-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-01-03
2020-01-16
Lewacki koniec świata - zdań kilka. Szanuję słowo pisane i pisarzy, ale z tą książką mam problem. Po pierwsze nie lubię dystopii - dystopia dziś stała się wytrychem dla obłaskawiania współczesnych lęków, wytrychem już mocno wysłużonym, co mogę udowodnić kilkunastoma , przynajmniej, przykładami z literatury i filmu. Po drugie obraz faszystowskiej Polski jest śmieszny i za to należy się plus, tylko po co ten cały repertuar skatologii - było, było, było. Nuda. Po trzecie ta cała koncepcja że homoseksualizm jest domeną rasy panów, którzy lubią ostro w kule po mordobiciu jest chyba mocno przerysowany. Wiem, że wśród faszoli jest ten cały kult męskości i siły, który ich nakręca nie tylko do bójek na pięśći ale także w wyrze, ale jak mają się czuć po przeczytaniu tej książki tęczowe podludki z marszów równości? Po czwarte - wersja Biblii tutaj też śmieszna, jak w "Pierwszym kuszeniu Chrystusa", ale nawet Brasileiros nie "posunęli" się tak daleko. Za kupę śmiechu daję 5 mocnych gwiazdek.
Lewacki koniec świata - zdań kilka. Szanuję słowo pisane i pisarzy, ale z tą książką mam problem. Po pierwsze nie lubię dystopii - dystopia dziś stała się wytrychem dla obłaskawiania współczesnych lęków, wytrychem już mocno wysłużonym, co mogę udowodnić kilkunastoma , przynajmniej, przykładami z literatury i filmu. Po drugie obraz faszystowskiej Polski jest śmieszny i za to...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-29
Chociaż wolę powieści Houllebecqa, które uważam za genialne, to nie mogę odmówić wdzięku jego tekstom krytycznym. W nich widać, jak sposób pisania MH jest mocno zakorzeniony w tradycji literatury francuskiej i skąd bierze się siła tych powieści.
Chociaż wolę powieści Houllebecqa, które uważam za genialne, to nie mogę odmówić wdzięku jego tekstom krytycznym. W nich widać, jak sposób pisania MH jest mocno zakorzeniony w tradycji literatury francuskiej i skąd bierze się siła tych powieści.
Pokaż mimo to2019-12-26
Tajemnica wiary
Wziąłem się za „Kult” Orbitowskiego, bo znałem tę historię, pamiętałem z dzieciństwa. Kazimierz Domański, nie , to nie żadna moja rodzina, doznał na działce objawienia i został cudownie uleczony. Do Oławy na Dolnym Śląsku, miejsca akcji powieści, zaczynają zjeżdżać tysiące chromych i zaczynają się dziać cuda.
Orbitowski oddaje głos bratu głównego bohatera, sceptykowi Zbyszkowi, który wmieszany jest w całą aferę nie z powodu swej wiary, ale z powodu troski o swego brata. Zresztą autor pozostaje zdystansowany wobec autentycznej historii, bo główny bohater ma na imię Heniek i zniemczone nazwisko Hausner zamiast Domański. Ten dystans pozwolił nadać autentyczności refleksji na temat ludowej pobożności, która przecież dotyczy nie tylko domniemanego objawienia w Oławie ale takich zjawisk jak Radio Maryja czy Wspólnota w Duchu Świętym.
Biedni i dotknięci czekają na cud, czekają na odpowiedź po co jest ich życie, po co ich cierpienie. One nadchodzą, bo oni chcą je widzieć. Z pragnienia tysięcy serc dzieją się rzeczy niesamowite, których nie potrafi wytłumaczyć nauka i oświecona część ludzkości. Ci biedni i odrzuceni dają siłę zwykłemu renciście , by stał się szafarzem łask i uzdrowicielem. Cuda dzieją się tam, gdzie ludzie tego pragną, gdzie wiara staje się tak silna , by góry przenosić.
Ateusz i sceptyk, Orbitowski, pisze o tym fenomenie bez sarkazmu, pisze, by zrozumieć. I to jest największa wartość tej powieści, która czerpie wiele z reportażu – prawda, prawda o naszej wierze o wierze, która zagraża wierze wystudiowanej w seminariach, wierze doktorów Kościoła, wierze niebezpiecznej także dla władzy, bo wierze oddolnej, nieskanalizowanej.
