Tu się nie ma co bać. Poezja – od czego zacząć?
Boimy się własnej niedorosłości, kulimy na myśl o niezrozumieniu i wreszcie czytanie poezji odkładamy na wieczne nigdy, a może rzecz jest prosta, jak z oglądaniem obrazu, ot, stanąć przed nim i sprawdzić, co się wydarzy. Zawibruje czy nie? Nieśmiało proponuję zacząć od tych książek.
Jak polubić się z poezją? Otóż – nie wiem. I nie zamierzam udawać, że poznałem uniwersalny sposób. Wszystko, co mogę zrobić, to opowiedzieć wam, od czego wyszedłem, choć występuję tu z pozycji dyletanta, bo przecież też bałem się całej tej mądrości, a może nadal się boję, i wciąż nie wiem, co to takiego poezja, i – wzorem noblistki – trzymam się tej niewiedzy jak zbawiennej poręczy.
Poezja – co czytać?
Ano właśnie. „Nie wiem, co to poezja, / nie wiem, po co i na co, / wiem, że czasami ludzie / czytają wiersze i płaczą, / a potem sami piszą, / mozolnie i nieudolnie, / by od dławiącej ciszy / łkające serce uwolnić” – tak o poezji pisał z kolei Władysław Broniewski. I niewiedza, zdaje się, jest w tym przypadku słowem kluczem, bo może to do pokochania tej szczególnej niewiedzy poezja nas zachęca.
Może więc pozwólmy sobie na nią. Pozwólmy sobie na przyjemność niezobowiązujących poszukiwań. Bo przecież sam jestem na samiuśkim początku poetyckiej drogi. A moim książkowym wyborom, jak to się u nas utarło, zawtórujecie mi w komentarzach, i tak oto poszerzymy sobie wzajem czytelnicze horyzonty.
Brzmi okej? No to lecimy.
Z obłędu odsiać słowo, wers, drogę – Charles Bukowski
Zacznę nieco ryzykownie, bo Bukowski-poeta nie cieszy się u nas przesadną estymą. Menel na pełen etat, jak nazwałem go kiedyś w pewnym felietonie, dziwkarz i alkoholik, znany z obelżywego, dosadnego języka – wszystko to nie rezonuje zbyt dobrze z utartym wyobrażeniem poety, pogrążonego – być może – w niezrozumialstwie, który mógłby stać się dla Miłosza zaczynem do napisania szkicu „Przeciw poezji niezrozumiałej”.
A przecież twórczość Bukowskiego to mieszanina osobliwa: kultury wysokiej z niską, dziwek i meneli – z Kantem, i wszystko to, zdaje się, jeszcze silniej niż w prozie wybrzmiewa w jego wierszach. Nie znaczy to wcale, że Bukowski rezygnuje w nich ze stylu, który przyniósł mu sławę, zdobi się w metafory i paraduje przed nami przyodziany w opacznie rozumianą poetyckość. „Tak łatwo jest wpaść w poetycką pozę”, pisze w wierszu „słowa dla ciebie”. I kontynuuje: „Czemu każde słowo zdobimy haftem szczególnej emfazy? Chociaż musimy tylko powiedzieć po prostu to, co domaga się powiedzenia?”.
To, co domagało się powiedzenia, znajdziemy między innymi w tomie „Z obłędu odsiać słowo, wers, drogę”, który wspominam między innymi ze względu na uwielbiany przeze mnie wiersz „znaczy chcesz być pisarzem?”, otwierający zbiór, ale przebierajcie do woli, bo wydawnictwo Noir sur Blanc oferuje wyjątkowo bogaty wybór Bukowskiej poezji. Choćby „Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu” (nawiasem: kocham ten tytuł), „Światło błyskawicy za górą” czy „Miłość to piekielny pies”. Bierzcie więc i czytajcie z tego wszyscy. Zwłaszcza że formę nowych wydań Bukowskiego darzę szczególną sympatią, choć stare, niemal kieszonkowe formaty, które widywałem na księgarnianych półkach jeszcze w liceum, wciąż wspominam z łezką. I za ten sentymentalizm Henry Chinaski pewnie by mnie wyśmiał.
Lata praktyki, Piotr Sommer
Tu już ryzyka brak. Piotr Sommer to jeden z najbardziej docenianych współczesnych polskich poetów, który raz, dwa razy na dekadę robi spore zamieszanie w świecie nagród literackich. I jeśli zastanawiacie się, dlaczego tak rzadko (o ile jest to rzadko?), to wyłącznie dlatego, że charakterystyczne dla Sommera – zajmującego się też eseistyką i tłumaczeniem współczesnej poezji anglosaskiej – są długie, bo nawet kilkunastoletnie poetyckie przerwy. I tak było też z „Latami praktyki”, pierwszym po dwunastu latach tomem wierszy.
