-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
Ania Shirley, która trafiła na Zielone Wzgórze zasługuje na miłość, ale nieporównywalnie cieplejszymi uczuciami darzyłam Anię-studentkę, Anię-nauczycielkę i w końcu Anię przestawioną w tej części.
Ania i Gilbert biorą ślub i przeprowadzają się do Przystani Czterech Wiatrów. Otwiera to nowy, małżeński rozdział w ich życiu. Ich miłości nie zmąca nic, niestety na ich szczęście cień rzuca śmierć ich pierwszego dziecka. Kolejna ciąża kończy się już jednak szczęśliwie dla młodego małżeństwa.
Gilbert szybko zyskuje opinię dobrego, zdolnego lekarza podejmującego wszelkie trudy by ratować pacjentów. Państwo Blythe zyskują też szybko przyjaźń swoich sąsiadów - postaci budzących moją wielką sympatię. Panna Kornelia, osoba mająca bardzo złe zdanie o mężczyznach i metodystach, ale osoba o wielkim sercu pomagająca sąsiadom. Ewa - młoda kobieta mająca za sobą wiele lat gorzkiego życia - jej brat zginął, ojciec się powiesił, a ona została wydana za mężczyznę, którego nie kochała gdy była jeszcze dziewczyną, a którym musiała się opiekować po jego wypadku. Wisienką na torcie jest kapitan Jim: ma on za sobą niebezpieczne życie pełne przygód, jest jednak bardzo dobroduszny. Opowiada jak przygarnął wyrzuconego przez kogoś kota, a także jak oddał swój obiad wychudzonemu psu:
"-A może on był bardzo drogi dla kogoś? (...) Nie wyglądał jakby był dużo wart, ale psa nie można oceniać z jego wyglądu. Może był piękny od wewnątrz."
A co tu dużo ukrywać moje serce jest zawsze po stronie, tych którzy są dobrzy dla zwierząt.
Gilbert będzie miał problem etyczny. Będzie uważał, że ma obowiązek powiedzieć Ewie, że jej mąż może wyzdrowieć. Powie jej o tym pomimo wiedzy, że nie był on dobrym mężem dla przyjaciółki. Jak jego decyzja wpłynie na życie Ewy? I jaką rolę w życiu każdego z nich odegra pewien literat, który spisze historię życia kapitana Jima?
"Pani sama wie, że jeśli coś nas boli, to boimy się, by nas ktoś w to miejsce nie uraził. Mam wrażenie, że dotyczy to zarówno duszy, jak i ciała, a dusza biednej Ewy musi być jedną wielką raną. Nic więc dziwnego, że ją ukrywa przed dotknięciem ludzi."
Ania Shirley, która trafiła na Zielone Wzgórze zasługuje na miłość, ale nieporównywalnie cieplejszymi uczuciami darzyłam Anię-studentkę, Anię-nauczycielkę i w końcu Anię przestawioną w tej części.
Ania i Gilbert biorą ślub i przeprowadzają się do Przystani Czterech Wiatrów. Otwiera to nowy, małżeński rozdział w ich życiu. Ich miłości nie zmąca nic, niestety na ich...
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że popełniła ją razem z nim. Tak naprawdę rodzaj popełnionej zbrodni nie ma żadnego znaczenia. "Nie wińmy ludzi — oni na to stworzeni, by zbrodnie płodzić, a wszystko może być zbrodnią… Ach! ludzie tacy biedni, tacy biedni…". Rodzaj winy nie jest ważny z dwóch powodów - ludzka zbrodnia może być niezawiniona, a także jest ona czymś uniwersalnym popełnianym przez każdą osobę - nie ma człowieka bez zbrodni.
"I dokąd ucieknę? Przed sobą uciec? Nie można!". Adam nie może zbiec przed swoimi "strasznymi, dziwnymi gośćmi". Staje się ofiarą swojej (być może nie zawinionego grzechu) i chce uwolnić się od gościa samobójstwem. Kobieta - żona nie idzie z nim na śmierć. Być może jest za młoda by zrozumieć ciężar czynu i zostaje przy życiu. Z mężczyzną na śmierć idzie tylko Gość.
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że...
