-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2017-03
2016-09-07
2016-08
2015-09-19
2015-04-29
Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło. Natomiast kiedy natrafiłam na nowy tytuł owej autorki zaciekawiłam się i tym razem zdecydowałam od razu się z nim zapoznać. Tak oto w moje ręce trafiła "Fortuna i namiętności. Klątwa". Od jakiegoś czasu lubię czytać książki, w których akcja rozgrywa się w minionych czasach, na tle jakiś historycznych wydarzeń. Byłam więc ciekawa co i w jaki sposób pani Gutowska-Adamczyk przedstawi w tej książce.
"Klątwa" jest pierwszą częścią serii, która ukazuje osiemnastowieczną Litwę, kiedy to umiera król August II i szlachtę czeka wybór nowego poprzez wolną elekcję. Cała historia rozpoczyna się od młodej dziewczyny, która uznana za czarownicę, zostaje spalona na stosie. Jednak przed swoją śmiercią udaje jej się rzucić na wszystkich tytułową klątwę, która pokrywa się idealnie z nadchodzącymi wydarzeniami w powiecie turowskim i nie tylko. Poznajemy kasztelana, który wydaję swoją córkę za mąż i którego żona w niedalekim czasie umiera. Miecznikową, która początkowo jest bardzo zakochana w młodym kasztelanicu. Kata, który ubolewa nad tak podłym odrzuceniem oskarżonej dziewczyny. A także dwóch młodzieńców, którzy dzięki miłości są zdolni do wszystkiego, jednak czy wyjdzie im to na dobre... ciężko powiedzieć.
Nigdy nie lubię za dużo zdradzać o fabule książki, ponieważ największą frajdę sprawia, kiedy wszystkiego sami możemy doświadczyć. Dlatego powiem wam o tym, że książkę tą warto przeczytać, z powodu kalejdoskopu różnych charakterów. Bardzo lubię powieści, w których mogę obserwować różne osobowości. Autorce "Klątwy" udało się zaspokoić właśnie tą moją potrzebę. Mamy tu rozbójników i zawadiaków, a także stateczne i spokojne postaci. Spotkamy także tych bardziej apodyktycznych oraz takich, którzy potrafią zrobić wszystko, aby osiągnąć, co tylko zechcą.
W książce znajdziemy język, który idealnie wpasowuje się w czas akcji. Początkowo (przynajmniej w moim wypadku) ciężko jest się do tego przyzwyczaić, lecz w trakcie czytania coraz łatwiej się go przyswaja, aż w końcu nie sprawia on problemów w czytaniu, a wręcz przeciwnie czuć atmosferę tych historycznych czasów. Na koniec z miłą chęcią jeszcze wspomnę o bardzo ciekawej oprawie graficznej książki. Taką pozycję aż miło się nosi ze sobą i czyta w miejscach publicznych, gdzie wiadomo, że nie trudno o ciekawskich gapiów.
Nowa powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, więc z przyjemnością polecę ją każdemu czytelnikowi. Oczywiście tym dojrzalszym, ponieważ można natknąć się na fragmenty, gdzie nie zabraknie lekkiej pikanterii. Jeśli do tej pory zastanawialiście się nad tym czy warto sięgnąć po "Fortunę i namiętność. Klątwa", to z czystym sumieniem stwierdzam, że warto.
Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-23
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas czytając jej kolejną powieść.
Autorką znowu przedstawia historię dwóch kobiet w różnych czasach, jednak historię w jakiś sposób są ze sobą powiązane. Zarówno Isabella jak i Libby, muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, żeby móc iść na przód, a nie co chwilę spoglądać za siebie. By móc żyć w końcu pełnią życia. Jednak dla żadnej z nich nie będzie to łatwy proces. Isabella jest jedyną osobą, która uratowała się ze statku u wybrzeża Queensland. Natomiast Libby wraca z Paryża w rodzinne strony po stracie swojego kochanka. Powrót wiąże się z rozdrapaniem rodzinnych ran i rozwikłaniem sprawy zatonięcia Aurory. Niewielkie nadmorskie miasteczko skrywa wiele tajemnic i ukrywanych emocji.
Uwielbiam historię, które dzieją się na różnych płaszczyznach czasowych. Im więcej zyskiwałam naprzemiennie informacji o losach tych dwóch kobiet, tym bardziej starałam się je jakoś powiązać. Sprawiało mi to nie lada przyjemność. Co więcej, książkę czyta się bardzo dobrze. Jest lekko napisana, a język jaki jest w niej użyty powinien sprzyjać każdemu, a na pewno każdej czytelniczce.
