Mocno się zawiodłem tą książką. Czytając pierwszą część spodziewałem się nawiązania do bohaterów, kontynuowania ich losów w sposób spójny i harmonijny. "Ostatni Mohikanin" pod względem kompozycji, dialogów i przedstawienia postaci jest dużo słabszy niż "pogromca zwierząt". Podobne losy, banalne dialogi i słabe odwzorowanie tła wydarzeń porównując do wcześniejszej części. Na pewno dużo więcej się dzieje, są ciekawsze przygody, choć mam nieodparte wrażenie że ostatnie kilka rozdziałów to uporczywa próba zakończenia fabuły. Film był super, książka przecięta. Szkoda.
Zabieram się za kolejną część pięcioksięgu w nadziei, że będzie lepiej. Póki co tendencja zniżkowa.

Mocno się zawiodłem tą książką. Czytając pierwszą część spodziewałem się nawiązania do bohaterów, kontynuowania ich losów w sposób spójny i harmonijny. "Ostatni Mohikanin" pod względem kompozycji, dialogów i przedstawienia postaci jest dużo słabszy niż "pogromca zwierząt". Podobne losy, banalne dialogi i słabe odwzorowanie tła wydarzeń porównując do wcześniejszej części....

Druga część pięcioksięgu zdecydowano dużo lepsza od pierwszej części bardziej skondensowana sama historia dość smutna ale przez tym bardziej polecam

Druga część pięcioksięgu zdecydowano dużo lepsza od pierwszej części bardziej skondensowana sama historia dość smutna ale przez tym bardziej polecam

Unkas-he's a Man!
Hugh!

Unkas-he's a Man!
Hugh!

Czytałem jako nastolatek. Film jeden z moich ulubionych. I znowu książka uważam super. Jest tam trochę nieprawdopodobnych sytuacji ale dynamika jest świetna. Polecam wszystkim kogo interesuje kultura Indian Ameryki Północnej. Z pewnością przed mną trzy kolejne tomy przygod Sokolego Oka.

Czytałem jako nastolatek. Film jeden z moich ulubionych. I znowu książka uważam super. Jest tam trochę nieprawdopodobnych sytuacji ale dynamika jest świetna. Polecam wszystkim kogo interesuje kultura Indian Ameryki Północnej. Z pewnością przed mną trzy kolejne tomy przygod Sokolego Oka.

Do książki podchodziłem niezliczoną ilość razy. Za każdym razem po kilku stronach zasypiałem. Później próbowałem czytać na czytniku. Następnie jakoś się udało w formie audiobooka. Mimo ogromnej miłości do filmu, który oglądam średnio raz na rok i nieskończonej miłości do ścieżki dźwiękowej tegoż, książka mnie zmęczyła i nawet nie zarejestrowałem faktu, że ją skończyłem. Przypominam sobie sceny, które wysłuchałem z audiobooka i uzmysłowiłem sobie, że rzeczywiście - aplikacja ma rację i już skończyłem tę powieść.
Jestem w sumie zdziwiony, bo jest to jeden z tych tematów, który od dawna mnie pociągał i ciekawił. Jednak wygląda na to, że może język, może forma tej powieści nie wciągnął mnie tak, jak oczekiwałem. Tym bardziej jestem fanem filmu, ponieważ twórcy zrobili tytaniczną robotę tworząc go.
Historia opisana w książce jest prawdopodobnie znana większości ludzi zaglądających po ten tytuł w formie książkowej. Jest to książka dość dokładnie opisująca życie Indian ówcześnie oraz to, jak współżyli z cudzoziemcami, którzy walczyli na ich terenach przeciwko innym cudzoziemcom wykorzystując waśnie i przyjaźnie między ludami tubylczymi. Żałuję, że książka mi się nie spodobała bardziej, ale mimo pozornie niskiej oceny (etykietowanej jako "dobra") polecam ją każdemu, kto jest ciekawy fabularyzowanej historii Ameryki z czasów walk o tereny z Indianami.

Do książki podchodziłem niezliczoną ilość razy. Za każdym razem po kilku stronach zasypiałem. Później próbowałem czytać na czytniku. Następnie jakoś się udało w formie audiobooka. Mimo ogromnej miłości do filmu, który oglądam średnio raz na rok i nieskończonej miłości do ścieżki dźwiękowej tegoż, książka mnie zmęczyła i nawet nie zarejestrowałem faktu, że ją skończyłem....

Jak już J.F. Cooper sięgnął po pióro, to już było wiadomo, że stworzy kolejne arcydzieło.

Jak już J.F. Cooper sięgnął po pióro, to już było wiadomo, że stworzy kolejne arcydzieło.

Przeczytałem tą książkę w dwa dni. Wczoraj zacząłem i dzisiaj skończyłem. Jeszcze do tego puściłem wybitną muzykę z równie rewelacyjnego filmu Michaela Manna o tym samym tytule z 1992 roku z Danielem Day-Lewisem w roli głównej. Trevora Jonesa i Randy'ego Edelmana i już miałem kompletne wyobrażenie o wojnie między Francuzami a Indianami. Moją najulubieńszą postacią jest Sokole Oko - cechowała go wysoka moralność, ocena sytuacji wojennej oraz optymizm, wiara, nadzieja i miłość. Naprawdę, nie rozumiem jak można uznać tak fascynującą historię za bzdurę. Pewnie te paradokumenty, reality show czy inne strasznie głupie programy telewizyjne tak poprzestawiały ludziom myślenie, że nie potrafią takich literackich wspaniałości docenić. Jeżeli ktoś się szanuje, chroni dobry gust i smak to polecam z całego serca. James Fenimore Cooper stworzył coś legendarnego, a zarazem nieśmiertelnego w całej okazałości.

Przeczytałem tą książkę w dwa dni. Wczoraj zacząłem i dzisiaj skończyłem. Jeszcze do tego puściłem wybitną muzykę z równie rewelacyjnego filmu Michaela Manna o tym samym tytule z 1992 roku z Danielem Day-Lewisem w roli głównej. Trevora Jonesa i Randy'ego Edelmana i już miałem kompletne wyobrażenie o wojnie między Francuzami a Indianami. Moją najulubieńszą postacią jest...

Osobista lista utworów które chciałbym przeczytać wzbogacona o ten wspaniały tytuł. Czytelnicy którzy lubią sięgać po książki z tego okresu, lubią "klasyki", nie powinni jej pominąć, polecam.

Osobista lista utworów które chciałbym przeczytać wzbogacona o ten wspaniały tytuł. Czytelnicy którzy lubią sięgać po książki z tego okresu, lubią "klasyki", nie powinni jej pominąć, polecam.

Fajnie się starzeje.

Fajnie się starzeje.

Podczas czytania lektury czułam się w niczym dzikim gąszczu przy granicy z Kanadą. Książka niezwykle oddziaływała na mą wyobraźnie, opisy zewsząd otaczającej ich przyrody były rewelacyjne. Unkas wydawał się wzorowym przykładem mężnego Indianina, skradł moją sympatię spośród wszystkich bohaterów.

Podczas czytania lektury czułam się w niczym dzikim gąszczu przy granicy z Kanadą. Książka niezwykle oddziaływała na mą wyobraźnie, opisy zewsząd otaczającej ich przyrody były rewelacyjne. Unkas wydawał się wzorowym przykładem mężnego Indianina, skradł moją sympatię spośród wszystkich bohaterów.