Ulubieni bohaterowie przestają być dziećmi. A świat magii jest pełen niepokojących doniesień. Gdy Hermiona rano sięga po gazetę zasadniczym pytaniem jej przyjaciół jest: "Czy ktoś kogo znamy?". Następują aresztowania - często niewinnych osób, by wydawało się, że Ministerstwo Magii działa, wiele osób zostaje zamordowanych. Dochodzi też do zniknięć ludzi m.in. Olivandera, sławnego wytwórcy różdżek.
Harry wiele czasu spędza z Dumbledorem na poznawaniu przeszłości swojego wroga. Teraz gdy wie, że przyjdzie mu stoczyć z nim ostateczną walkę musi dowiedzieć się jak najwięcej o nim. Dzięki temu poznajemy dzieje rodziny, oraz samego Voldemorta jako chłopca, a potem młodzieńca. Nie da się ukryć, że Tom Riddle zawsze miał pociąg do zadawania innym bólu i strachu.
W powietrzu czuć miłość. Ron zaczyna spotykać się z Lavender, a ten intensywny związek wkrótce zaczyna go męczyć. Harry dostrzega, że Hermiona i Ron są o siebie zazdrośni, być może szybciej zauważa między nimi kiełkujące uczucie niż oni sami byliby w stanie przyznać. Główny bohater zakochuje się w Ginny. Z nieśmiałego podlotka wyrasta ona na pewną siebie i odważną dziewczynę. Chłopak źle znosi zakochanie w siostrze swojego najlepszego przyjaciela oraz dziewczynie kumpla z drużyny. Ostatecznie jednak Harry i Ginny zostają parą.
Harry ma w tym roku bardzo wiele na głowie - poza lekcjami z Dumbledorem jest też kapitanem drużyny. Ogarnięty jest obsesją na temat Draco Malfoya, co także zabiera mu wiele czasu i energii. Wszyscy jednak muszą mu przyznać, że Ślizgon coś knuje.
Dwójka uczniów - Katie Bell i Ron zostają zaatakowani. Jednak żadne z nich nie było celem ataku, a jedynie przypadkową ofiarą. Czyżby Hogwart nie był już bezpiecznym miejscem?
Ulubieni bohaterowie przestają być dziećmi. A świat magii jest pełen niepokojących doniesień. Gdy Hermiona rano sięga po gazetę zasadniczym pytaniem jej przyjaciół jest: "Czy ktoś kogo znamy?". Następują aresztowania - często niewinnych osób, by wydawało się, że Ministerstwo Magii działa, wiele osób zostaje zamordowanych. Dochodzi też do zniknięć ludzi m.in. Olivandera,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
Narrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem. Stworzyło to powód do rozmów wśród pozostałych gości, z których większość wzburzona była zachowaniem żony, która odeszła od męża i uważali, że nie możliwe by kobieta uciekła z ledwo znanym sobie mężczyzną. Jedynie narrator wstawił się za madame Henriette: "Nie uznawanie prawdy tak oczywistej - powiedziałem - jak ta, że są chwile w życiu kobiety, kiedy zdana jest na pastwę tajemniczych sił, niezależnie od swej woli i świadomości, nie jest niczym innym jak ukrywaniem lęku przed własnymi instynktami, przed siłami demonicznymi drzemiącymi w naszej naturze". Jego postawa zaciekawiła wytworną angielską damę, co skłoniło ją później do zwierzenia się narratorowi.
Angielka Mrs. C opowiedziała mu historię sprzed 20 lat, o której nikomu nie opowiedziała, która znalazła się w pewnym sensie poza nawiasem jej życia, historię pewnych 24 godzin jej życia. Po śmierci męża, gdy synowie dorośli oddała się podróżom. W drugim roku żałoby znalazła się w Monte Carlo. Tęskniąc za mężem ruszyła do kasyna, by oddać się rozrywce, której ją nauczył. Twierdził, że jedynie dłonie zdradzają prawdziwe emocje grających. Wśród graczy odnalazła dłonie tak do innych niepodobne i nie mogła oderwać od nich wzroku: "Był to ich wyraz: namiętność, obłędna pasja, konwulsyjne splatanie i rozrywanie zaciśniętych palców". Odnajdywała ona w dłoniach gracza podniecenie, niesamowitą żywotność i wyrazistość jakiej dotąd nie widziała. Dłonie należały do młodego mężczyzny. Zobaczyła ona wyraz jego twarzy, gdy przegrał i zrozumiała, że wyraz jego twarzy jest wyrazem samobójcy...zapragnęła go za wszelką cenę ratować. Znalazła go moknącego w parku i zmusiła do pójścia z nią. Wynajęła mu pokój i zapłaciła, a on złapał ją by poszła z nim. Spędziła ona erotyczną noc z tym młodym mężczyzną. Postanowiła dalej brnąć w ratowanie chłopaka - dać mu pieniądze na pociąg. Wkrótce zapragnęła uciec z nim i pojechała na dworzec. Jednak nie zastała tam go. Wieczorem odnalazła go przegrywającego jej pieniądze w kasynie...
