-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
W przeciwieństwie do "Wyznań gorszycielki", gdzie opisane jest niemal wyłącznie bogate życie kulturowe Ireny Krzywickiej- w jej opinii najszczęśliwszego okresu w jej życiu- oraz jej przeżycia wojenne, "Długie życie gorszycielki" opowiada o czasach, w których Krzywicka była już, w mojej opinii, osobą mało znaczącą na poziomie kulturalnym państwa. Nie potrafiła się odnaleźć ideologicznie w Polsce komunistycznej, przeżyła śmierć najbliższych osób oraz utraciła pozycje społeczną, przez co musiała martwić się o utrzymanie rodziny.
Podczas gdy autobiografia przedstawia Irenę wyłącznie w jej perspektywie, w tej biografii pojawiają się również wypowiedzi osób z jej otoczenia, które przedstawiają ją jako osobę specyficzną- lubiącą być w centrum uwagi, wymagającą pod względem intelektualnym dla osób, którymi się otaczała oraz po usamodzielnieniu się jej jedynego żyjącego biologicznego syna, żyjąca w pewien sposób jego życiem, ale również wywierając na to życie ogromny wpływ.
Po wojnie skandaliczność Krzywickiej straciła na znaczeniu wobec zmieniających się realiów obyczajowych kraju komunistycznego, jest więc to w pewien sposób smutny epilog życia jednego z filarów życia kulturowego Warszawy sprzed IIWŚ, który po wojnie stał samotnie wśród gruzów literatury polskiej.
W przeciwieństwie do "Wyznań gorszycielki", gdzie opisane jest niemal wyłącznie bogate życie kulturowe Ireny Krzywickiej- w jej opinii najszczęśliwszego okresu w jej życiu- oraz jej przeżycia wojenne, "Długie życie gorszycielki" opowiada o czasach, w których Krzywicka była już, w mojej opinii, osobą mało znaczącą na poziomie kulturalnym państwa. Nie potrafiła się odnaleźć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po przeczytaniu tego tomu można bardziej zapoznać się z procesami psychicznymi zarówno Akutagawy, jak i Atsushiego. Jako głównego bohatera głównej serii Bungou Stray Dogs kojarzyć można Atsushiego jako kogoś, kto ocenia wartość swojego życia miarą uratowanych przez siebie osób i tutaj mamy to przedstawione za pomocą bardziej obsesyjnej i dependencyjnej relacji tygrysa z Kyoką. Podobnie w oryginalnej serii związek Akutagawy z siostrą jest ukazany jedynie raz, a ich relacja wydaje się nie mieć głębszego znaczenia. Przez przeczytanie tego tomu zaczęłam się zastanawiać, czy - bo podobnie do wydarzeń w Beast Akutagawa wyruszył na samobójczą misję pomszczenia "przyjaciół", pozostawiając siostrę - Gin nie ma skrycie urazy za tą decyzję. Całkowicie zgadzam się z jej analizą zachowania brata w tym tomie, chociaż zastanawia mnie, ile wyciągniętych przez nią wniosków było wyciągniętych przez Dazai'a. Co mi się wydaje dziwne jest całkowita ignorancja Tanizakiego czy Ody w kwestii krwawego szlaku Akutagawy przez Mafię Portową. Rozumiem, że to postacie trzecioplanowe i przestępcy, ale Oda w Mafii Portowej wydawał się bardziej moralny. Chociaż gdyby mieli łajać Akutagawę za każdego trupa, to Beast trzeba byłoby przedłużyć do dwudziestu tomów. Rozdział "Urodziny" za to zapadnął mi w pamięć dość mocno, szczególnie, że jest to bardzo traumatyczne przeżycie nawet dla alternatywnej wersji głównego bohatera, a mnie dodatkowo skłoniło na refleksje, jak krzywo pod sufitem musiał mieć Dyrektor Sierocińca, że mentalnie klepał się po plecach w kwestii wychowania Atsushiego. Co. Za. Psychol. Ogólnie cieszy mnie, że w tej alternatywnej rzeczywistości Oda cieszy się swoim życiem, ale w mojej opinii wszystko było jakby mniej depresyjne w rzeczywistości, w której umarł. Przynajmniej sieroty wyszły na tym dobrze.
Po przeczytaniu tego tomu można bardziej zapoznać się z procesami psychicznymi zarówno Akutagawy, jak i Atsushiego. Jako głównego bohatera głównej serii Bungou Stray Dogs kojarzyć można Atsushiego jako kogoś, kto ocenia wartość swojego życia miarą uratowanych przez siebie osób i tutaj mamy to przedstawione za pomocą bardziej obsesyjnej i dependencyjnej relacji tygrysa z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to