Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie nie miałam pojęcia o czym to jest, jednak byłam ciekawa warsztatu pisarskiego pani Rowell i tak jakoś wyszło. Kiedy okazało się, że niebawem dostałam tą książkę jako prezent, nie czekałam ani chwilii dłużej i z chęcią zabrałam się za czytanie, co w moim wypadku jest jak cud, ponieważ miałam problemy czytelnicze przez bardzo długi czas.

W trakcie tej lektury nie tylko zauważyłam, że moja pewna blokada minęła, ale także to, że czytanie znów przynosi mi wiele radości i tak bardzo za tym tęskniłam. Nie chodzi tu już o zatracenie się w opowiadanej historii i odciągnięcie od rzeczywistości. Jednak o to, że czytając książki, jestem w stanie inaczej patrzeć na świat realny. Odkąd pamiętam uwielbiałam książki, jednak z tego, co wiem, nigdy nie zostałam fangirl. Dlaczego? Ponieważ pomimo moich małych fascynacji pewnymi sagami i seriami, nikt nie wzbudził we mnie aż takich emocji albo może to tylko fakt braku czasu na bycie całkowicie pochłoniętą przez świat fikcyjny.

Jako osoba, która z książkami ma wiele wspólnego, czytanie tej pozycji było niesamowitą przyjemnością. Jedynie początki były trudne, ale to przez wzgląd na to, że im mniej się czyta, tym ciężej jest się potem znów w to wdrążyć. W dodatku przyzwyczajona do narracji pierwszoosobowej od razu rzuciło mi się w oczy to, że tutaj autorka użyła narratora w trzeciej osobie, który jest bardziej obiektywny. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłam i a czasem nie zwracałam na to uwagę.

Ciekawym i też zaskakującym pomysłem były fragmenty opowieści o Simonie Snowie i Bazie, których to nasza główna bohaterka ubóstwia. Dawało nam to zarys tego, co tak bardzo wpływało na osobowość Cath, a także w pewien sposób jej otoczenia.

To co jeszcze pozytywnego utkwiło mi w pamięci to bohaterowie. Nie byli oni jacyś schematyczni. Było kilka dość barwnych postaci. Osobiście wręcz uwielbiam Reagan, która w pewien sposób swoją obojętnością i oziębłością była całkiem sympatyczna. Wren, siostra bliźniaczka Cath natomiast mnie strasznie wkurzała. Jednak wiem dobrze, że ta postać taka miała być i przez to pewne wątki w książce były jeszcze bardziej uwydatnione. Jeśli chodzi o dwóch chłopaków, którzy najbardziej się przewijali przez całą książkę to Nick był dla mnie bardzo zadufanym i dziwnym typkiem, a Levi chodzącym promykiem słońca. Jeśli mam być szczera to czasem miałam wrażenie, że został on wykreowany na aż zbyt pozytywną postać i trochę mnie to raziło, ponieważ było to w pewien spoósb sztuczne.

Pomimo wszystko nie jestem w stanie podać jakiś wielkich wad tej książki. Fakt. Nie była ona jakimś wielkim arcydziełem, ale za to wspaniałą przygodą, dzięki której na nowy sposób spojrzałam na świat fikcyjne, lecz również na samą czynność pisania o tym, co w głębi nas siedzi. Może to nawet być dziwne, ale to właśnie przez tą książkę stwierdziła, żeby znów napisać jakąś recenzję. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia w najbliższym czasie ;)

Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło. Natomiast kiedy natrafiłam na nowy tytuł owej autorki zaciekawiłam się i tym razem zdecydowałam od razu się z nim zapoznać. Tak oto w moje ręce trafiła "Fortuna i namiętności. Klątwa". Od jakiegoś czasu lubię czytać książki, w których akcja rozgrywa się w minionych czasach, na tle jakiś historycznych wydarzeń. Byłam więc ciekawa co i w jaki sposób pani Gutowska-Adamczyk przedstawi w tej książce.

"Klątwa" jest pierwszą częścią serii, która ukazuje osiemnastowieczną Litwę, kiedy to umiera król August II i szlachtę czeka wybór nowego poprzez wolną elekcję. Cała historia rozpoczyna się od młodej dziewczyny, która uznana za czarownicę, zostaje spalona na stosie. Jednak przed swoją śmiercią udaje jej się rzucić na wszystkich tytułową klątwę, która pokrywa się idealnie z nadchodzącymi wydarzeniami w powiecie turowskim i nie tylko. Poznajemy kasztelana, który wydaję swoją córkę za mąż i którego żona w niedalekim czasie umiera. Miecznikową, która początkowo jest bardzo zakochana w młodym kasztelanicu. Kata, który ubolewa nad tak podłym odrzuceniem oskarżonej dziewczyny. A także dwóch młodzieńców, którzy dzięki miłości są zdolni do wszystkiego, jednak czy wyjdzie im to na dobre... ciężko powiedzieć.

Nigdy nie lubię za dużo zdradzać o fabule książki, ponieważ największą frajdę sprawia, kiedy wszystkiego sami możemy doświadczyć. Dlatego powiem wam o tym, że książkę tą warto przeczytać, z powodu kalejdoskopu różnych charakterów. Bardzo lubię powieści, w których mogę obserwować różne osobowości. Autorce "Klątwy" udało się zaspokoić właśnie tą moją potrzebę. Mamy tu rozbójników i zawadiaków, a także stateczne i spokojne postaci. Spotkamy także tych bardziej apodyktycznych oraz takich, którzy potrafią zrobić wszystko, aby osiągnąć, co tylko zechcą.

