-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
-
ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-11-01
Witkowski w przedmowie do książki pisze "Porzygajcie się z rozkoszy" - co (jak informuję) niniejszym uczyniłam. Ja taką Michaśkę i jego obrzydliwe (i jakże urocze) i tragiczne stare cioty kupuję! W całości! I cały ten ukryty świat ciot polskich.
PS. Książka nie jest dla tych, którzy od literatury oczekiwaliby (dobrego?!) smaku. I jak informuję nie należę do tego rodzaju czytelników.
Witkowski w przedmowie do książki pisze "Porzygajcie się z rozkoszy" - co (jak informuję) niniejszym uczyniłam. Ja taką Michaśkę i jego obrzydliwe (i jakże urocze) i tragiczne stare cioty kupuję! W całości! I cały ten ukryty świat ciot polskich.
PS. Książka nie jest dla tych, którzy od literatury oczekiwaliby (dobrego?!) smaku. I jak informuję nie należę do tego rodzaju...
2017-05-09
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
Co do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje podejście do listów (cudzych listów się przecież nie czyta!). A obnażyła intymność dwojga kochanków. Sposób w jaki tych dwoje pisało o miłości sprawiał, że była to niejako "lektura w długopisem w ręce", bowiem zbiorek tych uczuciowych dziełek epistolarnych jest "kopalnią cytatów".
Wierszykiem z listu, który szczególnie wbił mi się w pamięć jest "Czy jesteś już na dnie".
"Cóż Jeremi, że jest nam tak ładnie,
któż, Jeremi, mój sekret odgadnie,
że od książąt pobladłych
wolę mężczyzn upadłych -
o, Jeremi czy jesteś już na dnie?
A ty jeszcze w krawacie, binoklach,
a ja pytam, czyś kogoś już okradł,
nie wymagam byś nocą się śnił,
ale błagam byś palił i pił(...)"
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
Co do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje...
Alternatywna historia polski podlana humorem najniższych lotów. Żenujący poziom, nie czytać na trzeźwo (!).
Alternatywna historia polski podlana humorem najniższych lotów. Żenujący poziom, nie czytać na trzeźwo (!).
Pokaż mimo toJest to pierwsza i ostatnia książka Grocholi, z którą miałam do czynienia. Bynajmniej nie dlatego, że źle się przy niej bawiłam. Książka jest przyjemna i czuję do niej pewną sympatię. Jest ona pewnego rodzaju "czasoumilaczem" gdy jest późno w noc, a ja chce wyłączyć własne myśli i wtedy jest ideałem...
Jest to pierwsza i ostatnia książka Grocholi, z którą miałam do czynienia. Bynajmniej nie dlatego, że źle się przy niej bawiłam. Książka jest przyjemna i czuję do niej pewną sympatię. Jest ona pewnego rodzaju "czasoumilaczem" gdy jest późno w noc, a ja chce wyłączyć własne myśli i wtedy jest ideałem...
Pokaż mimo toKsiążeczka kupiona za 4 złote w antykwariacie przed podróżą. W ten sposób Lechoń stał mi się lekturą pociągową. Wcześniej już znałam jego biografię (ciekawe, z jego życiem polecam się zapoznać!), a także wiele utworów i nie do końca satysfakcjonuje mnie dokonany tu wybór. Znalazłam tu kilka utworów, które cenię, ale kilku także mi brakuje.
Książeczka kupiona za 4 złote w antykwariacie przed podróżą. W ten sposób Lechoń stał mi się lekturą pociągową. Wcześniej już znałam jego biografię (ciekawe, z jego życiem polecam się zapoznać!), a także wiele utworów i nie do końca satysfakcjonuje mnie dokonany tu wybór. Znalazłam tu kilka utworów, które cenię, ale kilku także mi brakuje.
Pokaż mimo to
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że popełniła ją razem z nim. Tak naprawdę rodzaj popełnionej zbrodni nie ma żadnego znaczenia. "Nie wińmy ludzi — oni na to stworzeni, by zbrodnie płodzić, a wszystko może być zbrodnią… Ach! ludzie tacy biedni, tacy biedni…". Rodzaj winy nie jest ważny z dwóch powodów - ludzka zbrodnia może być niezawiniona, a także jest ona czymś uniwersalnym popełnianym przez każdą osobę - nie ma człowieka bez zbrodni.