"Tylko i jedynie bardzo ludzka chęć pomocy - nic innego, żadne uczucia osobiste, żadne pożądanie - sprawiła, że bez winy uwikłałam się w tę przygodę". Mrs. C oszukuje sama siebie, że noc spędzona z nim była wynikiem matczynych uczuć do niego, że to tylko troska, zapewnia też o tym w co chce wierzyć swojego rozmówce. Poznajemy 24 godziny nie dzięki kobiecie, a mężczyźnie opowiadającemu jej historię - utwór ma budowę szkatułkową. Trzeba zauważyć, dlaczego ta historia była takim powodem do wstydu dla tej kobiety - stateczna wdowa w łóżku z obcym i młodszym w tamtych czasach - miała poczucie amoralności swojego zachowania, w czasie tych 24 godzin.
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
Narrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem....
Kolejna sentymentalna podróż.
Naszego bohatera poznajemy w 1902 roku. Matka chłopaka nie żyje, zaś jego ojciec musiał uciekać z kraju by uniknąć aresztowania, dlatego mieszka u wujostwa. Pewnego dnia do mieszkania przybywa przyjaciel taty - pan Jan Smuga, łowca dzikich zwierząt.
Tak zaczyna się niezwykła podróż do Australii. Ekipa podróżników składa się z ojca Tomka, pana Smugi i mojego ulubionego bosmana Nowickiego, uważającego, że na wszystkie dolegliwości najlepszy jest rum Jamajka. Ich wyprawa ma na celu złapanie dzikich zwierząt do ogrodów zoologicznych. Polują m.in. na kangury, emu, koala...
Tomek okazuje się świetnym strzelcem i osobą kontaktową, potrafiącą się dogadać ze wszystkimi i sobie ich zjednać, lecz jest także dość krnąbrny.
Powieść ta musiała działać kiedyś na moją wyobraźnię. Pamiętam, że wyobrażałam sobie siebie w roli nieustraszonej łowczyni zwierząt ;). Dodatkowym walorem jest to ile wiadomości o podróżnikach, faunie i florze oraz geografii można z niej wynieść ;).
Kolejna sentymentalna podróż.
Naszego bohatera poznajemy w 1902 roku. Matka chłopaka nie żyje, zaś jego ojciec musiał uciekać z kraju by uniknąć aresztowania, dlatego mieszka u wujostwa. Pewnego dnia do mieszkania przybywa przyjaciel taty - pan Jan Smuga, łowca dzikich zwierząt.
Tak zaczyna się niezwykła podróż do Australii. Ekipa podróżników składa się z ojca Tomka,...
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw ożenił się dla pieniędzy, a potem usiłował kupić uczucie Izabelli. Zaś dla kobiety, którą pokochał najbardziej pociągająca jest rzeźba w jej pokoju.
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nic z tych rzeczy. Musieliśmy się dotrzeć. Polecam spędzić z nią kilka chwil i dać się jej uwieść ;).
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw...
759 stron zanurzenia się w świecie magii.
Autorka powieści przemyca kilka wartościowych prawd na jej kartach. Dzięki sytuacji kiedy dziennikarka upublicznia pochodzenie Hagrida (jest półolbrzymem) możemy dowiedzieć się, że nie ma znaczenia jakie ma się pochodzenie, ale jedynie jakim się jest człowiekiem. Cenne są także słowa dyrektora Hogwartu: "będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni, i na tyle słabi na ile będziemy podzieleni". A Hagrid udziela nam cennej rady życiowej, by nie przejmować się na zapas "co ma być, to będzie... a jak już będzie to trzeba będzie się z tym zmierzyć".