W książce znajdziemy język, który idealnie wpasowuje się w czas akcji. Początkowo (przynajmniej w moim wypadku) ciężko jest się do tego przyzwyczaić, lecz w trakcie czytania coraz łatwiej się go przyswaja, aż w końcu nie sprawia on problemów w czytaniu, a wręcz przeciwnie czuć atmosferę tych historycznych czasów. Na koniec z miłą chęcią jeszcze wspomnę o bardzo ciekawej oprawie graficznej książki. Taką pozycję aż miło się nosi ze sobą i czyta w miejscach publicznych, gdzie wiadomo, że nie trudno o ciekawskich gapiów.

Nowa powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, więc z przyjemnością polecę ją każdemu czytelnikowi. Oczywiście tym dojrzalszym, ponieważ można natknąć się na fragmenty, gdzie nie zabraknie lekkiej pikanterii. Jeśli do tej pory zastanawialiście się nad tym czy warto sięgnąć po "Fortunę i namiętność. Klątwa", to z czystym sumieniem stwierdzam, że warto.

Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas czytając jej kolejną powieść.

Autorką znowu przedstawia historię dwóch kobiet w różnych czasach, jednak historię w jakiś sposób są ze sobą powiązane. Zarówno Isabella jak i Libby, muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, żeby móc iść na przód, a nie co chwilę spoglądać za siebie. By móc żyć w końcu pełnią życia. Jednak dla żadnej z nich nie będzie to łatwy proces. Isabella jest jedyną osobą, która uratowała się ze statku u wybrzeża Queensland. Natomiast Libby wraca z Paryża w rodzinne strony po stracie swojego kochanka. Powrót wiąże się z rozdrapaniem rodzinnych ran i rozwikłaniem sprawy zatonięcia Aurory. Niewielkie nadmorskie miasteczko skrywa wiele tajemnic i ukrywanych emocji.

Uwielbiam historię, które dzieją się na różnych płaszczyznach czasowych. Im więcej zyskiwałam naprzemiennie informacji o losach tych dwóch kobiet, tym bardziej starałam się je jakoś powiązać. Sprawiało mi to nie lada przyjemność. Co więcej, książkę czyta się bardzo dobrze. Jest lekko napisana, a język jaki jest w niej użyty powinien sprzyjać każdemu, a na pewno każdej czytelniczce.

W tych prawie pięciuset stronach znajduje się tak wiele emocji. Nienawiści i miłości, smutku i radości, niechęci i pożądania. A to wszystko zawarte w historii dwóch kobiet. Każda z nich miała "pecha" w życiu, z którym musiała żyć. Jednak w pewnym momencie dostały dar od losu, ponieważ w końcu mogły sobie z nim poradzić i zamienić go na szczęście. Czy im się to w końcu udało i w jaki sposób do poprawy swojego życia dążyły, tego już musicie dowiedzieć się sami. I raczej każdemu powinno to sprawić przyjemność, bo jakżeby mogło być inaczej.

Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie stało i trzeba się jakoś pozbierać. Jak wrócić do zwykłego życia, gdy ono tak naprawdę już nigdy nie będzie takie jak wcześniej?

W książce "Wróć jeśli pamiętasz" autorka ukazuje dalsze losy Adama i Mii. Dowiadujemy się jak potoczyło się ich życie. Niestety po tej okropnej stracie Mia odeszła od Adama. Praktycznie bez żadnych wyjaśnień. Od tamtej pory Adam musiał zmagać się z własnymi emocjami sam, co było dla niego traumatycznym przeżyciem. Stracił osobę, która była dla niego wszystkim. Jednak sam jej na to pozwolił.

Po kilku latach znów się spotykają. Jednak co to spotkanie im przyniesie i czy poradzą sobie z przeszłością tego możecie się dowiedzieć jedynie czytając kontynuację "Zostań jeśli kochasz". Moim zdaniem, jeśli pierwsza część w jakiś sposób cię zaciekawiła lub zauroczyła to z pewnością powinieneś sięgnąć po kolejną część. Ja byłam bardzo ciekawa, co będzie później i udało mi się dość szybko moją ciekawość zaspokoić.

Tym razem poznajemy całą sytuację z punktu widzenia Adama. Został gwiazdą rocka. Jest rozpoznawalny i uwielbiany. Jednak jednocześnie dość opryskliwy dla innych i skłócony z zespołem. Po odejściu Mii zmienił się. Natomiast Mia dostała się do Julliard i otrzymała stypendium. W końcu miała zacząć swoją własną trasę koncertową. W Nowym Jorku dochodzi do spotkania Mii i Adama. Ta konfrontacja nie będzie łatwa dla żadnego z nich, jednak na pewno bardzo potrzebna.

Widzę, że autorka bardzo dobra jest w ukazywaniu emocji i uczuć swoich bohaterów. Ta część jest równie uczuciowa jak wcześniejsza i też bardzo wzrusza. Książka z pozoru wydaje się krótka, a mimo wszystko jest w niej zawarte bardzo wiele i chyba głęboko zapada w pamięci. Nie jest ciężko się wczuć w atmosferę kolejnych wydarzeń czy nawet utożsamić się z bohaterami. Są oni ukazani tak bardzo ludzko i realistycznie. Całość dobrze się czyta, jednak powoduje w człowieku moment "zawieszenia" i przemyślenia pewnych spraw.