Tom poświęcony jest starzeniu się, pamięci, powolnemu przyzwyczajaniu się do utraty. Pozornie łatwy w lekturze styl Sommera, wiersze, jak zauważyło jury Silesiusa, niepozornie imponujące, to przykład poetyckiej maestrii, bo poeta operuje tu różnymi rejestrami, różnymi rodzajami mowy, miesza nostalgię, i płynącą z niej gorycz, z ciekawością. I jeśli lata praktyki, jak się przyjęło, prowadzić mogą do mistrzostwa, to „Lata praktyki” są niczym innym jak jego wyrazem.
Sommer zachęca nas, by uważnie przyglądać się rzeczywistości. Rzeczywistości – i sobie, bo „Lata praktyki” to też zapis praktyki odnajdywania własnej kruchości, pogodzenia się ze światem i, jak już wspomniałem, z utratą.
Raster Lichtensteina, Agnieszka Wolny-Hamkało
Obiecuję, że nie trzymaliście w dłoniach podobnie wydanej książki. Projekt Joanny Jopkiewicz w trakcie Targów Książki w Bolonii wyróżniono zresztą nagrodą za najpiękniejszą okładkę, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Agnieszka Wolny-Hamkało debiutowała ponad dwadzieścia lat temu, a „Raster Lichtensteina” to pierwszy zbiór wrocławskiej poetki wydany po „Zerwanych rozmowach”, pozycji podsumowującej jej dotychczasową twórczość.
O ile „Zerwane rozmowy” były podsumowaniem, o tyle „Raster…”, jak ogłosiło wydawnictwo Warstwy, jest zmianą. To zbiór rozproszonych tematycznie wierszy – i jest to, być może, efekt poetyckiego poszukiwania, którego zadaniem było: zobaczyć piękno w porażce codzienności.
(…) Na tym osiedlu,
w tym więzieniu na samoloty nie patrzą
już nawet dzieci. Żółta plamka z wolna wyskakuje
z ramy, raster Lichtensteina, motywy egipskie.
Opowiadanie ze sceny na biało, bez dialożków –
jak to jest się od siebie uwolnić bez przyjemności.
Poezja dla początkujących?
Chłopcy, których kocham, Anna Ciarkowska
Nim przejdę do współczesnych klasyków, chcę wspomnieć jeszcze poezję – stwierdzenie to jest chyba uzasadnione – najbardziej współczesną, bo instapoezję (yup, od Instagrama właśnie).
Trend przyszedł do nas z Zachodu, gdzie że da się, pokazała publikująca swe wiersze w sieci Rupi Kaur, a jej debiutancki zbiór, „Mleko i miód”, który dziś dostaniecie też rzecz jasna w papierze, to obecnie najpopularniejsza poetycka książka w Lubimyczytać. Że Instagram to również miejsce dla poezji, Polakom udowodniła z kolei Anna Ciarkowska.
Wiersze Ciarkowskiej najpierw opanowały Instagram, gdzie pokochały je dziesiątki tysięcy użytkowników, by dopiero później pojawić się w księgarniach, a krytyka była dla „Chłopców, których kocham” bezlitosna. Bo pop-poezja, bo kontrowersyjne metody sprzedaży, bo, jak przekonywano, warsztat słaby, a sukces wielki.
I czy jest to warta uwagi opozycja dla poezji akademickiej, czy pierwsze niezgrabne podrygi młodej artystki, poezja to czy nie, oceńcie sami, ale „Chłopców, których kocham” z pewnością możecie potraktować jako punkt wejścia. Zarówno w hermetyczny i wymagający, zdawałoby się, świat poezji, jak i w twórczość samej Ciarkowskiej, bo łodzianka wykorzystała daną jej szansę, powracając w dobrze przyjętych „Pestkach” i rozkwitając w świetnych „Dewocjach”, które nominowano zresztą do Nike.
Poezja – mistrzowie
„Śpiewa to, co milczy”. Tam, gdzie oddech. Wiersze, Adam Zagajewski
Ku mej rozpaczy pan z biblioteki nie miał nic z Barańczaka, choć po prawdzie miał sporo Barańczakowych tłumaczeń, no ale nie jego poezję, więc stojąc przed ladą, szukałem naprędce w głowie innych nazwisk, a z nową falą kojarzył mi się jeszcze Zagajewski, więc wreszcie: „O, Zagajewskiego to będę miał sporo”, mówi ucieszony pan bibliotekarz, a ja ucieszony wychodzę.
No i bingo! Polubiliśmy się z Zagajewskim od pierwszego wiersza, w którym podmiot liryczny domaga się, by poeta, trzymający w lewej ręce miłość, a w prawej nienawiść, wstał i, pamiętając o regułach składni, powiedział prawdę. „Do tego służysz”, pisze.