Osią fabuły jest tutaj organizacja Turnieju Trójmagicznego. Jednak nie on zachwycił mnie tutaj najbardziej. Największą frajdę mają dla mnie elementy codziennego życia w Hogwarcie, elementy świata, których nie odnajdziemy w ekranizacji powieści. Doskonałym przykładem może być zaangażowanie Hermiony w sprawę emancypacji skrzatów domowych. Jedna ze skrzatek przeżywa załamanie po stracie pracy i ma problem z alkoholem. Spotykamy też po raz kolejny Zgredka. Tym razem szczęśliwego ze swojej wolności odzyskanej dzięki nastoletniemu czarodziejowi. Interesującym wątkiem jest też ten dotyczący wścibskiej dziennikarki. Harmiona odkrywa w jaki sposób udaje się jej podsłuchać prywatne rozmowy.
Po raz kolejny możemy przyjrzeć się postaci Dumbledore. Nieustannie budzi on u mnie sympatię. Zachowuje duże poczucie humoru, puszcza oko do Harrego, nigdy nie złości się na jego pytania, widzi więcej niż inni. Jest sympatycznym geniuszem, który uważa, że każdy zasługuje na drugą szansę. Ważną relacją w życiu głównego bohatera jest ta, z jego ojcem chrzestnym. Syriusz widząc ilość niepokojących znaków, wraca do Anglii, by być bliżej syna swojego zmarłego przyjaciela.
Harry początkowo musi sobie poradzić z wielkim zaskoczeniem jakie przynosi mu pewien spisek, odczuje osamotnienie gdy jego przyjaciel będzie zazdrosny o jego sławę, przyjdzie mu też zmierzyć się z niebezpiecznymi wyzwaniami i złą prasą. Wiele zagadek z przeszłości zostanie wyciągniętych na światło dzienne. Pod koniec roku Świat Magii będzie musiał sprostać nowej rzeczywistości zwiastującej powrót złych i mrocznych czasów.
759 stron zanurzenia się w świecie magii.
Autorka powieści przemyca kilka wartościowych prawd na jej kartach. Dzięki sytuacji kiedy dziennikarka upublicznia pochodzenie Hagrida (jest półolbrzymem) możemy dowiedzieć się, że nie ma znaczenia jakie ma się pochodzenie, ale jedynie jakim się jest człowiekiem. Cenne są także słowa dyrektora Hogwartu: "będziemy na tyle silni, na...
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też sposób wydania. Zgrabna, niewielkich rozmiarów książeczka z bogatymi w falliczne przedstawienia ilustracjami. Wydana w bardzo atrakcyjny sposób.
Jest to też w pewnym sensie książeczka "z przygodą". Kiedyś pozwoliłam sobie za czasów licealnych zabrać ją ze sobą do szkoły pokazać przyjaciółce, niestety książeczka "wsiąkła" i została zarekwirowana przez panią od polskiego. Szczęśliwie potem ją odzyskałam. ;)
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też...
"Bo czy można ulepić komuś serce, choćby i z plasteliny?
Czy nie jest raczej tak, że każdy sam lepi swoje serce?"
Piękna historia zielonego prosiaczka Polcia ulepionego z plasteliny z guziczkiem w nosku (mówiącego chlum-chlum, zamiast chrum) i kota Karolka ("rasowy, ale niestety, włóczęga").
Poza historią dostajemy pięknie wydaną książkę. Wydawniczy cukiereczek - świetna publikacja dziecięca, która zachwyci też dorosłych. Dołączone są ilustracje autora dające niesamowity klimat, są wręcz psychodeliczne. Miękka okładka. Duże litery, czcionka szeryfowa, co ułatwia czytanie czytelnikom dziecięcym, ale zachęcam i dorosłych. Zachwycam się do dziś.
"Bo czy można ulepić komuś serce, choćby i z plasteliny?
Czy nie jest raczej tak, że każdy sam lepi swoje serce?"
