Drzewo krwi Kim de l'Horizont 7,9
ocenił(a) na 85 tyg. temu “Drzewo krwi” Kim de l’Horizon to książka, obok której nie można przejść obojętnie. Wywołuje najróżniejsze emocje i jest tak wielowymiarowa, że podejście do jej oceny jest niezwykle trudne.
Książka to autofikcja, co oznacza, że jest to fikcja literacka oparta na doświadczeniach autora. W tym przypadku osoba autorska w ogromnej mierze opisuje swoje życie i wspomnienia, a który z przytaczanych elementów jest fikcją, a nie prawdą, tego już nie chcemy zdradzać. Kim de l’Horizon to pseudonim literacki niebinarnej osoby autorskiej, któr_ rozlicza się ze swoją relacją z matką, a przede wszystkim - babcią. W obliczu demencji tej ostatniej przypomina sobie wydarzenia z dzieciństwa, dokonując przy tym analizy binarności i niebinarności płci, przynależności klasowej oraz rodzinnych traum i ich wpływów na kolejne pokolenia. Kim tworzy drzewo genealogiczne rodziny ze strony matki, sięgając aż do XIV wieku. Okazuje się, że jeno osoba przerywa klątwę ciążącą na żeńskiej linii rodzinnej, w której każda z przodkiń borykała się z tragicznymi wydarzeniami, wpływającymi na kolejne kobiety. Do tego odkrywa pochodzenie starego buka czerwonego (tytułowego drzewa krwi),który od prawie stu lat króluje w ogrodzie rodzinnego domu i naznacza Kim i jeno babcię i matkę.
🌳
Trzeba przyznać, że osoba autorska w mistrzowski sposób posługuje się językiem. Element językowy jest tu zresztą również symboliczny, Kim posługuje się bowiem standardowym niemieckim, zestawiając go ze swoim ojczystym (czy też matczynym, jak mówi) szwajcarskim niemieckim, a także dialektem berneńskim, którym posługuje się babcia. Tutaj należy się ukłon w stronę tłumaczki, Elżbiety Kalinowskiej, która z tak trudnym do tłumaczenia tekstem poradziła sobie po prostu doskonale!
Wrażliwych czytelników mogą odstraszyć naturalistyczne (choć wciąż poetyckie) opisy licznych przygód $ek*ualnych autorza, któr_, choć temu zaprzecza, prawdopodobnie zmaga się z $ek*oholizmem.
Z pewnością nie jest to książka dla każdego. Ogromnie symboliczna, dosłowna i niedosłowna jednocześnie, łamiąca wszelkie tabu. Nas wprowadziła w pewien stupor, ale ostatecznie jesteśmy na tak!