-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
1981-12-01
2019-09-14
Christopher Priest jest bardzo sprawnym pisarzem. W jednej powieści miesza z powodzeniem kilka gatunków i stylów literackich. Jest to jednocześnie destoptyczna fikcja, melodramatyczna historia wojenna (z bardzo wyraźnym polskim wątkiem), inna wojenna (tym razme z I WŚ) historia, naukowa fikcja, a na koniec rodzaj fantasy. Początkowo wszystkie te historie wydają się całkowiecie samodzielne i nie mają nic z sobą wspólnego, poza pewną zbieżnością (lub podobieństwem) imion i nazwisk bohaterów. Pod koniec historie zbiegają się z sobą
Człowiek z sąsiedztwa (The Adjecent) jest rónie frapująca jak inna, niedawno przeze mnie przeczytana powieść jego autorstwa „Odwrócony świat” (Inverted World). Obie szczeerze polecam. Ocene tej obniża nieco neijasne zakończenie.
Christopher Priest jest bardzo sprawnym pisarzem. W jednej powieści miesza z powodzeniem kilka gatunków i stylów literackich. Jest to jednocześnie destoptyczna fikcja, melodramatyczna historia wojenna (z bardzo wyraźnym polskim wątkiem), inna wojenna (tym razme z I WŚ) historia, naukowa fikcja, a na koniec rodzaj fantasy. Początkowo wszystkie te historie wydają się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-23
Czwarte powieść z cykly Doktora Huntera, nie odbiega od schematu trzech poprzednich, z pewnymi jednak i to znacznymi różnicami. Jest śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa i psychopatyczny sprawca, jednakże śledztwo jest już zakończone i cała akcja nie ma już z nim wiele wspólnego. Sam sprawca odgrywa w fabule znaczną rolę, lecz już w innym charakterze. Pokazuje też zaskoczonemu czytelnikowi, że jest on nieco inną osobą, niż na początku się wydawać mogło. Podobnie jak i w poprzednich powieściach mamy i atrakcyjną kobietę. Tym razem jednak nasz sympatyczny bohater ma doczynienia z noeurotyczna manipulatorką, która wie wiele więcej, niż chce ujawnić. Wreszcie największa tajemnica, która zostaję ujawniona na ostatnich stronach.
Simon Becket lubi by jego opowieści były nieprzewidywalne, ale właśnie poprzez tą nieprzewidywalność staje się barzdo przewidywalny. Wystarczy spośród skromnej liczby postaci przedstawionych w powieści, wytypować jedną z którą jest „coś nie tak”, jako ostatecznego czarnego charaktera. Mi się to udała już w dwóch trzecich powieści.
Czwarte powieść z cykly Doktora Huntera, nie odbiega od schematu trzech poprzednich, z pewnymi jednak i to znacznymi różnicami. Jest śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa i psychopatyczny sprawca, jednakże śledztwo jest już zakończone i cała akcja nie ma już z nim wiele wspólnego. Sam sprawca odgrywa w fabule znaczną rolę, lecz już w innym charakterze. Pokazuje też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-21
Simon Beckett jest wytrawnym autorem, tak wiec rozumie, że nie mógł zaoferować cztyelnikowi taką samą historię po raz trzeci. Wybrnął z tego dylematu wysmienicie. Nie zmieniajac generalnych założeń, napisał coś świeżego.
Dr Hunter po traumatycznych wydarzeniach opisanych w końcówce „Zapisane w kościach” wyjeżdrza na stypendium naukowe to Tenessee w USA. Tam trafia z deszczu pod rynnę. Seria przypadków sprawia, że staje się centralną postacią śledztwa w sprawie seryjnego mordercy.
Jako, że nie został rozwiązany problem z zkończenia drugiej powieści, można się spodziewać, że czwarta część historii powróci do tamtych wydarzeń.
Simon Beckett jest wytrawnym autorem, tak wiec rozumie, że nie mógł zaoferować cztyelnikowi taką samą historię po raz trzeci. Wybrnął z tego dylematu wysmienicie. Nie zmieniajac generalnych założeń, napisał coś świeżego.
Dr Hunter po traumatycznych wydarzeniach opisanych w końcówce „Zapisane w kościach” wyjeżdrza na stypendium naukowe to Tenessee w USA. Tam trafia z...
