Najnowsze artykuły
- Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
- ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
- Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać3
- Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński22
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andreas Martens
7,4/10średnia ocena książek autora
398 przeczytało książki autora
656 chce przeczytać książki autora
34fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Koziorożec 21. Mistrz
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 21)
7,4 z 17 ocen
27 czytelników 3 opinie
2018
Koziorożec 20. Terminus
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 20)
7,7 z 23 ocen
39 czytelników 4 opinie
2016
Koziorożec 19. Zarkan
Andreas Martens
Cykl: Koziorożec (tom 19)
7,7 z 23 ocen
43 czytelników 3 opinie
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Arq tom 3 Andreas Martens
8,2
Zatem to już koniec cyklu. Czuję się mocno skołowany... niedosyt wyjaśnień. Andreas strasznie zamieszał. Stworzył wielowątkową i wielowymiarową (dosłownie) opowieść. Jasne, daje delikatne wskazów gdzie w tej chwili dzieje się opisywana fabuła, ale to nie zawsze wystarcza. Nie mówiąc już, że wiele kwestii zostaje kompletnie zignorowanych... kończą się nagle, urywają a dalsza sekwencja przestaje mieć (w odbiorze czytelnika) sens. Możliwe, że Andreas tworzył trochę tak jak autorzy 40 lat temu (np. Moebius czy Caza) - fabuła ma mniejsze znaczenie nad ilustrowanym światem. Sztuka sama w sobie. Ale to nie ten czas, czytelnik CHCE wiedzieć, chce znać rozwiązania... chce ZROZUMIEĆ. Ta seria to niesamowita gratka dla tych którzy lubią doszukiwać się sensu, interpretować, łączyć kropki, wracać w fabule, dyskutować... nadawać sens kiedy autor milczy.
Ten album jest prawdziwą kulminacją wszystkich dziwnych splotów akcji. Coś zostaje wyjaśnione by po chwili... stać się kolejnym pytaniem. Ale dlaczego... o co chodzi? Oczywiście, że autor nawiązuje do obrazów czy ich fragmentów z poprzednich albumów (słynne kręgi Andreasa)... ale to wciąż za mało. Zostają tylko interpretacje. Czy to wystarczy? Nie, i stąd ten niedosyt. Przemiany bohaterów ich transformacje, połączenia i "śmierci"... ich wielokrotne kopie. Ach, zdarza się, że Andreas sam się troszkę gubi... no, przynajmniej raz :D
To wszystko sprawia, że naprawdę trudno jest ocenić tę serię. Bo co faktycznie oceniamy? Rysunek? Fabułę? To jak odebraliśmy czy jak nam się podobało? Ta seria jest o wiele trudniejsza i bardziej pogmatwana niż Rork, Koziorożec czy Cromwell Stone... jest bliższa Cyrus i Mill ale wciąż wyjątkowa.
Czy czuję się rozczarowany zakończeniem? Właściwie nie, mimo tego niedosytu. Mam swoje interpretacje, przemyślenia... takie zakończenie ma nawet sens. Jest bardzo symboliczne i nie ma definitywnego rozdziału na "dobro" czy "zło". Za to KONIEC jest bardzo definitywny i dosadny. Ale nie o to chodzi. Koniec wyjaśnia nam czym było wszystko, nawet jeśli nie wszystko ogarnęliśmy, nawet jeśli zostajemy z "dlaczego?".
Coutoo Andreas Martens
6,8
Andreas mnie zepsuł. Przyzwyczaił mnie do niezwykłych albumów. Z niezwykłymi kadrami, kosztownie szrafowanymi ilustracjami na całe plansze, niesamowitej i tajemniczej fabuły, ukrytych znaczeń, wskazówek i zagadek. Niczego takiego nie odnajduje w tym albumie. Jestem trochę zawiedziony. Chociaż czytam ten album po raz kolejny, nie potrafię w nim odnaleźć tego andreasowskiego sznytu. Mamy kryminalna historię, z lat 80', w stylu ezoterycznego Kojak'a. Nie jest to złe... ale niczym nie zachwyca, nie zapiera dech w piersi. Szukałem bardzo mocno... i niemal niczego się nie doszukałem. Może jakieś powtarzające się napisy, liczby bez znaczenia, slangowe hasła.. ale to w nic się nie łączy. Nawet patrząc na to dwoma parami oczu... nie da się zobaczyć więcej niż ponad to co po prostu jest. Nawet styl rysowania jest jakoś pomiędzy wczesnym Rorkiem a Koziorożcem. Po prostu "3.6 roentgen, not great, not terrible". Może jedna zagadka była ciekawa - zakodowany dokument, przy którego rozszyfrowaniu całkiem dobrze się bawiłem. Ale nawet to było takie nijakie, bo cyfry były tak niewyraźne, że momentami tekst wychodził bez sensu. Może Andreas chciał zrobić coś innego... coś prostszego a jednocześnie coś dla szerszego odbiorcy. Udziwnione w jego stylu, ale nie na tyle by sens większości umykał. Po uczcie jaką zafundował mi Cromwell Stone, Rorkiem, Koziorożcem czy Jaskinią Wspomnień... ten album oceniam na "not great, not terrible". Plus jedna gwiazdka za zakodowany dokument }:-)