-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2016-08-20
Książka, która była osobistym przeżyciem.
Jest to opowieść dwóch kobiet - matki i jej dorosłej córki. Do pewnego stopnia jest to opowieść o ich wspólnych podróżach. Z innego punktu widzenia opowieść o szukaniu bliskości między nimi. Znajdują one to, a także swój system wierzeń oparty na boginiach: Marii (Matce Bożej, Czarnej Madonnie)i jej matce Annie, Demeter i Persefonie (utrata i odnalezienie), Atenie (przynależność do samej siebie) i kilku innych. Pierwsza z kobiet Sue poszukuje nowej drogi, siebie w nowej sytuacji (50 urodziny, menopauza). Ann odnajduje prawdziwą siebie po rozstaniu, potem mierzy się z depresją. Szuka własnej życiowej drogi. Obie znajdują wewnętrzny płomień - ich twórczość pisarską niezbędną im do życia.
"Widziałam siebie raczej na orbicie tak zwanych dziewiczych bogiń, takich jak Artemida i Atena, których kobiecość polegała na poszukiwaniu niezależności."
Cytat ten jako jeden z kilku wypisałam w swoim notesie. Wydał mi się kwintesencją tego czego szukam we własnej kobiecości. Znalazło się w nim też kilka o potrzebie pisania nawiedzanej przez wątpliwość we własne siły, ale tak silnej, że zawsze do człowieka wraca, umacniając w przekonaniu, że jest właściwym powołaniem.
Książka, która była osobistym przeżyciem.
Jest to opowieść dwóch kobiet - matki i jej dorosłej córki. Do pewnego stopnia jest to opowieść o ich wspólnych podróżach. Z innego punktu widzenia opowieść o szukaniu bliskości między nimi. Znajdują one to, a także swój system wierzeń oparty na boginiach: Marii (Matce Bożej, Czarnej Madonnie)i jej matce Annie, Demeter i...
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
Narrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem. Stworzyło to powód do rozmów wśród pozostałych gości, z których większość wzburzona była zachowaniem żony, która odeszła od męża i uważali, że nie możliwe by kobieta uciekła z ledwo znanym sobie mężczyzną. Jedynie narrator wstawił się za madame Henriette: "Nie uznawanie prawdy tak oczywistej - powiedziałem - jak ta, że są chwile w życiu kobiety, kiedy zdana jest na pastwę tajemniczych sił, niezależnie od swej woli i świadomości, nie jest niczym innym jak ukrywaniem lęku przed własnymi instynktami, przed siłami demonicznymi drzemiącymi w naszej naturze". Jego postawa zaciekawiła wytworną angielską damę, co skłoniło ją później do zwierzenia się narratorowi.
Angielka Mrs. C opowiedziała mu historię sprzed 20 lat, o której nikomu nie opowiedziała, która znalazła się w pewnym sensie poza nawiasem jej życia, historię pewnych 24 godzin jej życia. Po śmierci męża, gdy synowie dorośli oddała się podróżom. W drugim roku żałoby znalazła się w Monte Carlo. Tęskniąc za mężem ruszyła do kasyna, by oddać się rozrywce, której ją nauczył. Twierdził, że jedynie dłonie zdradzają prawdziwe emocje grających. Wśród graczy odnalazła dłonie tak do innych niepodobne i nie mogła oderwać od nich wzroku: "Był to ich wyraz: namiętność, obłędna pasja, konwulsyjne splatanie i rozrywanie zaciśniętych palców". Odnajdywała ona w dłoniach gracza podniecenie, niesamowitą żywotność i wyrazistość jakiej dotąd nie widziała. Dłonie należały do młodego mężczyzny. Zobaczyła ona wyraz jego twarzy, gdy przegrał i zrozumiała, że wyraz jego twarzy jest wyrazem samobójcy...zapragnęła go za wszelką cenę ratować. Znalazła go moknącego w parku i zmusiła do pójścia z nią. Wynajęła mu pokój i zapłaciła, a on złapał ją by poszła z nim. Spędziła ona erotyczną noc z tym młodym mężczyzną. Postanowiła dalej brnąć w ratowanie chłopaka - dać mu pieniądze na pociąg. Wkrótce zapragnęła uciec z nim i pojechała na dworzec. Jednak nie zastała tam go. Wieczorem odnalazła go przegrywającego jej pieniądze w kasynie...
"Tylko i jedynie bardzo ludzka chęć pomocy - nic innego, żadne uczucia osobiste, żadne pożądanie - sprawiła, że bez winy uwikłałam się w tę przygodę". Mrs. C oszukuje sama siebie, że noc spędzona z nim była wynikiem matczynych uczuć do niego, że to tylko troska, zapewnia też o tym w co chce wierzyć swojego rozmówce. Poznajemy 24 godziny nie dzięki kobiecie, a mężczyźnie opowiadającemu jej historię - utwór ma budowę szkatułkową. Trzeba zauważyć, dlaczego ta historia była takim powodem do wstydu dla tej kobiety - stateczna wdowa w łóżku z obcym i młodszym w tamtych czasach - miała poczucie amoralności swojego zachowania, w czasie tych 24 godzin.
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
więcej Pokaż mimo toNarrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem....