-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-12-29
2018-12-08
2018-12-03
2018-12-01
2018-12-29
2018-12-22
2018-12-16
Za czytanie "Siła, która ich przyciaga" zabierałam się kilka razy i sama nie wiem dlaczego. Zaczynałam czytać i za chwilę ją odkładałam i teraz tego żałuję.
"Ponieważ serca mają tą cudowną moc, że kiedy myślisz, że są pełne w jakiś magiczny sposób robi się w nich miejsce i udaje ci się tam zmieścić jeszcze więcej miłości."
Graham Russell jest znanym pisarzem. Jest mroczny i oschły nigdy nie okazuje uczuć, praktycznie w ogóle się nie uśmiecha, a gdy już tak się stanie wypadałoby to gdzieś zapisać, bo drugi raz może się to nie powtórzyć. Lucy to jego całkowite przeciwieństwo. Dziewczyna pełna emocji, wiary i uczuć. Nadzieja na lepsze jutro nigdy jej nie opuszcza.
Ich drogi w końcu się przetną i nic już nie będzie takie samo. Dzięki Lucy i dobru jakie w niej było, serce Grahama, które do tej pory było zimne jak lód w końcu zaczyna budzić się do życia.
Mimo, że książka nie miała zbyt wiele akcji, a wszytko działo się bardzo powoli, to miała w sobie coś co chwytało za serce. Każda książka z cyklu "Żywioły" opowiadała inną historię, każda z nich wniosła coś w moje życie, to w żadnej z poprzednich części nie było tak irytujacych i denerwujących osób jakimi były Jane i Mari. Jak one mnie wkurzyły, całą książkę nie potrafiłam zrozumieć ich zachowania.
"Siła, która ich przyciąga" to przepiękna książka, która chwyta za serce tak samo jak przemiana Grahama, który pod koniec książki jest zupełnie innym człowiekiem. Jeśli jeszcze nie czytaliście tego cyklu wielki czas nadrobić zaległości, bo napewno się nie zawiedziecie.
"Być może jestem jak jedna z tych książek, które musisz przeczytać do końca, by zrozumieć ich prawdziwy sens."
Za czytanie "Siła, która ich przyciaga" zabierałam się kilka razy i sama nie wiem dlaczego. Zaczynałam czytać i za chwilę ją odkładałam i teraz tego żałuję.
"Ponieważ serca mają tą cudowną moc, że kiedy myślisz, że są pełne w jakiś magiczny sposób robi się w nich miejsce i udaje ci się tam zmieścić jeszcze więcej miłości."
Graham Russell jest znanym pisarzem. Jest...
2018-12-12
Z niecierpliwością czekałam, aż drugi tom cyklu "Poranione dusze" wpadnie w moje ręce. Muszę przyznać, że drugi tom w niczym nie odstaje od drugiego, a właśnie tego się obawiałam.
"Moje serce jest pełne, Talio. Jest pełne dla ciebie. -Gardło mi się ścisnęło, gdy usłyszałam słowa płynące wprost z jego duszy. - Kiedyś było puste i słabe, ale teraz... teraz ponownie jest silne"
"Reap" opowiada historię Talii siostry Luki bohatera z pierwszego tomu i Zaala więźnia o numerze 221, którego prztrzymywał Jakhua przez panad dwadzieścia lat. Luka w pierwszym tomie obiecał swojemu przyjacielowi z Gułagu, że znajdzie tych, którzy go skrzywdzili, dlatego uwalnia Zaala z rąk Jakhuy, ponieważ jest on bratem bliźniakiem jego przyjaciela.
Luka po uwolnieniu Zaala umieszcza go w piwnicy jednego z domów, ponieważ jest on pod wpływem silnego narkotyku. W tym domu przebywa również Talia. Z dnia na dzień Talia coraz bardziej czuje dziwne przyciąganie do Zaala, które sprawia, że nie może trzymać się od niego z dala. Z biegiem czasu ta dwójka stanie się sobie bliższa mimo tego, że ich uczucie jest zakazane.
Książkę czytało mi się bardzo szybko. W pierwszym tomie było dużo scen krwawych walk, a w tym tomie tego nie było co sprawiło, że książka stała się w moich oczach ciekawsza, bo przecież nikt nie lubi czytać ciągle o tym samym.
