-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant879
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: maj 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać132
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-15
Ostatnio sporo jest o tym autorze na bookstagramach i zewsząd spływają zachwyty nad wielkością tej prozy. Chodziła ona za mną i chodziła, aż wychodziła.
Już po cytatach wiedziałam, że będzie się podobało, więc nie było tu niespodzianki. Z resztą gdyby chcieć z niej wypisać wszystkie najlepsze cytaty, trzeba by czytać z ołówkiem w zębach. Mnie najbardziej urzekł ten - „Bowiem życia nie można znosić w inny sposób niż ze świadomością, że godzimy się z tym wszystkim, co znaczymy dla siebie i świata”
Pierwsze co przychodzi mi na myśl, gdy piszę o tej książce to scena teatralna i duodrama. Tylko ich dwóch. Gra emocjami, a może właśnie już ich brakiem, już z takim spokojem, zgodą. To już tylko rozliczenie z przeszłością. Już tylko słowa i pytania, pozostawione bez odpowiedzi.
Dużo tu jest o przyjaźni, takiej, której dziś ze świecą szukać. Z resztą i czasy sprzyjały takiemu braterstwu krwi. No, oczywiście póki nie pojawiła się kobieta.
Czyta się to wspaniale. Płynie się przez słowa i ciężko się zatrzymać. A jednak zmuszałam się trochę do przerw, by móc celebrować tą niewątpliwą przyjemność dłużej.
Ostatnio sporo jest o tym autorze na bookstagramach i zewsząd spływają zachwyty nad wielkością tej prozy. Chodziła ona za mną i chodziła, aż wychodziła.
Już po cytatach wiedziałam, że będzie się podobało, więc nie było tu niespodzianki. Z resztą gdyby chcieć z niej wypisać wszystkie najlepsze cytaty, trzeba by czytać z ołówkiem w zębach. Mnie najbardziej urzekł ten -...
2024-04-14
Największy geniusz Steinbecka polegał na tym, że jego książki mogły być napisane zarówno 80 lat temu, jak i wczoraj. Lepiej jednak, że stało się to wtedy. Teraz zniknęłyby w gąszczu bestsellerów.
Każde spotkanie ze Steinbeckiem mnie zachwyca. Dodatkowo wielbię te piękne, białe wydania od Wydawnictwa Prószyński. Każde spotkanie jest jednak inne i pokazuje wspaniałą różnorodność Mistrza. Tym razem ukłon należy się niezwykłej kolorystyce bohaterów i scen.
Bunkier bez okien ale z udrapowanymi firankami, pomalowany od środka na niebiesko to miód na moją wyobraźnię. Kochany Mac i cała jego zgraja ze wszystkimi ich cudownymi pomysłami, o których z góry wiadomo, że przyniosą więcej zniszczeń niż pożytku, chwyta za serce. Nieporadny doktor, z głową pełną marzeń i planów, hodujący grzechotniki i piszący wiecznie tą samą pracę, który „nosił samotność niczym wieniec na skroniach” Burdel mama, która jest trochę dobrą wróżką, a trochę wiedźmą, ale jednak z sercem na dłoni. No i Suzy, współczesna księżniczka z niewyparzoną gębą. Chiński sprzedawca, który wielbicielom Steinbecka jakby kogoś przypomina. Plejada gwiazd. Nie przestaje dziwić, że nie powstał na tej podstawie serial.
Kończę lekturę z zachwytem i żalem. Już tylko mogę sobie wyobrażać dalsze przygody mieszkańców ulicy Nabrzeżnej. I robię to.
Największy geniusz Steinbecka polegał na tym, że jego książki mogły być napisane zarówno 80 lat temu, jak i wczoraj. Lepiej jednak, że stało się to wtedy. Teraz zniknęłyby w gąszczu bestsellerów.
Każde spotkanie ze Steinbeckiem mnie zachwyca. Dodatkowo wielbię te piękne, białe wydania od Wydawnictwa Prószyński. Każde spotkanie jest jednak inne i pokazuje wspaniałą...
2024-04-13
„Afryka- zbyt duża, zbyt żywotna, zbyt niepokorna”
Miłość w Afryce jest jak tanzanit, rodzi się w bólu, i czasem w tym bólu trzeba się bardzo postarać, by ją dostrzec.
Wraz z autorem podróżujemy w jej poszukiwaniu. Do Etopii, Kenii, Ugandy czy Tanzanii, i zewsząd dotykamy tragedii. Głodu, handlu ludźmi, zacofanych tradycji i prześladowań. Tu miłość jest jakby kaprysem. Przeważa strach, poniżenie, ucieczka i walka o kolejny dzień.
Slumsy, skwar, bród. Świat, w którym kobieta jest nikim. Świat, w którym „jak bije, to kocha” jest normą. Życie w potrzasku, z poczuciem, że nie ma dokąd uciec a przed samobójstwem chroni tylko jedna myśl - by choć jeszcze ten jeden raz zobaczyć rodzinę. Zapytaj kobietę, która bardziej od węży, boi się mężczyzn, czym jest dla niej miłość. Zapytaj homoseksualistę, któremu za miłość grozi więzienie, szykany, a nawet śmierć czy warto kochać.
A jednak i tu zdarza się miłość. Nie taka jak w powieściach Jane Austen. Nie taka jak w Twoim domu, moim domu. Taka, jakby wydarta złu. Tu mówią - „To porozumienie między dwoma osobami, jakby miały taką samą krew”.
