-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2021-05-17
2021-05-13
2021-01-25
musiałam ją przeczytać ile razy? 5, 5 razy, żeby upewnić się, że zakończenie, które od zawsze mi się nie kleiło, ma w sobie jakieś pogubienie autorki odnośnie do pory rozgrywanej akcji. jeśli ktoś jeszcze to zauważył, to proszę serdecznie o wiadomość! a może to ja czegoś nie zauważyłam? jestem ciekawa Waszych opinii, chociaż no przeczytać książkę kilka razy i dalej nie czaić, co tu się odmusierowiczowało - do tego trzeba talentu. ale ja go mam, więc jestem otwarta na wskazanie ewentualnych braków w percepcji czasu i położenia ciał niebieskich wspomnianych na ostatniej stronie.
----
sprzed lat:
Myślałam, że to będzie moja ulubiona książka z całej serii. Nie jest. I zastanawiałam się dlaczego, przecież to wyczekana historia Natalii, najbardziej intrygującej z sióstr Borejko. I już wiem. Jak wiadomo, Małgorzata Musierowicz pisze bardzo dobrze, bardzo rzeczowo i bardzo sugestywnie. Nic więc dziwnego, że skoro przez cały czas akcji były upały, sama również odczuwałam wysoką temperaturę i ogólne znużenie. Człowiek aż klei się od potu, ale i tak co parę lat musi do tego upalnego świata wrócić.
(drugi raz: 8 VI 2014, trzeci raz: 10 VI 2017, czwarty raz: 25 I 2021, piąty :
musiałam ją przeczytać ile razy? 5, 5 razy, żeby upewnić się, że zakończenie, które od zawsze mi się nie kleiło, ma w sobie jakieś pogubienie autorki odnośnie do pory rozgrywanej akcji. jeśli ktoś jeszcze to zauważył, to proszę serdecznie o wiadomość! a może to ja czegoś nie zauważyłam? jestem ciekawa Waszych opinii, chociaż no przeczytać książkę kilka razy i dalej nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-21
(drugi raz: 7 VI 2014, trzeci raz: 6 VI 2017, czwarty raz: 21 XII 2020, piąty:
(drugi raz: 7 VI 2014, trzeci raz: 6 VI 2017, czwarty raz: 21 XII 2020, piąty:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-15
(1: 27 VIII 2010, 2: 14 XII 2020
(1: 27 VIII 2010, 2: 14 XII 2020
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-11
O nie. Nie lubię Pulpecji - napisałam 6 czerwca 2014 r., a więc niemal trzy lata temu. Dawno. Zwłaszcza że teraz wypowiem się w tonie znacznie mniej krytycznym.
Z ulubionymi, ważnymi książkami (tymi, które w jakimś stopniu mnie ukształtowały) mam tak, że czytam je wielokrotnie. Ale często nie dlatego, że mam na nie ochotę, nie, nie. One do mnie mówią. Ja na przykład wcale o nich nie myślę, mało tego: czytam ciekawie i poznaję nowego autora (Jagielskiego w "Dobrym miejscu do umierania" w tym momencie) i słyszę, że "Jeżycjada" wzywa (a może tak naprawdę to ja wzywam ją?). To wołanie nie jest rozkazem, imperatywem, przymusem - jest przeznaczeniem: mogę je ignorować, mogę nie słuchać, ale wiem, że prędzej czy później się spełni. Nie muszę rzecz jasna posiadać własnych egzemplarzy tych książek, choć to znacznie ułatwia sprawę, kiedy chce się już owe wołanie uciszyć - wrzeszczą głośno, wzywają po imieniu. Teraz wzywa "Przeminęło z wiatrem", zobaczymy, jak długo wytrzymam (bez skoków w boki) w "Dobrym miejscu...".
