Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka godna polecenia wszystkim miłośnikom kryminałów z domieszką sci-fiction. Zgrabnie napisana, pod scenariusz serialu(nota bene chyba już jest albo będzie zaraz). Dobrze się czyta, ślicznie odpoczywa i wcale nie sprawia bólu głowy w swojej zawiłej historii. Polecam na odpoczynek przy dźwiękach kojących np. Vangelisa.

miłego czytania w tę i z powrotem.

Książka godna polecenia wszystkim miłośnikom kryminałów z domieszką sci-fiction. Zgrabnie napisana, pod scenariusz serialu(nota bene chyba już jest albo będzie zaraz). Dobrze się czyta, ślicznie odpoczywa i wcale nie sprawia bólu głowy w swojej zawiłej historii. Polecam na odpoczynek przy dźwiękach kojących np. Vangelisa.

miłego czytania w tę i z powrotem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu wszystkiego, co wyszło na polskim rynku Mo Yana, trochę odłożyłem na półkę tę magiczną krainę wielkich przygód małych ludzi opowiedzianych w jedyny tak spotykany sposób. Minęło trochę czasu i w ręce mi wpadła przypadkiem ta książka. Wiedziony niejasnym przeczuciem, po chwili już wychodziłem z ukochanej księgarni dzierżąc w ręku Kroniki.
No i jak dość często się zdarza, przeczucie sprawiło, iż odkryłem kolejnego pisarza z Chin. Odkrycie wspaniałe. Książka rewelacyjna, czyta się to jednym tchem. Wszystko tak dwuznacznie jednoznacznie opowiedziane, historia tak bliska mimo że daleka... no jest to uczta. Nie tylko dla miłośników Azji, wielbicieli orientalnych klimatów. Wręcz przeciwnie, jednocześnie siedzimy tak głęboko w mentalności chińskiej(tak mi się zdaje?) i nie tracimy z oczu sensu tego, co się tu wypisuje. To uniwersalny przekaz, który bez wątpliwości ma swój wyjątkowy odcisk palca, DNA autora i znak firmowy wybitnego rzemieślnika gatunku.
To poważna literatura, w czytelny sposób dająca się czytać bezpośrednio jako nawiązanie wyjaśnienie tego, co może intrygować. Tego, co może przerażać i niepokoić, nie poprzez krótkie medialne doniesienia czy kolorowe dokumenty, które odkrywają kawałki układanki. Tu mamy cały flow lecących na stół puzzli, które w śliczny sposób tworzą obraz tego wychylającego łeb z dymu wybuchających petard smoka.
Nie ma co się rozpisywać, dla mnie jedna z lepszych książek tego roku. PIW dał czadu. Pora na kolejne odkrycia. Yan Lianke wbija się na podium.

Po przeczytaniu wszystkiego, co wyszło na polskim rynku Mo Yana, trochę odłożyłem na półkę tę magiczną krainę wielkich przygód małych ludzi opowiedzianych w jedyny tak spotykany sposób. Minęło trochę czasu i w ręce mi wpadła przypadkiem ta książka. Wiedziony niejasnym przeczuciem, po chwili już wychodziłem z ukochanej księgarni dzierżąc w ręku Kroniki.
No i jak dość często...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W serii z dokonań pana Marca pojawiła się u mnie na półce kolejna pozycja. Tym razem nie o prąd a raczej jego brak, czy nie o klon a raczej jego obecność, chodzi. Warto się już pogodzić z tym, że Wielki Brat, bez względu na system i czas, zawsze patrzy a i zawsze kontroluje...

W serii z dokonań pana Marca pojawiła się u mnie na półce kolejna pozycja. Tym razem nie o prąd a raczej jego brak, czy nie o klon a raczej jego obecność, chodzi. Warto się już pogodzić z tym, że Wielki Brat, bez względu na system i czas, zawsze patrzy a i zawsze kontroluje...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dodaję na półkę z kronikarskiego obowiązku. Przeczytane dawno temu, zaraz potem zostałem fanem pana Marca. Bo to coś więcej niż kryminał czy błaha akcyjka. Coś na rzeczy jest w tym wszystkim. I to coś podkręca jeszcze bardziej ciśnienie.

