-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Danwno nie czytałam książki, która by do mnie trafiała na każdym poziomie. Poryszyła mnie na swój sposób, wskazała kilka ważnych rzeczy. Przy okazji podczas czytania niosła dziwne...ukojenie, działała na moją głowę jak balsam Udało się pani Bator napisać książkę, która przepełniona jest tą specyficzną "japońskością".
Danwno nie czytałam książki, która by do mnie trafiała na każdym poziomie. Poryszyła mnie na swój sposób, wskazała kilka ważnych rzeczy. Przy okazji podczas czytania niosła dziwne...ukojenie, działała na moją głowę jak balsam Udało się pani Bator napisać książkę, która przepełniona jest tą specyficzną "japońskością".
Pokaż mimo toAutorka wciągnęła mnie w to bagno rozpaczy jakim jest życie Stazji i reszty. Książka smuciła mnie, denerwowała i ogólnie chciałam ją odłożyć, żeby nie czytać o tych wszystkich mniejszych i większych dramatch, napędzających się nawzajem nieszczęściach. Ale "Ósme życie" jest tak pięknie skonstruowane, misternie i ze smakiem,a wijące się losy bohaterów nie dadzą nam tak po prostu odejść. Czytałam z bólem serca, nad losem bohaterów i nad tym jak życie potrafi być okrutne oraz nieprzewidywalne, wytrwałam bo warto. To piękna lektura, wartościowa.
Autorka wciągnęła mnie w to bagno rozpaczy jakim jest życie Stazji i reszty. Książka smuciła mnie, denerwowała i ogólnie chciałam ją odłożyć, żeby nie czytać o tych wszystkich mniejszych i większych dramatch, napędzających się nawzajem nieszczęściach. Ale "Ósme życie" jest tak pięknie skonstruowane, misternie i ze smakiem,a wijące się losy bohaterów nie dadzą nam tak po...
więcej mniej Pokaż mimo toNie jest to wybitna książka, o nie, raczej typowy przedstawiciel lektury spod znaku guilty pleasure. Nie podoba mi się motyw "jednej jednej wybranej by ocalić wszystkich", ani przez moment nie zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Potwierdzam, przez pierwsze pół książki nic się nie dziej, wątek miłośny totalnie nie w moich klimatach.Jedyną iskierką w tej przeciętnej pozycji, jest Rhysand. Któremu ślę teraz całusa w myślach. :)
Nie jest to wybitna książka, o nie, raczej typowy przedstawiciel lektury spod znaku guilty pleasure. Nie podoba mi się motyw "jednej jednej wybranej by ocalić wszystkich", ani przez moment nie zapałałam sympatią do głównej bohaterki. Potwierdzam, przez pierwsze pół książki nic się nie dziej, wątek miłośny totalnie nie w moich klimatach.Jedyną iskierką w tej przeciętnej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Liczyłam na ciekawy reportaż, a dostałam ślizganie się po powierzchni tematu. Ani to ppuczające, ciekawe tak ale jednak nic nie zostało ze mną po lekturze. Strescić można by to w zdaniu "Aby długo żyć zamieszkaj na Okinawie i hoduj warzywa. spotykaj się że znajomymi i niczym się nie martw, w końcu hej, tutaj non stop świeci słońce" 😀
Liczyłam na ciekawy reportaż, a dostałam ślizganie się po powierzchni tematu. Ani to ppuczające, ciekawe tak ale jednak nic nie zostało ze mną po lekturze. Strescić można by to w zdaniu "Aby długo żyć zamieszkaj na Okinawie i hoduj warzywa. spotykaj się że znajomymi i niczym się nie martw, w końcu hej, tutaj non stop świeci słońce" 😀
Pokaż mimo to