"I dokąd ucieknę? Przed sobą uciec? Nie można!". Adam nie może zbiec przed swoimi "strasznymi, dziwnymi gośćmi". Staje się ofiarą swojej (być może nie zawinionego grzechu) i chce uwolnić się od gościa samobójstwem. Kobieta - żona nie idzie z nim na śmierć. Być może jest za młoda by zrozumieć ciężar czynu i zostaje przy życiu. Z mężczyzną na śmierć idzie tylko Gość.
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że...
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką się dojedzie
Do zielonego Hellenowa.
Patrz na usta tej dziewczyny,
Podręcznej z magazynu mód:
A kolor ich niebieskosiny,
Bo smutno, trudno, chłód i głód.
Piątka, spod lasu, też zielona,
Lecz białym pasem przedzielona (...)
Piotrkowska, w stronę Grand Hotelu,
Jak wymieciona. Przed tramwajem
Beczki i skrzynie a za nimi,
Z browningiem w ręku, przyczajeni
Klęczą bojownicy patrząc w szarą,
Bezludną przestrzeń trotuaru.
I pustą jezdnię. Nic. Martwota.
Cisza i tam - bo z morza tłumu
Nic nie usłyszysz oprócz poszumu
Przybywających gromad ludzkich,
Co napływają od Widzewa,
Żeby na rynek iść bałucki:
Z Głównej, Nawrotu i Przejazdu(...)
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką...
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw ożenił się dla pieniędzy, a potem usiłował kupić uczucie Izabelli. Zaś dla kobiety, którą pokochał najbardziej pociągająca jest rzeźba w jej pokoju.
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nic z tych rzeczy. Musieliśmy się dotrzeć. Polecam spędzić z nią kilka chwil i dać się jej uwieść ;).
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw...
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też sposób wydania. Zgrabna, niewielkich rozmiarów książeczka z bogatymi w falliczne przedstawienia ilustracjami. Wydana w bardzo atrakcyjny sposób.
Jest to też w pewnym sensie książeczka "z przygodą". Kiedyś pozwoliłam sobie za czasów licealnych zabrać ją ze sobą do szkoły pokazać przyjaciółce, niestety książeczka "wsiąkła" i została zarekwirowana przez panią od polskiego. Szczęśliwie potem ją odzyskałam. ;)
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też...
Gdy byłam w liceum tata szumnie zapowiedział: "To będzie książka, która Ci się spodoba". O jakim bolesnym był zawód, że okazała się dla mnie niestrawna w tamtym momencie. Od tamtego momentu jednak przeczytałam ją kolejne dwa razy i bardzo prawdopodobne, że na tylu się nie skończy... O zgrozo, tata miał rację.
Gdy byłam w liceum tata szumnie zapowiedział: "To będzie książka, która Ci się spodoba". O jakim bolesnym był zawód, że okazała się dla mnie niestrawna w tamtym momencie. Od tamtego momentu jednak przeczytałam ją kolejne dwa razy i bardzo prawdopodobne, że na tylu się nie skończy... O zgrozo, tata miał rację.
Pokaż mimo toZłoty laur w kategorii: oczywiście, że się da przeczytać, wszystko się da, ale po co? Dorotko przed maturą polecam życie towarzyskie, a nie tworzenie wybitnych gniotów.
Złoty laur w kategorii: oczywiście, że się da przeczytać, wszystko się da, ale po co? Dorotko przed maturą polecam życie towarzyskie, a nie tworzenie wybitnych gniotów.
Pokaż mimo to
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i niewinny co może korespondować z tytułem.
"Romantyczność" jest najbardziej znaną balladą Mickiewicza. Któż nie zna słów poety "Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko". Sytuację Karusi widzącej swojego ukochanego po śmieci możemy idealnie wpisać w zainteresowania romantyków. Chętnie sięgali oni po bohaterów będących zjawami/widzącymi duchy/obłąkanych.