Piękna historia zielonego prosiaczka Polcia ulepionego z plasteliny z guziczkiem w nosku (mówiącego chlum-chlum, zamiast chrum) i kota Karolka ("rasowy, ale niestety, włóczęga").
Poza historią dostajemy pięknie wydaną książkę. Wydawniczy cukiereczek -...
Gdy byłam w liceum tata szumnie zapowiedział: "To będzie książka, która Ci się spodoba". O jakim bolesnym był zawód, że okazała się dla mnie niestrawna w tamtym momencie. Od tamtego momentu jednak przeczytałam ją kolejne dwa razy i bardzo prawdopodobne, że na tylu się nie skończy... O zgrozo, tata miał rację.
Gdy byłam w liceum tata szumnie zapowiedział: "To będzie książka, która Ci się spodoba". O jakim bolesnym był zawód, że okazała się dla mnie niestrawna w tamtym momencie. Od tamtego momentu jednak przeczytałam ją kolejne dwa razy i bardzo prawdopodobne, że na tylu się nie skończy... O zgrozo, tata miał rację.
Pokaż mimo to
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i niewinny co może korespondować z tytułem.
"Romantyczność" jest najbardziej znaną balladą Mickiewicza. Któż nie zna słów poety "Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko". Sytuację Karusi widzącej swojego ukochanego po śmieci możemy idealnie wpisać w zainteresowania romantyków. Chętnie sięgali oni po bohaterów będących zjawami/widzącymi duchy/obłąkanych.
Najmniej przemawia do mnie "Świteź". Pojawia się w niej motyw zbrodni i kary za nią, w której pomagającą wymierzyć sprawiedliwość jest natura. Natomiast "Świtezianka" jest romansem zakochanych w sobie "Młody jest strzelcem w tutejszym borze Kto jest dziewczyna? - Ja nie wiem!". Spotykają się u brzegu Świtezi. Dziewczyna niepewna uczuć kochanka wystawia go na próbę. Pod postacią nimfy wodnej zaczyna kusić mężczyznę. Nie dotrzymuje on wierności i zostaje ukarany - zostaje zaklęty w modrzew. "Rybka" nawiązuje miejscem wydarzeń lirycznych do poprzednich utworów. Kobieta postanawia się utopić i osierocić dziecko, gdyż jej ukochany w tym momencie bierze ślub z inną. Zamienia się ona jednak w rybę bo jest potrzebna do wykarmienia dziecka. Gdy wynurza się zyskuje kobiecy tułów. Tak jak w poprzedzających utworach, zgodnie z ludową moralnością niewierny kochanek musi zostać ukarany i dzieje się tak gdy pojawia się w miejscu gdzie kobieta popełniła samobójstwo.
"Powrót taty" opowiada o dzieciach idących wypatrywać taty na skraj miasteczka, idą tam pod obraz się modlić. Rodzinę napadają zbójcy, jednak jeden z nich przeżywa wewnętrzną przemianę i prosi dzieci by modliły się także o niego, bo on tęskni za swoją rodziną, która jest daleko. W "Lilijach" mamy bohaterkę liryczną będącą mężobójczynią. Na grobie męża zasadziła lilije "Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana". Została uspokojona przez Pustelnika, że może spać spokojnie, a jej zbrodnia nie zostanie odkryta. Do kobiety przyjeżdżają bracia jej zmarłego męża. Wkrótce zaczynają wierzyć, że zginął na wojnie i kochać się w kobiecie. Pustelnik radzi by za męża wzięła tego, który przyniesie jej piękniejszy bukiet. Kiedy mężczyźni przynieśli do świątyni kwiaty z grobu brata kaplica zapadła się wraz z nimi pod ziemię, a na niej wyrosły lilije. Po raz kolejny natura wraz z siłami nadprzyrodzonymi wymierzyła sprawiedliwość i ukarała zbrodnię.
Ballada "To lubię" opowiada o Maryli odpornej na miłość, która śmiała się ze swych zalotników. Jeden z odrzuconych zalotników targnął się na swoje życie dlatego i ona po śmieci nie zaznała spokoju. Została ona upiorem mieszkającym pod mostem. Gdy młody bohater na moście zepsuł powóz i powiedział zamiast przekleństw "To lubię" uwolnił duszę dziewczyny.