Polecam drugą część przygód Adama i Mii, ponieważ naprawdę warto. Daje wiele do myślenia podczas czytania, jak również po przeczytaniu pozostawia ślad w pamięci. Mile wspominam tą historie i pewnie jeszcze z chęcią kiedyś sama do niej wrócę.

Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Barbara Taylor Bradford urodzona w Wielkiej Brytanii uosabia sobą umiłowanie piękna i zbytku z poszukiwaniem splendoru i elegancji. W wieku zaledwie siedemnastu lat pojechała po raz pierwszy do Paryża, żeby napisać relację z pokazów mody dla "Yorkshire Evening Post". Mając dwadzieścia lat, prowadziła dział mody w londyńskim tygodniku "Woman's Own". A kiedy napisała Kobietę majętną (1979), pierwszy ze swoich bestsellerów, była już autorką siedmiu książek na temat urządzania domu i etykiety. Ale to literatura piękna zapewniła jej trwałe miejsce w sercach kobiet na całym świecie, w tym i w Polsce, gdzie przetłumaczono szereg jej bestsellerów, m.in. Kariera Emmy Harte, Akt woli, czy Kobiety jego życia.

Kiedy postanowiłam przeczytać Trzy tygodnie w Paryżu spodziewałam się lekkiej książki, która umili mi mój wolny czas. Z przyjemnością mogę napisać, że się idealnie sprawdziła. Autorka posługuję się bardzo przystępnym i ładnym językiem, dzięki czemu bardzo dobrze się ją czyta. Zanim opiszę kawałek historii, chcę powiedzieć trochę na temat samych bohaterów.

Zazwyczaj tego nie robię (przynajmniej nie na początku), dlaczego więc tym? Ponieważ moim zdaniem ważne jest, aby o tym wspomnieć. Bardzo spodobała mi się różnorodność wśród nich. Każda postać opisana była bardzo ciekawie i jak dla mnie dość szczegółowo. Od razu wiedziałam kogo darzę z nich sympatią, a po kim nie wiem czego się spodziewać. Bez problemu mogłam wybrać faworyta, a także potrafiłam się utożsamić z którymś z bohaterów. Autorka skupiła się najbardziej na czterech głównych bohaterkach i na Anyi, która odegrała bardzo ważną rolę w książce. Dowiadujemy się tego jak wygląda ich teraźniejsze życie, lecz także jakie było ono wcześniej. Poznajemy ich sekrety, marzenia, dramaty.Wszystkie dziewczyny są wyjątkowe, ale i wszystkie mają jakieś problemy oraz niedokończone sprawy w Paryżu.

Przejdźmy w takim razie do samej historii. Każda z naszych bohaterek otrzymuje zaproszenie na osiemdziesiąte piąte urodziny Anyi. Jednak mimo tego, że dziewczyny uwielbiają solenizantkę, nie od razu mają ochotę się zgodzić. Niestety przeszłość, która nie została uporządkowana ich od tego pomysłu odwodzi. Boją się spotkania ze sobą nawzajem. Kiedy ostatni raz się widziały doszło między nimi do nieporozumień, co doprowadziło do kłótni i od tej pory nie miały ze sobą kontaktu. Pobyt w Paryżu może im pomóc się ze sobą pogodzić i wyjaśnić to, co zdarzyło się kilka lat wstecz, a także zmierzyć się z przeszłością, która raczej dziewczyn nie oszczędzała. Alexa potrzebuje spotkania z miłością swojego życia, Kay zmierzenia się ponownie ze swoim pochodzeniem i swoimi sekretami, Jessica potrzebuje odnaleźć odpowiedzi na jedno pytanie, które stawia sobie od lat, a Marie musiałaby się w końcu postarać usamodzielnić, żeby jej rodzina nie miała już więcej kontroli nad jej własnym życiem.

Nie miałam wielkich oczekiwać, co do tej książki i może właśnie dzięki temu ona mnie tak bardzo zaskoczyła. Jest to doskonała opowieść o miłości, przyjaźni, dążeniu do celu i o tym, że czasami trzeba zmierzyć się z koszmarami i problemami w swoim życiu. Nie można wciąż uciekać od przeszłości, bo ona w końcu nas sama dopadnie, a lepiej żeby nie stało się to w najmniej oczekiwanym momencie. Po lekturze Trzech tygodni w Paryżu nie umiałam pozbierać myśli, ponieważ znalazłam w niej wiele rad i wartości, które mogłyby pokierować nawet moim własnym życiem. Może to przez to, że we wszystkim staram się znaleźć coś pozytywnego i niezwykłego, a może dlatego, że akurat szukam w książkach jakiś "złotych myśli". Kto wie...

Uważam, że ta książka daje do myślenia, pokazuje, co w życiu jest ważne, a co nie i jednocześnie jest idealnym dodatkiem do odpoczynku. Czyta się ją przyjemnie, ale też i bardzo szybko. Sama chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę, a teraz polecam ją każdemu, kogo choć trochę moja recenzja zaintrygowała albo zaciekawiła.

