Najpopularniejsza polska pisarka, której książki sprzedały się w nakładzie prawie pięciu milionów egzemplarzy. Ma w swoim dorobku kilkanaście powieści, wywiady rzeki oraz zbiory opowiadań. Od wielu lat niezmiennie inspiruje i zachwyca swoich czytelników.http://www.grochola.pl/
Właściwie, to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. , to znaczy, nie, nie dobrze, ale ...
Właściwie, to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. , to znaczy, nie, nie dobrze, ale prawie źle, ale po co ci o tym mówić.
(...)Właściwie - znaczy prawie kłamstwo.
Właściwie nic mi nie jest.
To znaczy jest mi wszystko.
Jest to historia związku, pisana z perspektywy mężczyzny, jest to trochę niby forma strumienia świadomości, ale nie do końca…. Ale ogólnie to jest straszny bełkot i nic z tej relacji nie wynika.
Początek ładny, potem było tylko gorzej, ostatnie 50 stron to tylko przejeżdżałam wzrokiem po tekście.
Dodatkowo jest tu wymuszanie na czytelniku reakcji: "teraz masz się smucić", "teraz masz czuć melancholię", "teraz masz mieć refleksję", a na dodatek jest to dwójka najbardziej irytujących bohaterów roku, a mamy marzec.
Oni rozmawiają ze sobą na jakieś kompletnie odrealnione tematy, ona mu zwraca co chwilę uwagę, że on ze swoim życiem coś robi nie tak, denerwuje ją,. Że on nie chce jej opowiadać o swojej przyszłości, więc ona go atakuje…
w ogóle ta ich relacja to są jakieś spotkania na telefon, na których oni prowadza te dziwaczne dysputy o życiu, głównie ona gada, a on przytakuje albo i nie…. I donikąd to nie prowadzi, to jest strasznie nudne, ludzie nie rozmawiają ze sobą w taki sposób jak oni. I nie ma tam żadnych innych postaci, nikogo.
A na ten niby to „plot twist” na koniec, to wywróciłam oczami, naprawdę… I nawet mi nie szkoda, że to było słabe.
Od razu spodobał mi się styl autorki, która pięknie oddaje słowami ból przeżywany przez główną bohaterkę. Cierpienie, jakiego doświadcza i wszystkie związane z nim przemyślenia oraz opisy brutalnego zachowania męża moim zdaniem zostały ładnie ujęte za pomocą języka lirycznego. Zapis fabuły jest jednak nietypowy, ponieważ wydarzenia przedstawione są niechronologicznie, dlatego na początku trochę trudno połapać się w niektórych sytuacjach dotykających Hankę. Katarzyna Grochola zdradza jednak kulisy już na wstępie, poprzez wypowiedzi Hanki nawiązujące do przeszłości. Poszczególne sceny opisane są krótkimi akapitami, dokładnie przekazującymi płynącą z nich treść.
Autorka również ciekawie ukazała charakter Hanki, a raczej jej psychiczne cierpienie, dużo silniejsze od ran zadawanych fizycznie przez oprawcę. Także dobrze według mnie zostały ukazane: zależność ofiary od kata, strach przed kolejnym znęcaniem się, uzależnienie od obecności oprawcy oraz manipulacje słowne, karanie, zrzucanie winy pod pretekstem użycia przemocy. Te wszystkie elementy sprawiły, że odbiorca książki może dobrze wczuć się w sytuację życiową bohaterki i doskonale ją zrozumieć. K. Grochola ładnie przedstawiła obraz psychologiczny osoby dotkniętej przemocą, a zastosowanie narracji pierwszoosobowej tylko ten obraz pogłębia.
Jak już wspomniałam wcześniej, fabuła jest rozrzucona. Najpierw bohaterka opowiada w czasie przeszłym, później pojawiają się wydarzenia bieżące, jednak z losową kolejnością. Z początku trudno było mi się połapać, ponadto spodziewałam się wydarzeń ujętych w finale, ponieważ Hanka odnosi się do nich już na wstępie. Mimo przewidywalnego zakończenia byłam zainteresowana losami Hanki ze względu na ich dramatyczność oraz umiejętne operowanie akcją i słowem przez autorkę.
Zakończenie dostarczyło mi sporo emocji ze względu na ogromną tragedię głównej postaci. Płynące z kart książki przebaczenie, zrozumienie i też walka o własne zdanie sprawiły, że w pewien sposób cała opowieść mną poruszyła. Również strata, która dotknęła Hankę i pozwoliła na jej przemianę sprawiły, iż bardzo jej współczułam, kibicując jednocześnie w jej dążeniu do autonomii.
Czy polecam? Tak, jest to niedługa książka o ważnej treści. Jeśli lubicie czytać o przemocy i jej wpływie na funkcjonowanie ofiary to myślę, że powinna spełnić Wasze oczekiwania względem lektury.