Wychodzi na to, że "Pulpecja" jest jedną z moich ulubionych części "Jeżycjady". Nie we wszystkich cechach, ale w niektórych na pewno mogę śmiało utożsamić się z tytułową bohaterką (albo przynajmniej idealnie ją zrozumieć), co rzecz jasna od wieków pomaga ocenie książki, której dokonuje czytelnik. Dodam jeszcze, że choć lubuję się w czytaniu bardzo, rzadko zdarza mi się, że lektura pochłania mnie do tego stopnia, że zapominam o świecie zupełnie. Jeśli mogę zaufać pamięci, stało się tak dotychczas dwa razy: raz przy Jodi ("Zagubiona przeszłość") i drugi raz - przy "Pulpecji".
(drugi raz: 6 VI 2014, trzeci raz: 26 III 2017, czwarty raz: 11 XII 2020, piąty raz:
O nie. Nie lubię Pulpecji - napisałam 6 czerwca 2014 r., a więc niemal trzy lata temu. Dawno. Zwłaszcza że teraz wypowiem się w tonie znacznie mniej krytycznym.
Z ulubionymi, ważnymi książkami (tymi, które w jakimś stopniu mnie ukształtowały) mam tak, że czytam je wielokrotnie. Ale często nie dlatego, że mam na nie ochotę, nie, nie. One do mnie mówią. Ja na przykład wcale o...
2020-12-10
10 lat minęło, od kiedy przeczytałam tę książkę po raz pierwszy. po raz drugi - wysłuchałam. zupełnie spontanicznie trafiłam na audiobook i postanowiłam wrócić do tej historii. zaręczam, że to wspaniała rzecz. wybitna zabawa okraszona łzami. strzeżcie się, pozostałe tomy! idę się w was na nowo zakochiwać!
10 lat minęło, od kiedy przeczytałam tę książkę po raz pierwszy. po raz drugi - wysłuchałam. zupełnie spontanicznie trafiłam na audiobook i postanowiłam wrócić do tej historii. zaręczam, że to wspaniała rzecz. wybitna zabawa okraszona łzami. strzeżcie się, pozostałe tomy! idę się w was na nowo zakochiwać!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-27
Jedno z najlepszych ostatnich zdań świata - tak napisałam 3 lata temu. dziś nie zaprzeczam, ale i nie potwierdzam, bo moją uwagę zaprzątnęło coś innego. otóż w tym miesiącu rozpocząłem po raz kolejny najważniejszą serię mojego życia i doszedłszy do tej 6. części, mam wrażenie, że póki co jest ona najlepiej napisaną. no, może poza pierwszą. lekkość, humor, nonszalancja i swoboda autorki aż się wylewają. czuć to i w sposobie konstruowania zdań, i w konstruowaniu opowieści. to właśnie "brulion bebe b." wywoływał we mnie i głośny śmiech, i cichy płacz (jak zawsze - na końcu). ach, jak dobrze, jak pięknie i jak ciepło jest wracać do ulubionych książek. tak mogłoby ewentualnie wyglądać niebo.
(pierwszy raz: 5 VI 2014, drugi raz: 2017, trzeci: 27 XI 2020, czwarty:
Jedno z najlepszych ostatnich zdań świata - tak napisałam 3 lata temu. dziś nie zaprzeczam, ale i nie potwierdzam, bo moją uwagę zaprzątnęło coś innego. otóż w tym miesiącu rozpocząłem po raz kolejny najważniejszą serię mojego życia i doszedłszy do tej 6. części, mam wrażenie, że póki co jest ona najlepiej napisaną. no, może poza pierwszą. lekkość, humor, nonszalancja i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-16
(drugi raz: 4 VI 2014, trzeci raz: 9 I 2017, trzeci raz: 16 XI 2020, czwarty raz:
(drugi raz: 4 VI 2014, trzeci raz: 9 I 2017, trzeci raz: 16 XI 2020, czwarty raz:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-08
(n-ty raz: 2014, n-ty2: 2 V 2016, n-ty3: 8XI 2020, n-ty4:
(n-ty raz: 2014, n-ty2: 2 V 2016, n-ty3: 8XI 2020, n-ty4:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-02
Młodej Gabrysi nie lubię.
