (sic!) opis harców dwójki bohaterów. Bohater robi to po raz pierwszy, a odwala przy tym kombinacje, jakich nie powstydziłby się zawodowy aktor porno. Niemniej "immersja" obcowania w XII wiecznej Anglii jest w tej powieści bardzo silna. Obawiałem się postaci mocno uwspółcześnionych, motywowanych pasjami i ambicjami ludzi XX wieku, na szczęście poza zbuntowaną Ellen reszta bohaterów myśli i działa jak ludzie ich epoki. Zresztą i Ellen przez to, że jest jedyną "wiedźmą" w powieści, wpasowuje się w kolaż bohaterów. Religia, wojna, głód odciskają piętno na wydarzeniach i działaniach bohaterów. Akcja jest wartka, opisy szczegółowe, a i kilka twistów fabularnych się znalazło. No i najważniejsze - pomimo bało-czarnych odcieni bohaterów udało się wywołać emocje. Kilka scen aż kipi od epickości i aż chciałoby się usłyszeć w tle Zimmera czy Djawadiego.