W tych prawie pięciuset stronach znajduje się tak wiele emocji. Nienawiści i miłości, smutku i radości, niechęci i pożądania. A to wszystko zawarte w historii dwóch kobiet. Każda z nich miała "pecha" w życiu, z którym musiała żyć. Jednak w pewnym momencie dostały dar od losu, ponieważ w końcu mogły sobie z nim poradzić i zamienić go na szczęście. Czy im się to w końcu udało i w jaki sposób do poprawy swojego życia dążyły, tego już musicie dowiedzieć się sami. I raczej każdemu powinno to sprawić przyjemność, bo jakżeby mogło być inaczej.
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-18
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie stało i trzeba się jakoś pozbierać. Jak wrócić do zwykłego życia, gdy ono tak naprawdę już nigdy nie będzie takie jak wcześniej?
W książce "Wróć jeśli pamiętasz" autorka ukazuje dalsze losy Adama i Mii. Dowiadujemy się jak potoczyło się ich życie. Niestety po tej okropnej stracie Mia odeszła od Adama. Praktycznie bez żadnych wyjaśnień. Od tamtej pory Adam musiał zmagać się z własnymi emocjami sam, co było dla niego traumatycznym przeżyciem. Stracił osobę, która była dla niego wszystkim. Jednak sam jej na to pozwolił.
Po kilku latach znów się spotykają. Jednak co to spotkanie im przyniesie i czy poradzą sobie z przeszłością tego możecie się dowiedzieć jedynie czytając kontynuację "Zostań jeśli kochasz". Moim zdaniem, jeśli pierwsza część w jakiś sposób cię zaciekawiła lub zauroczyła to z pewnością powinieneś sięgnąć po kolejną część. Ja byłam bardzo ciekawa, co będzie później i udało mi się dość szybko moją ciekawość zaspokoić.
Tym razem poznajemy całą sytuację z punktu widzenia Adama. Został gwiazdą rocka. Jest rozpoznawalny i uwielbiany. Jednak jednocześnie dość opryskliwy dla innych i skłócony z zespołem. Po odejściu Mii zmienił się. Natomiast Mia dostała się do Julliard i otrzymała stypendium. W końcu miała zacząć swoją własną trasę koncertową. W Nowym Jorku dochodzi do spotkania Mii i Adama. Ta konfrontacja nie będzie łatwa dla żadnego z nich, jednak na pewno bardzo potrzebna.
Widzę, że autorka bardzo dobra jest w ukazywaniu emocji i uczuć swoich bohaterów. Ta część jest równie uczuciowa jak wcześniejsza i też bardzo wzrusza. Książka z pozoru wydaje się krótka, a mimo wszystko jest w niej zawarte bardzo wiele i chyba głęboko zapada w pamięci. Nie jest ciężko się wczuć w atmosferę kolejnych wydarzeń czy nawet utożsamić się z bohaterami. Są oni ukazani tak bardzo ludzko i realistycznie. Całość dobrze się czyta, jednak powoduje w człowieku moment "zawieszenia" i przemyślenia pewnych spraw.
Polecam drugą część przygód Adama i Mii, ponieważ naprawdę warto. Daje wiele do myślenia podczas czytania, jak również po przeczytaniu pozostawia ślad w pamięci. Mile wspominam tą historie i pewnie jeszcze z chęcią kiedyś sama do niej wrócę.
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-31
Barbara Taylor Bradford urodzona w Wielkiej Brytanii uosabia sobą umiłowanie piękna i zbytku z poszukiwaniem splendoru i elegancji. W wieku zaledwie siedemnastu lat pojechała po raz pierwszy do Paryża, żeby napisać relację z pokazów mody dla "Yorkshire Evening Post". Mając dwadzieścia lat, prowadziła dział mody w londyńskim tygodniku "Woman's Own". A kiedy napisała Kobietę majętną (1979), pierwszy ze swoich bestsellerów, była już autorką siedmiu książek na temat urządzania domu i etykiety. Ale to literatura piękna zapewniła jej trwałe miejsce w sercach kobiet na całym świecie, w tym i w Polsce, gdzie przetłumaczono szereg jej bestsellerów, m.in. Kariera Emmy Harte, Akt woli, czy Kobiety jego życia.