(n-ty raz: 2014, n-ty2: 1 V 2016, n-ty3: 2 XI 2020, n-ty4:
Młodej Gabrysi nie lubię.
(n-ty raz: 2014, n-ty2: 1 V 2016, n-ty3: 2 XI 2020, n-ty4:
2020-11-01
(n-ty raz: 23 IV 2016, n-ty2: 1 XI 2020, n-ty3:
(n-ty raz: 23 IV 2016, n-ty2: 1 XI 2020, n-ty3:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-31
To nic, że znam tę książkę praktycznie na pamięć. Chyba zawsze będę wracała do Jeżycjady i jej początku z tęsknym uśmiechem o zachłannością. To właśnie te książki nauczyły mnie tego, co najważniejsze - Życia. A czas pomaturalny jest chyba odpowiednią porą, żeby sobie ten materiał powtórzyć.
O JEŻYCJADZIE
"Jeżycjada" to nie jest zwykła seria, saga, cykl. A już na pewno nie młodzieżowy. Nie. To dwudziestotomowy podręcznik życia. Dla każdego. Kto zacznie czytać, nie będzie mógł przestać, dopóki nie dokończy. Kto dokończy, będzie nienasycony, rozżalony widokiem ostatniej strony i nagle samotny, aż w końcu poczuje, że wielkie dzieło, które rozpoczęli Borejkowie, musi być kontynuowane przez ich sympatyków. Te książki zmieniają człowieka. Zmieniają jego podejście do życia, do bliźnich, do miłości, a nawet do najnudniejszych z lektur!
Jakoś niechcący się za nią zabrałam w wieku wczesnoszkolnym, a teraz, w wieku późnoszkolnym (czyli pomaturalnym) obudziło się we mnie przemożne pragnienie, żeby wrócić do tego przepełnionego ciepłem, łaciną i Seneką świata. Myślę, że część z Was ma takie książki, na myśl o których oczy od razu robią się mokre. Tak próbuję się pocieszać, że nie jestem w tym zjawisku odosobniona. Bowiem ilekroć wspominam (zwłaszcza na głos) o "Jeżycjadzie", kiedy w pięknych słowach staram się odpowiedzieć na pytanie, o czym są te książki, nagle cała się roztkliwiam i muszę szybko przestać mówić. No, chyba że chcę popłakać. Z reguły jednak nie chcę. Opowiadam o tym słynnym dużym i prostym stole kuchennym, o nieładzie, o książkach, o kwestii pieniędzy i wzajemnych stosunków. I wiem, że to za mało.
Co takiego mają w sobie te książki? Trudno powiedzieć. Na pewno są bardzo dobrze napisane, ale wcale nie na to zwraca uwagę czytelnik. Bo jego uwaga sama się zwraca, zawraca, a nawet przewraca ze zdziwienia w pewnych momentach. Postawmy się w miejscu nauczycielki Trolli, która wezwawszy na rozmowę jej prawnego opiekuna, staje oko w oko z wysokim, czarnoskórym mężczyzną w dredach i zwiewnych szatach. Albo w miejscu Grzegorza, który chcąc uczcić imieniny swojej cudownej żony, zabiera ją w romantyczną podróż z nieproszonym gościem, który uwielbia raczyć znajomych swoją kwiecistą, barokową mową. Albo Tunia, który nagle widzi swoje świeżo kupione truskawki rozrzucone i energicznie deptane przez ubraną w biel Natalię. Albo Lisieckich pomalowanych na zielono, albo rzucanie pomidorami w krasnale ogrodowe, albo młodą dziewczynę, która kilka razy dziennie kupuje drzewa iglaste, albo sondę "Co by pan zrobił, gdyby pana kumpel okazał się homo sapiens?", albo odsłonięcie wytatuowanego torsu męskiego na wywiadówce, albo pisanka z Hitlerem, albo zdziwienie Ignacego Borejki, seniora rodu, na wieść o tym, że zaprzyjaźniona młodzież nie zna łaciny. Przykładów można by mnożyć i mnożyć, niezwykłość "Jeżycjady" czai się na każdej stronie, by nagle rzucić się nam na plecy i wybuchnąć perlistym śmiechem.