Tylko czym ta prawda jest?
Zagajewski wybrał poetycką drogę poznania. Przez różne, zmieniające się z biegiem lat sposoby poszukiwania prawdy prowadzi nas Anna Czabanowska-Wróbel, pod której redakcją ukazał się wybór stanowiący próbę nowego spojrzenia na twórcę zmarłego w marcu 2021 roku. Prowadzi od wczesnych tekstów poety, debiutanckiego tomu „Komunikat”, a na najnowszym – tomie „Prawdziwe życie” z 2019 roku – kończy.
Znajdziemy tu odniesienia do tradycji filozoficznej, muzycznej i poetyckiej. Nie w formie lustra, ale – jak pisze Xavier Farré – jako punkt wyjścia do dalszego poszukiwania.
Koniec i początek, Wisława Szymborska
Kończę noblistką. Tomem uznawanym za jeden z najważniejszych w dorobku poetki. Ostatnim przed przyznaniem jej Nagrody Nobla i tym, jak się uważa, który prawdopodobnie ostatecznie o niej przesądził.
Wydany w 1993 roku wybór wierszy Wisławy Szymborskiej odwraca kolejność. Bo po każdym końcu następuje przecież jakiś początek. A co się tu kończy? Ustrój? Życie ukochanego Kornela Filipowicza? I czym jest ów początek?
Znajdziemy tu część najbardziej znanych wierszy Szymborskiej, choćby „Niektórzy lubią poezję”, „Nienawiść” czy „Kota w pustym mieszkaniu”. Szymborskiej, jak pisał o tomie Stanisław Balbus, „od lat tak radośnie smutnej, poważnie żartobliwej, łagodnie ostrej, z rezerwą serdecznej, sceptycznie ufnej, przewrotnie prostolinijnej, świetliście prostej i tajemniczo skomplikowanej, wzgardliwie dokładnej i kruchej wyniośle. Szymborskiej wciąż pozostającej pytaniem w odpowiedzi na pytanie”.
Nowe wydanie z 2022 roku wzbogacono dodatkowo rękopisami poetki. Podejrzeć, które słowa skreślała ręka noblistki – i jakimi je zastępowała – no to już czytelnicza radość z gatunku tych najrozkoszniejszych.
Na sam koniec przypominam: 21 marca wypada Światowy Dzień Poezji.
komentarze [68]
Szymborskiej wielbię prawie wszystko
Poza tym Konopnickiej "Kubek", Bursę, dalej ...rżysko
Nie chcąc na ciężkie Norwidy być skazaną
Ku prozie uciekam, tymczasem to miano
Płynne bywa, Krall czy Grynbergowi pasuje
Mylić się mogę, po prostu tak czuję
(Jeśli ktoś tym rymem nadal niezrażony, zapraszam na
...
Ja z klasyków to lubię Szymborską i Baczyńskiego. Świrszczyńska ma w swoim dorobku też kilka wierszy, które uwielbiam, jak np."Suka", "Jutro będą mnie krajać" czy "Grube jelito".
Mam chęć sięgnąć po nowszych twórców, byle tylko nie pop-insta-poezja. Co polecacie?
Z powyższego artykułu zainteresował mnie tytuł "Lata praktyki".
Poezja jest balsamem na często szybką,...
za humor "halal" ivana davydenko, "oprawę skórzaną" pawła stasiewicza, "mountain view" marcina czerkasowa. za rytm całą agatę jabłońską (zwłaszcza "księżyc grzybiarek"), justynę kulikowską i ciut starszego tomasza pułkę. zajebista jest "osobista pustka" litewskiej poetki, której nie umiem zapisać z pamięci, ale w tłumaczeniu pauliny ciuckiej, mnóstwo pięknych fraz i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Outsider Spróbuj poczytać Emily Dickinson. To XIX wiek, ale nikt tak wtedy wierszy nie pisał. Jestem oczarowana jej poezją od wielu lat. Ciągle do niej wracam.
Cenię też Sylvie Plath, ale to trudna i mocno mroczną poezja.
Liryczna, urokliwa i tragiczna w wymowie jest też poezja Haliny Poświatowskiej.
Dobre wiersze ma też Ewa Lipska.
Myślę, że Tuwima, Lechonia, Leśmiana,...
Prawdę mówiąc od dawna nie miałam styczności z poezją, nawet nie potrafię powiedzieć co lubię... Może kiedyś znajdę jednak coś dla siebie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZawarte w tym zbiorze poezje są wybitne, nacechowane bardziej wykwintną frazeologią. A ja tam lubię 😋
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzepraszam, jeśli kogoś rozśmieszę. Z chęcią kupiłbym sobie nieco poezji, bo lubię, ALE - lubię poezję rymowaną, białej nie znoszę. Jakie mielibyście propozycje? Mogą być wymagające, byle bez porno. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Let it be Yoghurt,
a food porn poem which is exactly not porn.
