Wybrana Naomi Novik 7,4
ocenił(a) na 27 tyg. temu Ta książka to tragedia. Jednak nie w rozumieniu utworu dramatycznego. Fabuła osadzona jest w fantastycznej wersji średniowiecznej Polski, na granicy z wrogim państwem – Rusją. Do okolicznych wiosek, sąsiadujących z mroczną puszczą nazywaną Borem, raz na 10 lat przybywa zarządca lub też opiekun tej ziemi - mag, nazywany Smokiem. Jego celem jest zabrać jedną z 17-letnich dziewcząt do swojej wieży. Pomimo oczekiwań, że wybierze Kasię, najładniejszą i najmądrzejszą, Smok zaskakująco wybiera jej niezdarną przyjaciółkę, Agnieszkę, która jest jednocześnie narratorką powieści.
Agnieszka okazuje się mieć talent do magii, co sprawia, że Smok zabiera ją, aby nauczyć czarów i walczyć z Borem, żyjącym bytem zatruwającym okolicę i mordującym ludzi.
Magia w tej książce funkcjonuje ch** wie jak. Zaklęcia to zbitki przypadkowych liter, bez spójnych zasad ich działania. Ale można też zaśpiewać piosenkę albo coś przeczytać albo pomyśleć... whatever. Czytelnik jest pozbawiony jasnych wytycznych, co prowadzi do niezrozumiałych momentów w fabule.
Agnieszka, mimo swojej niechęci do nauki, okazuje się być najlepszą czarownicą. Do tego niestety nie przyjmuje żadnej krytyki ani ostrzeżeń i robi co jej się podoba. Jej działania, choć prowadzące do śmierci setek ludzi, nie spotykają się z żadnymi konsekwencjami czy chociaż refleksją z jej strony.
Smok, nie mający nic wspólnego ze smokiem, to Sarkan, który mimo że ma ponad sto lat zachowuje się jak nastolatek. Prycha albo milczy i chodzi naburmuszony lub wyzywa Agnieszkę od idiotek. Relacja między nimi, mimo braku jakiejkolwiek chemii, przeradza się w romans, z seksualną sceną (wciśniętą na siłę),po której Smok nie przestaje nazywać Agnieszkę idiotką.
Agnieszki skupia się głównie na ratowaniu Kasi, co staje się monotonne. Powtarzające się ciągle zwroty „Kasiu” i „Agnisiu” irytowały mnie strasznie.
Nie miałabym z tym wszystkim o czym wspomniałam problemu, gdyby nie brak realizmu i jednoznaczność postaci. Przez to książka jest po prostu nudna. Bohaterka, jak typowa Mery Sue, nie ponosi żadnych konsekwencji swoich działań, wszystko jej się udaje. Magia nie ma tutaj swojej ceny. Pani Novik chyba nie zapamiętała tego z baśni i bajek dzieciństwa. A taka moc jaką się tu włada wymaga poświęceń. Tego mi zabrakło. Stawki.
Już nie wspomnę o tej patologicznej relacji ze Smokiem.
Książce nie pomaga też fakt, że siedzimy w pustej głowie głównej bohaterki.
Strasznie się męczyłam czytając Wybraną i żałuję, że po nią sięgnęłam. Mimo to zmusiłam się do dokończenia lektury. Nawet ostateczna walka z Borem nie zdołała mnie zainteresować. Wątki „polskie” to lekko zmienione nazwy krain, polskie imiona, jedna piosenka i wzmianka o Babie Jadze, bez żadnego rozwinięcia jej wątku albo nawet wytłumaczenia.
W trakcie lektury miałam inny pomysł na rozwinięcie fabuły niż autorka.
A co jakby Smok zabierał czasem chłopców, a czasem dziewczęta? Kasia jako chłopiec mogłaby być przyjacielem i młodzieńczą miłością Agnieszki, która go nadal ratuje, ale uniknęlibyśmy wtedy romansu z d**y ze Smokiem. Ten z kolei mógłby być starym magiem, nie mającym już sił do walki z Borem, do której potrzebna by była świeża krew. Na koniec ktoś musiałby się poświęcić, żeby ukoić gniewną naturę. Najlepiej główna heroina - mogłaby już zamienić się w to drzewo od razu.
W mojej opinii, autorka zmarnowała właśnie dobry motyw walki człowieka z naturą. Coś tam chyba na koniec było, ale albo słabo wybrzmiało albo sobie dopowiedziałam. Lektura mogła być bogatsza o wydźwięk antywojenny i proekologiczny, trochę jak w "Księżniczce Mononoke".
Jeszcze pewnie bym znalazła powody do narzekania, ale już mi znowu ciśnienie skacze jak o tym myślę. Wiejeifcrisocao poejonsd awzesrcyguhujk (mam nadzieję, że nikogo nie przeklęłam)
Tl;dr Jedna z najgorszych książek jakie w życiu przeczytałam. Do przyszłej mnie – jak zapomnisz o czym to jest albo będziesz chciała sięgnąć po inną książkę tej autorki to stanowczo odradzam. Jest wiele innych, lepszych pozycji do czytania.
BTW; jeśli komuś się podobało to super. Ta recenzja jest głównie dla mnie.