-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać291
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-11-01
Witkowski w przedmowie do książki pisze "Porzygajcie się z rozkoszy" - co (jak informuję) niniejszym uczyniłam. Ja taką Michaśkę i jego obrzydliwe (i jakże urocze) i tragiczne stare cioty kupuję! W całości! I cały ten ukryty świat ciot polskich.
PS. Książka nie jest dla tych, którzy od literatury oczekiwaliby (dobrego?!) smaku. I jak informuję nie należę do tego rodzaju czytelników.
Witkowski w przedmowie do książki pisze "Porzygajcie się z rozkoszy" - co (jak informuję) niniejszym uczyniłam. Ja taką Michaśkę i jego obrzydliwe (i jakże urocze) i tragiczne stare cioty kupuję! W całości! I cały ten ukryty świat ciot polskich.
PS. Książka nie jest dla tych, którzy od literatury oczekiwaliby (dobrego?!) smaku. I jak informuję nie należę do tego rodzaju...
2017-05-09
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
Co do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje podejście do listów (cudzych listów się przecież nie czyta!). A obnażyła intymność dwojga kochanków. Sposób w jaki tych dwoje pisało o miłości sprawiał, że była to niejako "lektura w długopisem w ręce", bowiem zbiorek tych uczuciowych dziełek epistolarnych jest "kopalnią cytatów".
Wierszykiem z listu, który szczególnie wbił mi się w pamięć jest "Czy jesteś już na dnie".
"Cóż Jeremi, że jest nam tak ładnie,
któż, Jeremi, mój sekret odgadnie,
że od książąt pobladłych
wolę mężczyzn upadłych -
o, Jeremi czy jesteś już na dnie?
A ty jeszcze w krawacie, binoklach,
a ja pytam, czyś kogoś już okradł,
nie wymagam byś nocą się śnił,
ale błagam byś palił i pił(...)"
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
Co do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje...
Alternatywna historia polski podlana humorem najniższych lotów. Żenujący poziom, nie czytać na trzeźwo (!).
Alternatywna historia polski podlana humorem najniższych lotów. Żenujący poziom, nie czytać na trzeźwo (!).
Pokaż mimo to
Ileż ja miałam podejść do tej książki!
Na przestrzeni lat - niezliczone razy.
Straszna nuda i zero przyjemności.
Ileż ja miałam podejść do tej książki!
Na przestrzeni lat - niezliczone razy.
Straszna nuda i zero przyjemności.
Jest to pierwsza i ostatnia książka Grocholi, z którą miałam do czynienia. Bynajmniej nie dlatego, że źle się przy niej bawiłam. Książka jest przyjemna i czuję do niej pewną sympatię. Jest ona pewnego rodzaju "czasoumilaczem" gdy jest późno w noc, a ja chce wyłączyć własne myśli i wtedy jest ideałem...
Jest to pierwsza i ostatnia książka Grocholi, z którą miałam do czynienia. Bynajmniej nie dlatego, że źle się przy niej bawiłam. Książka jest przyjemna i czuję do niej pewną sympatię. Jest ona pewnego rodzaju "czasoumilaczem" gdy jest późno w noc, a ja chce wyłączyć własne myśli i wtedy jest ideałem...
Pokaż mimo to2017-04-24
- Obawiam się, że zmarnujemy masę czasu! - Westchnął Muminek.
- Nie martw się - odparł Włóczykij - będziemy mieli piękne sny, a gdy się obudzimy, będzie wiosna...
"W Dolinie Muminków" przyczyną wszelkich przygód, szczęśliwych i niebezpiecznych wydarzeń okaże się Czarodziejski Kapelusz znaleziony przez Muminka i Włóczykija. Wszyscy będą mieli łapki pełne roboty z zaczarowanym Muminkiem, Paszczakiem szukającym nowego hobby, nowymi członkami rodziny Muminków - Topikiem i Topcią, którym gościnna Mama Muminka każe dostawić łóżka, wielkim rubinem i Buką. Odnajdziemy tu też (a jakże!) wątek miłosny Muminka i Migotki.
Super przygody dla fanów latania na różowych obłoczkach, niezależnie od wieku.
- Obawiam się, że zmarnujemy masę czasu! - Westchnął Muminek.
- Nie martw się - odparł Włóczykij - będziemy mieli piękne sny, a gdy się obudzimy, będzie wiosna...