...
No matter the style
Balkan, Greek or Icelandic Skyr
I love the sour
and how it coats my tongue.
My cheeks drawn taut.
So good for those revealing bones
I never knew I had.
.
I want to suck
until it dissipates.
Tip to epiglottis
and lip smacking to the hilt.
To feel it slide inside,
deep within my throat.
.
...
A tasty poem. I also like this one titled 'The Devil’s Angel Cake"
— A sinfully sensual surrender to strawberries & cream
I love strawberries, so maybe that's why 🍓 and cherries too 🍒😈
Dziewczyny, zlitujcie się. Jestem facetem. Jak szukam literackiego porno, idę do księgarni Helion. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Vester oj tam zaraz do księgarni, wystarczy kuchnia 😎
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPowtórzę po polsku. Food porn nie jest żadnym porno. Można powiedzieć więcej, że jest antyporno z założenia. Przytoczyłam bardzo dobry tekst, który Madzia w lot pojęła.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Lucy Fair No to z innej beczki: po polsku zabrakło wierszy? Skąd pewność, że znam angielski na poziomie poetyckim? Lubisz znaczyć rewir, a potem traktować ludzi z góry? Najwyraźniej poezja nie najlepiej Ci robi na duszę. A poza tym offtopujesz i zabijasz główne pytanie, więc idź pląsać gdzie indziej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postczy wolisz poezję współczesną czy starszą? ze współczesnej polecam (z całego serca!!) wybrać się na slam albo poszukać slamowych występów w sieci, bo w poezji mówionej chętnie się czerpie z rymów. a ze starszej to uzbiera się całkiem spora półka ;) np. sztaudynger, wspomniany w tekście broniewski, iwaszkiewicz
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
[ ... ]
P.S.
Tę wypowiedź zgłoszono do administracji i została usunięta.
He's going to watch his GF fucking the neighbour for money soon.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Lucy Fair calm down, it's unnecessary
https://www.youtube.com/watch?v=_EKVGG4NLBs&list=PLVW1RypF4Z6abA11I688H-rPTgubkwoaw&index=4
Dziękuję za propozycje. Jeśli mogę jakoś zawęzić poszukiwania, to żeby wiersze nie biły w dzwony dekadencko-autodestrukcyjne, bo to kompletnie nie współgra w moim jestestwem. Może być mrocznie, ale bez konkluzji, że pora się powiesić.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Vester Z poezją jest taki problem, że musisz znaleźć autora, który będzie z Tobą rezonował. U mnie większość nie rezonuje, w tym m.in. Norwid i Tuwim, który krzyczy i deklamuje, zamiast do mnie mówić. Bardzo za to lubię innego Skamandrytę, Lechonia. Może warto sięgnąć po jego późne wiersze z okresu Arii z kurantem albo Marmuru i róży? Świetnie sprawdza się Jesienin -...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejjedyni którzy mnie nie nużą to Poświatowska i Pasierb
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W sumie czuję się wywołana do swojego regału. :) Z półki mrugają do mnie cztery tomy Gałczyńskiego i szepczą z nutą wyrzutu: Kiedy się za mnie zabierzesz? Podchodzisz i zaraz uciekasz spłoszona. Tyle razy obiecywałaś, że zabierzesz mnie na kanapę. Przyniosłaś mnie dumna do domu, dotykałaś moich kartek, i ciągle nic. Wiecznie tylko ta proza i proza.
No więc, Gałczyński idę...
Nie trawię poezji i już. Co prawda mam w domu "Antologię Poezji Dziecięcej" oraz "Wybór Poezji" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (oba z Biblioteki Narodowej) ale to są wyjątki potwierdzające regułę. Próbowałem czytać poezję Aleksandra Wata. Nie podołałem. Próbowałem czytać zbiór poetów międzywojennych "Żagary. Antologia poezji" ale też nie dałem rady. Myślałem nad zakupem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więceja może coś współczesnego by Ci podeszło? tych sprzed kilkudziesięciu lat i ja nie lubię, ale mimo to czytam całkiem sporo poezji ;) co lubisz w wierszach? to może znajdziemy coś z nowości, co mogłoby Ci się spodobać
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postsuper, że powstał taki tekścik i nie ukrywam, że liczę na następne! słabo byłoby pisać o poezji tylko w marcu <3
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nigdy nie stroniłam od poezji i nigdy się jej nie bałam. Poezja jest dla mnie receptą na stres i życiowe przeciążenia. Kiedy ją czytam, rzeczywistość wokół zwalnia.
Wtedy mogę obserwować drobiazgi i małe epizody otaczającego mnie świata. Mogę dowiedzieć się czegoś więcej o sobie.