Dodatkowym atutem tej powieści były dla mnie prl-owskie realia. Dla mnie była to podróż do krainy dzieciństwa, krainy permanentnego braku i niedoboru, tęsknoty z prospektami i reklamówkami, z pięknymi flaszkami, z pięknymi fajkami, pięknymi laskami i eleganckimi facetami, z wizytami w Pewexach , by za zaskórniaki kupić najtańsze fajki.
I tylko jedną wadę ma dla mnie ta powieść, taką jak pozostałe książki Orbitowskiego – jest topornie napisana, naprawdę nielicho się namęczyłem, by dać radę „Kultowi”. Ja bym jej odjął tego ciężaru i z opisów i z narracji, ale ja nie jestem Orbitowski. Ale jestem szczęśliwy, że ją przeczytałem.
Tajemnica wiary
Wziąłem się za „Kult” Orbitowskiego, bo znałem tę historię, pamiętałem z dzieciństwa. Kazimierz Domański, nie , to nie żadna moja rodzina, doznał na działce objawienia i został cudownie uleczony. Do Oławy na Dolnym Śląsku, miejsca akcji powieści, zaczynają zjeżdżać tysiące chromych i zaczynają się dziać cuda.
Orbitowski oddaje głos bratu głównego bohatera,...
2019-12-09
Niby to jest proza delikatna, subtelna, staroświecka ale w istocie jest bardzo ostra i radykalna. I zostawia ślad. Mogę się czepiać, że to męczliwe, roztrząsanie, jątrzenie, nudziarstwo itd. Ale tak ma być. To proza o męskim egotyzmie. O kręceniu się wokół siebie, które donikąd nie prowadzi. Byle jakoś przeżyć życie, które tak cholernie męczy i jest tak niezrozumiałe.. W sumie też tak mam - dlatego tyle czytam, dlatego tyle chodzę do kina. Jeśli miałbym określić, czym jest sens, to jest nim rozmowa, dialog, opowieść. Sztuka to słuchanie i czerpanie z tego przyjemności. Ale czasem zdarza się coś, co nas przerasta. Wtedy nawet to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.
Niby to jest proza delikatna, subtelna, staroświecka ale w istocie jest bardzo ostra i radykalna. I zostawia ślad. Mogę się czepiać, że to męczliwe, roztrząsanie, jątrzenie, nudziarstwo itd. Ale tak ma być. To proza o męskim egotyzmie. O kręceniu się wokół siebie, które donikąd nie prowadzi. Byle jakoś przeżyć życie, które tak cholernie męczy i jest tak niezrozumiałe.. W...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-29
Nie jest to łatwa lektura, ale literatura piękna w stanie dziś rzadko spotykanym. Ta dbałość o detale - zarówno językowe jak i ukazanego świata - zdumiewa, ponieważ mało jest dziś takiej literatury, o ile w ogóle jest taka literatura. I ta eliptyczna narracja, opisująca to co przed, to co po, ewentualnie to co obok koszmaru Shoah. Głównym bohaterem tych czterech ludzkich historii jest piekielny wirus absurdu, zarażający tragicznym fatum także tych, którzy "wyjechali" i nie doświadczyli bezpośrednio tragedii Holokaustu.
Nie jest to łatwa lektura, ale literatura piękna w stanie dziś rzadko spotykanym. Ta dbałość o detale - zarówno językowe jak i ukazanego świata - zdumiewa, ponieważ mało jest dziś takiej literatury, o ile w ogóle jest taka literatura. I ta eliptyczna narracja, opisująca to co przed, to co po, ewentualnie to co obok koszmaru Shoah. Głównym bohaterem tych czterech ludzkich...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-14
Litania do mięsa
Nasz kanibalizm powszedni składa się z mięsa. Jesteśmy z mięsa. Zjadamy siebie i zjadamy siebie nawzajem. Jemy mięso wstydząc się za nie i jemy mięso bezwstydnie. Jemy mięso, gdy jedzenie mięsa nas brzydzi, wtedy jemy je jeszcze zachłanniej.