Barbara Taylor Bradford urodzona w Wielkiej Brytanii uosabia sobą umiłowanie piękna i zbytku z poszukiwaniem splendoru i elegancji. W wieku zaledwie siedemnastu lat pojechała po raz pierwszy do Paryża, żeby napisać relację z pokazów mody dla "Yorkshire Evening Post". Mając dwadzieścia lat, prowadziła dział mody w londyńskim tygodniku "Woman's Own". A kiedy napisała Kobietę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Blue Jeans to pseudonim pochodzącego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. „Piosenki dla Pauli” to jego debiutancka powieść. Miała swoje początki w Internecie i dopiero za namową fanek Fernandez zdecydował się na opublikowanie jej w wydawnictwie Everest. W Hiszpanii książka odniosła spektakularny sukces, bijąc w rankingach popularności największe przeboje z uwielbianego gatunku paranormal romance.

Pewnie większość czytelników mogło by uznać "Piosenki dla Pauli" za kolejną książkę o miłości, która niczym się nie wyróżnia. Niektórzy dodatkowo uznaliby, że przedstawiona historia jest wprost nierealna. Ja pomimo tego, że nie żyję na tym świecie tak długo, wiem już mniej więcej jak wyglądają realia życia, a jeśli chodzi o życie nastolatki - to chyba jednak jestem na czasie.

Wielu już mogło o tym zapomnieć, niektórzy to właśnie przeżywają, ale nastoletnie życie ma w sobie coś niesamowitego. Dlaczego? Otóż jest to okres w życiu każdego człowieka, kiedy wszystko jest możliwe. Wtedy wydarzają się rzeczy, o których niektórzy mogliby jedynie śnić. Jednak ktoś właśnie może coś takiego przeżywa. W ten sposób myśląc i czytając tą książkę, okazuje się, że ona jednak jest bardzo dobrą książką. Co więcej, przekazuje czytelnikowi pewne wartości. Pokazuje nam czym jest przyjaźń, jak pierwsze miłostki wywracają życie młodym ludziom i że niemożliwe jest możliwe.

Główna bohaterka Paula ma w życiu wszystko, czego potrzebuje nastolatka. Kochającą rodzinę, dom, w którym czuje się bezpiecznie, oddanych przyjaciół i swoją pozycję wśród znajomych. Jednak nagle w jej życiu zaczynają pojawiać się nowe osoby, które w bardzo krótkim czasie wprowadzą zmiany w jej spokojnym dotąd życiu. Czeka ją poznanie tajemniczego Angela, z którym wymienia wiadomości. Nie ma pojęcia jak wygląda, zna go jedynie na podstawie wymienionych między sobą informacji. W końcu dane jest im się spotkać.

Jednak kiedy już mają się poznać okazuje się, że Angel nie przychodzi na umówione miejsce. Dziewczyna udaje się do kawiarni, gdzie spotyka chłopaka, który czyta tą samą książkę, co ona. W ten sposób w jej życiu pojawia się dwóch młodych chłopaków: Angel i Alex. Lecz to jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że ostatnio jej przyjaciel z dzieciństwa jest jakiś nieswój. Dziewczyna nie ma pojęcia, co jest tego przyczyną. Martwi się o Maria, ponieważ ostatnio wygląda marnie. Widać, że nie śpi po nocach, a do tego dochodzi opis, który wstawił na komunikator.

Moim zdaniem autor daje nam dość szeroki wachlarz różnych charakterów. Bohaterowie w "Piosenkach dla Pauli" nie są nijacy. Każdy jest inny, dobrze opisany. Dzięki temu jesteśmy w stanie łatwiej sobie każdego z nich wyobrazić. Już na samym początku książki czułam się usatysfakcjonowana tym, ile informacji autor mi zaserwował i ile już się sytuacji wydarzyło. Podczas czytania nie nudziłam się w ogóle, co moim zdaniem jest wielkim plusem tej pozycji. Język jest bardzo lekki i przystępny dla każdego.

Podsumowując mój wywód na temat "Piosenek dla Pauli", stwierdzam, że jest to książka idealna dla młodzieży, a tym bardziej jej żeńskiej części. Jest to lekka książka, pomimo dużej ilości stron. Można się przy niej nieźle uśmiać, jak również uronić kilka łez. Najlepiej sięgnąć po nią w trakcie odpoczynku i nie oczekując od niej nic wielkiego, bo właśnie często przez to ludzie źle oceniają książki.

Blue Jeans to pseudonim pochodzącego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. „Piosenki dla Pauli” to jego debiutancka powieść. Miała swoje początki w Internecie i dopiero za namową fanek Fernandez zdecydował się na opublikowanie jej w wydawnictwie Everest. W Hiszpanii książka odniosła spektakularny sukces, bijąc w rankingach popularności największe przeboje z uwielbianego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co za tym idzie, że będzie miał kontakt z ludźmi, z którymi na co dzień pewnie nie wiele miałby wspólnego. Powiem szczerze, że już same tytuły opowiadań zachęciły mnie do tego, aby się z nimi zapoznać. Mamy tu: Morderstwo w Orient Espresso, Zbrodniarza i kare oraz Moralność pana Julskiego.

Pierwsze opowiadanie dotyczyło pewnego dość dziwnego morderstwa. W drugim natomiast zbrodnia jakiej się ktoś podjął była wręcz... śmieszna. A ostatnie opowiadanie o łapaniu złodzieja, który okradł złodzieja, naprawdę niezwykle mnie zaskoczyło, co osobiście uważam za wielki plus, bo oczywiście tym samym zachęciło do dalszej lektury o losach pana Przypadka.