Kiedy postanowiłam przeczytać Trzy tygodnie w Paryżu spodziewałam się lekkiej książki, która umili mi mój wolny czas. Z przyjemnością mogę napisać, że się idealnie sprawdziła. Autorka posługuję się bardzo przystępnym i ładnym językiem, dzięki czemu bardzo dobrze się ją czyta. Zanim opiszę kawałek historii, chcę powiedzieć trochę na temat samych bohaterów.
Zazwyczaj tego nie robię (przynajmniej nie na początku), dlaczego więc tym? Ponieważ moim zdaniem ważne jest, aby o tym wspomnieć. Bardzo spodobała mi się różnorodność wśród nich. Każda postać opisana była bardzo ciekawie i jak dla mnie dość szczegółowo. Od razu wiedziałam kogo darzę z nich sympatią, a po kim nie wiem czego się spodziewać. Bez problemu mogłam wybrać faworyta, a także potrafiłam się utożsamić z którymś z bohaterów. Autorka skupiła się najbardziej na czterech głównych bohaterkach i na Anyi, która odegrała bardzo ważną rolę w książce. Dowiadujemy się tego jak wygląda ich teraźniejsze życie, lecz także jakie było ono wcześniej. Poznajemy ich sekrety, marzenia, dramaty.Wszystkie dziewczyny są wyjątkowe, ale i wszystkie mają jakieś problemy oraz niedokończone sprawy w Paryżu.
Przejdźmy w takim razie do samej historii. Każda z naszych bohaterek otrzymuje zaproszenie na osiemdziesiąte piąte urodziny Anyi. Jednak mimo tego, że dziewczyny uwielbiają solenizantkę, nie od razu mają ochotę się zgodzić. Niestety przeszłość, która nie została uporządkowana ich od tego pomysłu odwodzi. Boją się spotkania ze sobą nawzajem. Kiedy ostatni raz się widziały doszło między nimi do nieporozumień, co doprowadziło do kłótni i od tej pory nie miały ze sobą kontaktu. Pobyt w Paryżu może im pomóc się ze sobą pogodzić i wyjaśnić to, co zdarzyło się kilka lat wstecz, a także zmierzyć się z przeszłością, która raczej dziewczyn nie oszczędzała. Alexa potrzebuje spotkania z miłością swojego życia, Kay zmierzenia się ponownie ze swoim pochodzeniem i swoimi sekretami, Jessica potrzebuje odnaleźć odpowiedzi na jedno pytanie, które stawia sobie od lat, a Marie musiałaby się w końcu postarać usamodzielnić, żeby jej rodzina nie miała już więcej kontroli nad jej własnym życiem.
Nie miałam wielkich oczekiwać, co do tej książki i może właśnie dzięki temu ona mnie tak bardzo zaskoczyła. Jest to doskonała opowieść o miłości, przyjaźni, dążeniu do celu i o tym, że czasami trzeba zmierzyć się z koszmarami i problemami w swoim życiu. Nie można wciąż uciekać od przeszłości, bo ona w końcu nas sama dopadnie, a lepiej żeby nie stało się to w najmniej oczekiwanym momencie. Po lekturze Trzech tygodni w Paryżu nie umiałam pozbierać myśli, ponieważ znalazłam w niej wiele rad i wartości, które mogłyby pokierować nawet moim własnym życiem. Może to przez to, że we wszystkim staram się znaleźć coś pozytywnego i niezwykłego, a może dlatego, że akurat szukam w książkach jakiś "złotych myśli". Kto wie...
Uważam, że ta książka daje do myślenia, pokazuje, co w życiu jest ważne, a co nie i jednocześnie jest idealnym dodatkiem do odpoczynku. Czyta się ją przyjemnie, ale też i bardzo szybko. Sama chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę, a teraz polecam ją każdemu, kogo choć trochę moja recenzja zaintrygowała albo zaciekawiła.
Barbara Taylor Bradford urodzona w Wielkiej Brytanii uosabia sobą umiłowanie piękna i zbytku z poszukiwaniem splendoru i elegancji. W wieku zaledwie siedemnastu lat pojechała po raz pierwszy do Paryża, żeby napisać relację z pokazów mody dla "Yorkshire Evening Post". Mając dwadzieścia lat, prowadziła dział mody w londyńskim tygodniku "Woman's Own". A kiedy napisała Kobietę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-17
Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co za tym idzie, że będzie miał kontakt z ludźmi, z którymi na co dzień pewnie nie wiele miałby wspólnego. Powiem szczerze, że już same tytuły opowiadań zachęciły mnie do tego, aby się z nimi zapoznać. Mamy tu: Morderstwo w Orient Espresso, Zbrodniarza i kare oraz Moralność pana Julskiego.
