-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2014-03-01
Powrót mistrza po kilku latach i opłacało się czekać, cały Kraino-Chichowski kunszt zawarty na nowo. Uwielbiam te Carrollowskie przeplatanki
Powrót mistrza po kilku latach i opłacało się czekać, cały Kraino-Chichowski kunszt zawarty na nowo. Uwielbiam te Carrollowskie przeplatanki
Pokaż mimo to
Od dawna książka nie wciągnęła mnie tak mocno, od dawna nie miałem też takich trudności ze skończeniem jej. Jednakże to drugie bardziej zależne było od braku czasu niż od braku chęci. Miałem co do niej wątpliwości, ale momentalnie schowałem je do kieszeni po kilku już stronach.
Świetny pomysł, bardzo przyjemnie wprowadzony klimat, mistrzowsko rozbudowane postaci, palety zawiłości i wątków. Czasem miałem wrażenie, że Zafon się sam w tym wszystkim pogubił... a może taki miał zamiar, bym właśnie w ten sposób myślał.
Bardzo przyjemny początek, momentami daje przysnąć, by potem powalić na kolana, za chwilę znów pogłaszcze po twarzy, aby za jakiś czas dać tej samej twarzy placka na pobudkę.
Bardzo podoba mi się język, jakim posługuje się Zafon, mam nadzieję, że to nie tylko zasługa tłumaczenia. Bowiem da się wypisać całą masę cytatów, pięknych sformułowań, ponadczasowych i bardzo przyjemnie skonstruowanych spostrzeżeń. Opisy rzeczy, sytuacji, postaci, zachowań itp. znakomicie oddają naturę, o której nikt inny w ten sposób nie pisze np. kiedy czytasz o otwieraniu drzwi - czujesz ich zapach, jesteś w stanie wyobrazić sobie dźwięk ich otwierania, nawet jaki miały dotyk... we wszystkim Zafon prowadzi nas jak małe dziecko i pozwala ten świat obejrzeć takim, jakim on go widzi, jakim jest, jakiego my go nie widzimy, albo zapominamy, nie chcemy, nie możemy zobaczyć.
Mało kiedy nie chcę odpoczywać od autora. W tym przypadku mam straszną chrapkę na kolejne dwie części.
Polecam!!!
Od dawna książka nie wciągnęła mnie tak mocno, od dawna nie miałem też takich trudności ze skończeniem jej. Jednakże to drugie bardziej zależne było od braku czasu niż od braku chęci. Miałem co do niej wątpliwości, ale momentalnie schowałem je do kieszeni po kilku już stronach.
Świetny pomysł, bardzo przyjemnie wprowadzony klimat, mistrzowsko rozbudowane postaci, palety...
Znakomita klasyka gatunku. Tajemniczość i napięcie tak specyficzne i uzależniające, trzyma do końca, nie ustaje na krok. Z pozoru proste wątki rozbudowane są charakterem postaci, ich wewnętrzną walką z samymi sobą, a w sytuacji wyboru i tak mogą liczyć tylko na samych siebie. Genialne wizje i opisy urządzeń, maszyn, walk, batalii. Lektura obowiązkowa.
Znakomita klasyka gatunku. Tajemniczość i napięcie tak specyficzne i uzależniające, trzyma do końca, nie ustaje na krok. Z pozoru proste wątki rozbudowane są charakterem postaci, ich wewnętrzną walką z samymi sobą, a w sytuacji wyboru i tak mogą liczyć tylko na samych siebie. Genialne wizje i opisy urządzeń, maszyn, walk, batalii. Lektura obowiązkowa.
Pokaż mimo to