W przypadku "Reap" autorka bardziej skoncentrowała się na uczuciach. Jestem również mile zaskoczona, że w książce pojawiło się kilka rozdziałów z perspektywy Luki. Dzięki temu mogliśmy dowiedzieć się jak wygląda jego dalsze życie i czy nadal męczą go demony przeszłości.
W moim odczuciu drugi tom jest bardziej emocjonalny niż pierwszy. W niektórych momentach naprawdę ściskało mi się serce.
Z niecierpliwością czekałam, aż drugi tom cyklu "Poranione dusze" wpadnie w moje ręce. Muszę przyznać, że drugi tom w niczym nie odstaje od drugiego, a właśnie tego się obawiałam.
"Moje serce jest pełne, Talio. Jest pełne dla ciebie. -Gardło mi się ścisnęło, gdy usłyszałam słowa płynące wprost z jego duszy. - Kiedyś było puste i słabe, ale teraz... teraz ponownie jest...
2018-12-09
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aly Martinez i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona.
Książka opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy poznają się już w wielu trzynastu lat. Oboje byli zagubieni. Oboje mają rodziców, którzy w ogóle się nimi nie interesują. Spotykają się przez przypadek w opuszczonym budynku, który z biegiem czasu staje się ich oazą, gdzie spotykają się każdego wieczora. Mając po trzynaście lat wiedzieli, że są sobie przeznaczeni, że zawsze będą blisko siebie. Jednak każde z nich zmaga się z wieloma problemami.
Till Page nie ma łatwego życia. Jego rodzice, w ogóle się nim nie zajmują, ani jego młodszym rodzeństwem. Till robi wszytko, aby opieka społeczna nie rozdzieliła go z rodzeństwem. Do tego dowiaduje się, że z biegiem czasu może stracić słuch. Jest to wiele jak na barki trzynastolatka, ktorym wtedy był. Z biegiem lat wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. Wtedy Till zapisuje się na lekcje boksu, ktory staje się dla niego przyjemnością tak samo jak spotakania z Elizą.
Pokochałam głównych bohaterów. Till'a za to jak walczył o Elizę i o swoje młodsze rodzeństwo mimo tego jak wiele przeszkód spotykał na swojej drodze. Elizę za to jak silną osobą była, że nidgy się nie poddawała.
Z chęcią przeczytam drugi tom opowiadający o losach Flint'a brata Till'a, którego życie zmienia się po końcowych wydarzeniach pierwszego tomu.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aly Martinez i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona.
Książka opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy poznają się już w wielu trzynastu lat. Oboje byli zagubieni. Oboje mają rodziców, którzy w ogóle się nimi nie interesują. Spotykają się przez przypadek w opuszczonym budynku, który z biegiem czasu staje się ich oazą, gdzie...
2018-11-24
"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać."
Zaczynając czytać "Raze" wiedziałam, że książka pochłonie mnie bez reszty i dokładnie tak było. Przeczytałam ją w kilka godzin i zarwałam dla niej noc, ale było warto i żeby cokolwiek o niej napisać musiałam trochę ochłonąć.
Na wstępie powiem, że nie jest to książka dla osób, które boją się krwi, bo w tej książce jest jej mnóstwo. Książka zawiera wiele scen okrutnych walk na śmierć i życie.
Tytułowy bohater Raze, gdy był chłopcem trafił do więzienia, które oni nazywali Gułagiem. Był tam bity, torturowany, faszerowany narkotykami, aby zapomnieć kim był, aby pozbyć się jakichkolwiek uczuć. Stał się okrutną maszyna do zabijania. Podczas buntu w końcu udaje mu się uciec i postanawia się zemścić na tym, który skłamał i go zdradził. Udaje się do Nowego Jorku i tam ratuje Kisę młodą piękną kobietę i od tamtej nocy nic już nie będzie takie samo. Przyciągani niewidzialną siłą nie będą mogli trzymać się od siebie z daleka. Z biegiem czasu Raze zacznie przypominać sobie kim był zanim trafił do więzienia i wtedy zmieni się życie nie tylko Raze'a i Kisy.
Fabuła momentami była przewidywalna, ale działo się tak wiele rzeczy, że praktycznie nie zwracałam na to uwagi. Pani Cole wie jak zachęcić czytelnika do dalszego czytania. Wie jak sprawić, że serce pęknie tyle razy by na końcu je uleczyć i skleić w całość.
