Sprawa Hoffmanowej
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2019-04-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-04-03
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324048229
- Tagi:
- literatura polska
Góry strzegą tajemnic lepiej niż ludzie.
„Co stało się pod Lodową Przełęczą?” „Tajemnicza śmierć trzech osób!” „Dwie noce przy zwłokach” – takimi nagłówkami wita zakopiańskich turystów sierpniowy poranek 1933 roku.
Kilka dni wcześniej w góry wyrusza prokurator Hoffman z dwunastoletnim synem i żoną – byłą gwiazdą warszawskich kabaretów, budzącą pożądanie i zazdrość przepiękną Mirą. Do Zakopanego wraca tylko ona, a na Lodowej Przełęczy ratownicy znajdują ciała jej męża, pasierba i młodego mężczyzny. Opinia publiczna nie ma wątpliwości – Hoffmanowa jest winna. Ona sama jest w szoku, niczego nie pamięta, nie potrafi się bronić.
Jaką straszną tajemnicę kryją góry, a jaką sama Mira? Co się stało podczas wyprawy? Dlaczego Hoffmanowa nie zeszła po pomoc i spędziła przy zwłokach dwie noce?
Przedwojenne Zakopane, tajemnica z przeszłości i historia wstrząsająca bardziej niż słynna sprawa Gorgonowej.
Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Paradoks Hoffmanowej
„W górach jest wszystko, co kocham” – brzmiałoby dosyć makabrycznie w ustach Miry Hoffmanowej. Tytułowa bohaterka powieści Katarzyny Zyskowskiej straciła najbliższych w tajemniczych okolicznościach podczas wyprawy na Lodową Przełęcz… ale nie tylko ich. Zgubiła tam też swoje „ja”.
„Sprawa Hoffmanowej” to powieść zainspirowana prawdziwym wydarzeniem, które miało miejsce w Tatrach w sierpniu 1925 roku. Wtedy to podczas wyjątkowo złej pogody w pobliżu Żabiego Stawu Jaworowego zginęło jeden po drugim trzech mężczyzn – jedyną osobą, która przeżyła, była Waleria Kasznicowa, żona jednej z ofiar i matka drugiej. Pani Kasznicowa spędziła przy zwłokach 36 godzin i dopiero 5 sierpnia zeszła z gór, szukając pomocy. Sprawa poruszyła swą niezwykłością całą Polskę, wzbudzając podejrzenia wobec jedynej ocalałej osoby. Jakim strasznym zrządzeniem losu zginęło na raz trzech z pozoru zdrowych mężczyzn? Co jej kazało zostać na dwie noce przy trupach, w kompletnej, oszałamiającej samotności, pośród górskich szczytów? Jaki sekret skrywa Kasznicowa? I czy w ogóle jest jakiś sekret? Góry strzegą swoich tajemnic…
Prawie podskoczyłam z radości na wieść, że powstaje książka o tym tajemniczym zdarzeniu. A nie wiedziałam o nim prawie nic – poza tym, że to taki nasz polski odpowiednik „zagadki Przełęczy Diatłowa”. Miałam zamiar zostawić sobie odkrywanie sekretów dopiero na czas lektury. Czytając wywiad z autorką, byłam jeszcze bardziej zachwycona: wydaje jej się, że „wie, co się stało na Lodowej Przełęczy”. Powinnam była jednak zwrócić baczniejszą uwagę na słowo „inspirowana”. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Nie jest więc dziwne, że poczułam się kompletnie oszukana, gdy przyszło do czytania. To zupełnie nie jest to, czego się spodziewałam.
Ale przecież książki nie ocenia się tylko na podstawie tego, czy spełniła oczekiwania! Byłoby to idiotyczne – książki są też po to, aby zaskakiwać. I „Sprawie Hoffmanowej” się udało. Dla mnie to ten typ publikacji, o której można naprawdę wiele powiedzieć.