Czego uczy cykl Małgorzaty Musierowicz? Tego, czego nie uczą już prawie nigdzie. Pamiętam, kiedy w części "Tygrys i Róża" Gabrysia i Natalia rozmawiały na poważnie. Nutria płakała i była bardzo smutna, żaliła się starszej siostrze, na co ona stwierdziła: nie znasz istoty rzeczy, nie wiesz, o co chodzi - chodzi o miłość. Tak, to w poznańskim świecie Borejków miłość jest sednem sprawy i istotą rzeczy, i to ona jest spiritus movens opisywaną w "Sprężynie". Miłość, ciepło, czas dla drugiego człowieka i czułość stanowią w tej rodzinie najwyższe wartości. Nie pamięta się imion osób, które nie potrafią kochać, uśmiecha się do każdego napotkanego człowieka, nie wyklucza się miłości od pierwszego wejrzenia i nie potępia tych, którzy pobłądzili. Każdy jest dla kogoś. Salonem jest kuchnia, a zaproszenie na herbatę w tym domu ma funkcję odpalenia fajki pokoju. Tutaj można czytać przy jedzeniu, można obrzucać się cytatami (najlepiej łacińskimi w oryginale, w ostateczności może być greka), można ugościć całkiem nieznajomą osobę, o nic nie pytając, a jej obecność uznając za fakt oczywisty, można zapomnieć o pieniądzach i nie oglądać wiadomości. Nikt, kto by odwiedził Borejków, nigdy tego nie pożałował, przeciwnie - później szukał pretekstu, żeby móc ponownie tam zajrzeć, nieświadomy, że niepotrzebny jest pretekst. Mamy tu dzieci bardzo zdolne i w lot chwytające sentencje Horacego czy Seneki, ale też takie, które są bardzo małomówne i nie zdały matury. Mamy trudne dzieciństwo, miłosne zawody, nieślubne dzieci i towarzyszącą tym wydarzeniom niezmąconą pogodę ducha. Każda postać jest piękna nie przez urodę fizyczną, ale czar ducha.
Nie wiem, czy czytają ten post osoby, które nigdy nie miały do czynienia z "Jeżycjadą". Chciałabym, żeby takich osób było jak najmniej. Każdy człowiek jest wart przeczytania tej serii, a ona jest warta każdego człowieka. Niebawem wychodzi dwudziesta część - "Wnuczka do orzechów". Nie mogę się doczekać i bardzo się cieszę, że kiedy będę mogła ją przeczytać, będę już po lekturze pozostałych części. Wy tak samo - nie brać mi się za ostatnią część, bez względu na Wasz związek z "Jeżcycjadą", ale czytać wszystkie części po kolei. Nie przegapcie rekolekcji autorstwa Małgorzaty Musierowicz - tej, która stworzyła świat od początku.
(n-ty raz: 17 V 2014, n-ty2: 10 IV 2016, n-ty3: 31 X 2020, n-ty4:
To nic, że znam tę książkę praktycznie na pamięć. Chyba zawsze będę wracała do Jeżycjady i jej początku z tęsknym uśmiechem o zachłannością. To właśnie te książki nauczyły mnie tego, co najważniejsze - Życia. A czas pomaturalny jest chyba odpowiednią porą, żeby sobie ten materiał powtórzyć.
O JEŻYCJADZIE
"Jeżycjada" to nie jest zwykła seria, saga, cykl. A już na pewno nie...
2011
2011-10-31
2011-08
2012-05-08
2011-12-03
16 VI 2014, 2018, 17 V 2021
16 VI 2014, 2018, 17 V 2021
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to