Co tu dużo gadać - jest to stary dobry Blacksad na wysokim poziomie.
Jak zwykle zachwyca warstwa wizualna - Guarnido jest w świetnej formie. Jest tu sporo całkiem dużych ilustracji, które robią rewelacyjne wrażenie. Tradycyjnie świetna kreacja postaci jeśli chodzi o odzwierciedlenie zwierzęcych cech. Pokazanie epoki, miasta, strojów - najwyższy poziom.
Co do scenariusza to jest nieźle, ale nie jest to top kryminałów komiksowych. Fabuła raczej z tych, które już widzieliśmy, ale czyta się to przyzwoicie. W wielkim finale jest takie niby "wielkie wow", ale... no właśnie, ja jakoś tego zakończenia zwyczajnie nie kupuje, wydaje mi się dość mocno naciągane. Wiem, że to Blacksad a nie jakaś kronika kryminalna, ale no nie dałem się porwać na koniec.
Niemniej to kawał świetnego komiksu - daje lekko naciągane 8/10.
Prawdziwa perełka! Czaruje nie tylko wciągającą fabułą, ale także unikalnym klimatem, którym przenosi nas w lata 50. XX wieku. Detektyw John Blacksad prowadzi nas przez mroczny świat noir, gdzie każdy szczegół ma znaczenie. To nie tylko kryminał - to podróż w głąb emocji i refleksji nad naturą ludzką. Zeszyt zachwyca zarówno wizualnie, jak i treściowo, pozostawiając niezapomniane wrażenia. Gorąco polecam każdemu miłośnikowi komiksów i historii detektywistycznych.