Pamiętam - tęskniłem za mięsem. Mięso było na kartki. Mięso było spod lady. Politechnik to schab. Wątróbka to Poradnik speleologiczny.
Tyrani nie jedli mięsa, żeby jeść mięso bardziej.
Ofiara składa się z mięsa. Komunia składa się z mięsa. Odkupienie składa się z mięsa.
Czy po śmierci będziemy jeść mięso? Czy po śmierci będziemy tęsknić za mięsem? Czy mięso jest jedyną rzeczywistością, w jakiej możemy istnieć?
Mięso jak mantra. Mięso jak litania. Mięso odmieniane przez wszystkie przypadki i rzeczywistości języka.
Mięso w myślach, cytatach, definicjach.
Zanim zacznie gnić. Nim się zepsuje. Nim zacznie śmierdzieć. Nim stanie się bezużyteczne. Nim zmartwychwstanie.
Ból z mięsa i rozkosz z mięsa. Życie mięsa i śmierć mięsa.
Mięso jako wielka idea.
Poemat Rafała Gawina jest z mięsa, jest o mięsie, jest mięsem - jedyną dostępną nam rzeczywistością.
Nie wiem, czy to jest wielkie, czy oczywiste, czy jakie. Wiem, że to jest to, co najdroższe i najważniejsze.
Litania do mięsa
Nasz kanibalizm powszedni składa się z mięsa. Jesteśmy z mięsa. Zjadamy siebie i zjadamy siebie nawzajem. Jemy mięso wstydząc się za nie i jemy mięso bezwstydnie. Jemy mięso, gdy jedzenie mięsa nas brzydzi, wtedy jemy je jeszcze zachłanniej.
Pamiętam - tęskniłem za mięsem. Mięso było na kartki. Mięso było spod lady. Politechnik to schab. Wątróbka to...
2019-11-18
2019-11-14
Książka przedstawia nam te stany, którymi dziś rzadko się stykamy - głód i towarzyszącą mu bezdomność. Towarzyszący głodowi głównego bohatera, który jest człowiekiem na wskroś honorowym i uczciwym, obłęd stawia przed czytelnikiem pytanie o granice między człowieczeństwem a naszą biologiczną i fizjologiczną naturą. Zapomnieliśmy jak to jest być głodnym, ale przecież nie ma gwarancji, że do naszego cywilizowanego świata nie powróci koszmar głodu. "Głód" to najlepsze studium, co wtedy dzieje się z człowiekiem; człowiekiem, któremu wpojono szlachetne ideały i piękne wartości. Czasem warto zejść do piekła, by przypomnieć sobie jak ono wygląda. Jak wobec tego piekła potrafimy być obojętni.
Książka przedstawia nam te stany, którymi dziś rzadko się stykamy - głód i towarzyszącą mu bezdomność. Towarzyszący głodowi głównego bohatera, który jest człowiekiem na wskroś honorowym i uczciwym, obłęd stawia przed czytelnikiem pytanie o granice między człowieczeństwem a naszą biologiczną i fizjologiczną naturą. Zapomnieliśmy jak to jest być głodnym, ale przecież nie ma...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-06
Bardzo sugestywna kobieca opowieść o macierzyństwie, jak rzadko opisana niezwykle plastycznym językiem. Macierzyństwo jest opisane z punktu widzenia dojrzałej kobiety, która dzieli się swoimi refleksjami o byciu matką jak i obserwacjami tego , co dookoła. Ta perspektywa może być uznana za nieco egoistyczną i wsobną, ale przez to zyskuje walor niezwykłej szczerości.
Bardzo sugestywna kobieca opowieść o macierzyństwie, jak rzadko opisana niezwykle plastycznym językiem. Macierzyństwo jest opisane z punktu widzenia dojrzałej kobiety, która dzieli się swoimi refleksjami o byciu matką jak i obserwacjami tego , co dookoła. Ta perspektywa może być uznana za nieco egoistyczną i wsobną, ale przez to zyskuje walor niezwykłej szczerości.