"On miał jakby nieporządek zapisany w swojej podświadomości. To zabawnie kontrastowało z faktem, jak potrafił wszystko, co widział, złożyć w logiczną i poukładaną całość."

Poznajemy oczywiście dalsze losy naszych bohaterów, których poznaliśmy już wcześniej. Pewnie ciekawi was jak potoczą się relacje pani Urbanek i Jacka oraz co dalej z Młodym Bogiem Seksu. Tym razem wydarzy się też coś niespodziewanego w życiu redaktor Sobani. A do tego losy państwa Przypadków, Malwiny Żarskiej i Marzeny. W skrócie możecie znaleźć tu dużo nowych informacji na temat tych wszystkich pobocznych bohaterów, bez których jednak ta książka nie miałaby w sobie tyle uroku i humoru.

Myślę, że autorowi bardzo dobrze udało się pokazać jak wyglądają problemy i życie ludzi, którzy pracują w wielkich korporacjach. Ukazał to w bardzo humorystyczny i ciekawy sposób. Mam jednak nadzieję, że w prawdziwym świecie wygląda to jednak trochę inaczej. Z każdym kolejnym opowiadaniem jestem pod wielkim wrażeniem, ponieważ autor cały czas zaskakuje mnie swoimi oryginalnymi pomysłami. W dodatku ciężko jest się nie bawić przy tak wspaniałej lekturze. Jednak mimo wszystko najciekawsze jest to, co dzieje się w życiu naszego głównego bohatera, a dzieje się sporo.

Bardzo serdecznie polecam książkę każdemu. Jest idealna na zimowy wieczorek po stresującym i zapracowanym dniu lub po świątecznych przygotowaniach. Osobiście jestem bardzo zadowolona, że jestem w stanie poznać losy tak niesamowitej postaci, jaką jest Jacek Przypadek. Mam nadzieję, że wy też nie pożałujecie jak się z nim zapoznacie. Pozdrawiam.

Pan Przypadek i korpoludki to już trzecia część serii o nietuzinkowym detektywie. Jacek Przypadek od momentu, gdy postanowił zająć się rozwiązywaniem zagadkowych spraw innych ludzi, narobił sobie wielu wrogów, lecz także i swoich popleczników. W każdej książce występują trzy opowiadania. W tej części Przypadek postanawia rozwiązać sprawy związane z wielkimi korporacjami, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*

Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają sukces.." ma być pomocą dla nauczycieli, rodziców i innych osób, które mają bliski kontakt z dziećmi. Opisane są w niej różne projekty, jakie do tej pory były podejmowane w Ameryce. Ukazane są także historie ludzi, który w danych projektach brali udział. Wiemy, więc jaki wpływ na życie danych osób miał konkretny projekt.

Między dziećmi z dobrych i zamożnych rodzin a dziećmi z biednych, często patologicznych domów różnice są bardzo wielkie. Pod względem zaradności, inteligencji jak również oddziaływania na nich stresu. Te, które wychowywane są przez rodziców w domu, gdzie często dochodzi do awantur czy bójek są bardzo podatne na stres, co źle wpływa na ich funkcjonowanie w społeczeństwie. Często właśnie z powodu problemów rodzinnych są narażone na to, że nie potrafią sobie poradzić z własnymi emocjami, co w przyszłości przynosi nie najlepsze skutki. Dzieci z ubogich rodzin mają także duże problemy z nauką i często brakuje im podstawowej wiedzy, jaką posiadają te z lepszych domów. Wiele ludzi zastanawia się nad tym, czym jest to spowodowane i szukają sposobów na to, aby one również miały szanse na osiągnięcie sukcesu w przyszłości.

Sposoby, które ludzie starali się znaleźć, aby poprawić jakość życia młodych ludzi, dzięki polepszeniu ich przyszłości, opisane w książce są naprawdę ciekawe, niektóre nawet zaskakujące. Po jej przeczytaniu okazuje się, że na to, jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości wpływa bardzo wiele czynników. Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie najwcześniejsze lata najbardziej nas kształtują i są one wyznacznikiem naszej przyszłości.

Autor pisze bardzo przystępnym językiem, więc książkę czyta się bez większych przeszkód. Przykłady jakie podaje są bardzo różnorodne, począwszy od dzieci z przedszkola poprzez uczniów z liceum kończąc na szachistach. Nie opisywana jest tylko jedna grupa wiekowa, lecz wiele. Także nie tylko ukazywane są jedynie efekty w trakcie trwania projektu, lecz również kilkanaście lat później. Daje nam to prawdziwy pogląd na ich skutki. Dzięki temu jesteśmy sami w stanie ocenić, jakie sposoby uważamy za te najlepsze.

Moim zdaniem tą książkę powinien przeczytać każdy, kto ma na uwadze dobra przyszłość dzieci. Każdy kto uczy, wychowuje i ma kontakt z młodymi ludźmi powinien znać sposoby na to, aby pomóc im w dążeniu do celu, jakim jest ich dobra przyszłość. Myślę, że w tej książce znajduje się wiele pomysłów na to, jak przygotować dzieci i młodzież do godnego dorosłego życia. Czasami
wystarczy odrobinę chęci pomocy, a można zdziałać cuda. Polecam z całego serca! Naprawdę warto!