Polecam, podpowiadam by sięgać do kolejnych tytułów autora. Bo jak u Kinga, w każdym aspekcie naszego życia czai się pod łóżkiem duży, straszny, mroczny problem. Z którym sobie na pewno nie do końca poradzimy.

Dodaję na półkę z kronikarskiego obowiązku. Przeczytane dawno temu, zaraz potem zostałem fanem pana Marca. Bo to coś więcej niż kryminał czy błaha akcyjka. Coś na rzeczy jest w tym wszystkim. I to coś podkręca jeszcze bardziej ciśnienie.

Polecam, podpowiadam by sięgać do kolejnych tytułów autora. Bo jak u Kinga, w każdym aspekcie naszego życia czai się pod łóżkiem duży,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę się rozpisywał, trzeba tę książkę przeczytać. Jeśli z zainteresowaniem i zaniepokojeniem gapiliście się w gniazdko do prądu po przeczytaniu Blackout tegoż autora, to biegiem marsz do księgarni/e-bukarni!

dobrze napisane, nie nudne, nie wyssane do końca z palca. Ciarki dla miłośników kryminału, akcji, political coś tam itede itepe.

Nie będę się rozpisywał, trzeba tę książkę przeczytać. Jeśli z zainteresowaniem i zaniepokojeniem gapiliście się w gniazdko do prądu po przeczytaniu Blackout tegoż autora, to biegiem marsz do księgarni/e-bukarni!

dobrze napisane, nie nudne, nie wyssane do końca z palca. Ciarki dla miłośników kryminału, akcji, political coś tam itede itepe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

A jeśli mamy możliwość wejść w świat kogoś, kto nas wciąż może zaskoczyć, historię kogoś komu jeszcze możemy się dziwić. Niespotykane, a jednak. W tym wszystkim znajdujemy przyjemność poznania.

Mając pod ręką Internet i miliony informacji, może i stajemy się mądrzejsi(raczej przemądrzali) ale czytając takie historie, przecieramy oczy ze zdumienia. Nie ma takiej (na razie) mądrej głowy co by to wytłumaczyła, jednakże w miarę naukowo zaobserwowana anomalia Billy'ego i ślicznie opisana w książce historia przybliża nam tę superwyjątkowość.

Częściowo zachęcony swym brakiem wiary w możliwość posiadania takiej przypadłości, sięgnąłem po tytuł od razu. Odruchowo bez przygotowania przeczytałem to niczym najlepszy kryminał. Niepojęte, niezrozumiałe, nie wierzę! Co z tego, że to prawda?

A jeśli mamy możliwość wejść w świat kogoś, kto nas wciąż może zaskoczyć, historię kogoś komu jeszcze możemy się dziwić. Niespotykane, a jednak. W tym wszystkim znajdujemy przyjemność poznania.

Mając pod ręką Internet i miliony informacji, może i stajemy się mądrzejsi(raczej przemądrzali) ale czytając takie historie, przecieramy oczy ze zdumienia. Nie ma takiej (na razie)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na pocieszenie powiem, że kilka tez wartych naszej uwagi da się wyłowić. Nie, tytuł nie jest żadną przenośnią czy obietnicą historii czarnego południa, romskiej niedoli czy kurdyjskiej krzywdy. To historia dość zgrabnie opisana, w zasadzie niewiele nam bliska białego człowieka, który wbrew obwiązującej propagandzie, niewiele ma do powiedzenia i niewiele do osiągnięcia już na starcie.

Szykujcie się na coś niebanalnego, skutecznie do refleksji nakłaniającego ale w przyjazny i prosty sposób bez zbędnych protekcjonalizmów.

