-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-03
2024-05
Chodzę regularnie z wypiekami na twarzy na lokalne gale wrestlingu, więc wrestling w komiksie brzmiał intrygująco i ciekawa byłam, jak oddana będzie dynamika z ringu na papier.
Oczekiwałam zdecydowanie więcej walk i akrobacji i mega do mnie trafiły te nieziemskie mistrzostwa, jak i pozostali zawodnicy. Natomiast rodzinna drama, a szczególnie zakończenie jakoś mnie znięchęciło.
Chodzę regularnie z wypiekami na twarzy na lokalne gale wrestlingu, więc wrestling w komiksie brzmiał intrygująco i ciekawa byłam, jak oddana będzie dynamika z ringu na papier.
Oczekiwałam zdecydowanie więcej walk i akrobacji i mega do mnie trafiły te nieziemskie mistrzostwa, jak i pozostali zawodnicy. Natomiast rodzinna drama, a szczególnie zakończenie jakoś mnie...
2023-07
Przy drugim tomie New X-Men jest chyba gorzej niż przy początku. Razi już lekko powtarzalność schematów, takich jak konflikt z ludźmi, wewnętrzne romanse, tworzenie super broni, dyplomacja grupy, czy niewykorzystywanie potencjału poszczególnych bohaterów. To już wszystko było!
Męczyłam ten tom, ale serię dokończę. Jak wspominałam wcześniej, z X-Menami znam się lepiej z ekranu telewizora niż stron komiksu i póki co, czuję, że chyba w innej formie ich sobie odświeżę. No i nie podobają mi się te rysunki ☹
Przy drugim tomie New X-Men jest chyba gorzej niż przy początku. Razi już lekko powtarzalność schematów, takich jak konflikt z ludźmi, wewnętrzne romanse, tworzenie super broni, dyplomacja grupy, czy niewykorzystywanie potencjału poszczególnych bohaterów. To już wszystko było!
Męczyłam ten tom, ale serię dokończę. Jak wspominałam wcześniej, z X-Menami znam się lepiej z...
2023-06
Z X-Menami znam się bardziej z ekranu telewizora niż ze stron komiksu, gdzie czytałam jedynie pojedyncze zeszyty.
Hm, no i nadal bardziej podobały mi się animacje kreskówek niż to, co przeczytałam. Ale spokojnie, doczytam serię do końca i wtedy zaopiniuję, czy będę sięgać po inne pozycje.
Sam pomysł na fabułę wydaje się być ciekawy, aczkolwiek ciężko po tylu latach wymyślić tu coś nowego i rewolucyjnego. Dodatkowo, rysunki nie przypadły mi do gustu, może jeden zeszyt wpadł mi w oko.
Z X-Menami znam się bardziej z ekranu telewizora niż ze stron komiksu, gdzie czytałam jedynie pojedyncze zeszyty.
Hm, no i nadal bardziej podobały mi się animacje kreskówek niż to, co przeczytałam. Ale spokojnie, doczytam serię do końca i wtedy zaopiniuję, czy będę sięgać po inne pozycje.
Sam pomysł na fabułę wydaje się być ciekawy, aczkolwiek ciężko po tylu latach...
2023-04
Trudno chyba nie znać Davida Bowiego, nie usłyszeć informacji o nim, usłyszeć go, czy zobaczyć na ekranie. A jednak, gdy sięgałam po biograficzny komiks o artyście, wiedziałam, że go nie znam i właściwie nic o nie wiem. Słyszałam największe przeboje i widziałam go w dwóch w filmach w epizodycznych rolach. Pomimo tego, że zawsze ciekawił mnie fenomen jego osoby (no bo, jak utrzymać status takiej ikony), to dopiero forma komiksu mnie zachęciła do jego poznania – inna alternatywa to dyskografia z 23 płytami, plus kilka filmów.