*cytat z książki

http://essenality.blogspot.com/2014/11/paul-tough-jak-dzieci-osiagaja-sukces.html

"W jaki sposób doświadczenia z dzieciństwa kształtują nas jako dorosłych?"*

Paul Tough to znany autor książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa. Pracował jako edytor w New York Times Magazine i Harper’s Magazine oraz jako reporter i producent w publicznym radiu w programie “This American Life." Jego książka "Jak dzieci osiągają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły tak, żeby robić to co kochać i móc być blisko ukochanego. Jednak w życiu nic nie jest piękne i nie trwa wiecznie. Mia w jednej chwili traci wszystko. Giną jej rodzice i młodszy brat. Ona nie widzi już sensu życia, a to do niej należy wybór. Czy w takiej sytuacji jest możliwe, że wybierze życie a nie śmierć?

Z pozoru banalna książka. Tragizm. Miłość. Wybór. Jednak nie oceniajmy jej zbyt pochopnie. Osobiście chciałam przeczytać tą książkę, ponieważ byłam ciekawa czy książka, której ekranizację możemy zobaczyć w kinie może mnie mile zaskoczyć. Szczerze to spodziewałam się wszystkiego, lecz to, czego doświadczyłam za pośrednictwem tej książki mnie zaskoczyło. Nigdy bym nie powiedziała, że prawie dwieście pięćdziesiąt stron przeczytam jednym tchem.

Zacznijmy od tego, że Mia zyskała moją sympatię już od początku. To wszystko dzięki jej zamiłowaniu do muzyki klasycznej i miłości do wiolonczeli. Gdy czytałam o tym, jak straciła najbliższych było mi jej tak strasznie szkoda. Ona jedyna została. Sama była na granicy życia i śmierci. To do niej należał wybór, co wybierze. Jej ciało leżało na szpitalnym łóżku, a dusza wędrowała między znajomymi, dalszą rodziną, chłopakiem i przyjaciółką. Wspominała te wszystkie momenty swojego życia, które uważała za ważne. Słuchała swoich bliskich, którzy chcieli ją przekonać do pozostania. Tylko co to za życie, gdy obok nie ma rodziców, którzy zawsze byli blisko. Gdy ma się świadomość, że młodszy brat nigdy nie przeżyje tego, co ona już przeżyła. Jaki to ma sens?

Bohaterka boryka się z wieloma myślami i rozterkami, z którymi i my sami często się spotykamy w ciężkich chwilach. Ta książka to świetna okazja, aby samemu zastanowić się nad własnym życiem. Jak ono wygląda? Czy wykorzystujemy je właściwie? Książka pomaga w zrozumieniu samego siebie i naszej roli w świecie. Pokazuje, że w tych najgorszych momentach powinniśmy szukać dobrego wyjścia, a nie uciekać od problemu. Nie zawsze wszystko jest takie, jakie sobie to wyobrażamy. Jednak najważniejsze jest to, żeby cały czas iść dalej i nie oglądać się wstecz. Nie można się ot tak poddawać, tylko dlatego, że nie widzimy już sensu.

Powieść jest napisana lekkim językiem i wprowadza czytelnika w stan refleksji. Ukazuje wiele uczuć u emocji, które u wrażliwszych osób mogą wywołać potok łez, dlatego polecam uzbroić się w chusteczki. Książkę naprawdę bardzo polecam. Nie myślcie, że to kolejna banalna historia. To opowieść o samotności i smutku, ale również o tym, że czasem naprawdę warto powstać i iść dalej. Trzeba tylko znaleźć cel.

Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam problemy z nauczeniem się dat, nazwisk i wydarzeń. Była to moja pięta Achillesowa. Ostatecznie zdecydowałam się zaryzykować i przeczytać tą powieść na podstawie scenariusza do filmu, którego jak dotąd nadal nie udało mi się obejrzeć.

Moje pierwsze wrażenie na temat książki w momencie kiedy ją otrzymałam było bardzo pozytywne. Świetna oprawa, zdjęcia z filmu i rozmieszczenie tekstu. Wszystko prezentowało się cudownie i zachęcało do lektury. Myślałam, że w takim razie będzie się łatwo czytało. Powieść napisana jest w bardzo przystępnym języku i czytanie nie sprawiało trudności. Jedynym "problemem" było to, że książka ma dosyć duży jak dla mnie format i nie wszędzie mogłam ją zabierać. W każdej wolnej chwili starałam się przeczytać jak najwięcej, ponieważ bardzo wciągnęły mnie losy młodych powstańców. Po pierwszych kilku stronach zdałam już sobie sprawę z tego, że będę musiała robić sobie dłuższe przerwy. Spowodowane było to tym, że natłok tych wszystkich informacji i emocji był dla mnie zbyt wielki. Temat powstania nie jest łatwy i takich spraw nie da się raczej pokazać w łagodny sposób. Dla mnie przeczytanie "Miast 44" to wielkie przeżycie.