Generalnie powieść pani Zyskowskiej wpisuje się w nurt – albo raczej trend – tzw. herstory, to jest opowieści o kobietach z kobiecego punktu widzenia. Pewną odmianą są swoiste reinterpretacje dawnych zagadek kryminalnych, w których podejrzaną i morderczynią jest kobieta. Wydawało mi się, że podobnie będzie w tej sytuacji – sądziłam, że zagadka Lodowej Przełęczy to sprawa kryminalna, ale tak nie jest. To znaczy były podejrzenia wobec wspomnianej już Walerii Kasznicowej, ale nie przekształciły się one nigdy w oskarżenie – nie było procesu, nie było wyroku, przynajmniej nie oficjalnie. Bo nieoficjalnie… nieoficjalnie zagadka wciąż funkcjonuje w umysłach jako sprawa podejrzana. Społeczność uważała, że Kasznicowa coś ukrywa i oskarżono ją o to w gazetach, więc poniekąd pasuje to na powieść reinterpretującą zagadki kryminalne.
A nie. Bo tu dochodzimy do czegoś, co nazwałabym „paradoksem Hoffmanowej”. Zyskowska zmienia w swej powieści nie tylko imiona i nazwiska bohaterów, ale nawet czas akcji. Najbardziej jednak zmienia – i to kompletnie, totalnie, absolutnie – główną osobę dramatu. Mira Hoffmanowa, śliczniutka młoda żona znanego prokuratora Hoffmana, była aktorka kabaretowa, to wręcz sztampowy do bólu przykład femme fatale. Nie ma w sobie niemal nic z osoby, na której była wzorowana. Powieść Zyskowskiej jest więc herstory, która zupełnie pomija prawdziwą osobę, żyjącą kobietę, aby dać głos tej wyimaginowanej – co wydaje się jednocześnie ciekawe, zabawne i… trochę smutne. Opowiadać herstorię kobiety, która nie istnieje, zamiast tej istniejącej! Pomijać jedną, zbyt zwyczajną, aby dać głos tej „bardziej złożonej” (słowa autorki z ww. wywiadu)!
Ale to jest prawo, które przysługuje każdej autorce. Może ona zrobić, co chce z opowieścią. Mam jednak wrażenie, że stawiając na nową wersję heroiny, zatraciła coś bardzo ważnego: zagadkę Lodowej Przełęczy. Dostajemy w zamian inną, ale niestety w formie odgrzanego kotleta. Jeżeli czytało się przedtem powieści typu „Grace i Grace” Margaret Atwood, „Gorączkę” Mary Beth Keane czy „Podejrzenia pana Whichera” Kate Summerscale, to nie będzie się zaskoczoną prawie (słowo klucz!) niczym w „Sprawie Hoffmanowej”. Autorka bardzo zgrabnie wprowadza wątki i motywy doskonale znane i ograne do bólu – robi to umiejętnie, ale nie porywająco.
„Sprawa Hoffmanowej” rozgrywa się w dwóch porządkach czasowych – w pamiętnym roku 1933, roku tragedii, oraz pięć lat później, gdy w ciągłych retrospekcjach zamkniętej w zakładzie dla umysłowo chorych Hoffmanowej przyglądamy się całemu jej życiu. A życie to jest zupełnie takie, jakiego byśmy oczekiwali, biorąc pod uwagę realia epoki. Biedna dziewczyna marzy o podbiciu scen Warszawy. Każdy z nas może sobie wyobrazić, jak to mogło wyglądać. Źle. Ciężko. Młoda Mira szybko traci złudzenia – dla wszystkich do samego końca liczy się tylko jako piękna kobieta, zabawka, igraszka, obrazek, obiekt zachwytu, ale też oszczerstw i kpin. Zyskowska buduje jej losy ze znanych nam tragedii – znanych choćby dzięki akcji #metoo, pokazującej m.in. to, jak show-biznes traktuje kobiety. Ten zlepek oklepanych wątków to jakby podsumowanie wszystkiego, czego się spodziewamy po tamtych czasach, po środowisku aktorskim i kabareciarskim. Podobnie – tworząc swoisty patchwork ze zdarzeń, które kiedyś komuś się przytrafiły (np. różnym aktorkom),i łącząc je w jedną herstorię – wygląda rzecz w komiksie „Anastazja” Magdaleny Lankosz i Joanny Karpowicz. To wręcz niesamowite, jak są do siebie podobne te dwie pozycje pod względem miksowania powszechnie znanych, ogranych wątków w nową opowieść. Tworzenia swoistych kwintesencji, szablonowych życiorysów charakterystycznych dla czasów czy środowisk, w których się dzieją.