"W Dolinie Muminków" przyczyną wszelkich przygód, szczęśliwych i niebezpiecznych wydarzeń okaże się Czarodziejski Kapelusz znaleziony przez Muminka i Włóczykija. Wszyscy będą mieli łapki pełne roboty z...
2017-04-20
Moją pierwszą literacką przygodą z Tove była "Uczciwa oszustka". I o ile tamta książka pozostawiła wrażenie dziwnej i chłodniej, zupełnie inne pozostawiła na mnie pierwsza część Muminków.
Teraz gdy ostatnio coraz bardziej zanurzam się w historię "Mamy Muminków" i czytam biografię Tove Jansson postanowiłam nadrobić braki w znajomości jej twórczości i sięgnąć po to za co została najbardziej pokochana. Spędziwszy dzisiejszy wieczór w towarzystwie uroczych Muminków i zwierzaczka, a także ich towarzyszy podróży stwierdzam, że to była najbardziej słodka przygoda życia.
Jest to historia poszukiwania. Poszukiwania swoich bliskich i miejsca na ziemi. A jak wiadomo nie ma nic przyjemniejszego niż znaleźć tych z którymi jest nam dobrze jak i naszego, najpiękniejszego miejsca gdzie chcemy razem żyć.
Moją pierwszą literacką przygodą z Tove była "Uczciwa oszustka". I o ile tamta książka pozostawiła wrażenie dziwnej i chłodniej, zupełnie inne pozostawiła na mnie pierwsza część Muminków.
Teraz gdy ostatnio coraz bardziej zanurzam się w historię "Mamy Muminków" i czytam biografię Tove Jansson postanowiłam nadrobić braki w znajomości jej twórczości i sięgnąć po to za co...
Książeczka kupiona za 4 złote w antykwariacie przed podróżą. W ten sposób Lechoń stał mi się lekturą pociągową. Wcześniej już znałam jego biografię (ciekawe, z jego życiem polecam się zapoznać!), a także wiele utworów i nie do końca satysfakcjonuje mnie dokonany tu wybór. Znalazłam tu kilka utworów, które cenię, ale kilku także mi brakuje.
Książeczka kupiona za 4 złote w antykwariacie przed podróżą. W ten sposób Lechoń stał mi się lekturą pociągową. Wcześniej już znałam jego biografię (ciekawe, z jego życiem polecam się zapoznać!), a także wiele utworów i nie do końca satysfakcjonuje mnie dokonany tu wybór. Znalazłam tu kilka utworów, które cenię, ale kilku także mi brakuje.
Pokaż mimo to
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
I jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po śmierci Cedrika i odzyskaniu ciała przez Voldemorta się zmienił. Harry przekonał się jak gdy jego i jego kuzyna zaatakowali dementorzy na mugolskim osiedlu. Za użycie czarów w obronie własnej został postawiony przed sądem.
W domu Syriusza Blacka stworzono kwaterę główną Zakonu Feniksa, mającego na celu walkę z Voldemortem. Zakon miał utrudnione zadanie. Minister magii uważał, że Harry skłamał, a Dumbledore spiskuje by zająć miejsce ministra. Chłopiec Który Przeżył musiał się zmierzyć nie tylko z tym, że niewiele osób mu wierzyło. W jego snach objawiało się połączenie między nim a Sami-Wiecie-Kim.
Ministerstwo magii zaczęło ingerować w sprawy Hogwartu. Nowa nauczycielka zabrania im używać czarów i torturuje Harrego za mówienie prawdy. Grupa uczniów nie poddaje się jednak terrorowi i zrzesza się by razem uczyć się praktycznej Obrony przed czarną magią. Na koniec roku będą mogli udowodnić swoje męstwo i umiejętności. Harry pozna zaś przepowiednię, która sprawiła, że ma na czole sławną bliznę, w kształcie błyskawicy.
Na plus to jak uczniowie i nauczyciele działają by sprzeciwić się złej, zakłamanej władzy.
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
I jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po...
Ania Shirley, która trafiła na Zielone Wzgórze zasługuje na miłość, ale nieporównywalnie cieplejszymi uczuciami darzyłam Anię-studentkę, Anię-nauczycielkę i w końcu Anię przestawioną w tej części.
Ania i Gilbert biorą ślub i przeprowadzają się do Przystani Czterech Wiatrów. Otwiera to nowy, małżeński rozdział w ich życiu. Ich miłości nie zmąca nic, niestety na ich szczęście cień rzuca śmierć ich pierwszego dziecka. Kolejna ciąża kończy się już jednak szczęśliwie dla młodego małżeństwa.