Bohaterowie w książce byli tak realistyczni, a dzięki zdjęciom z filmu możemy sobie ich bez problemu wyobrazić. Gdy czytałam o tym, co spotkało ludzi, którzy w tamtym okresie byli mniej więcej w moim wieku to naprawdę mną to wstrząsnęło. Nie umiem sobie tego wyobrazić, jak oni mogli tyle wytrzymać. Stefan jest postacią, którą najbardziej poznajemy. Bardzo się z nim zżyłam. To chłopak, który pragnie tylko przeżyć ze swoją rodziną ten trudny czas. Chce, żeby to wszystko się wreszcie skończyło. Jednak los chciał inaczej i zostaje on wciągnięty do konspiracji. Dzięki Kamie poznaje ludzi, z którymi zaczyna łączyć go więź. Myślą o powstaniu, jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ono może naprawdę wyglądać. Dla nich oznacza ono najwyżej kilka dni walk i że otrzymają pomoc, która jest mało prawdopodobna. Gdy zaczyna się prawdziwe powstanie wszystkie ich wizje bledną i znikają. Teraz najważniejsze jest tylko przeżycie każdego kolejnego dnia.

Pierwszy raz czytam powieść, która jest napisana na podstawie scenariusza do filmu. Przez to, że nie byłam na "Mieście 44" w kinie, nie mam porównania i ciężko mi jest powiedzieć jak książka wygląda na tle filmu. Jednak po samym jej przeczytaniu jestem w stanie powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem. Jest ona napisana w przystępny sposób dla czytelnika. Nie ma tu zanudzań o czysto historycznych faktach, lecz opowieść o prawdziwych ludziach, którzy żyli w tamtych czasach. Nie przepadam za suchymi faktami, dlatego pewnie nigdy nie przepadałam zbytnio za historią. Dzięki tej książce uzmysłowiłam sobie jak wiele ludzie poświęcili w czasie powstania. Może i to fakt, że przecież go nie zwyciężyliśmy, ale pamięć o tych ludziach powinna zostać przez wzgląd na to, że oni naprawdę pragnęli wolnej Polski i poświęcili dla ojczyzny tak wiele.

Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Większość ludzi raczej lubi małe dzieci. Są one słodkie i kochane. Odzczuwa się potrzebę zatroszczenia się o nie. Mają w sobie to coś niewinnego, że aż miękną ludziom serca. Dlatego ciężko jest dla mnie zrozumieć, jak ktoś potrafi zrobić małemu dziecku krzywdę. Lecz najbardziej niepojęte i okropne jest dla mnie to, jak ktoś po prostu mógł dziecko zamordować. Co kierowało tą osobą, żeby zrobić tak podłą rzecz? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób potraktować dziecko?

Sama bym tej książki pewnie długo jeszcze nie przeczytała. Jednak pani w bibliotece mi ją bardzo polecała. Wiedziałam, że jest wiele dobrych opinii na temat tej autorki i że ludzie uwielbiają jej książki. Ja jednak nie byłam pewna czy tego typu powieść mi się spodoba. Dopiero od niedawna staram się czytać książki z różnych gatunków, aby zobaczyć, co tak naprawdę lubię. Mimo to nadal się wzbraniam przed tym czego nie jestem pewna. Ostatecznie jednak się za nią zabrałam. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że bibliotekarka wiedziała co mi polecić. To już nie pierwszy raz, kiedy polecona przez nią książka wpada w mój gust czytelniczy, a ja dalej nie do końca jestem pewna czy jej słuchać. Najwidoczniej już dość dobrze mnie zna i wie, co jest w stanie mi się spodobać.

Książka zawiera w sobie kryminał, powieść psychologiczną i obyczajową. Jest więc mieszanką, która pewnie trafia w gust nie jednego czytelnika. To co mnie najbardziej w niej urzekło to w jaki sposób autorka ukazuje tak wiele przeróżnych charakterów, osobowości i problemów. Jak potrafiła umieścić tyle treści w jednej książki. Opisane historie tych wszystkich osób mają tak wielki przekaz, że oprócz głównego wątku, jest tak wiele pobocznych i to wcale nie mniej ważnych. Poznajemy tu problemy rodzinne, zawodowe. Dowiadujemy się jak przeszłość może wpływać na dalsze życie człowieka. A także to, że nie do końca znamy tych, którzy są nam tak bliscy.

Najbardziej zadziwiała mnie jednak historia, która początkowo wydawała mi się w ogóle nie związana z wydarzeniami, które miały miejsce we Fjällbace. Opisywane były losy kilku osób, które żyły kilkadziesiąt lat wcześniej i nie kojarzyły mi się nijak z morderstwem małej dziewczynki. Jednak później coraz więcej rzeczy zaczynało się zgadzać i w końcu dowiedziałam się, o co w tej historii chodziło i bardzo spodobał mi się ten zabieg autorki.

Nie chce za dużo mówić o samej treści książki, więc powiem jedynie, że moim zdaniem powinna się ona spodobać praktycznie każdemu, ponieważ przy takiej liczbie różnych historii każdy znajdzie coś dla siebie. Coś co nim wstrząśnie, zaskoczy lub z czym będzie mógł się utożsamić. Historia jest pełna wielu emocji, ale bardzo dobrze się ją czyta.