Ostatni utwór to "Pani Twardowska". Nawiązuje do legendy o Twardowskim co zaprzedał duszę diabłu. Postaciami są Twardowski i Mefistofeles. Pani Twardowska wcale nie pojawia się w utworze lirycznym :). Pan Twardowski zawiera układ z szatanem, że nim odda mu duszę Mefistofeles musi wypełnić trzy zadania. Diabeł wychodzi bez szwanku z kąpieli w święconej wodzie, a ucieka przez dziurkę od klucza przed spędzeniem roku z żoną Twardowskiego. Możemy sobie, więc wyobrazić cóż musiała być to za kobieta, która wystraszyła samego diabła.
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i...
Moje serce należy zdecydowanie bardziej do dorosłej Ani niż tej która pojawiła się na Zielonym Wzgórzu. Obecnie zastajemy bohaterkę jako kierowniczkę szkoły w Summerside, narzeczoną Gilberta. Para jest w związku na odległość, a dużą część książki zajmują listy Ani do ukochanego.
Ania miesza w Alei Duchów, w domu nazwanym Szumiące Topole, a jej gospodyniami są wdowy: ciocia Misia i ciocia Kasia oraz Rebeka Dew.
Życie bohaterce będzie utrudniać "Królewska Rodzina" jak nazywano w mieście Pringlów. Ania będzie musiała stoczyć z nimi bitwę. Spróbuje także pozyskać przyjaźń nieprzystępnej koleżanki z pracy i odmienić życie małej dziewczynki mieszkającej w domku obok, która nie zaznała nigdy miłości. Jednak znacznie większa ilość mieszkańców miasteczka będzie utrzymywać, że zmieniła ich życie.
Opowieść jest czarująca, ma w sobie wiele ciepła i odkrywa przed czytelnikiem coraz bardziej bogactwo natury Ani. Uważam, że co książkę Ania rozkwita jako człowiek i staje się coraz bardziej ciekawsza. Chociaż w głębi serca ciągle pozostaje tą dziewczynką, która chciałaby żeby wszyscy ją kochali.
Przy okazji czytania przypomniałam sobie, że cytat z tej książki umieściłam kiedyś na liściku przeznaczonym do chłopaka, w którym się kochałam "(...) księżyc jest po prostu zwyczajną lampą, gdy nie ma się z kim cieszyć jego urokiem". :)
Moje serce należy zdecydowanie bardziej do dorosłej Ani niż tej która pojawiła się na Zielonym Wzgórzu. Obecnie zastajemy bohaterkę jako kierowniczkę szkoły w Summerside, narzeczoną Gilberta. Para jest w związku na odległość, a dużą część książki zajmują listy Ani do ukochanego.
Ania miesza w Alei Duchów, w domu nazwanym Szumiące Topole, a jej gospodyniami są wdowy:...
Kolejna sentymentalna wyprawa.
Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych części przygód Ani Shirley. Ania jest już studentką na Uniwersytecie. Na drugim roku zamieszkuje wraz z przyjaciółkami: Princillą, Stellą i Izą w uroczym domu o nazwie "Ustronie Patty". Towarzyszą im trzy koty: Zyzio, Mruczek i Kot Sabiny. Za gospodynie robi niezrównana ciota Jakubina (jedna z moich ulubionych postaci, która mimo swoich lat zachowuje młodość ducha). Dziewczyny bawiły się i pilnie uczyły.
Bohaterka musi się zmierzyć ze swoimi romantycznymi ideałami. Pierwszą goryczą są oświadczyny przez posłańca. Nasza bohaterka cieszy się dużym powodzeniem wśród młodych mężczyzn. Odrzuca też zaręczyny Karola. Gilbert coraz częściej zachowuje się do rudowłosej przyjaciółki z pewną dozą czułości. Dziewczyna wmawia sobie, że boi się o ich przyjaźń i chłopak wszystko psuje. On także musi się zmierzyć z odrzuceniem przez Anię. Wkrótce w życiu dziewczyny pojawia się ów ciemnooki bohater, o którym marzyła jako dziecko. Wysyłał jej on kwiaty i wiersze. Lecz w chwili gdy Robert Gardner jej się oświadczył zrozumiała, że to nie jest miłość.