Na pocieszenie powiem, że kilka tez wartych naszej uwagi da się wyłowić. Nie, tytuł nie jest żadną przenośnią czy obietnicą historii czarnego południa, romskiej niedoli czy kurdyjskiej krzywdy. To historia dość zgrabnie opisana, w zasadzie niewiele nam bliska białego człowieka, który wbrew obwiązującej propagandzie, niewiele ma do powiedzenia i niewiele do osiągnięcia już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za każdym razem, gdy sięgam po tę ocenę (coś pomiędzy "dobra" a "przeciętna" przecież powinno być!), mam wyrzuty sumienia że brakuje pół gwiazdki by ta "przeciętna" nie pojawiła się na półce.

Z góry przepraszam, jednak pewnie i tak miłośnicy kryminałów sięgną po to, i słusznie. Bo miło się czytało, jednak to trochę niedosyt pozostawiło, piszę tu o historii kryminalnej osadzonej w dość płytkiej zupie azjatyckiej z małą dość ilością mięsnej wkładki. Przydałoby się coś więcej wiedzieć.

Jednak nie marudźmy, historia fajna, postaci i świat ciekawy. Może w następnej książce autor nam "sprzeda" więcej smaczków(tej kuchennej stylistyce nic nie poradzę!) odnośnie miejsca, w którym się śledzi, zabija, kremuje i zemsty pisze krwią na seulskich chodnikach.

Polecam na takie dwudniowe przeczytanie, coś pomiędzy metrem a tramwajem, bo poza przyjemnością niepatrzenia się na innych patrzących w ekran smartfonów, raczej nie pozostanie. Relaks. Jak to po koreańsku by rzec... no właśnie.

Za każdym razem, gdy sięgam po tę ocenę (coś pomiędzy "dobra" a "przeciętna" przecież powinno być!), mam wyrzuty sumienia że brakuje pół gwiazdki by ta "przeciętna" nie pojawiła się na półce.

Z góry przepraszam, jednak pewnie i tak miłośnicy kryminałów sięgną po to, i słusznie. Bo miło się czytało, jednak to trochę niedosyt pozostawiło, piszę tu o historii kryminalnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam wszystkim, wiele z tego co tu opisane zaskakuje. Skąd by człowiek mógł wiedzieć, piszę o sobie, że komputery to wynalazek baronów i hrabin bardziej niż facetów w białych fartuchach z dziwnych laboratoriów z Niedawna...

Nie będę bajerował, części rzeczy po prostu nie skumałem, w sytuacji gdy chodziło o różnice pomiędzy zerem a jedynką(żarcik)czy tym co przewodzi a nie przewodzi może się zgubiłem. Nie raz. Jednak delikatnie budowana jak pod mikroskopem sieć wyrastających powiązań i ze strony na stronę odkrywane drzewo rozrastającej się od (strasznie) dłuższego czasu idei komputera jest tu absolutnie ślicznie opisana!

Najpierw była biografia Jobsa, potem(chyba najlepsza jak dotąd) książka o da Vinci, na koniec to. Warto.

p.s. czas poszperać w antykwariatach i kupić J.E. autora biografię Edisona. Bo to musi być też ciekawe, nieprawda?

Polecam wszystkim, wiele z tego co tu opisane zaskakuje. Skąd by człowiek mógł wiedzieć, piszę o sobie, że komputery to wynalazek baronów i hrabin bardziej niż facetów w białych fartuchach z dziwnych laboratoriów z Niedawna...

Nie będę bajerował, części rzeczy po prostu nie skumałem, w sytuacji gdy chodziło o różnice pomiędzy zerem a jedynką(żarcik)czy tym co przewodzi a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wystarczy spojrzeć na okładkę, jak trudna będzie to lektura. Trzeba nie lada skrupulatności, odwagi i samozaparcia by stworzyć tak rzetelny obraz kształtowania się potwora.

Pani Krystyna nie jest osobą nieznaną, posiada lata doświadczenia w tym,co robi. A robi to moim zdaniem z oddaniem i pasją, którą posiada tylko niewielu żyjących dziennikarzy.