Gilbert szybko zyskuje opinię dobrego, zdolnego lekarza podejmującego wszelkie trudy by ratować pacjentów. Państwo Blythe zyskują też szybko przyjaźń swoich sąsiadów - postaci budzących moją wielką sympatię. Panna Kornelia, osoba mająca bardzo złe zdanie o mężczyznach i metodystach, ale osoba o wielkim sercu pomagająca sąsiadom. Ewa - młoda kobieta mająca za sobą wiele lat gorzkiego życia - jej brat zginął, ojciec się powiesił, a ona została wydana za mężczyznę, którego nie kochała gdy była jeszcze dziewczyną, a którym musiała się opiekować po jego wypadku. Wisienką na torcie jest kapitan Jim: ma on za sobą niebezpieczne życie pełne przygód, jest jednak bardzo dobroduszny. Opowiada jak przygarnął wyrzuconego przez kogoś kota, a także jak oddał swój obiad wychudzonemu psu:
"-A może on był bardzo drogi dla kogoś? (...) Nie wyglądał jakby był dużo wart, ale psa nie można oceniać z jego wyglądu. Może był piękny od wewnątrz."
A co tu dużo ukrywać moje serce jest zawsze po stronie, tych którzy są dobrzy dla zwierząt.
Gilbert będzie miał problem etyczny. Będzie uważał, że ma obowiązek powiedzieć Ewie, że jej mąż może wyzdrowieć. Powie jej o tym pomimo wiedzy, że nie był on dobrym mężem dla przyjaciółki. Jak jego decyzja wpłynie na życie Ewy? I jaką rolę w życiu każdego z nich odegra pewien literat, który spisze historię życia kapitana Jima?
"Pani sama wie, że jeśli coś nas boli, to boimy się, by nas ktoś w to miejsce nie uraził. Mam wrażenie, że dotyczy to zarówno duszy, jak i ciała, a dusza biednej Ewy musi być jedną wielką raną. Nic więc dziwnego, że ją ukrywa przed dotknięciem ludzi."
Ania Shirley, która trafiła na Zielone Wzgórze zasługuje na miłość, ale nieporównywalnie cieplejszymi uczuciami darzyłam Anię-studentkę, Anię-nauczycielkę i w końcu Anię przestawioną w tej części.
Ania i Gilbert biorą ślub i przeprowadzają się do Przystani Czterech Wiatrów. Otwiera to nowy, małżeński rozdział w ich życiu. Ich miłości nie zmąca nic, niestety na ich...
Moje zainteresowanie osobą autorki - Tove Jansson ma swój początek w przeczytanym kilka lat temu w "Wysokich Obcasach" artykule o niej. Wydała mi się fascynującą osobą. Oczywiście Muminki i ich świat znałam, chociaż nie z książek, a z ekranu.
Książka ma dużą czcionkę, czyta się w pewien sposób sprawnie...a jednak czułam się przy tej książce zdecydowanie niewygodnie. Niechętnie po nią sięgałam, by wciągnąć się na kilka stron i ponownie odłożyć i znów zachować się w ten sam sposób - sięgnąć z pewnym ociąganiem...
Z całą pewnością jest to świetna, skłaniająca do refleksji książka, ale... moje emocje co do niej są zbyt skrajne.
Moje zainteresowanie osobą autorki - Tove Jansson ma swój początek w przeczytanym kilka lat temu w "Wysokich Obcasach" artykule o niej. Wydała mi się fascynującą osobą. Oczywiście Muminki i ich świat znałam, chociaż nie z książek, a z ekranu.
Książka ma dużą czcionkę, czyta się w pewien sposób sprawnie...a jednak czułam się przy tej książce zdecydowanie niewygodnie....
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że popełniła ją razem z nim. Tak naprawdę rodzaj popełnionej zbrodni nie ma żadnego znaczenia. "Nie wińmy ludzi — oni na to stworzeni, by zbrodnie płodzić, a wszystko może być zbrodnią… Ach! ludzie tacy biedni, tacy biedni…". Rodzaj winy nie jest ważny z dwóch powodów - ludzka zbrodnia może być niezawiniona, a także jest ona czymś uniwersalnym popełnianym przez każdą osobę - nie ma człowieka bez zbrodni.