„Sprawa Hoffmanowej” to także miks motywów charakterystycznych dla swego rodzaju popłuczyn po powieści psychologicznej, z wykorzystaniem jakiejś formy strumienia świadomości. Liczne retrospekcje, przywidzenia, zakład dla umysłowo chorych, psychoanaliza, przystojny doktor i hipnoza, no i ciągła, nachalna demonizacja kobiecego erotyzmu – wszystko to już było, niestety lepiej rozegrane, w „Grace i Grace” Atwood. Szerokie tło społeczne, chwilami przesadnie, bo powoduje spadek napięcia – życiorys naszej Miry, jej wzloty i upadki – przybliża natomiast powieść do podobnie rozbuchanej obyczajowo „Gorączki” Keane. A wątek publicznego linczu bohaterki to w zasadzie kwestia stale obecna w reinterpretacjach herstorii.
Wydaje mi się frapujące to, jak „Sprawa Hoffmanowej” plasuje się pomiędzy innymi opowieściami o zagadkach kryminalnych a reportażami w stylu „Koronkowej roboty. Sprawy Gorgonowej” Cezarego Łazarewicza. Jest to powieść tylko trochę oparta na faktach. W większości wymyślona, ale tak przecież jest i w przypadku „Grace i Grace”. Zyskowska jednak zdaje się kompletnie zmieniać wymowę całej tajemnicy. Tu zagadką nie jest śmierć mężczyzn, ale sama Mira. To właśnie decyduje o „herstorowości” powieści, o jej sile. Oczywiście punkt ciężkości przenosi na kwestię tego, jak postrzegano Mirę – fascynację jej osobą, gorączkowe śledzenie i komentowanie każdego jej kroku aż po ogólne oburzenie jej zachowaniem. Tak się właśnie robi z kogoś kozła ofiarnego. Wymyślając taką, a nie inną bohaterkę, femme fatale do kwadratu, powiedziałabym aż parodystyczną jej wersję, autorka stara się udowodnić, że postacie takie były prawdziwymi ludźmi. Jednocześnie poprzez otwarte zakończenie przeprowadza na czytelnikach test: a ty co myślisz i jak myślisz o Mirze Hoffmanowej?
Niestety przez to nagromadzenie sztampowych wątków i skupienie się na osobie Miry gubi się gdzieś magnetyzująca zagadka Lodowej Przełęczy. W wersji Zyskowskiej wydaje się albo tandetną sprawą szantażu i zdradzonego kochanka, albo oczywiście jedną wielką pomyłką. Byłam zmęczona ślimaczym tempem opowieści i nieustannymi retrospekcjami. Denerwowało mnie niezdecydowanie autorki – czy powieść ma być nieprzenikniona i stanowić do końca pytanie bez odpowiedzi, czym teoretycznie pozostaje, ale jest zbyt łatwo napisana, aby naprawdę zmusić do zastanowienia, czy przepsychologizowanym życiorysem kobiety fatalnej. Bardzo mieszane uczucia wzbudził we mnie nieoczekiwany zwrot akcji, wielka tajemnica dotycząca miłości Miry… Brawa za zagranie fair i naprawdę szokującą wiadomość, która też ukazuje jasno, jak łatwo nam oceniać innych według schematów – prawda może być o wiele trudniejsza do przełknięcia. Z drugiej strony to ukoronowanie sztampowości wątków, wisienka na torcie tandeciarstwa i zagranie żywcem wyjęte z telenoweli. W pewien przedziwny sposób pasuje do całej tej „przesadzonej” wersji femme fatale.
Trzeba także pochwalić autorkę za ogrom pracy, jaki wykonała, aby oddać realia Zakopanego z tamtych lat. Oczywiście wymienianie nazw kawiarni nie czyni jeszcze książki klimatyczną, a wrzucenie do powieści na siłę Witkacego piorunującego czytelnika cytatami ze swoich dziełek także nie pomaga, ale przyznaję, że mogę być stronnicza: Zakopanego nie znoszę.