Bowie w komiksie mnie sobą zachwycił. Przedstawiony ludzko i ciepło, pomimo statusu gwiazdy, chwilowego zagubienia i kilku wad. Twórcy komiksu faktycznie mieli na celu przedstawienie drogi, jaką przebył David, zamiast jedynie zachwalać się nim i otoczyć to wszystko uwielbieniem i patosem. Życie artysty podzielone jest na dwadzieścia rozdziałów, obejmując czas od lat. 50 do 2016 roku. Każdy rozdział narysowany jest w innym stylu łącznie przez 12 rysowników. Dzięki temu, każdemu życiowemu etapowi nadana jest inna atmosfera i charakter, a różnorodność wpływa na dynamikę całej historii. Pod koniec każdego rozdziału znajdują się dwie strony, gdzie jest więcej tekstu wzbogacającego wiedzę czytelnika, zdjęcia, czy okładki płyt dotyczące czasu przedstawionego w danym rozdziale. Biografia jest oryginalna w formie, ciekawa i dynamiczna w rysunkach, ale również bogata w informacje. A życie Davida Bowie jest po prostu warte poznania, był on niezwykle oryginalnym i kreatywnym artystą nie tylko muzycznym, ciekawą i wielobarwną osobą, a jego biografia pokazuje motywację, pasję do tego, co się robi, i spełnienie.
Wyzwanie LC 2023 – marzec – przeczytam (auto)biografię.
Trudno chyba nie znać Davida Bowiego, nie usłyszeć informacji o nim, usłyszeć go, czy zobaczyć na ekranie. A jednak, gdy sięgałam po biograficzny komiks o artyście, wiedziałam, że go nie znam i właściwie nic o nie wiem. Słyszałam największe przeboje i widziałam go w dwóch w filmach w epizodycznych rolach. Pomimo tego, że zawsze ciekawił mnie fenomen jego osoby (no bo, jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii, jej klimatu, jak i fabrycznego miasta.
W tomie trzecim ruszamy na przód, płyniemy z prądem. Każdy bohater dotknął swojej granicy lub zaakceptował prawdę, dotarł do momentu przemiany. Czas na poznanie siebie, zwalczenie swoich demonów, czy zaakceptowanie rzeczywistości. Znów, na tych ciut ponad 100 stronach, mamy czas i przestrzeń dla każdego z członków rodziny. W części „Płyniemy z prądem” dostajemy wzruszające, ale budujące zakończenie, możemy pomachać rodzinie Pike i trzymać za nich, jak za ich miasto dłonie na sercu.
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii,...
2022-12
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii, jej klimatu, jak i fabrycznego miasta.
W tomie drugim cofamy się w czasie, do okresu nastoletniości rodzeństwa Pike i dorosłości rodziców. Po raz kolejny w tym cieniutkim zeszycie pochylimy się nad każdą z postaci, poświęcając jej czas i uwagę. Zgłębiamy ognisko rodzinnej traumy, uczestnicząc w nim, odkrywając kolejne perspektywy i szczegóły. W części „Sonic Youth” przy dźwiękach kluczowych kapel tamtych lat, obserwujemy, co pokierowało i ukształtowało bohaterów takimi, jakich poznaliśmy w poprzednim tomie.
Cytując Multiversity Comics „Intymna i wzruszająca opowieść o zwykłych ludziach. Dowód na wielkość Jeffa Lemire’a”
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii,...
2022-12
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii, jej klimatu, jak i fabrycznego miasta.
W tomie pierwszym poznajemy rodzinę Pike i miasto Royal City – dwóch głównych bohaterów serii. Zarówno miasto, jak i postaci są zmęczone, szare, z podkrążonymi oczami, owinięte smutkiem, jak miasto dymem z fabryki. W części „Krewni” najmocniejsza jest atmosfera subtelnej grozy, niewiadomej, gdzie próbujemy wyłapać, co właściwie się dzieje. Intymnie o zwykłym ludzkim nieszczęściu.
Serię „Royal City” przeczytałam w całości i za jednym razem, głównie dlatego, że po prostu chciałam od razu sięgnąć po następną część (uważam, że powinno zostać wydane w całości!).