Czy można skojarzyć panią Krystynę z takimi perłami reportażu jak choćby Fallaci? Może można się równie dać ponieść. Jednak tu mamy na wszystko dokumentację, więcej obiektywnego podejścia do podania historii. Mniej odważnych subiektywnych wypowiedzi czy fabularyzacji(sorry za słowo). Jednak stawiam obie panie obok siebie bo jednej nie brakowało odwagi by powiedzieć, co o tym wszystkim myśli. Drugiej (czytaj p. Krystynie) nie brakuje odwagi by o tym po prostu opowiedzieć.

Nie przytoczę niczego, nie zapuszczę zanęty w postaci interesujących fragmentów. Niech każdy tę puszkę Pandory otwiera sam.

Spójrz na okładkę. Przemyśl to, bo się nieco potem zmieni.

Wystarczy spojrzeć na okładkę, jak trudna będzie to lektura. Trzeba nie lada skrupulatności, odwagi i samozaparcia by stworzyć tak rzetelny obraz kształtowania się potwora.

Pani Krystyna nie jest osobą nieznaną, posiada lata doświadczenia w tym,co robi. A robi to moim zdaniem z oddaniem i pasją, którą posiada tylko niewielu żyjących dziennikarzy.

Czy można skojarzyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez pryzmat poprzednich dwóch tytułów autora, zaznaczę "dobre". Ta część trylogii już nieco zmęczyła mój zanikający móżdżek, odrobinę wracającymi tezami z poprzednich książek.

Jednak nie będę się mądrzył, zarówno "Sapiens" jak i "21 lekcji na XXI wiek" zachwyciły mnie. Także może nie wszystko zostało tu zrozumiane, może to trzeba na spokojnie a nie na wariata wciągać rozdział po rozdziale...?


Polecam autora, śledźmy Jego dokonania i czekajmy na kolejne pozycje.

Przez pryzmat poprzednich dwóch tytułów autora, zaznaczę "dobre". Ta część trylogii już nieco zmęczyła mój zanikający móżdżek, odrobinę wracającymi tezami z poprzednich książek.

Jednak nie będę się mądrzył, zarówno "Sapiens" jak i "21 lekcji na XXI wiek" zachwyciły mnie. Także może nie wszystko zostało tu zrozumiane, może to trzeba na spokojnie a nie na wariata wciągać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tylko dla formalności napiszę, że trzeba sięgnąć po tę książkę. Nie ma sensu przecież nikogo przekonywać, jak to się czytam i jak to jest świetnie napisane!

pozdrawiam.
p.s. papierowe wydanie wskazane przez wzgląd na śliczne ilustracje.

Tylko dla formalności napiszę, że trzeba sięgnąć po tę książkę. Nie ma sensu przecież nikogo przekonywać, jak to się czytam i jak to jest świetnie napisane!

pozdrawiam.
p.s. papierowe wydanie wskazane przez wzgląd na śliczne ilustracje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To zabawa prozatorska w bieganie po ciemnych hotelowych wątkach, z zaglądaniem ukradkiem w życie zwykłych niezwykłych ludzi żyjących w niezwykle dziwnych czasach. Mamy tu wszystko, co nas winno interesować, jeśli choć trochę znamy historię naszej części starej Europy.

Jest i dramat związany z grozą przebudowywania świata carskiej Rusi w bolszewickie ZSRR, są i niuanse związane z tym, jak to się w praktyce przełożyło na życie szarego obywatela. Jak i na życie człowieka zamożnego, a wszystko w towarzyszeniu przezabawnej narracji pełnej ciepła i wbrew szalejącej za tytułowym hotelem historycznej burzy - spokoju.

Dobrze zajrzeć do tej książki, by miło spędzić czas, gubiąc się z głównym bohaterem nie tylko w tym co nas otacza ale także w tym, co w nas siedzi.

To zabawa prozatorska w bieganie po ciemnych hotelowych wątkach, z zaglądaniem ukradkiem w życie zwykłych niezwykłych ludzi żyjących w niezwykle dziwnych czasach. Mamy tu wszystko, co nas winno interesować, jeśli choć trochę znamy historię naszej części starej Europy.