"I dokąd ucieknę? Przed sobą uciec? Nie można!". Adam nie może zbiec przed swoimi "strasznymi, dziwnymi gośćmi". Staje się ofiarą swojej (być może nie zawinionego grzechu) i chce uwolnić się od gościa samobójstwem. Kobieta - żona nie idzie z nim na śmierć. Być może jest za młoda by zrozumieć ciężar czynu i zostaje przy życiu. Z mężczyzną na śmierć idzie tylko Gość.
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że...
Ulubieni bohaterowie przestają być dziećmi. A świat magii jest pełen niepokojących doniesień. Gdy Hermiona rano sięga po gazetę zasadniczym pytaniem jej przyjaciół jest: "Czy ktoś kogo znamy?". Następują aresztowania - często niewinnych osób, by wydawało się, że Ministerstwo Magii działa, wiele osób zostaje zamordowanych. Dochodzi też do zniknięć ludzi m.in. Olivandera, sławnego wytwórcy różdżek.
Harry wiele czasu spędza z Dumbledorem na poznawaniu przeszłości swojego wroga. Teraz gdy wie, że przyjdzie mu stoczyć z nim ostateczną walkę musi dowiedzieć się jak najwięcej o nim. Dzięki temu poznajemy dzieje rodziny, oraz samego Voldemorta jako chłopca, a potem młodzieńca. Nie da się ukryć, że Tom Riddle zawsze miał pociąg do zadawania innym bólu i strachu.
W powietrzu czuć miłość. Ron zaczyna spotykać się z Lavender, a ten intensywny związek wkrótce zaczyna go męczyć. Harry dostrzega, że Hermiona i Ron są o siebie zazdrośni, być może szybciej zauważa między nimi kiełkujące uczucie niż oni sami byliby w stanie przyznać. Główny bohater zakochuje się w Ginny. Z nieśmiałego podlotka wyrasta ona na pewną siebie i odważną dziewczynę. Chłopak źle znosi zakochanie w siostrze swojego najlepszego przyjaciela oraz dziewczynie kumpla z drużyny. Ostatecznie jednak Harry i Ginny zostają parą.
Harry ma w tym roku bardzo wiele na głowie - poza lekcjami z Dumbledorem jest też kapitanem drużyny. Ogarnięty jest obsesją na temat Draco Malfoya, co także zabiera mu wiele czasu i energii. Wszyscy jednak muszą mu przyznać, że Ślizgon coś knuje.
Dwójka uczniów - Katie Bell i Ron zostają zaatakowani. Jednak żadne z nich nie było celem ataku, a jedynie przypadkową ofiarą. Czyżby Hogwart nie był już bezpiecznym miejscem?
Ulubieni bohaterowie przestają być dziećmi. A świat magii jest pełen niepokojących doniesień. Gdy Hermiona rano sięga po gazetę zasadniczym pytaniem jej przyjaciół jest: "Czy ktoś kogo znamy?". Następują aresztowania - często niewinnych osób, by wydawało się, że Ministerstwo Magii działa, wiele osób zostaje zamordowanych. Dochodzi też do zniknięć ludzi m.in. Olivandera,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
Narrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem. Stworzyło to powód do rozmów wśród pozostałych gości, z których większość wzburzona była zachowaniem żony, która odeszła od męża i uważali, że nie możliwe by kobieta uciekła z ledwo znanym sobie mężczyzną. Jedynie narrator wstawił się za madame Henriette: "Nie uznawanie prawdy tak oczywistej - powiedziałem - jak ta, że są chwile w życiu kobiety, kiedy zdana jest na pastwę tajemniczych sił, niezależnie od swej woli i świadomości, nie jest niczym innym jak ukrywaniem lęku przed własnymi instynktami, przed siłami demonicznymi drzemiącymi w naszej naturze". Jego postawa zaciekawiła wytworną angielską damę, co skłoniło ją później do zwierzenia się narratorowi.