Pierwsze opowiadanie dotyczyło pewnego dość dziwnego morderstwa. W drugim natomiast zbrodnia jakiej się ktoś podjął była wręcz... śmieszna. A ostatnie opowiadanie o łapaniu złodzieja, który okradł złodzieja, naprawdę niezwykle mnie zaskoczyło, co osobiście uważam za wielki plus, bo oczywiście tym samym zachęciło do dalszej lektury o losach pana Przypadka.
"On miał jakby nieporządek zapisany w swojej podświadomości. To zabawnie kontrastowało z faktem, jak potrafił wszystko, co widział, złożyć w logiczną i poukładaną całość."
Poznajemy oczywiście dalsze losy naszych bohaterów, których poznaliśmy już wcześniej. Pewnie ciekawi was jak potoczą się relacje pani Urbanek i Jacka oraz co dalej z Młodym Bogiem Seksu. Tym razem wydarzy się też coś niespodziewanego w życiu redaktor Sobani. A do tego losy państwa Przypadków, Malwiny Żarskiej i Marzeny. W skrócie możecie znaleźć tu dużo nowych informacji na temat tych wszystkich pobocznych bohaterów, bez których jednak ta książka nie miałaby w sobie tyle uroku i humoru.
Myślę, że autorowi bardzo dobrze udało się pokazać jak wyglądają problemy i życie ludzi, którzy pracują w wielkich korporacjach. Ukazał to w bardzo humorystyczny i ciekawy sposób. Mam jednak nadzieję, że w prawdziwym świecie wygląda to jednak trochę inaczej. Z każdym kolejnym opowiadaniem jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ autor cały czas zaskakuje mnie swoimi oryginalnymi pomysłami. W dodatku ciężko jest się nie bawić przy tak wspaniałej lekturze. Jednak mimo wszystko najciekawsze jest to, co dzieje się w życiu naszego głównego bohatera, a dzieje się sporo.
Bardzo serdecznie polecam książkę każdemu. Jest idealna na zimowy wieczorek po stresującym i zapracowanym dniu lub po świątecznych przygotowaniach. Osobiście jestem bardzo zadowolona, że jestem w stanie poznać losy tak niesamowitej postaci, jaką jest Jacek Przypadek. Mam nadzieję, że wy też nie pożałujecie jak się z nim zapoznacie. Pozdrawiam.
Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-30
"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*
Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają sukces.." ma być pomocą dla nauczycieli, rodziców i innych osób, które mają bliski kontakt z dziećmi. Opisane są w niej różne projekty, jakie do tej pory były podejmowane w Ameryce. Ukazane są także historie ludzi, który w danych projektach brali udział. Wiemy, więc jaki wpływ na życie danych osób miał konkretny projekt.
Między dziećmi z dobrych i zamożnych rodzin a dziećmi z biednych, często patologicznych domów różnice są bardzo wielkie. Pod względem zaradności, inteligencji jak również oddziaływania na nich stresu. Te, które wychowywane są przez rodziców w domu, gdzie często dochodzi do awantur czy bójek są bardzo podatne na stres, co źle wpływa na ich funkcjonowanie w społeczeństwie. Często właśnie z powodu problemów rodzinnych są narażone na to, że nie potrafią sobie poradzić z własnymi emocjami, co w przyszłości przynosi nie najlepsze skutki. Dzieci z ubogich rodzin mają także duże problemy z nauką i często brakuje im podstawowej wiedzy, jaką posiadają te z lepszych domów. Wiele ludzi zastanawia się nad tym, czym jest to spowodowane i szukają sposobów na to, aby one również miały szanse na osiągnięcie sukcesu w przyszłości.
Sposoby, które ludzie starali się znaleźć, aby poprawić jakość życia młodych ludzi, dzięki polepszeniu ich przyszłości, opisane w książce są naprawdę ciekawe, niektóre nawet zaskakujące. Po jej przeczytaniu okazuje się, że na to, jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości wpływa bardzo wiele czynników. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie najwcześniejsze lata najbardziej nas kształtują i są one wyznacznikiem naszej przyszłości.