Jest i dramat związany z grozą przebudowywania świata carskiej Rusi w bolszewickie ZSRR, są i niuanse...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czuję się na siłach, by recenzować tego autora. Zbyt duży szacunek czuje się podczas czytania kolejnych stron kolejnej książki pana Wiesława. Może dodam, że to nie pierwsza książka na mojej ulubionej półce, i nie ostatnia. Po przeczytaniu, zamówiłem całą zaległą resztę tytułów.

Na pewno nie rozczaruje mnie to, co w spokojnej rozważnej narracji, nie zanudzi i pozostawi obojętnym. To, co w postaciach, ich historiach i świecie w którym przyszło im żyć, sprawi że zostanie na długo w pamięci. Do czasu, gdy sięgnę po kolejną książkę Mistrza.

Lektura obowiązkowa dla wymagających, szczególnie tych co wymagają najwięcej od siebie.

Nie czuję się na siłach, by recenzować tego autora. Zbyt duży szacunek czuje się podczas czytania kolejnych stron kolejnej książki pana Wiesława. Może dodam, że to nie pierwsza książka na mojej ulubionej półce, i nie ostatnia. Po przeczytaniu, zamówiłem całą zaległą resztę tytułów.

Na pewno nie rozczaruje mnie to, co w spokojnej rozważnej narracji, nie zanudzi i pozostawi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z kronikarskiego obowiązku, wpisuję się zapewne w falę zachwytów nad tym tytułem. Horror folklorystyczny jakbym to nazwał, pełen odniesieni niezwykle egzotycznych, nam - mnie, nieznanych. Bogaty w koloryt miejscowych przesądów i legend. Trochę się można pobać, trochę zaintrygować, i w głowie czytając zbudować jedną wielką krwistą katastrofę, którą bym określił swobodnie "Pan Twardowski na Plebanii u Ojca Mateusza gdzieś na voodoo wsi daleko od szosy...".

Ubawiło mnie to czytanie, zrelaksowało studiowanie starcia dobra i zła w rytm lecących na łeb i szyję bananów i kokosów.

Z kronikarskiego obowiązku, wpisuję się zapewne w falę zachwytów nad tym tytułem. Horror folklorystyczny jakbym to nazwał, pełen odniesieni niezwykle egzotycznych, nam - mnie, nieznanych. Bogaty w koloryt miejscowych przesądów i legend. Trochę się można pobać, trochę zaintrygować, i w głowie czytając zbudować jedną wielką krwistą katastrofę, którą bym określił swobodnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu Inkuba, od razu wyszukałem autora i Jego dokonania. Bez zastanowienia wciągnąłem w expresie i tę pozycję. Nie żałuję, poszukuję kolejnej, bodajże pierwszej(?) książki pana Artura. To dobrze napisany, świetnie skonstruowany kryminał z wątkiem grozy, godny polecenia każdemu kto kocha się w Kingu i ma sentyment do starej serii wydawnictwa Amber, gdzie roiło się od duchów, demonów i stworów. Wszystko sklejone pierwszorzędnym warsztatem pisarskim, mistrzowską zdolnością szkicowania postaci i talentem.

Polecam po raz kolejny zajrzeć w suwalskie, poczuć strach przed nieznanym i grozę z tego co w kolejnym rozdziale może nas spotkać.

Dobra rzecz.

Po przeczytaniu Inkuba, od razu wyszukałem autora i Jego dokonania. Bez zastanowienia wciągnąłem w expresie i tę pozycję. Nie żałuję, poszukuję kolejnej, bodajże pierwszej(?) książki pana Artura. To dobrze napisany, świetnie skonstruowany kryminał z wątkiem grozy, godny polecenia każdemu kto kocha się w Kingu i ma sentyment do starej serii wydawnictwa Amber, gdzie roiło się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapomniałem odhaczyć, już nie pamiętam kiedy. Dawno przeczytane, no i pewnie wiele razy chwalone na tej stronie małe dziełko kryminalno obyczajowe, ślicznie zamykające olbrzymi mikroświat subkultur, tradycji i historii w wielu kierunkach równie mocno angażujących.