Wkrótce potem czekała ją ciężka próba. Dowiedziała się, że Gilbert jest umierający i nie ma nadziei.
"W życiu każdego człowieka istnieje ksiega objawienia, tak samo jak istnieje ona w Biblii. Owej burzliwej nocy (...) Ania czytała swoją księgę. Kochała Gilberta - zawsze go kochała".
Rano czekała ją informacja, że ukochany przeżyje. Żaden poranek dla młodej kobiety nie był tak pięknym i dającym nadzieję na przyszłe szczęście.
Kolejna sentymentalna wyprawa.
Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych części przygód Ani Shirley. Ania jest już studentką na Uniwersytecie. Na drugim roku zamieszkuje wraz z przyjaciółkami: Princillą, Stellą i Izą w uroczym domu o nazwie "Ustronie Patty". Towarzyszą im trzy koty: Zyzio, Mruczek i Kot Sabiny. Za gospodynie robi niezrównana ciota Jakubina (jedna z...
Na wstępie zaznaczę, że w wydaniu taka ilość literówek, że wstyd i hańba korektorom.
Ciepła, czarująca historia Ani Shirley. Obecnie dziewczyna poznaje blaski i cienie pracy nauczycielki. Niezmiennie pozostaje marzycielką, ale ma znacznie więcej obowiązków i nie przytrafia jej się aż tyle nieoczekiwanych przygód. Ania wraz z Marylą adoptują bliźnięta: niesfornego Tadzia i grzeczną Tolę. W pracy spełnienie daje jej poznanie ucznia, w którym pokłada duże nadzieje (Jaś). Trafia też do "Domku Ech" gdzie mieszka panna Lawenda z Karoliną Czwartą. I pomaga w spełnieniu się miłości, która wydawało się dawno minęła. Dziewczyna obdarowuje Lawendę przyjaźnią, ale też doprowadza do jej spotkania z dawnym narzeczonym. Poza tym wraz z przyjaciółmi Ania urządza stowarzyszenie mające na celu wprowadzenie pozytywnych zmian w Avolea. Po raz kolejny dowiaduje się także, że bratnie dusze i przyjaciół można spotkać na każdym kroku...i nie zawsze w tych osobach, w których się spodziewamy.
Na wstępie zaznaczę, że w wydaniu taka ilość literówek, że wstyd i hańba korektorom.
Ciepła, czarująca historia Ani Shirley. Obecnie dziewczyna poznaje blaski i cienie pracy nauczycielki. Niezmiennie pozostaje marzycielką, ale ma znacznie więcej obowiązków i nie przytrafia jej się aż tyle nieoczekiwanych przygód. Ania wraz z Marylą adoptują bliźnięta: niesfornego Tadzia i...
2016-08-18
Pamiętam jak moja mama zachęcała mnie do tej serii. Mój początkowo żelazny opór zelżał, zaczęłam czytać i zakochałam się w Ani - dziewczynce posiadającej wielką wyobraźnię i umiejętność pakowania się w kłopoty.
Ania trafia do rodzeństwa Cuthbertów zrządzeniem losu. Jest ona sierotką, która nigdy nie posiadała prawdziwego domu. W Avolea odnajduje ona pokrewne dusze, przyjaciółkę od serca i dobrych opiekunów w postaci surowej Maryli i pobłażającego jej Mateusza. Dla mnie szczególnie piękną jest historia przyjaźni między Anią a Mateuszem, który zawsze bał się kobiet, a szczególnie małych dziewczynek. Tych dwoje jednak zostało najlepszymi przyjaciółmi, a Mateusz był szczęśliwy, że zatrzymali dziewczynkę u siebie i był zawsze dumny ze swej podopiecznej.
Dziewczynka była równie zapalczywa w miłości (do Diany) jak i nienawiści (do Gilberta, która skutkowała ich rywalizacją w nauce). Jest też postacią bardzo kochającą przyrodę i zachwycającą się nią. Cechuje ją też wielka emocjonalność - mocno odczuwała radość, ale gdy coś poszło nie tak była w "otchłani rozpaczy".
Muszę przyznać, że moja sympatia do Ani wzrasta z jej dorastaniem i zachodzącymi w niej zmianami. Zmiany zachodzą też w Maryli - wspólna tragedia zbliża je do siebie.