Z twórczością Tillie Cole spotkałam się czytając " Sweet Home" i wiedziałam, że sięgnę po więcej jej książek i się nie zawiodę. Już nie mogę się doczekać, gdy sięgnę po kolejny tom z cyklu "Poranione dusze"
"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać."
Zaczynając czytać "Raze" wiedziałam, że książka pochłonie mnie bez reszty i dokładnie tak było. Przeczytałam ją w kilka godzin i zarwałam dla niej noc, ale było warto i żeby cokolwiek o niej napisać musiałam trochę ochłonąć.
Na wstępie powiem, że nie jest to książka dla osób, które boją się krwi, bo w tej książce jest jej...
2018-11-21
Gdy tylko skończyłam czytać poprzednią część od razu wybrałam się do księgarni by kupić kontynuację i nie żałuję wydanych pieniędzy. Mia Sheridan po raz kolejny nie zawodzi.
"Ty sam, ty bez niczego, bez pracy, bez domu, bez pieniędzy. Nogi. Ty zawsze mi wystarczasz. Zawsze będziesz moim spełnionym marzeniem, moim przeznaczeiem."
"Eden. Nowy początek." to naprawdę bardzo dobra kontynuacja. Bohaterowie po tragicznych wydarzeniach w Akadii są przekonani, że to drugie nie żyje. Żyją bez tożsamości, bez siebie nawzajem.
Wszytko się zmienia, gdy po raz kolejny ich drogi się przecinają. Oboje są dorośli. Oboje się zmienili i dojrzeli. Mimo, że życie rozdzieliło ich na tak długi czas ich miłość nie wygasła, a można nawet rzec, że stała się jeszcze silniejsza.
Mia Sheridan po raz kolejny udowadnia, że jej książki można kupować w ciemno. Autorka pisze w taki sposób, że w wielu momentach serce czytelnika jest w strzępkach (przynajmniej moje), a kilka stron dalej skleja je na nowo. Jej styl pisania sprawia, że w 100% zżywasz się z bohaterami i całym sobą przeżywasz to co oni.
"Czy to nie dziwne, że dopiero przy tobie odzyskuję świadomość własnego istnienia."
Gdy tylko skończyłam czytać poprzednią część od razu wybrałam się do księgarni by kupić kontynuację i nie żałuję wydanych pieniędzy. Mia Sheridan po raz kolejny nie zawodzi.
"Ty sam, ty bez niczego, bez pracy, bez domu, bez pieniędzy. Nogi. Ty zawsze mi wystarczasz. Zawsze będziesz moim spełnionym marzeniem, moim przeznaczeiem."
"Eden. Nowy początek." to naprawdę bardzo...
2018-11-20
2018-11-18
2018-11-16
2018-11-14
"...niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Przeczytałam kilka książek tej autorki i każda z nich ma swoje honorowe miejsce na mojej półce. Tak samo stanie się z " Calder. Narodziny odwagi.", ponieważ autorka po raz kolejny sprawiła, że moje serce jest w strzępkach. Mia Sheridan niezaprzeczalnie jest jedną z moich ulubionych pisarek. Zawsze sięgam po jej książki w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
"Calder. Narodziny odwagi." to dla mnie zupełnie coś nowego. Czytając początek myślałam, że przeniosłam się kilkadziesiąt lat wstecz, ponieważ ludzie w Akadii żyli bez elektryczności, bez bieżącej wody, a większość czynności wykonywali ręcznie, tak jak robiło się to kiedyś. Jednak czytając dalej okazuje się, że to wszystko dzieje się we współczesności, a Akadia to sekta.
Byłam w szoku czytając dalej, ponieważ ni mogłam uwierzyć w jakich warunkach żyli bohaterowie książki. Byli podzieleni na dwie grupy, na tych wyższych rangą i zwykłych robotników, a kary za ich przewinienia były naprawdę surowe.
Uczucie jakie połączyło głównych bohaterów Cldera i Eden to coś niesamowitego. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Mimo tego, że nie mogli być razem to przez tyle lat miłość była w ich sercach i z każdym dniem rosła coraz bardziej. Mimo, że byli młodzi ich miłość była tak głęboka, że mimo przeciwności losu potrafili odnaleźć drogę by choć przez chwile być razem.