Autor pisze bardzo przystępnym językiem, więc książkę czyta się bez większych przeszkód. Przykłady jakie podaje są bardzo różnorodne, począwszy od dzieci z przedszkola poprzez uczniów z liceum kończąc na szachistach. Nie opisywana jest tylko jedna grupa wiekowa, lecz wiele. Także nie tylko ukazywane są jedynie efekty w trakcie trwania projektu, lecz również kilkanaście lat później. Daje nam to prawdziwy pogląd na ich skutki. Dzięki temu jesteśmy sami w stanie ocenić, jakie sposoby uważamy za te najlepsze.
Moim zdaniem tą książkę powinien przeczytać każdy, kto ma na uwadze dobra przyszłość dzieci. Każdy kto uczy, wychowuje i ma kontakt z młodymi ludźmi powinien znać sposoby na to, aby pomóc im w dążeniu do celu, jakim jest ich dobra przyszłość. Myślę, że w tej książce znajduje się wiele pomysłów na to, jak przygotować dzieci i młodzież do godnego dorosłego życia. Czasami
wystarczy odrobinę chęci pomocy, a można zdziałać cuda. Polecam z całego serca! Naprawdę warto!
*cytat z książki
http://essenality.blogspot.com/2014/11/paul-tough-jak-dzieci-osiagaja-sukces.html
"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*
Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają...
2014-10-13
Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły tak, żeby robić to co kochać i móc być blisko ukochanego. Jednak w życiu nic nie jest piękne i nie trwa wiecznie. Mia w jednej chwili traci wszystko. Giną jej rodzice i młodszy brat. Ona nie widzi już sensu życia, a to do niej należy wybór. Czy w takiej sytuacji jest możliwe, że wybierze życie a nie śmierć?
Z pozoru banalna książka. Tragizm. Miłość. Wybór. Jednak nie oceniajmy jej zbyt pochopnie. Osobiście chciałam przeczytać tą książkę, ponieważ byłam ciekawa czy książka, której ekranizację możemy zobaczyć w kinie może mnie mile zaskoczyć. Szczerze to spodziewałam się wszystkiego, lecz to, czego doświadczyłam za pośrednictwem tej książki mnie zaskoczyło. Nigdy bym nie powiedziała, że prawie dwieście pięćdziesiąt stron przeczytam jednym tchem.
Zacznijmy od tego, że Mia zyskała moją sympatię już od początku. To wszystko dzięki jej zamiłowaniu do muzyki klasycznej i miłości do wiolonczeli. Gdy czytałam o tym, jak straciła najbliższych było mi jej tak strasznie szkoda. Ona jedyna została. Sama była na granicy życia i śmierci. To do niej należał wybór, co wybierze. Jej ciało leżało na szpitalnym łóżku, a dusza wędrowała między znajomymi, dalszą rodziną, chłopakiem i przyjaciółką. Wspominała te wszystkie momenty swojego życia, które uważała za ważne. Słuchała swoich bliskich, którzy chcieli ją przekonać do pozostania. Tylko co to za życie, gdy obok nie ma rodziców, którzy zawsze byli blisko. Gdy ma się świadomość, że młodszy brat nigdy nie przeżyje tego, co ona już przeżyła. Jaki to ma sens?
Bohaterka boryka się z wieloma myślami i rozterkami, z którymi i my sami często się spotykamy w ciężkich chwilach. Ta książka to świetna okazja, aby samemu zastanowić się nad własnym życiem. Jak ono wygląda? Czy wykorzystujemy je właściwie? Książka pomaga w zrozumieniu samego siebie i naszej roli w świecie. Pokazuje, że w tych najgorszych momentach powinniśmy szukać dobrego wyjścia, a nie uciekać od problemu. Nie zawsze wszystko jest takie, jakie sobie to wyobrażamy. Jednak najważniejsze jest to, żeby cały czas iść dalej i nie oglądać się wstecz. Nie można się ot tak poddawać, tylko dlatego, że nie widzimy już sensu.
Powieść jest napisana lekkim językiem i wprowadza czytelnika w stan refleksji. Ukazuje wiele uczuć u emocji, które u wrażliwszych osób mogą wywołać potok łez, dlatego polecam uzbroić się w chusteczki. Książkę naprawdę bardzo polecam. Nie myślcie, że to kolejna banalna historia. To opowieść o samotności i smutku, ale również o tym, że czasem naprawdę warto powstać i iść dalej. Trzeba tylko znaleźć cel.
Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10-09
Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam problemy z nauczeniem się dat, nazwisk i wydarzeń. Była to moja pięta Achillesowa. Ostatecznie zdecydowałam się zaryzykować i przeczytać tą powieść na podstawie scenariusza do filmu, którego jak dotąd nadal nie udało mi się obejrzeć.