„Sprawa Hoffmanowej” stanowi dla mnie paradoks – była dla mnie zawodem czytelniczym i jednocześnie przyczynkiem do ciekawych przemyśleń. To interesująca herstoria, niebędąca stricte reinterpretacją zagadek kryminalnych, która właśnie przez swoją fikcyjność wpisuje się w ich poczet. Przedziwny miraż realiów i ułudy – bazujący na hipnotyzującej zagadce górskiej, ale wybierający tandetną hipnozę w zakładzie dla umysłowo chorych. A także powieść, która najlepiej pokazuje, że to kobieta, Mira Hoffman, jest zagadką – a nie śmierć trzech osób w górach. Jest to założenie ryzykowne, ale trzeba przyznać, że niesamowicie odważne.
Agata Majchrowicz
Oceny
Książka na półkach
- 884
- 792
- 199
- 68
- 18
- 17
- 16
- 15
- 14
- 12
OPINIE i DYSKUSJE
Twardoch w spódnicy. Świetnie pokazany klimat przedwojennego Zakopanego.
Twardoch w spódnicy. Świetnie pokazany klimat przedwojennego Zakopanego.
Pokaż mimo toIm dalej w książkę tym bardziej staje się interesującą i wciągająca w historię Mity
Polecam
Im dalej w książkę tym bardziej staje się interesującą i wciągająca w historię Mity
Pokaż mimo toPolecam
Książka inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Tajemnicza historia górskiej wyprawy, w której w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kilkoro jej uczestników a jedyną ocalałą jest tytułowa Hoffmanowa - kobieta zagadkowa, dawna aktorka warszawskich kabaretów, femme fatale.
Akcja dzieje się w Zakopanem w 20-leciu międzywojennym. Ciekawy kawałek polskiej historii + zagadka kryminalna. Podobało mi się :)
Książka inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Tajemnicza historia górskiej wyprawy, w której w niewyjaśnionych okolicznościach ginie kilkoro jej uczestników a jedyną ocalałą jest tytułowa Hoffmanowa - kobieta zagadkowa, dawna aktorka warszawskich kabaretów, femme fatale.
więcej Pokaż mimo toAkcja dzieje się w Zakopanem w 20-leciu międzywojennym. Ciekawy kawałek polskiej historii + zagadka...
Książka bardzo wciągająca. Pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia. Nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tej książce
Książka bardzo wciągająca. Pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia. Nie żałuję ani jednej minuty poświęconej tej książce
Pokaż mimo toKolejna świetna książka Katarzyny Zyskowskiej, uwielbiam jej pióro. Genialna postać głównej bohaterki Miry, której życie to zlepek wzlotów i upadków. Mirę poznajemy na kilku etapach jej życia, które przenikają się tworząc jej pełny obraz.
W wyprawie w Tatrach giną 3 osoby, tylko 1 - Mira, przeżywa. Mira po ich śmierci zapada w depresję, wręcz oszalała. Czy miała coś wspólnego z ich śmiercią? Czy istnieje sposób by rozwiązać zagadkę sprzed lat?
Początkowo dałam książce 8 gwiazdek, ale po kilku dniach ta historia cały czas siedzi mi w głowie, cały czas Mira jest ze mną. Polecam i czekam na kolejne książki K. Zyskowskiej
Kolejna świetna książka Katarzyny Zyskowskiej, uwielbiam jej pióro. Genialna postać głównej bohaterki Miry, której życie to zlepek wzlotów i upadków. Mirę poznajemy na kilku etapach jej życia, które przenikają się tworząc jej pełny obraz.
więcej Pokaż mimo toW wyprawie w Tatrach giną 3 osoby, tylko 1 - Mira, przeżywa. Mira po ich śmierci zapada w depresję, wręcz oszalała. Czy miała coś...
Ta książka mnie zmiażdżyła! Nie byłam w stanie, po jej zakończeniu jakoś w miarę funkcjonować. Potrzebowałam czasu, chwili, aby zebrać myśli i ułożyć w głowie swoje emocje, jakie ona wywołała.
Historia, którą poznajemy, jest zainspirowana wydarzeniami na Lodowej Przełęczy w sierpniu 1925 roku. Jednak to tylko inspiracja, ale moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, przyjęłam tę konkretną historię, jakby wydarzyła się naprawdę.