Najmniej przemawia do mnie "Świteź". Pojawia się w niej motyw zbrodni i kary za nią, w której pomagającą wymierzyć sprawiedliwość jest natura. Natomiast "Świtezianka" jest romansem zakochanych w sobie "Młody jest strzelcem w tutejszym borze Kto jest dziewczyna? - Ja nie wiem!". Spotykają się u brzegu Świtezi. Dziewczyna niepewna uczuć kochanka wystawia go na próbę. Pod postacią nimfy wodnej zaczyna kusić mężczyznę. Nie dotrzymuje on wierności i zostaje ukarany - zostaje zaklęty w modrzew. "Rybka" nawiązuje miejscem wydarzeń lirycznych do poprzednich utworów. Kobieta postanawia się utopić i osierocić dziecko, gdyż jej ukochany w tym momencie bierze ślub z inną. Zamienia się ona jednak w rybę bo jest potrzebna do wykarmienia dziecka. Gdy wynurza się zyskuje kobiecy tułów. Tak jak w poprzedzających utworach, zgodnie z ludową moralnością niewierny kochanek musi zostać ukarany i dzieje się tak gdy pojawia się w miejscu gdzie kobieta popełniła samobójstwo.
"Powrót taty" opowiada o dzieciach idących wypatrywać taty na skraj miasteczka, idą tam pod obraz się modlić. Rodzinę napadają zbójcy, jednak jeden z nich przeżywa wewnętrzną przemianę i prosi dzieci by modliły się także o niego, bo on tęskni za swoją rodziną, która jest daleko. W "Lilijach" mamy bohaterkę liryczną będącą mężobójczynią. Na grobie męża zasadziła lilije "Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana". Została uspokojona przez Pustelnika, że może spać spokojnie, a jej zbrodnia nie zostanie odkryta. Do kobiety przyjeżdżają bracia jej zmarłego męża. Wkrótce zaczynają wierzyć, że zginął na wojnie i kochać się w kobiecie. Pustelnik radzi by za męża wzięła tego, który przyniesie jej piękniejszy bukiet. Kiedy mężczyźni przynieśli do świątyni kwiaty z grobu brata kaplica zapadła się wraz z nimi pod ziemię, a na niej wyrosły lilije. Po raz kolejny natura wraz z siłami nadprzyrodzonymi wymierzyła sprawiedliwość i ukarała zbrodnię.
Ballada "To lubię" opowiada o Maryli odpornej na miłość, która śmiała się ze swych zalotników. Jeden z odrzuconych zalotników targnął się na swoje życie dlatego i ona po śmieci nie zaznała spokoju. Została ona upiorem mieszkającym pod mostem. Gdy młody bohater na moście zepsuł powóz i powiedział zamiast przekleństw "To lubię" uwolnił duszę dziewczyny.
Ostatni utwór to "Pani Twardowska". Nawiązuje do legendy o Twardowskim co zaprzedał duszę diabłu. Postaciami są Twardowski i Mefistofeles. Pani Twardowska wcale nie pojawia się w utworze lirycznym :). Pan Twardowski zawiera układ z szatanem, że nim odda mu duszę Mefistofeles musi wypełnić trzy zadania. Diabeł wychodzi bez szwanku z kąpieli w święconej wodzie, a ucieka przez dziurkę od klucza przed spędzeniem roku z żoną Twardowskiego. Możemy sobie, więc wyobrazić cóż musiała być to za kobieta, która wystraszyła samego diabła.
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i...
Książeczka będąca dla mnie w pewnym sensie odpowiedzią czy jest życie i poczucie humoru po obozie. Główny bohater anegdot jak i towarzyszący mu np. Israel Gutman są świadectwem, że jest. Profesor był osobą niezwykle zabawną, błyskotliwą i inteligentną. Kimś kto budzi szacunek w sposób naturalny.
Książka ta przybliża nam postać profesora. Dobra lektura dla zabieganych, którzy chcą sięgnąć po książkę. Bartoszewski w pigułce. Krótka anegdotyczna forma. Warto przeczytać!!!
Książeczka będąca dla mnie w pewnym sensie odpowiedzią czy jest życie i poczucie humoru po obozie. Główny bohater anegdot jak i towarzyszący mu np. Israel Gutman są świadectwem, że jest. Profesor był osobą niezwykle zabawną, błyskotliwą i inteligentną. Kimś kto budzi szacunek w sposób naturalny.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ta przybliża nam postać profesora. Dobra lektura dla zabieganych,...