Moje pierwsze wrażenie na temat książki w momencie kiedy ją otrzymałam było bardzo pozytywne. Świetna oprawa, zdjęcia z filmu i rozmieszczenie tekstu. Wszystko prezentowało się cudownie i zachęcało do lektury. Myślałam, że w takim razie będzie się łatwo czytało. Powieść napisana jest w bardzo przystępnym języku i czytanie nie sprawiało trudności. Jedynym "problemem" było to, że książka ma dosyć duży jak dla mnie format i nie wszędzie mogłam ją zabierać. W każdej wolnej chwili starałam się przeczytać jak najwięcej, ponieważ bardzo wciągnęły mnie losy młodych powstańców. Po pierwszych kilku stronach zdałam już sobie sprawę z tego, że będę musiała robić sobie dłuższe przerwy. Spowodowane było to tym, że natłok tych wszystkich informacji i emocji był dla mnie zbyt wielki. Temat powstania nie jest łatwy i takich spraw nie da się raczej pokazać w łagodny sposób. Dla mnie przeczytanie "Miast 44" to wielkie przeżycie.
Bohaterowie w książce byli tak realistyczni, a dzięki zdjęciom z filmu możemy sobie ich bez problemu wyobrazić. Gdy czytałam o tym, co spotkało ludzi, którzy w tamtym okresie byli mniej więcej w moim wieku to naprawdę mną to wstrząsnęło. Nie umiem sobie tego wyobrazić, jak oni mogli tyle wytrzymać. Stefan jest postacią, którą najbardziej poznajemy. Bardzo się z nim zżyłam. To chłopak, który pragnie tylko przeżyć ze swoją rodziną ten trudny czas. Chce, żeby to wszystko się wreszcie skończyło. Jednak los chciał inaczej i zostaje on wciągnięty do konspiracji. Dzięki Kamie poznaje ludzi, z którymi zaczyna łączyć go więź. Myślą o powstaniu, jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ono może naprawdę wyglądać. Dla nich oznacza ono najwyżej kilka dni walk i że otrzymają pomoc, która jest mało prawdopodobna. Gdy zaczyna się prawdziwe powstanie wszystkie ich wizje bledną i znikają. Teraz najważniejsze jest tylko przeżycie każdego kolejnego dnia.
Pierwszy raz czytam powieść, która jest napisana na podstawie scenariusza do filmu. Przez to, że nie byłam na "Mieście 44" w kinie, nie mam porównania i ciężko mi jest powiedzieć jak książka wygląda na tle filmu. Jednak po samym jej przeczytaniu jestem w stanie powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem. Jest ona napisana w przystępny sposób dla czytelnika. Nie ma tu zanudzań o czysto historycznych faktach, lecz opowieść o prawdziwych ludziach, którzy żyli w tamtych czasach. Nie przepadam za suchymi faktami, dlatego pewnie nigdy nie przepadałam zbytnio za historią. Dzięki tej książce uzmysłowiłam sobie jak wiele ludzie poświęcili w czasie powstania. Może i to fakt, że przecież go nie zwyciężyliśmy, ale pamięć o tych ludziach powinna zostać przez wzgląd na to, że oni naprawdę pragnęli wolnej Polski i poświęcili dla ojczyzny tak wiele.
Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-18
2014-07-18
2014-06-26
2014-05-24
2014-01-26
2014-04-22
2014-03-14
Seria Pas Deltory jest bardzo dobra na chwilowe zapomnienie o troskach. Książki czyta się w mgnieniu oka, co można uznać i za plus i za minus. Jednak jest w nich coś, co sprawia, że po przeczytaniu kolejnej części jestem zachęcona do następnych.
W poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że Królostwo Deltory przez siły Mroku. Pas, który ochraniał królestwo i poddanych został zepsuty, a kamienie, z których się składał, porozrzucane po ziemiach Deltory. Mieszkańcy stracili już nadzieję, że dobre czasy powrócą. Jednak nie wszyscy się poddają. Lief z Bardem wyruszają w podróż, aby odnaleźć zaginione kamienie i przywrócić spokój w Królestwie Deltory. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ czeka ich wiele niebezpieczeństw grożącym ich życiu. W Puszczach Milczenia zdobyli sprzymierzeńca. Jasmine postanowiła pomóc im w odnalezieniu brakujących elementów pasa i przywróceniu spokoju. Pragnie zemścić się na Władcy Mroku. Tym razem nasi bohaterowie wybierają się do Jeziora Łez. Wędrówka nie jest łatwa, ponieważ czyha na nich wiele pułapek. Czy będą oni na tyle rozważni i inteligentni, aby pokonać moce czarów?