Prokurator Hoffman wraz z synem i żoną, wybierają się w góry. Pogoda nie sprzyja górskim wycieczkom. W pewnym momencie wydarza się coś, co na długie lata będzie świdrowało umysł Miry Hoffmanowej, doprowadzając ją do obłędu. Z tej wycieczki wraca tylko ona…
To rzeczywiście było trudne wydarzenie, ale to jak autorka przedstawiła życie Hoffmanowej, znanej gwiazdy warszawskich kabaretów, jest po prostu genialne. Cofamy się lub idziemy czasowo do przodu. Poznajemy jej życie przed tym, gdy została żoną prokuratora, jak i po górskich wydarzeniach. Nad jej życiem wciąż wisiała ciemna zasłona. Los nigdy nie było dla niej łaskawy. Zmagała się z obłąkanymi demonami, które idealnie kierowały jej życiową drogą.
Autorka jej postać namalowała mistrzowsko, wprowadzając pewien rodzaj mistyki, białego obłędu, zatracającej wyobraźni, kompulsywnego majaczenia. Dorzuca nam jeszcze pobocznych bohaterów, którzy mocno kształtują Mirę. Wyłania nam się obraz kobiety fatalnej, czy jak kto woli femme fatale.
Piękny język, mimo wszystko spokój w narracji, a do tego klimat Polski międzywojennej. Mogłam poczuć ten blichtr, salonowe spotkania, Zakopane tamtego okresu, czy pracę ówczesnych taterników i toprowców. Postacie mają wyraźne charaktery, są barwne i nie dają o sobie zapomnieć.
Zakończenie tej historii, powiązań, genezy życia bohaterów mnie rozwaliło. Tej książki tak łatwo się nie zapomina. Ona wbija się w umysł i siedzi zadowolona, że wywołała takie emocje!
Ta książka mnie zmiażdżyła! Nie byłam w stanie, po jej zakończeniu jakoś w miarę funkcjonować. Potrzebowałam czasu, chwili, aby zebrać myśli i ułożyć w głowie swoje emocje, jakie ona wywołała.
więcej Pokaż mimo toHistoria, którą poznajemy, jest zainspirowana wydarzeniami na Lodowej Przełęczy w sierpniu 1925 roku. Jednak to tylko inspiracja, ale moja wyobraźnia pracowała na najwyższych...
Wciągająca
Wciągająca
Pokaż mimo toZnana sprawa Kraszniców na Lodowej Przełęczy stała się osią wydarzeń opisanych w książce. Jednak nie jest to próba opowiedzenia, co się wydarzyło, jest to powieść fikcyjna w zasadzie niemająca z tamtymi wydarzeniami wiele wspólnego (trochę mnie to rozczarowało),oczywiście oprócz samej tajemniczej śmierci na Lodowej. Akcja książki dzieje się na trzech planach: wspomnienia Miry May z Warszawy, z początków kariery jako aktorki, w Zakopanem z czasów tragedii, w Kamienicy, podczas pobytu, leczenia w zakładzie. Dodatkowo wątki te przeplatają się ze sobą, czyli np. w zakładzie bohaterka wspomina, co robiła w Warszawie. A może wszystko dzieje się w Kamienicy? Jeśli ktoś nie lubi przeskoków czasowych, będzie się męczył, jednak powieść jest znakomicie zbudowana i „gładko” się czyta. Okładka jak i treść dobrze oddaje klimat czasów międzywojennych. Zakończenia można się domyśleć, mogłoby być ciekawsze.
Znana sprawa Kraszniców na Lodowej Przełęczy stała się osią wydarzeń opisanych w książce. Jednak nie jest to próba opowiedzenia, co się wydarzyło, jest to powieść fikcyjna w zasadzie niemająca z tamtymi wydarzeniami wiele wspólnego (trochę mnie to rozczarowało),oczywiście oprócz samej tajemniczej śmierci na Lodowej. Akcja książki dzieje się na trzech planach: wspomnienia...
więcej Pokaż mimo to🔹️ Lodowa Przełęcz strzeże najpilniejszych tajemnic, a to, co się na niej wydarzyło, zostanie pogrzebane na szlaku. Zastygłe ciała są nieruchome jak manekiny, złowieszcza cisza odbija się echem od szorstkich turni, nad którymi kruki rozpościerają czerń skrzydeł. W "Sprawie Hoffmanowej" Katarzyna Zyskowska snuje opowieść inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, które wstrząsnęły zakopiańską bohemą lat trzydziestych XX wieku. Autorka potraktowała realizm sytuacji dość swobodnie, wybierając z niej te elementy, które były jej niezbędne do stworzenia opowieści. Efektem jest magnetyczna fabuła skrząca tatrzańskim folklorem, ale pulsująca też warszawskim życiem zwykłych ulic, wyuzdaniem scen i garderoby kabaretów. Tajemnicze okoliczności śmierci uczestników górskiej wyprawy zostają odkrywane z perspektywy Miry May, aktorki, która jako jedyna wyszła cało z tragicznej wędrówki.