Za lekturę dziękuję Wydawnictwu Otwarte i sekcji reporterskiej - Szczeliny.
„Afryka- zbyt duża, zbyt żywotna, zbyt niepokorna”
Miłość w Afryce jest jak tanzanit, rodzi się w bólu, i czasem w tym bólu trzeba się bardzo postarać, by ją dostrzec.
Wraz z autorem podróżujemy w jej poszukiwaniu. Do Etopii, Kenii, Ugandy czy Tanzanii, i zewsząd dotykamy tragedii. Głodu, handlu ludźmi, zacofanych tradycji i prześladowań. Tu miłość jest jakby kaprysem....
2024-04-06
Kiedy myślę o tym jak genialny jest Knausgard, dochodzę do wniosku, że właśnie o tych geniuszach słowa, pisać jest najtrudniej. Nie ma jednak chyba autora, którego ponad 800 stron jestem w stanie przeczytać w 2 dni.
Nie wiem w czym tkwi jego fenomen - w tej prostocie, szczerości? Jedno mnie zdumiewa za każdym razem - że każdy z tych Wielkich był kiedyś słabym pisarzem, którego nikt nie chciał wydać. Jest w tym pewna nadzieja. O tym jest właśnie ten tom - o drodze do debiutu, bardzo trudnej, mozolnej drodze, a jednak też wytrwałej i pewnej siebie. Mimo całej tej krytyki i zwątpień. Zdumiewa też poziom oczytania już 20-letniego Knausgarda. Jakby on odgórnie wiedział co jest dobre, co warto czytać, a czego nie. Ja latami czytałam złe i bardzo złe książki by w końcu znaleźć się na drodze, na której jestem teraz.
Ten tom jest też o miłości i pożądaniu. I to chyba wzruszyło mnie najbardziej i najbardziej nie umiem wytłumaczyć dlaczego było tak znakomite bez popadnięcia w banały. Powiem tylko, że to jak Knausgard opisuje chwilę zakochania jest jak opis tego, czego opisać się nie da. Ta nieuchwytność. On potrafi uchwycić nieuchwytność.
Kiedy myślę o tym jak genialny jest Knausgard, dochodzę do wniosku, że właśnie o tych geniuszach słowa, pisać jest najtrudniej. Nie ma jednak chyba autora, którego ponad 800 stron jestem w stanie przeczytać w 2 dni.
Nie wiem w czym tkwi jego fenomen - w tej prostocie, szczerości? Jedno mnie zdumiewa za każdym razem - że każdy z tych Wielkich był kiedyś słabym pisarzem,...
2024-03-31
Pierwszy Bukowski w tym roku. Im mnie mi zostało, tym wolniej czytam, rzadziej, by zostało na dłużej.
Szmira. Początkowo śmiałam się z tego pastiszu, parodii złych i bardzo złych książek. Ale potem wciągnęłam się w ten nonsens. No tak, tylko Bukowski nawet ze szmiry potrafił zrobić sztukę.
Ostatnia powieść Mistrza. Tak jakby chciał powiedzieć - strzeżcie się bełkotu. I smutno mi się zrobiło.
Nawet Celine’a zabrał ze sobą.
Pierwszy Bukowski w tym roku. Im mnie mi zostało, tym wolniej czytam, rzadziej, by zostało na dłużej.
Szmira. Początkowo śmiałam się z tego pastiszu, parodii złych i bardzo złych książek. Ale potem wciągnęłam się w ten nonsens. No tak, tylko Bukowski nawet ze szmiry potrafił zrobić sztukę.
Ostatnia powieść Mistrza. Tak jakby chciał powiedzieć - strzeżcie się bełkotu. I...
„Kto wie, może właśnie tego szuka się przez całe życie, tylko tego, tego żalu, najgłębszego z możliwych, aby wreszcie stać się samym sobą, zanim nadejdzie śmierć”
U Bukowskiego często przewijało się uwielbienie Celinem. Do tego stopnia, że aż zapragnęłam sprawdzić dlaczego. I faktycznie jej wpływ na twórczość Bukowskiego jest niezaprzeczalny.
Rozumiem, że powieść Celine’a w latach 30 poprzedniego wieku mogła szokować. Porzucił wszelkie konwenanse i bez skrupułów rozprawił się z ówczesną hipokryzją, złudzeniami i zakłamaniem. Podobnie jak Bukowski wiele lat później. Zastanawia mnie czy skala szokowania czytelnika była porównywalna i czy taki był zamiar.
Jakby na to nie patrzeć, Celine zapoczątkował pewien zwrot w języku i literaturze. Otworzył drzwi do szczerości i otwartości. Odważył się na bezpośredniość, bez pięknych ozdobników.
Jego bohater w swoich podróżach jakby wciąż czegoś szuka. Krytycznie ocenia ludzi i miejsca, siebie już mniej. Nigdzie nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca. Być może szuka sam siebie.
„Kto wie, może właśnie tego szuka się przez całe życie, tylko tego, tego żalu, najgłębszego z możliwych, aby wreszcie stać się samym sobą, zanim nadejdzie śmierć”
więcej Pokaż mimo toU Bukowskiego często przewijało się uwielbienie Celinem. Do tego stopnia, że aż zapragnęłam sprawdzić dlaczego. I faktycznie jej wpływ na twórczość Bukowskiego jest niezaprzeczalny.
Rozumiem, że powieść...