Pamiętam jak moja mama zachęcała mnie do tej serii. Mój początkowo żelazny opór zelżał, zaczęłam czytać i zakochałam się w Ani - dziewczynce posiadającej wielką wyobraźnię i umiejętność pakowania się w kłopoty.
Ania trafia do rodzeństwa Cuthbertów zrządzeniem losu. Jest ona sierotką, która nigdy nie posiadała prawdziwego domu. W Avolea odnajduje ona pokrewne dusze,...
Książka, która sprawiła, że zakochałam się w czytaniu. Seria, której kolejnych części wyczekiwało się z bijącym sercem, a pochłaniało w noc.
Autorka wykreowała świat w sposób precyzyjny. Postaci, o których wspomniała tu, często w szerszym kontekście pojawią się w innej części np. Hagrid przywozi małego Harrego na motocyklu Syriusza Blacka, którego lepiej poznajemy w "Harrym Potterze i Więźniu Azkabanu". Świat przesiąknięty magią, dla czytelników stał się tak rzeczywisty jak prawdziwy. Każdy fan serii zna słownictwo, nazewnictwo, czary i koligacje między bohaterami. Książka traktuje nie tylko o magii, ale i wielu innych rzeczach: walce dobra ze złem (Harry vs. Voldemort); przyjaźni (Harry, Ron, Hermiona); tym, że należy zachowywać się szlachetnie w obliczu zła i niebezpieczeństwa (Harry chce dostać kamień filozoficzny by nie dostał go Voldemort, a nie dla własnych celów).
Poznajemy bohatera jako skromnego chłopca, którego doświadczyło sieroce dzieciństwo u krewnych, którzy źle go traktowali i zataili przed nim prawdę o nim, jego rodzicach i tej nocy gdy oni zmarli, a on stał się sławny, bo przeżył atak największego czarnoksiężnika. Rodzina nie chce oddać mu listów, które do niego przychodzą, więc z listem pojawia się, wielki i dziko wyglądający aczkolwiek z dobrym sercem mężczyzna, Hagrid. Zdradza chłopcu, że jest czarodziejem...i to dopiero początek niezwykłych przygód chłopca, który w świecie czarów odnajduje w końcu bliskich sobie ludzi, mimo iż życie nie szczędzi mu i jego przyjaciołom kłopotów i wyzwań.
Książka, która sprawiła, że zakochałam się w czytaniu. Seria, której kolejnych części wyczekiwało się z bijącym sercem, a pochłaniało w noc.
Autorka wykreowała świat w sposób precyzyjny. Postaci, o których wspomniała tu, często w szerszym kontekście pojawią się w innej części np. Hagrid przywozi małego Harrego na motocyklu Syriusza Blacka, którego lepiej poznajemy w...
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
I jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po śmierci Cedrika i odzyskaniu ciała przez Voldemorta się zmienił. Harry przekonał się jak gdy jego i jego kuzyna zaatakowali dementorzy na mugolskim osiedlu. Za użycie czarów w obronie własnej został postawiony przed sądem.
W domu Syriusza Blacka stworzono kwaterę główną Zakonu Feniksa, mającego na celu walkę z Voldemortem. Zakon miał utrudnione zadanie. Minister magii uważał, że Harry skłamał, a Dumbledore spiskuje by zająć miejsce ministra. Chłopiec Który Przeżył musiał się zmierzyć nie tylko z tym, że niewiele osób mu wierzyło. W jego snach objawiało się połączenie między nim a Sami-Wiecie-Kim.
Ministerstwo magii zaczęło ingerować w sprawy Hogwartu. Nowa nauczycielka zabrania im używać czarów i torturuje Harrego za mówienie prawdy. Grupa uczniów nie poddaje się jednak terrorowi i zrzesza się by razem uczyć się praktycznej Obrony przed czarną magią. Na koniec roku będą mogli udowodnić swoje męstwo i umiejętności. Harry pozna zaś przepowiednię, która sprawiła, że ma na czole sławną bliznę, w kształcie błyskawicy.
Na plus to jak uczniowie i nauczyciele działają by sprzeciwić się złej, zakłamanej władzy.
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
więcej Pokaż mimo toI jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po...