Świetnia historia, zgrabnie rozpisana i podzielona na rozdziały, z rysunkami, które na początku „mi się nie podobały”, ale się do nich przyzwyczaiłam i przyznaję, idealnie pasują do historii,...
2022-10
Przeczytany w jeden wieczór. Spójny, kolorowy, dynamiczny, przemyślany - naprawdę dobry.
A kiedy go czytałam, widziałam w wyobraźni film rodem z lat 90. ze swoim charakterystycznym sznytem sensacyjnym.
Tajemnicza tabletka, dzięki której można zabawić się z czasem. Co z tym czasem zrobić? Jak go wykorzystać? Z kim? Tabletki są limitowane, ludzie mają swoje agendy, wszystko się spina.
Przeczytany w jeden wieczór. Spójny, kolorowy, dynamiczny, przemyślany - naprawdę dobry.
A kiedy go czytałam, widziałam w wyobraźni film rodem z lat 90. ze swoim charakterystycznym sznytem sensacyjnym.
Tajemnicza tabletka, dzięki której można zabawić się z czasem. Co z tym czasem zrobić? Jak go wykorzystać? Z kim? Tabletki są limitowane, ludzie mają swoje agendy,...
2022-10
Autobiografia dorastającej dziewczyny z powojennego Szczecina, córki niezgranego małżeństwa, starszej siostry dla trzech dziewczynek. Można tylko podziękować Wandzie Hagedorn za podzielenie się swoim skrawkiem życia, wpuszczeniem do swojej głowy, a Jackowi Frąsiowi za cudne i współgrające ilustracje.
Ciężko jakoś pisać, czy mi się podobała, czy nie podobała historia. Ciężko jest momentami wierzyć, że komiks jest memuarem, prawdziwą opowieścią jednej kobiety, rodziny, która jest kroplą w oceanie, tak naprawdę. Szczery, prosty, rozliczający się z przeszłością. Podobała mi się, bo została dobrze napisana, był za nią research i bez podkręcania — wybrzmiała. Nie podobała mi się, że w ogóle miała miejsce. Z uwag, to miałam wrażenie, że historia pędzi, pędzi, a przy finale coś się wydarzyło i został ze mną niedosyt.
Graficznie – cudnie, ilustracje sprawiały, że lustrowałam każdą stronę (detale). A Frąsiowi udało się stworzyć świat, w którym wata cukrowa na tle powojennej szarej kamienicy wyglądała „na miejscu”. Doceniam też wstawione fragmenty książek, artykułów, które przełamywały formę.
Tytuł nabiera więcej sensu po przeczytaniu komiksu. Bo to totalnie nie jest nostalgia na swój nostalgiczny sposób.
Autobiografia dorastającej dziewczyny z powojennego Szczecina, córki niezgranego małżeństwa, starszej siostry dla trzech dziewczynek. Można tylko podziękować Wandzie Hagedorn za podzielenie się swoim skrawkiem życia, wpuszczeniem do swojej głowy, a Jackowi Frąsiowi za cudne i współgrające ilustracje.
Ciężko jakoś pisać, czy mi się podobała, czy nie podobała historia....
2020-03
Nowy Orlean pozostaje z nami także w ostatniej części przygód kociego detektywa, ale nie na długo. Można nawet zaszaleć przy tej części i powiedzieć, że momentami jest „historią drogi”. To, co w niej dostaniemy, jest czystą rozrywką, splotem dziwnych przypadków i (uwaga) triumfującym dobrem. Zdecydowanie jest to najbardziej pozytywny tom w serii, autorzy wychodzą z mroku, co nie oznacza, że ominą nas smutne historie.