Książka ma niewiele ponad sto pięćdziesiąt stron. Czyta się ją błyskawicznie. Jest napisana w lekkim i przystępnym języku. Przeznaczona jest głównie dla młodzieży i tej grupy czytelników szczególnie polecam tą pozycję, jak i całą serię pasie Deltory. Myślę, że jest dobrą książką na zapełnienie nudy czy jako odprężenia po nużącym dniu w szkole czy pracy. W tej części jeszcze bardziej przyzwyczaiłam się do Jasmine i oraz bardziej ją lubię. Natomiast do Liefa nie jestem jeszcze do końca przekonana. Lubię tą postać, jednak z pewną rezerwą. Czemu tak? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć.
Nie chce za dużo pisać o tej książce, ponieważ przy tak małej ilości stron nie chce za dużo zdradzać. Tak więc jeszcze raz chciałabym wam polecić tą pozycję, która dobrze uprzyjemnia wolny czas.
„ Klejnoty składające się na Pas Deltory – ametyst, topaz, diament, rubin, opas, lapis-lazuli i szmaragd – zostały skradzione, żeby umożliwić Władcy Mroku podbicie Królestwa Deltory. Dopiero ich odnalezienie i ponowne osadzenie w pasie umożliwi odszukanie prawowitego następcy tronu i zrzucenie tyranii Władcy Mroku.”
Seria Pas Deltory jest bardzo dobra na chwilowe zapomnienie o troskach. Książki czyta się w mgnieniu oka, co można uznać i za plus i za minus. Jednak jest w nich coś, co sprawia, że po przeczytaniu kolejnej części jestem zachęcona do następnych.
W poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że Królostwo Deltory przez siły Mroku. Pas, który ochraniał królestwo i poddanych został...
2014-02-28
Celebryci. Ludzie znani większości ludzi. Dużo osób wzoruje się na nich, zazdrości im i uważa za kogoś ważnego. Dla mnie celebryci to zwykli ludzie, którzy często bardziej niż my, zwykli ludzie, są podatni na zło. Popularność ma swoje wady i zalety. Jednak więcej wad. Aby cały czas być znanym , trzeba umieć zwrócić uwagę na siebie. Nie zawsze jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dzięki panu Jackowi Getnerowi możemy zobaczyć jak wygląda współpraca z celebrytami i że nie jest to opłacalne, a oni sami nie są wcale tacy wspaniali i idealni.
Pan Przypadek i celebryci to druga częśc serii o przygodach Jacka Przypadka. Przypadek to mężczyzna w średnim wieku, który stracił najbliższą swojemu sercu osobą. Od tej pory nigdy nie brał żadnego innego związku na poważne. Przygotowuje się pilnie do maratonu, w którym chyba nie do końca ma zamiaer wziąć udział. Dzięki pani Irminie zaczął trudnić się pracą detektywa, dodając do tego specjalizację jasnowidza. Jest osobą, która przez swoje zachowania i sposób wyrażania zraża do siebie innych ludzi. Jednak w jednym można przyznać mu rację.
"Ludzie są bardzo przewidywalni..."
Uwielbiam przygody pana Przypadka, dlatego że wszystko jest w nich ukazane humorystycznie. Sama główna postać jest bardzo intrygująca, co podsyca zainteresowanie daną serią. Tym razem głównym tematem są celebryci, za którymi nasz bohater nie przepada, o czym sami się przekonacie. Zagadkowa śmierć na planie filmowym, zagubiony "Manifest komunistyczny" i zaginięcie. To wszystko pestka dla naszego detektywa. Jednak czy rozwiązanie tych spraw naprawdę będzie pomocne, dla jego klientów. Tego już musicie przekonać się sami. Nie zastanawiajcie się długo czy warto ją przeczytać. Mogę z czystym sumieniem ją wam polecić, ponieważ można się oprzy niej naprawdę nieźle uśmiać i zakpić z ludzkiej głupoty. Przy niej się na pewno nie zanudzicie.\
Czas umili wam Błażej ze swoimi pomysłami jak zdobyć kobietę, która pragnie innego. Jego ojciec, który nie chce sprawiać przykrości żonie i nie umie się jej przeciwstawić. Wścibska redaktor Sobania, która już chyba nie tylko kieruje się zakładem z Malwinką. A także podkomisarz Łoś, która nie jest w stanie przechytrzyć Przypadka, choćby tego nie wiadomo jak chciał.