Angielka Mrs. C opowiedziała mu historię sprzed 20 lat, o której nikomu nie opowiedziała, która znalazła się w pewnym sensie poza nawiasem jej życia, historię pewnych 24 godzin jej życia. Po śmierci męża, gdy synowie dorośli oddała się podróżom. W drugim roku żałoby znalazła się w Monte Carlo. Tęskniąc za mężem ruszyła do kasyna, by oddać się rozrywce, której ją nauczył. Twierdził, że jedynie dłonie zdradzają prawdziwe emocje grających. Wśród graczy odnalazła dłonie tak do innych niepodobne i nie mogła oderwać od nich wzroku: "Był to ich wyraz: namiętność, obłędna pasja, konwulsyjne splatanie i rozrywanie zaciśniętych palców". Odnajdywała ona w dłoniach gracza podniecenie, niesamowitą żywotność i wyrazistość jakiej dotąd nie widziała. Dłonie należały do młodego mężczyzny. Zobaczyła ona wyraz jego twarzy, gdy przegrał i zrozumiała, że wyraz jego twarzy jest wyrazem samobójcy...zapragnęła go za wszelką cenę ratować. Znalazła go moknącego w parku i zmusiła do pójścia z nią. Wynajęła mu pokój i zapłaciła, a on złapał ją by poszła z nim. Spędziła ona erotyczną noc z tym młodym mężczyzną. Postanowiła dalej brnąć w ratowanie chłopaka - dać mu pieniądze na pociąg. Wkrótce zapragnęła uciec z nim i pojechała na dworzec. Jednak nie zastała tam go. Wieczorem odnalazła go przegrywającego jej pieniądze w kasynie...
"Tylko i jedynie bardzo ludzka chęć pomocy - nic innego, żadne uczucia osobiste, żadne pożądanie - sprawiła, że bez winy uwikłałam się w tę przygodę". Mrs. C oszukuje sama siebie, że noc spędzona z nim była wynikiem matczynych uczuć do niego, że to tylko troska, zapewnia też o tym w co chce wierzyć swojego rozmówce. Poznajemy 24 godziny nie dzięki kobiecie, a mężczyźnie opowiadającemu jej historię - utwór ma budowę szkatułkową. Trzeba zauważyć, dlaczego ta historia była takim powodem do wstydu dla tej kobiety - stateczna wdowa w łóżku z obcym i młodszym w tamtych czasach - miała poczucie amoralności swojego zachowania, w czasie tych 24 godzin.
"24 godziny z życia kobiety" to utwór, z którym miałam do czynienia kilkukrotnie.
Narrator - mężczyzna opowiada wydarzenia, które miały miejsce w pensjonacie na Riverze. Goście tworzyli zgrane międzynarodowe towarzystwo. Dołączył do nich francuz, który szybko zyskał sympatię, a później stał się powodem skandalu. Żona jednego z gości - madame Henriette uciekła z francuzem....
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką się dojedzie
Do zielonego Hellenowa.
Patrz na usta tej dziewczyny,
Podręcznej z magazynu mód:
A kolor ich niebieskosiny,
Bo smutno, trudno, chłód i głód.
Piątka, spod lasu, też zielona,
Lecz białym pasem przedzielona (...)
Piotrkowska, w stronę Grand Hotelu,
Jak wymieciona. Przed tramwajem
Beczki i skrzynie a za nimi,
Z browningiem w ręku, przyczajeni
Klęczą bojownicy patrząc w szarą,
Bezludną przestrzeń trotuaru.
I pustą jezdnię. Nic. Martwota.
Cisza i tam - bo z morza tłumu
Nic nie usłyszysz oprócz poszumu
Przybywających gromad ludzkich,
Co napływają od Widzewa,
Żeby na rynek iść bałucki:
Z Głównej, Nawrotu i Przejazdu(...)
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką...
Książeczka będąca dla mnie w pewnym sensie odpowiedzią czy jest życie i poczucie humoru po obozie. Główny bohater anegdot jak i towarzyszący mu np. Israel Gutman są świadectwem, że jest. Profesor był osobą niezwykle zabawną, błyskotliwą i inteligentną. Kimś kto budzi szacunek w sposób naturalny.
Książka ta przybliża nam postać profesora. Dobra lektura dla zabieganych, którzy chcą sięgnąć po książkę. Bartoszewski w pigułce. Krótka anegdotyczna forma. Warto przeczytać!!!
Książeczka będąca dla mnie w pewnym sensie odpowiedzią czy jest życie i poczucie humoru po obozie. Główny bohater anegdot jak i towarzyszący mu np. Israel Gutman są świadectwem, że jest. Profesor był osobą niezwykle zabawną, błyskotliwą i inteligentną. Kimś kto budzi szacunek w sposób naturalny.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ta przybliża nam postać profesora. Dobra lektura dla zabieganych,...