Zaczyna się niewinnie od prostego zadania, ponieważ główny bohater na ten moment jest zmęczony, a nawet rozmyśla inną ścieżkę kariery. Jednak ilość komplikacji, jakie napotyka Blacksad, jest godna materiału na dobry film – są ci źli, i ci teoretycznie dobrzy, ale źli, są cyrkowcy, są motocykliści (którzy są dobrzy), są poeci i bitnicy, chowające się kobiety i lekkoduszni adwokaci. Cała ta mikstura ma tu swoje miejsce, a akcja doprawiona jest szczyptą humoru. Gonitwa, pościg trwa za każdym, tempo jest szybkie, ale nie powinniśmy się w nim pogubić, tylko z nim płynąć.
Ilustracje, jak dotychczas, są przecudne i bardzo szczegółowe. Szkoda, że tomów jest tylko pięć.
Nowy Orlean pozostaje z nami także w ostatniej części przygód kociego detektywa, ale nie na długo. Można nawet zaszaleć przy tej części i powiedzieć, że momentami jest „historią drogi”. To, co w niej dostaniemy, jest czystą rozrywką, splotem dziwnych przypadków i (uwaga) triumfującym dobrem. Zdecydowanie jest to najbardziej pozytywny tom w serii, autorzy wychodzą z mroku,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07
Blixa i Żorżeta — to tzw. paski komiksowe, gdzie historia, a bardziej tutaj perypetia zamyka się w sześciu kwadratach. Pomimo upływu czasu, wiele pozostaje aktualne. Potrafi rozśmieszyć w głos, jak i skłonić do refleksji. Jednak bardziej rozśmieszyć.
Zostajemy wrzuceni w świat punków, ale również młodych dorosłych. Głównymi bohaterami są tytułowi Blixa (spiczaste włosy, chuderlawe ciałko) i Żorżetta (jego dziewczyna). Zakochani w sobie, przeżywający wzloty i upadki, zabawy i zadumy, rozmowy głębsze, jak i błahe. Na drugim planie jest mocny arsenał postaci, w tym:
- Blurg — punkowiec z prawdziwego zdarzenia
- Gibon — człowiek skrajnie leniwy i niezainteresowany higieną
- Elina — feministyczna idealistka
- Staś (mój ulubieniec) — pretendent do bycia punkiem
Blixa i Żorżeta — to tzw. paski komiksowe, gdzie historia, a bardziej tutaj perypetia zamyka się w sześciu kwadratach. Pomimo upływu czasu, wiele pozostaje aktualne. Potrafi rozśmieszyć w głos, jak i skłonić do refleksji. Jednak bardziej rozśmieszyć.
Zostajemy wrzuceni w świat punków, ale również młodych dorosłych. Głównymi bohaterami są tytułowi Blixa (spiczaste włosy,...
2022-03
Tym razem Moon Knight nie biega po ulicach Nowego Jorku, dbając o bezpieczeństwo przechodniów. Znajduje się daleko, w dziwnym miejscu, kwestionując i podając wątpliwości wszystko, co wiedział. A jest to nie lada wyzwanie, przy więcej niż jednej osobowości!
Ocena niższa, ponieważ poprzednie zeszyty z pojedynczymi historiami podobały mi się zdecydowanie bardziej.
Tym razem Moon Knight nie biega po ulicach Nowego Jorku, dbając o bezpieczeństwo przechodniów. Znajduje się daleko, w dziwnym miejscu, kwestionując i podając wątpliwości wszystko, co wiedział. A jest to nie lada wyzwanie, przy więcej niż jednej osobowości!
Ocena niższa, ponieważ poprzednie zeszyty z pojedynczymi historiami podobały mi się zdecydowanie bardziej.
2022-01
O tym komiksie było naprawdę głośno i słusznie. Uniwersalna, zamknięta i smutna historia z ładnymi rysunkami i kolorami, jak najbardziej na to zasłużyła.
Głównym bohaterem jest Lubin, towarzyski, lekkoduszny akrobata. Pewnego dnia w trakcie treningu uderza się w głowę i od tego czasu przeżywa jedynie co drugi dzień. Stąd te dni, których nie znamy. Im dalej, tym bardziej skomplikowanie, a co idzie tu z tym w parze, smutniej i stopniowo bardziej wzruszająco.
Historia, czy może psychologiczna analiza? Może dwa w jednym.