Nie ma co pisać, trzeba przeczytać. Polecam.

Zapomniałem odhaczyć, już nie pamiętam kiedy. Dawno przeczytane, no i pewnie wiele razy chwalone na tej stronie małe dziełko kryminalno obyczajowe, ślicznie zamykające olbrzymi mikroświat subkultur, tradycji i historii w wielu kierunkach równie mocno angażujących.

Nie ma co pisać, trzeba przeczytać. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czuję, że coś nie bierze mnie to szaleństwo suspensów, otoczenie okrucieństwa i wariactwa czepia się tylko lekko po powierzchni draśnięte.
Nie wciągnęło. Nie ujęło.

Dobrze. Nie mam więcej do dodania, poza tym że szkoda czasu na takie czytanie. Przechodzę do sprawdzonych autorów, i wolę poczekać na kolejną dobrą prozę kryminalną niż katować się tego typu placebo-zbliżonymi dreszczami.

Czuję, że coś nie bierze mnie to szaleństwo suspensów, otoczenie okrucieństwa i wariactwa czepia się tylko lekko po powierzchni draśnięte.
Nie wciągnęło. Nie ujęło.

Dobrze. Nie mam więcej do dodania, poza tym że szkoda czasu na takie czytanie. Przechodzę do sprawdzonych autorów, i wolę poczekać na kolejną dobrą prozę kryminalną niż katować się tego typu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznijmy od nie. Nie będę wchodził w dyskusję z krytykami literackimi, którzy jednocześnie piszą o najnowszej książce Michaela piejąc z zachwytu. Pominę też tych, którzy zjechali Serotoninę jako kolejną wypłukaną bardziej z treści gorzką pigułkę tych samych poglądów tego samego cynika... Prawdę znają Ci, którzy czytają to i z pewną dozą autoimmunologicznej dotrwają do końca, by po paru dniach znaleźć wartościowe fragmenty. W ten sposób osad w nas pozostaje, po każdej przeczytanej kartce tego pozornie wtórnego dzieła, przynosi refleksję.

Ale to można tak o wszystkim, ogólnie napisać. Ja mówię tak, pozostaję przy swoim. Jest w tym coś nadal świeżego. I mając w pamięci(niestety) nadal ostatnie dziełko Littella, mogę z czystym sumieniem podsumować: 2-0 dla Michaela.

Zacznijmy od nie. Nie będę wchodził w dyskusję z krytykami literackimi, którzy jednocześnie piszą o najnowszej książce Michaela piejąc z zachwytu. Pominę też tych, którzy zjechali Serotoninę jako kolejną wypłukaną bardziej z treści gorzką pigułkę tych samych poglądów tego samego cynika... Prawdę znają Ci, którzy czytają to i z pewną dozą autoimmunologicznej dotrwają do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Połączenie ślicznie zarysowanego folkloru ziemi suwalskiej z narracją dwubiegunową zazębiającą się w jeden wspaniały horror kryminał. Miłośnikom szeroko rozpisanych na role dramatów w małych społecznościach z kart S. Kinga i wielbicieli ściganych przez upiornie sympatycznych policjantów czarownic polecać nie muszę!

Wszystko, co tu daje nam autor, podane jest na gustownie. Podlane odpowiednio rozwiniętą historią opowieści wiarygodnie oddają klimat. Postaci, co mnie najbardziej interesuje, jak na tego typu gatunek czyli popularną dość literaturę, są zbudowane z krwi i kości.

Szybko polecam i sięgam po kolejne książki autora.

Połączenie ślicznie zarysowanego folkloru ziemi suwalskiej z narracją dwubiegunową zazębiającą się w jeden wspaniały horror kryminał. Miłośnikom szeroko rozpisanych na role dramatów w małych społecznościach z kart S. Kinga i wielbicieli ściganych przez upiornie sympatycznych policjantów czarownic polecać nie muszę!

Wszystko, co tu daje nam autor, podane jest na gustownie....

więcej Pokaż mimo to