Pokaż mimo to2019-10-24
Zaiste bardzo dobra o powieść, którą czyta się z zapartym tchem i lektura mimo ponad 700 stron upływa szybko i niezauważalnie. Pełna sentymentów histora dzieciństwa i młodości czterech chłopaków nie z Liverpoolu ale z Oslo, którzy dorastają wraz z kolejnymi przebojami Beatelsów - każdy przebój to inny rozdział - od lat 60-tych do 70-tych i nastania czasów kontrkultury, psychodelii i narkotykowych brzmień. Uderzyły mnie dwie rzeczy -szczęśliwe dzieciństwo bez smartfonów i bunt młodych przeciw dostatkowi i kapitalizmowi, którego my nie mieliśmy do XXI wieku. Naprawdę nie czuć u nas, że ta historia wydarzyła się ponad pół wieku temu. Jak to mówio - z dobrobytu ludziom się w dupach przewraca.
Zaiste bardzo dobra o powieść, którą czyta się z zapartym tchem i lektura mimo ponad 700 stron upływa szybko i niezauważalnie. Pełna sentymentów histora dzieciństwa i młodości czterech chłopaków nie z Liverpoolu ale z Oslo, którzy dorastają wraz z kolejnymi przebojami Beatelsów - każdy przebój to inny rozdział - od lat 60-tych do 70-tych i nastania czasów kontrkultury,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-17
Zamknąć w jednej książce, w historii jednego życia milczenie całego pokolenia tych, których nikt nie chciał wysłuchać, to sztuka bardzo trudna o ile wręcz niemożliwa. Szczególnie, że chodzi o naród winny nazistowskich zbrodni. Kto by się tymi ludźmi przejmował tuż po wyzwoleniu? Sprawa jest o wypędzeniu niemieckich cywilów, głównie kobiet, z czeskiego Brna i o marszu śmierci, gdzie zwykli ludzie, zwykłe kobiety padały od strzałów, chorób i z przerażenia - gwałcone i maltretowane przez dzielnych wyzwolicieli. Ale przede wszystkim jest to książka o milczeniu, o tym, że tej historii przez pół wieku nikt nie chciał usłyszec.
Zamknąć w jednej książce, w historii jednego życia milczenie całego pokolenia tych, których nikt nie chciał wysłuchać, to sztuka bardzo trudna o ile wręcz niemożliwa. Szczególnie, że chodzi o naród winny nazistowskich zbrodni. Kto by się tymi ludźmi przejmował tuż po wyzwoleniu? Sprawa jest o wypędzeniu niemieckich cywilów, głównie kobiet, z czeskiego Brna i o marszu...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-08
To taka biografia początkującego pisarza w biografii oszusta. Te dwa życiorysy przeplatają się na oczach czytelnika, tworząc ciekawy narracyjny wzór, który sprawia , że wchodzimy z całą mocą w ogólniejszą refleksję na temat przeplatania fikcji i życia. Wchodzimy w to tym bardziej, że historia ma w sobie elementy autentycznych zdarzeń. Ale co jest prawdą a co "heidlowaniem" pozostaje dla nas tajemnicą, tak ajak tajemnicą pozostała dla narratora postać bohatera jego biografii.
To taka biografia początkującego pisarza w biografii oszusta. Te dwa życiorysy przeplatają się na oczach czytelnika, tworząc ciekawy narracyjny wzór, który sprawia , że wchodzimy z całą mocą w ogólniejszą refleksję na temat przeplatania fikcji i życia. Wchodzimy w to tym bardziej, że historia ma w sobie elementy autentycznych zdarzeń. Ale co jest prawdą a co...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-19
Mariusz Szczygieł dowiaduje się o śmierci. *I opowiada o niej z cudzych perspektyw i historii, zamiast wymyślac swoje. I to jest właśnie smutne najbardziej w tej książce. Nie śmierc, nie brak, ale że "nie ma" bohatera, w którego autor wlewa życie. Tylko cudze, przefiltrowane historie. Jak podglądanie z okna sąsiadów i dowyobrażanie ich historii. Ale ładne. I ciekawe. Jak powrót pijanego sąsiada z pracy. Najlepszy reportaż sprzed kilku lat - reportaż o Ewie T., która zakatowała dziecko i robiła karierę w szkolnictwie, pracowała po tym wyroku w MENie za czasów Donka i Bronka. To jest kolejna opowieśc, kto tworzy polską edukację - nadzór, kontrola, nadzór, papier, dokument, kontrola, nadzór. To system stworzony dla takich ludzi. Reszta to rozmyślania o cudzym życiu. Jak ma byc reportaż, niech będzie reportaż. Jak ma byc powieśc,niech to będzie powieśc.