O tym komiksie było naprawdę głośno i słusznie. Uniwersalna, zamknięta i smutna historia z ładnymi rysunkami i kolorami, jak najbardziej na to zasłużyła.
Głównym bohaterem jest Lubin, towarzyski, lekkoduszny akrobata. Pewnego dnia w trakcie treningu uderza się w głowę i od tego czasu przeżywa jedynie co drugi dzień. Stąd te dni, których nie znamy. Im dalej, tym bardziej...
2022-02
Cała seria, czyli składające się na nią trzy tomy, trzymają równy, dobry poziom. Drugi tom był jedną ciągłą fabułą, natomiast pierwsza i ostatnia część zbiorami opowiastek Moon Knighta, strażnika nocnych podróżnych w pełnym przygód Nowym Jorku.
Przyznam, że najbardziej trafiła do mnie forma dłuższej fabuły, niż urywanych historii. I tam też, najbliżej udało mi się poznać bohatera. Niemniej jednak, poziom równy, kolory oszczędne, ale świetnie dobrane i konsekwentne. I ta innowacyjność w planowaniu kadrów, pięknie.
Cała seria, czyli składające się na nią trzy tomy, trzymają równy, dobry poziom. Drugi tom był jedną ciągłą fabułą, natomiast pierwsza i ostatnia część zbiorami opowiastek Moon Knighta, strażnika nocnych podróżnych w pełnym przygód Nowym Jorku.
Przyznam, że najbardziej trafiła do mnie forma dłuższej fabuły, niż urywanych historii. I tam też, najbliżej udało mi się poznać...
2022-01
[Już kiedyś miałam tu coś napisane, zniknęło ☹]
Pomimo, że trochę wolnego czasu spędzam w świecie Marvela, to tego pana nie miałam jeszcze okazji poznać. Pierwszy tom serii, składający się z osobnych historii jest świetnym miejscem startu dla wspólnej znajomości.
Poznajemy tam Mr. Knighta, stróża nocnych podróżnych Nowego Jorku, w różnych jego strojach i nastrojach. Ciekawa aranżacja komiksu, dobre rysunki.
[Już kiedyś miałam tu coś napisane, zniknęło ☹]
Pomimo, że trochę wolnego czasu spędzam w świecie Marvela, to tego pana nie miałam jeszcze okazji poznać. Pierwszy tom serii, składający się z osobnych historii jest świetnym miejscem startu dla wspólnej znajomości.
Poznajemy tam Mr. Knighta, stróża nocnych podróżnych Nowego Jorku, w różnych jego strojach i nastrojach....
2022-01
Jak w oficjalnym opisie, jest to nie tyle mieszanka horroru, kryminału i thrillera politycznego, ile miejsce styku tych trzech obszarów. Po pierwszym tomie, przedstawiającym osobne historie, w których mogliśmy lepiej poznać Moon Knighta, tutaj mamy jedną solidną linię fabularną.
Fabułę można bardzo skrócić, pisząc, że do Nowego Jorku przybywa dyktator Akimy, co budzi emocje. A Mr. Knight znajdzie się w ich centrum, w kłopotach, chwilowej niemocy, a nawet zaznajomiony już z key figures tej zabawy.
Historia się dzieje, ciekawi i przewraca strony, ale trzeba też wspomnieć o wizualnej stronie komiksu – o ile, sama kreska, czy kolory nie są niesamowite, wciąż bardzo dobre. Planowanie kadrów, zabawa „chmurkami” i budowanie przez to narracji, tempa jest tu świeża, oryginalna i świetna!
Jak w oficjalnym opisie, jest to nie tyle mieszanka horroru, kryminału i thrillera politycznego, ile miejsce styku tych trzech obszarów. Po pierwszym tomie, przedstawiającym osobne historie, w których mogliśmy lepiej poznać Moon Knighta, tutaj mamy jedną solidną linię fabularną.
Fabułę można bardzo skrócić, pisząc, że do Nowego Jorku przybywa dyktator Akimy, co budzi...