Mia Sheridan wykonała kawał dobrej roboty i to nie po raz pierwszy. Już nie mogę się doczekać, gdy w moje ręce wpadnie kolejna część i będę mogła dowiedzieć się co dalej z głównymi bohaterami, ponieważ końcówka książki pozostawiła moje serce w kawałkach.
"... każda wiedza, choćby wydawała się błaha, może się kiedyś przydać, a może... może nawet odmienić ci życie."
"...niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Przeczytałam kilka książek tej autorki i każda z nich ma swoje honorowe miejsce na mojej półce. Tak samo stanie się z " Calder. Narodziny odwagi.", ponieważ autorka po raz kolejny sprawiła, że moje serce jest w strzępkach. Mia Sheridan niezaprzeczalnie jest jedną z moich ulubionych...
2018-11-12
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jane Harvey Berrick i żałuje, że nie sięgnęłam po tą książkę wcześniej.
Głównymi bohaterami jest Lisanne i Daniel. Ona to ułożona i pilna uczennica z dobrego domu. Jej pasją jest muzyka, beż której nie potrafiłaby żyć. On na pierwszy rzut oka wydaje się chamski i arogancji, a jego wygląd może szokować. Jednak pod tą maską skrywa się znacznie więcej. Lisanne będzie próbowała przebić się przez tą maskę, a tym samym odkryje jego sekret i wtedy już nic nie będzie takie samo.
Polubiłam głównych bohaterów mimo tego, że zachowanie Lisanne czasem mnie wkurzało. Za to Daniel mogę zaliczyć do grona moich ulubionych męskich bohaterów, ponieważ skradł moje serce. Tak wiele nosił na swoich barkach, tak wiele przeszkód miał na drodze, ale mimo to radził sobie z nimi. Raz lepiej a raz gorzej, ale nigdy się nie poddał.
Książka ma coś co przyciąga z każdą kolejną stroną. Ma coś w sobie, że jak najszybciej chcesz się dowiedzieć co wydarzy się na kolejnych stronach.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jane Harvey Berrick i żałuje, że nie sięgnęłam po tą książkę wcześniej.
Głównymi bohaterami jest Lisanne i Daniel. Ona to ułożona i pilna uczennica z dobrego domu. Jej pasją jest muzyka, beż której nie potrafiłaby żyć. On na pierwszy rzut oka wydaje się chamski i arogancji, a jego wygląd może szokować. Jednak pod tą maską...
2018-11-06
Jest to pierwsza książka Katy Regnery, z którą ma styczność i sama nie wiem co o niej napisać. Mam co do niej mieszane uczucia.
"Weteran" to współczesna wersja "Piękniej i Bestii". Savannah Carmichael to piękna i młoda dziennikarka. Zdradzona i wykorzystana przez mężczyznę traci wymarzoną pracę dziennikarki w Nowym Jorku. Gdy wraca do rodzinnego miasta dostaje drugą szanse. Ma napisać artykuł o weteranie wojennym. Wybór pada na Asher'a Lee.
Asher Lee to weteran wojenny, który podczas służby został poważnie okaleczony. Zaszył się w domu i przez osiem lat go nie opuszczał, aż do momentu, gdy w jego drzwiach staje Savannah Carmichael.
Ich spotkanie zmieni życie ich obojga. Nigdy by nie przypuszczali że mogą stać się dla siebie bliscy, że mogą pomóc sobie na wzajem. Nie przypuszczali, że zwykłe spotkania w sprawie wywiadu mogą przerodzić się w coś znacznie poważniejszego.
Na początku chłonęłam tą książkę bardzo szybko, bo chciałam wiedzieć co wydarzy się dalej, ale z każdą stroną wciągała mnie coraz mniej. Wszystko między bohaterami działo się bardzo szybko ich uczucia były opisane powierzchownie. Bohaterowi również byli jacyś bez wyrazu przez co książka wiele straciła w moich oczach. Zawiodłam się na tej książce, ponieważ spodziewałam się czegoś więcej. Jednak mimo to sięgnę po drugi tom z tego cyklu aby przekonać się czy okaże się lepsza.