2018-07-20
Druga cześć przygód Dr Huntera podobna do pierwszej. Tajemnicza zbrodnia; hermetyczne srodowisko małej społeczności, zaskakujące zwroty akcji. Nieoczekiwane dramatyczne zakończenie zachęca do siegniecia po nastepny tom natychmiast po przeczytaniu niniejszego
Druga cześć przygód Dr Huntera podobna do pierwszej. Tajemnicza zbrodnia; hermetyczne srodowisko małej społeczności, zaskakujące zwroty akcji. Nieoczekiwane dramatyczne zakończenie zachęca do siegniecia po nastepny tom natychmiast po przeczytaniu niniejszego
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-12
Grupka ludzi (kilkaset? kilka tysiecy?), żyjących we własnym zamkniętym świecie, ciężko, przez stulecia, od wielu pokoleń, pracujących by podczymać jego istnienie. Świat odmienny od całego otoczenia. Świat odwrotny(lub odwrócony), hiperboliczny, w przeciwieństwie do liniowego otoczenia. Opowieść frapujaca, choć rozebrana na „czynniki pierwsze” nie bardzo mająca sensu. Znakomicie napisana, znakomicie się czyta. Klasyk fikcji naukowej.
Grupka ludzi (kilkaset? kilka tysiecy?), żyjących we własnym zamkniętym świecie, ciężko, przez stulecia, od wielu pokoleń, pracujących by podczymać jego istnienie. Świat odmienny od całego otoczenia. Świat odwrotny(lub odwrócony), hiperboliczny, w przeciwieństwie do liniowego otoczenia. Opowieść frapujaca, choć rozebrana na „czynniki pierwsze” nie bardzo mająca sensu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-09
Chemia Smierci należy do gatunku literackiego, ktry raczej mnie nie pociąga. Uważam, że kryminalny triller lepiej się sprawdza w telewizyjnym serialu, czy kinowym filmie. Przed rozpoczęciem czytania, nie pofatygowałem się by przeczytać choćby parę recenzji na LC, co zwykle czynię. Byłem przekonany, że jest to książka popularno-naukowa. Chociaż już od pierwszej strony zorientowałem sie, że nią nie jest, lektury nie porzuciłem lecz ją z wielką satysfakcją kontynuowałem. Tutaj uwaga dla tych, którzy popularno naukowych treści poszukują. Z powieści można sie bardzo wiele nauczyć z dziedziny biologii insektów, fizjologii, procesów rozkładu materii ożywionej, a także wyspecjalizowanych technik śledczych oraz badań miejsca zbrodni. W tym sensie zawiera element poplaryzatorski. Głownie jednak jest kryminałem, dreszczowce, od którego się oderwać nie można. Ze względy na stosunkowo mała objętość (niecałe 300 stron w wesrji elektronicznej), do „połknięcia w kilka dni” nawet dla tak zajętego róznymi sprawami czytelnika, jakim jestem sam.
Minusy, za schematyczność (może inaczej się nie da) i pewna przewdywalność.
Na koniec dowiedziałem się, że powieść jest początkiem cyklu z tą samą postacią wiodącą – doktorem Huntem. Pozostałe powieści z cyklu wpisuje na swą krótką listę.
Chemia Smierci należy do gatunku literackiego, ktry raczej mnie nie pociąga. Uważam, że kryminalny triller lepiej się sprawdza w telewizyjnym serialu, czy kinowym filmie. Przed rozpoczęciem czytania, nie pofatygowałem się by przeczytać choćby parę recenzji na LC, co zwykle czynię. Byłem przekonany, że jest to książka popularno-naukowa. Chociaż już od pierwszej strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-28
Ostatnia z triady powieści Johna Brunera, ostatnio przypomnianych przez Artefakty. Moim skromnym zdaniem najlepsza z tych trzech.
Nota biograficzna mówi, że powiesć była reakcją na futurystyczną pracę Tofflera „Szok Przyszłości”. Książke tą przeczytałem ponad 30 lat temu i wywarła wtedy na mnie wielkie wrażenie, choć niewiele z niej już dzisiaj pamiętam. Wyraźnie jednak Brunner zrobił z niej dobry użytek.
W przeciwieństwie do dwóch pozostałych pozycji fabyła powieści jest względnie prosta. Mniej jest też centralnych postaci. Właściwie jest to jedna postać, mająca jednak wiele sztucznie wytworzonych osobowości.
W przeciwieństwie także do dwóch powieści, w których oceny i przepwoiednie Autora się nie sprawdziły (świat poszedł w inna stronę), te przedstawione w „Na fali szoku” wydają się bardziej prawdopdobne w obecnej rzeczywistości. Szczególnie strefy dotowanego wyrzeczenia, wydają się atrakcyjnym pomysłem. Także wizja powszechnej komputeryzacji oraz sieci informacyjnej może być uznana za proroczą.
Ostatnia z triady powieści Johna Brunera, ostatnio przypomnianych przez Artefakty. Moim skromnym zdaniem najlepsza z tych trzech.
Nota biograficzna mówi, że powiesć była reakcją na futurystyczną pracę Tofflera „Szok Przyszłości”. Książke tą przeczytałem ponad 30 lat temu i wywarła wtedy na mnie wielkie wrażenie, choć niewiele z niej już dzisiaj pamiętam. Wyraźnie jednak...
