(ur. 1969) – prozaik, dramaturg, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Autor powieści Franquizea (1996) i Plac zabaw (W.A.B. 2007),zbioru opowiadań Ballada o dobrym dresiarzu (W.A.B. 2005),a także dramatów: Holyfood, Karaoke, Argo, prezentowanych w Polsce i za granicą. Za Argo otrzymał w 2006 roku nagrodę publiczności na międzynarodowym festiwalu teatralnym w Heidelbergu, tam też kilka miesięcy później sztuka miała swoją prapremierę. Jego utwory były tłumaczone na węgierski, serbsko-chorwacki, niemiecki, włoski i hebrajski.http://
Stanowi pozycję, w której dokładną analizą poddano slogan reklamowy, definiując znaczenie tego pojęcia wraz z różnymi kontekstami użycia. Książka napisana przejrzyście, w sposób uporządkowany, dająca ogromną ilość wskazówek. Autor stara się uargumentować ważną rolę sloganu, jako komunikatu i narzędzia w środowisku reklamowym, politycznym, społecznym. Zaznacza, w jaki sposób posługiwanie się sloganem przyniesie najbardziej efektywne i miarodajne skutki.
Zwrócono uwagę na związek tego rodzaju komunikatu ze środkami stylistycznymi przynależnymi retoryce, jego odniesieniu do kultury, a także wywierania wpływu na odbiorców wraz z elementami paralingwistycznymi. Bardzo dobra dla przyszłych, profesjonalnych pracowników kreatywnych książka, ukazująca spojrzenie na slogan z perspektywy różnych paradygmatów myślenia o języku, jak chociażby teoria kodów Basila Bernsteina.
Najlepsze opowiadania: Filipiak, Kochan i Witkowski - i tylko pierwsze i ostatnie traktują AIDS bezpośrednio. Najlepiej Witkowski. Reszta opowiadań traktuje zagadnienie niejako podskórnie, pośrednio. Pozostałe opowiadania z pretensjami literackimi mnie akurat nie przypadły do gustu, z Sieniewiczem włącznie - kt. wprawdzie nieźle się czyta, ale... jak dla mnie jest zbyt wydziwaczony, zwłaszcza w ostatecznej wymowie.
Ogólnie rzecz biorąc antologia zbiera przypadkowe teksty - edytor antologii poszedł po najmniejszej linii oporu i zdał się na "zamówić ogólny temat - zaakceptować przysłane teksty" i tyle. No nie tak powinno wyglądać robienie antologii. W tym wypadku antologia powinna wyraziście i zajmująco przemawiać do czytelnika.
Twórcy antologii zależało gł. na tym, żeby temat był przedstawiony bez naiwnego współczucia i użalania się. To przecież oczywiste. Ryzyko zamawiania opowiadań u pisarzy z zacięciem nietypowym, trochę eksperymentalnym może się zemścić. Witkowski od razu był pewniakiem. Zapewne chodziło o wachlarzyk autorów, żeby opowiadania napisali nie tylko autorzy znani z tematyki gejowskiej, ale przede wszystkim ci, którzy tej tematyki nie poruszali dotąd. Mimo pozornego zaangażowania podejście okazało się w znacznej mierze powierzchowne. Skutki widać.