🔹️ Autorka, odtwarzając przebieg tamtego sierpniowego dnia, zręcznie wykorzystuje cechy gatunkowe reportażu. I choć "Sprawa Hoffmanowej" nim nie jest, to sposób, w jakim Zyskowska opowiada tę historię, dużo z niego ma. Zanurzenie w realia tamtych czasów zostało wzmocnione treścią artykułów z ówczesnej prasy, będącą efektem swobodnej kreacji i stylizacji Autorki, ale napisaną tak wiarygodnie, jakby wyszła spod pióra dziennikarzy z tamtych lat. A ich graficzne wyróżnienie, nawiązujące do estetyki szpalt dawnych czasopism, tylko ten realizm potęguje. Mira Hoffmanowa jest w tej opowieści oczywiście najistotniejszym punktem - jej losy wywołane osobistą perspektywą intrygują, wywołując współczucie, ale też rozpalają ciekawość Czytelnika, który pragnie odkryć, co tak naprawdę wydarzyło się podczas górskiej wycieczki. Zmiana perspektyw czasowych, skoki między wydarzeniami i miejscami są nie tylko cechą obłędu głównej bohaterki i przywoływania przez nią wspomnień, lecz także dynamizują tę historię, nadając literackim obrazom charakter filmowych scen.
🔹️ Lodowa Przełęcz strzeże najpilniejszych tajemnic, a to, co się na niej wydarzyło, zostanie pogrzebane na szlaku. Zastygłe ciała są nieruchome jak manekiny, złowieszcza cisza odbija się echem od szorstkich turni, nad którymi kruki rozpościerają czerń skrzydeł. W "Sprawie Hoffmanowej" Katarzyna Zyskowska snuje opowieść inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, które...
więcej Pokaż mimo to"Sprawa Hoffmanowej" to historia opowiedziana z punktu widzenia "femme fatale", uznanej za winną śmierci trojga osób na Lodowej Przełęczy, zainspirowana jednym z najbardziej zagadkowych wydarzeń do jakich doszło w polskich Tatrach w latach 20 - tych XX wieku. Okoliczności koszmaru, który stał się udziałem prawdziwych uczestników dramatu są tak zagadkowe, że sprawa została nazwana “polską Przełęczą Diatłowa”, której do dziś do końca nie wyjaśniono.....
Autorka podejmuje próbę wyjaśnienia okoliczności tajemniczej tragedii i - jak sama mówi o tym w jednym z wywiadów - w toku zbierania materiałów, znalazła odpowiedź, dlaczego cały ciężar podejrzeń został przerzucony na ocalałą kobietę, wyjaśnia też dlaczego doszło do tuszowania faktów i kto miał w tym najbardziej intratny interes...
Fabuła książki przebiega dwutorowo z narracją w pierwszej osobie ukazując czasy feralnej wyprawy w góry oraz lata późniejsze, co daje czytelnikowi znacznie bogatszy i pełniejszy obraz wydarzeń mistrzowsko połączonych z możliwym scenariuszem rzeczywistego dramatu. Pytania się mnożą, odpowiedzi okazują się półprawdami lub kłamstwami a sam finał powieści godny jest najlepszego kryminału.
To było moje pierwsze i bardzo udane spotkanie z nową autorką i coś czuję, że nie ostatnie...
"Sprawa Hoffmanowej" to historia opowiedziana z punktu widzenia "femme fatale", uznanej za winną śmierci trojga osób na Lodowej Przełęczy, zainspirowana jednym z najbardziej zagadkowych wydarzeń do jakich doszło w polskich Tatrach w latach 20 - tych XX wieku. Okoliczności koszmaru, który stał się udziałem prawdziwych uczestników dramatu są tak zagadkowe, że sprawa została...
więcej Pokaż mimo to