2015-03-08
Stary swiat sie wali. Na jego gruzach powstaje nowy.
Gatunek – Fikcja Naukowa.
Podgatunek – historia post-apokaliptyczna
Po-podgatunek – Inwazja zombie.
Zywe trupy – ulobiony temat gorszej klasy horrorow filmowych. Przez wiele lat kwintesencja zlego smaku i tandety. Od jakiegos czasu jednak przedarly sie na najwyzsze polki literatury SF, kina i telewizji. Najlepszym przykladem jest serial telewizyjny “Walking Dead”, ktory nie tylko bije rekordy popularnosci, lecz takze zbiera pochwaly krytykow. “The Girl with all the Gifts” to naprawde dobra i wyrafinowana literature. Intrugujaca narracje wprowadza czytelnika w umysl malej dziewczynki. Czytelnik zapoznaje sie z wyjatkowym umyslem, lecz poczatkowo, nie wie o czym czyta. Dopiero w trakcie rozbudowanej narracji, kolejne element zagadki ukladaja sie w pelna calosc.
Jak mi wiadomo, powiesc, nie zostala (jeszcze?) przetlumaczona na polski. Polecam jednak wszystkim angielsko-czytajacym.
Edycja z 30.12.17. Już przetłumaczona z tytułem "Pandora".
Stary swiat sie wali. Na jego gruzach powstaje nowy.
Gatunek – Fikcja Naukowa.
Podgatunek – historia post-apokaliptyczna
Po-podgatunek – Inwazja zombie.
Zywe trupy – ulobiony temat gorszej klasy horrorow filmowych. Przez wiele lat kwintesencja zlego smaku i tandety. Od jakiegos czasu jednak przedarly sie na najwyzsze polki literatury SF, kina i telewizji. Najlepszym...
2017-12-07
Znakomita nowella. Znakomia historia, znakomicie opowiedziana.
Podkreśla się tu wyjatkowosc tłumaczenie (spolszczenia?) dokonanego przez Jacka Dukaja (jeden z mych ulubiony polskich pisarzy współczesnych). Niestety nie znając (jeszcze!) orginału, ani poprzednich tłumaczeń (braki w wykształceniu) nie jestem w stanie ocenić dokonania Dukaja. Mam jednak pewne rezerwacje. Współczesna, kolokwialna polszczyzna, nie sprawdza się tu chyba. Nie lubię tej polszczyzny. Do tekstu przedostała się nawet znienawidzona przez ze mnie „kasa” na określenie pieniedzy. Słowo to rani me wrażliwe, emigranckie uszy.
By lepiej ocenić dzieło, zciągnełem juz z Project Guttenberg orginał i wpisałem na krótka listę. Kontynuacje tej recenzji wkrótce.
Znakomita nowella. Znakomia historia, znakomicie opowiedziana.
Podkreśla się tu wyjatkowosc tłumaczenie (spolszczenia?) dokonanego przez Jacka Dukaja (jeden z mych ulubiony polskich pisarzy współczesnych). Niestety nie znając (jeszcze!) orginału, ani poprzednich tłumaczeń (braki w wykształceniu) nie jestem w stanie ocenić dokonania Dukaja. Mam jednak pewne rezerwacje....
2017-11-15
Według mej opinii powieść lepsza od sztandarowego „Wszyscy na Zazibarze”. Być moze dla tego, że autor ograniczył ilość watków . Jak i w przypadku poprzedniej powieści jest to zapis leków, na jakie cierpiała ludzkość w poczatkach lat sześdziesiatych. Autor zakładał, że jeśli jest źle, to w przyszłości może być tylko gorzej. Wykładniczo ekstrapolował negatywne trendy swych czasów. Nie przewidział, że sytyacja nie musi sie wcale nie pogorszyć, a wręcz może polepszyć.
Mimo tych niedociągnięc udało sie autorowi przewidzieć kilka nieznany w jego dobie fenomenów. Choćby z jednej strony przemysłowa produkcja niezbyt zdrowej żywności, a z drugiej obsesja tak zwanejgo „organicznego pożywienia”. Przewidział, także eko-terroryzm, choć mocno przesacował jego zasięg, a przede wszytskim metody. Ostatecznie samo zanieczyszczenei środowiska. Nie przewidział powstania odpowiedzialnych ruchów ekologicznych, państwowych regulacji, ogólnego wzrosty wrażliwość społecznej, a wreszcie wilomilionowych pozwów zbiorowych (przypadek Erin Brokovich).
Te wszystkie niedociągniecia nei niwelują artystycznej strony powieści, która podobnei jak poprzednia, jest bardzo innowacyjna i ciągle potrafi zainteresować współczosnego czytelnika. Zdecydowanie twórczośc Brunnera należy zapisac do klasyki gatunku.