Jest to pierwsza książka Katy Regnery, z którą ma styczność i sama nie wiem co o niej napisać. Mam co do niej mieszane uczucia.
"Weteran" to współczesna wersja "Piękniej i Bestii". Savannah Carmichael to piękna i młoda dziennikarka. Zdradzona i wykorzystana przez mężczyznę traci wymarzoną pracę dziennikarki w Nowym Jorku. Gdy wraca do rodzinnego miasta dostaje drugą...
2018-11-01
2018-10-25
Jest to moje drugie spotkanie z książką o tematyce erotycznej. Pierwsza była oczywiście "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Muszę przyznać,że "Dotyk Crossa" jest znacznie lepsza nie tylko pod względem stylistycznym.
Eva główna bohaterka przeprowadza się do Nowego Jorku z San Diego. Rozpoczyna prace w jednej z agencji reklamowej jako asystentka i w ten o to sposób poznaje przystojnego Gideona Crossa. Przez to jedno spotkanie ich życie znacznie się zmieni.
Książka może i jest momentami dość wulgarna, ale da się przez to jakoś przebrnąć i przymrużyć na to oko. Główni bohaterowie są lepiej wykreowani niż w "Pięćdziesięciu twarzach Greya" Wątki również są lepiej rozwinięte przez co czyta się ją lepiej niż wyżej wymienioną książkę.
Jest to moje drugie spotkanie z książką o tematyce erotycznej. Pierwsza była oczywiście "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Muszę przyznać,że "Dotyk Crossa" jest znacznie lepsza nie tylko pod względem stylistycznym.
Eva główna bohaterka przeprowadza się do Nowego Jorku z San Diego. Rozpoczyna prace w jednej z agencji reklamowej jako asystentka i w ten o to sposób poznaje...
Książkę zaczęłam czytać jeszcze zanim została wydana, gdy opublikowana była na Wattpadzie, ale po pewnym czasie ją przerwałam, aż do teraz.
Zachęcana przez pozytywne opinie moich koleżanek w końcu po nią sięgnęłam, ale muszę przyznać, że z lekką niechęcią, ale im dalej ją czytałam tym bardziej mnie wciągała. Bardzo wiele osób porównuje ją do "Greya" ale dla mnie ona prawie w ogóle nie ma z nim nic wspólnego może z wyjątkiem scen erotycznych.
Książka opowiada o Tessie, która dostaje się do wymarzonego colleg'u i dzięki temu w końcu może uwolnić się od swojej nadopiekuńczej matki. Tessa to typ dziewczyny nieśmiałej, która zawsze wszystko ma zaplanowane, która nie chodzi na imprezy, a weekendowe wieczory woli spędzić przy dobrej książce. Ma chłopaka, którego kocha i z którym ma zaplanowaną wspólną przyszłość. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Hardina. Chłopak to jej zupełne przeciwieństwo. Nigdy niczego nie planuje, zawsze znajdzie czas na dobrą imprezę, a dziewczyny zmienia jak rękawiczki. Na początku główni bohaterowie pałają do siebie nienawiścią, ale wszystko się zmienia, gdy poznają się bliżej.
Książkę czyta się lekko i szybko mimo, że ma ponad 600 stron. Książka traci jednak w moich oczach przez te wszystkie kłótnie, które toczyły się przez większą część książki i przez to, że Tessa tak szybko odpuszczała Hrdinowi mimo tego jak bardzo ją ranił.
Muszę przyznać,że polubiłam głównych bohaterów, a w szczególności Hardina mimo tego jak chamsko zachowywał się w stosunku do Tessy, ale czasami potrafił zachować się jak przyzwoity człowiek, ale na końcu książki miałam ochotę go uderzyć i to nie raz za to co zrobił Tessie.
Jestem ciekawa jak potoczą się ich dalsze losy i dla tego od razu zabieram się za kolejną cześć.
Książkę zaczęłam czytać jeszcze zanim została wydana, gdy opublikowana była na Wattpadzie, ale po pewnym czasie ją przerwałam, aż do teraz.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZachęcana przez pozytywne opinie moich koleżanek w końcu po nią sięgnęłam, ale muszę przyznać, że z lekką niechęcią, ale im dalej ją czytałam tym bardziej mnie wciągała. Bardzo wiele osób porównuje ją do "Greya" ale dla mnie ona prawie...