2021-09
Na palcach jednej ręki mogę policzyć zbiory opowiadań, które szczerze i bez wątpliwości mi się podobały – tak więc, pomimo dużej sympatii do Deadpoola, nie bawiłam się tak dobrze, jak przy całej serii. Taka średnia z tego wisienka na torcie.
Zestaw różnych tematycznie, odrębnych, krótkich historii, które łączy osobowość Wade Wilsona. Mamy tu dziwny, jednostronny bromance z Spider-Manem; walka w wodnym parku (dużo tu zwierząt); team up z emerytowanym Kapitanem Ameryką w obronie Wolverine’a; rywalizacja o względy Pani Śmierć (co za tym idzie przywrócenie ładu) między Deadpoolem a Thanosem (to dłuższa historia).
Na palcach jednej ręki mogę policzyć zbiory opowiadań, które szczerze i bez wątpliwości mi się podobały – tak więc, pomimo dużej sympatii do Deadpoola, nie bawiłam się tak dobrze, jak przy całej serii. Taka średnia z tego wisienka na torcie.
Zestaw różnych tematycznie, odrębnych, krótkich historii, które łączy osobowość Wade Wilsona. Mamy tu dziwny, jednostronny bromance z...
2021-08
Jak sam tytuł wskazuje, wszystko, co dobre, zazwyczaj i nieuchronnie się kończy. Tym razem Deadpool łapie nowe zlecenie i ląduje na Bliskim Wschodzie w sam środek konfliktu militarnego, tam będzie musiał obrać stronę i którąś z nich wspomóc (może Was zaskoczy). W międzyczasie jego wrogowie (a trochę ich jest) niezaprzestanie zastanawiają się, jakby mu uprzykrzyć życie.
„Miłość jest ciepła. Taka ciepła. Za ciepła”.
Jak sam tytuł wskazuje, wszystko, co dobre, zazwyczaj i nieuchronnie się kończy. Tym razem Deadpool łapie nowe zlecenie i ląduje na Bliskim Wschodzie w sam środek konfliktu militarnego, tam będzie musiał obrać stronę i którąś z nich wspomóc (może Was zaskoczy). W międzyczasie jego wrogowie (a trochę ich jest) niezaprzestanie zastanawiają się, jakby mu uprzykrzyć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08
Ha! A co jeśli brutalny, bezlitosny Deadpool zmieniłby się w „duchowego mnicha” Zenpoola? Teraz już wiemy, pozbyłby się broni, zmienił kostium i bardzo irytował swoją małżonkę. To wszystko daje dość zabawny tom. Niestety, takie zaburzenie harmonii gdzieś musiało coś namieszać.
Ha! A co jeśli brutalny, bezlitosny Deadpool zmieniłby się w „duchowego mnicha” Zenpoola? Teraz już wiemy, pozbyłby się broni, zmienił kostium i bardzo irytował swoją małżonkę. To wszystko daje dość zabawny tom. Niestety, takie zaburzenie harmonii gdzieś musiało coś namieszać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W obu komiksach autora wyczuwalna jest atmosfera nostalgii, nieznanego i to właśnie dla niej pozycje te wyróżniają się wśród innych. Powieści zamknięte w jednym tomie, rozbudowane, ale ciasne, ocierające się o różne gatunki (tutaj romans z kryminałem), nieprzedłużone, akurat.
Historia ta kryje więcej niż na pierwszy rzut oka by się wydawało. Ilustracje są tak dobre, że idealnie wkomponowują się w fabułę.
W obu komiksach autora wyczuwalna jest atmosfera nostalgii, nieznanego i to właśnie dla niej pozycje te wyróżniają się wśród innych. Powieści zamknięte w jednym tomie, rozbudowane, ale ciasne, ocierające się o różne gatunki (tutaj romans z kryminałem), nieprzedłużone, akurat.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria ta kryje więcej niż na pierwszy rzut oka by się wydawało. Ilustracje są tak dobre, że...