Książkę o przygodach Przypadka polecam każdemu, ponieważ myślę, że każdy z was znajdzie tam coś dla siebie, co go zainteresuje i rozbawi. Jest to idealna pozycja na wieczór po męczącym dniu, na rozładowanie całodziennego napięcia. Miłego czytania życzę!
Dziękuję bardzo autorowi za egzemplarz recenzencki ;)
Celebryci. Ludzie znani większości ludzi. Dużo osób wzoruje się na nich, zazdrości im i uważa za kogoś ważnego. Dla mnie celebryci to zwykli ludzie, którzy często bardziej niż my, zwykli ludzie, są podatni na zło. Popularność ma swoje wady i zalety. Jednak więcej wad. Aby cały czas być znanym , trzeba umieć zwrócić uwagę na siebie. Nie zawsze jednak w pozytywnym tego słowa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie nie miałam pojęcia o czym to jest, jednak byłam ciekawa warsztatu pisarskiego pani Rowell i tak jakoś wyszło. Kiedy okazało się, że niebawem dostałam tą książkę jako prezent, nie czekałam ani chwilii dłużej i z chęcią zabrałam się za czytanie, co w moim wypadku jest jak cud, ponieważ miałam problemy czytelnicze przez bardzo długi czas.
W trakcie tej lektury nie tylko zauważyłam, że moja pewna blokada minęła, ale także to, że czytanie znów przynosi mi wiele radości i tak bardzo za tym tęskniłam. Nie chodzi tu już o zatracenie się w opowiadanej historii i odciągnięcie od rzeczywistości. Jednak o to, że czytając książki, jestem w stanie inaczej patrzeć na świat realny. Odkąd pamiętam uwielbiałam książki, jednak z tego, co wiem, nigdy nie zostałam fangirl. Dlaczego? Ponieważ pomimo moich małych fascynacji pewnymi sagami i seriami, nikt nie wzbudził we mnie aż takich emocji albo może to tylko fakt braku czasu na bycie całkowicie pochłoniętą przez świat fikcyjny.
Jako osoba, która z książkami ma wiele wspólnego, czytanie tej pozycji było niesamowitą przyjemnością. Jedynie początki były trudne, ale to przez wzgląd na to, że im mniej się czyta, tym ciężej jest się potem znów w to wdrążyć. W dodatku przyzwyczajona do narracji pierwszoosobowej od razu rzuciło mi się w oczy to, że tutaj autorka użyła narratora w trzeciej osobie, który jest bardziej obiektywny. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłam i a czasem nie zwracałam na to uwagę.
Ciekawym i też zaskakującym pomysłem były fragmenty opowieści o Simonie Snowie i Bazie, których to nasza główna bohaterka ubóstwia. Dawało nam to zarys tego, co tak bardzo wpływało na osobowość Cath, a także w pewien sposób jej otoczenia.
To co jeszcze pozytywnego utkwiło mi w pamięci to bohaterowie. Nie byli oni jacyś schematyczni. Było kilka dość barwnych postaci. Osobiście wręcz uwielbiam Reagan, która w pewien sposób swoją obojętnością i oziębłością była całkiem sympatyczna. Wren, siostra bliźniaczka Cath natomiast mnie strasznie wkurzała. Jednak wiem dobrze, że ta postać taka miała być i przez to pewne wątki w książce były jeszcze bardziej uwydatnione. Jeśli chodzi o dwóch chłopaków, którzy najbardziej się przewijali przez całą książkę to Nick był dla mnie bardzo zadufanym i dziwnym typkiem, a Levi chodzącym promykiem słońca. Jeśli mam być szczera to czasem miałam wrażenie, że został on wykreowany na aż zbyt pozytywną postać i trochę mnie to raziło, ponieważ było to w pewien spoósb sztuczne.
Pomimo wszystko nie jestem w stanie podać jakiś wielkich wad tej książki. Fakt. Nie była ona jakimś wielkim arcydziełem, ale za to wspaniałą przygodą, dzięki której na nowy sposób spojrzałam na świat fikcyjne, lecz również na samą czynność pisania o tym, co w głębi nas siedzi. Może to nawet być dziwne, ale to właśnie przez tą książkę stwierdziła, żeby znów napisać jakąś recenzję. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia w najbliższym czasie ;)
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to