Podobnie jak w „Wszyscy na Zanzibarze” świat kreaowany przez Brunnera jest brutalny. Tak jakby ludzie w swych działaniach przestali kierować się empatią. Jest to dla mnie najbradziej męczący, oraz najmniej przekonujący aspekt powieści.
Według mej opinii powieść lepsza od sztandarowego „Wszyscy na Zazibarze”. Być moze dla tego, że autor ograniczył ilość watków . Jak i w przypadku poprzedniej powieści jest to zapis leków, na jakie cierpiała ludzkość w poczatkach lat sześdziesiatych. Autor zakładał, że jeśli jest źle, to w przyszłości może być tylko gorzej. Wykładniczo ekstrapolował negatywne trendy swych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-06
Kolejne ostrzeżenie dla pisarzy SF by nie datować swych futurystycznych powieści. Według autora (pisane w końcu lat pięćdziesiątych) akcja toczy się w 2010, który już pożegnaliśmy wiele lat temu. Niewiele jednak z tego co przepowiada autor się sprawdza, choć braku przenikliwości nie można mu zażycić. Trzeba przyznac, ze był wizjonerem. Wiele współczesnych trendow spolecznych uchwycił, lecz badź je znacznie przeszacował, badz niedoszacował, bądź nie uchwycił ducha i charakteru. Właściwie z niczym nie trafił w samo sedno.
Masowe morderstwa – niedoszacowane
Genetyka – przeszacowane
Narkotyki – przeszacowane
Eugenika – przeszacowane
Agresja/znieczulica – przeszacowane
Informatyka/komputeryzacja – niedoszacowane
Sztuczna iteligencja - przeszacowane
Przeludnienie – przeszacowane (choć sama liczba mniej więcej się zgadza)
Należy sie rozwinąć kilka (zreszta wybranch tylko aspektów). Po pierwsze komputeryzacja. Należy się tu plus, ze w latach raczkujacej koputeryzacji autor zauważył potencjal. Komputery, które pokazuje w powieści wyprzedzaja, to z czym mamy doczynienia obecnie (glównie za sprawą sztucznej inteligencji). Jednak autor niedoszacował powszechności. Komputery w formie smartfonów, czy globalna sieć informatyczna, nawet przez mysl nie przeszla. Cała smieszność jego wizji ilustruje cytat: “[…]nie wkuwasz tablic logarytmicznych I trygonometrycznych: kupujesz suwak albo uczusz się obsługiwać komputer publiczny”. Ktokolwiek mlodszy niz 40 lat, zapewne nawet nie wie co to tablice logarytmiczne, albo suwak. Drugie to genetyka, szalonie zaawansowana. Trzecie niski Poziom praw obywatelskich. Itd.
Pomijając trudne do unikcięcia śmieszności, należy uznać powieść za wybitne dzieło. Bardzo nawoczena narracja (w latach pięćdziesiątych zapewne uznana za rewolucyjną) w postaci krótkich rodzialów, początkowo sprawiajacych wrażenie nie powiazanych z sobą. Z czasem jednak z tej mozaiki wyłania się wielka calość. Powieść na dwa glowne watki, I dwie centrelne postacie. Wątki poczatkowo niewyraźnie zarysowne, w koncu powieści rozpędzaja osigajac na koniec niemal sensacyjne tempo.
Ksiazka warta polecenia, jednak musi byc czytana ze zrozumieniem czasu jaki uplynoł od jej napisania.
Kolejne ostrzeżenie dla pisarzy SF by nie datować swych futurystycznych powieści. Według autora (pisane w końcu lat pięćdziesiątych) akcja toczy się w 2010, który już pożegnaliśmy wiele lat temu. Niewiele jednak z tego co przepowiada autor się sprawdza, choć braku przenikliwości nie można mu zażycić. Trzeba przyznac, ze był wizjonerem. Wiele współczesnych trendow...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-08
Tom obejmuje okres pierwszej polowy 1941 roku. Opowiesc gorzka, gdyz jest katalogiem kolejnych porazek brytyjskich. Wojna morska o Atlantyk wiazaca sie z olbrzymimi stratami, kleski na Balkanach i w Syrii. Seria porazek w Afryce Polnocnej. Tom konczy przelomowe wydarzenie ataku Niemcow na ZSRR.
Tom obejmuje okres pierwszej polowy 1941 roku. Opowiesc gorzka, gdyz jest katalogiem kolejnych porazek brytyjskich. Wojna morska o Atlantyk wiazaca sie z olbrzymimi stratami, kleski na Balkanach i w Syrii. Seria porazek w Afryce Polnocnej. Tom konczy przelomowe wydarzenie ataku Niemcow na ZSRR.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1985
1975-01-01
Co tu dużo mówić - klasyk i dskonałość.
Co tu dużo mówić - klasyk i dskonałość.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to