Mariusz Szczygieł dowiaduje się o śmierci. *I opowiada o niej z cudzych perspektyw i historii, zamiast wymyślac swoje. I to jest właśnie smutne najbardziej w tej książce. Nie śmierc, nie brak, ale że "nie ma" bohatera, w którego autor wlewa życie. Tylko cudze, przefiltrowane historie. Jak podglądanie z okna sąsiadów i dowyobrażanie ich historii. Ale ładne. I ciekawe. Jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-20
2019-08-20
Przepiękna saga, ukazująca ludzkie losy w tle zmieniającego się na oczach czytelnika powojennego Stambułu - od 1955 roku do 2012. Na tych ponad 600 stronach mieszają się ludzie, wielkie idee i całkiem prozaiczne sprawy. Pamukowi jak rzadko udało się ukazać jak polityka i tryby historii wpływają na życie zwykłych ludzi, uzależniając ich losy od swoich celów. Ale "Dziwna myśl w mej głowie" to przede wszystkim wielka powieść miłosna, romans, przedstawiający meandry miłości w rzeczywistości, gdzie relacje między mężczyzną a kobietą są regulowane przez tradycje i religijne nakazy, a mimo to ukazujący jej tryumf.
Przepiękna saga, ukazująca ludzkie losy w tle zmieniającego się na oczach czytelnika powojennego Stambułu - od 1955 roku do 2012. Na tych ponad 600 stronach mieszają się ludzie, wielkie idee i całkiem prozaiczne sprawy. Pamukowi jak rzadko udało się ukazać jak polityka i tryby historii wpływają na życie zwykłych ludzi, uzależniając ich losy od swoich celów. Ale "Dziwna...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-06
Spotkanie z prozą Jonathana Franzena okazało się być wielką radością czytelnika. Franzen niby przedstawia tylko relacje rodzinne, ale liczy się ten sposób, ten "wjazd" w psychikę i życie członków rodziny Lambertów z St. Jude. Ta niesamowita empatia i umiejętność wczucia się w każdego z bohaterów "Korekt" napełnia tę prozę życiem i autentycznością, a przede wszystkim generuje narracyjną sprawność i spójność. Wszystko to czyni Franzena spadkobiercą tradycji wielkiej amerykańskiej powieści: Faulknera, Steinbecka, McCarthy'ego.
Spotkanie z prozą Jonathana Franzena okazało się być wielką radością czytelnika. Franzen niby przedstawia tylko relacje rodzinne, ale liczy się ten sposób, ten "wjazd" w psychikę i życie członków rodziny Lambertów z St. Jude. Ta niesamowita empatia i umiejętność wczucia się w każdego z bohaterów "Korekt" napełnia tę prozę życiem i autentycznością, a przede wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-04
Może nie jest to najsłabsza książka, jaką przeczytałem, tylko za cholerę nie wiem po co to zrobiłem.
Może nie jest to najsłabsza książka, jaką przeczytałem, tylko za cholerę nie wiem po co to zrobiłem.
Pokaż mimo to
Hrabal o sobie. Hrabal u schyłku życia. Wywiady. Eseje. Refleksje. O sobie. O bliskich. O Vladimirze Boudniku. W tej rupieciarni wszystko już znane, ale ten bałagan ma inny charakter. To jest bałagan, gdy przychodzi się do mieszkania zmarłego po jego pogrzebie.
Hrabal o sobie. Hrabal u schyłku życia. Wywiady. Eseje. Refleksje. O sobie. O bliskich. O Vladimirze Boudniku. W tej rupieciarni wszystko już znane, ale ten bałagan ma inny charakter. To jest bałagan, gdy przychodzi się do mieszkania zmarłego po jego pogrzebie.
Pokaż mimo to