Polecam sięgnąć po tą serię. Może nie zaczynajcie jak ja od trzeciej części, choć mi to akurat zbytnio nie przeszkadzało, ale uważam, że naprawdę warto jest poznać twórczość tej wspaniałej autorki. Raczej nie pożałujecie ;)

Większość ludzi raczej lubi małe dzieci. Są one słodkie i kochane. Odzczuwa się potrzebę zatroszczenia się o nie. Mają w sobie to coś niewinnego, że aż miękną ludziom serca. Dlatego ciężko jest dla mnie zrozumieć, jak ktoś potrafi zrobić małemu dziecku krzywdę. Lecz najbardziej niepojęte i okropne jest dla mnie to, jak ktoś po prostu mógł dziecko zamordować. Co kierowało tą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://essenality.blogspot.com/2014/08/carola-dunn-smierc-w-posiadosci.html

Od zawsze lubiłam programy, filmy, seriale i książki, w których pojawiał się wątek detektywistyczny czy kryminalny. Czemu sama nie wiem. Może to przez to, że lubię dochodzić to pewnych spraw po poszlakach i domyślać się, co dalej będzie. Jednak po tą książkę nie sięgnęłam dlatego, że toczy się tam właśnie taki wątek. Postanowiłam ją przeczytać, ponieważ poleciła mi ją pani w bibliotece, a jak już zauważyłam umie ona bardzo dobrze mi doradzać. W takim razie zachęcona do tej powieści zagłębiłam się w jej treść.

Daisy jest panienką z dobrego domu i nie musi pracować, a wręcz nie powinna. W powszechnej opinii jest to nienormalne zachowanie. Jednak panienka Dalrymple pragnie pisać i w końcu dane jest jej napisać poważne artykuły na temat angielskich rezydencji. W tym celu odwiedza posiadłości Wentwaterów. Na Daisy robi ona ogromne wrażenie już od samego początku. Już od samego początku zabiera się do pracy. Robi zdjęcia, wysłuchuje historii i układa artykuł w całość. Jednak czeka ją tu więcej przygód niż może jej się zdawać. Otóż czeka ją pomoc w znalezieniu winnego morderstwa jednego z przebywających w majątku Wentwaterów.

Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej przekonana, że styl autorki idealnie mi pasuje. Książkę czyta się lekko i szybko. Autorka wzbudza coraz bardziej naszą ciekawość kto jest winny. Jednak mnie do końca nie przechytrzyła, ponieważ domyśliłam się kto, zanim została wyjawiona prawda. Mam nadzieję, że czytając kolejną część będzie to dla mnie nieco trudniejsza. Lecz i tak dosyć późno poukładałam sobie całość układanki.

Bardzo spodobała mi się postać Daisy, ponieważ ma ona w sobie to coś, co mnie do niej przyciąga. Może to, że chce robić coś, a nie tylko siedzieć w jednym miejscu jak większość panienek w jej czasach, a może po prostu tak dobrze ukazała ją autorka, że od razu przypadła mi do gustu. Jest ona osobą, której ludzie łatwo się zwierzają, więc jest jej łatwo pomagać w dochodzeniu dotyczącym morderstwa. W dodatku ludzie darzą ją sympatią, nawet sam prowadzący śledztwo z miejsca ją polubił. Jej wskazówki i spostrzeżenia są kluczowe w całym dochodzeniu. Jednak czy dobrze, że wie tak dużo?

Z miłą chęcią sięgnę po kolejną część, ponieważ jak już mówiłam bardzo spodobał mi się styl autorki. W dodatku bardzo jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Daisy. Tak bardzo polubiłam tą postać, że nie umiem pohamować ciekawości. Polecam książkę wszystkim, którzy lubią lekki styl i zagadki. Każdy kto lubi trochę humoru i dochodzeń powinien sięgnąć po tą powieść, jak i całą serię. Ja na pewno poznam resztę przygód panny Dalrymple.

"- Czy to nie dziwne, że współczucie ma na nas większy wpływ niż czyjaś złość?"

http://essenality.blogspot.com/2014/08/carola-dunn-smierc-w-posiadosci.html

Od zawsze lubiłam programy, filmy, seriale i książki, w których pojawiał się wątek detektywistyczny czy kryminalny. Czemu sama nie wiem. Może to przez to, że lubię dochodzić to pewnych spraw po poszlakach i domyślać się, co dalej będzie. Jednak po tą książkę nie sięgnęłam dlatego, że toczy się tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie czytając opisu, zaczynając na ślepo czytać nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po książce. Autorki nie kojarzyłam, chociaż samo nazwisko mnie nawet zachęcało. Już po kilku pierwszych stronach zauważyłam, że jej styl pisania bardzo mi odpowiada. Książkę czyta się bardzo swobodnie i z czasem nie zauważa się ile czasu już z nią spędziliśmy. Tak było przynajmniej w moim wypadku. Kiedy ją zaczęłam to nie potrafiłam się na długo od niej oderwać. Bardzo ciekawiło mnie co będzie dalej. Wciągnął mnie świat, w którym Eve i Jess, zwykłe nastolatki, napotykają na swojej drodze tyle niezwykłych przygód.

Historia nie jest jakaś nadzwyczajna. Główną bohaterką jest Eve, która jest ładna i popularna. Ma wszystko o czym każda nastolatka marzy. Wielki dom, popularność, urodę, a tym bardziej możliwość zakupowych szaleństw bez końca. Czego można by było chcieć więcej? Jednak ma ona w sobie coś jeszcze o czym do tej pory nie miała pojęcia. Coś, co wiążę się z jej historią. Coś, co początkowo będzie pragnąć odrzucić. Czy poradzi sobie ze swoim dziwnym darem?

W książce pojawiają się postaci demonów. Mogą one przybierać różne formy, jednak to zależy od wielu czynników. Pojawiają się w miasteczku nagle. Jakby znikąd. Ludzie nie zdają sobie spraw, że do Deepdene zostały sprowadzone demony. Jednak niektórzy o tym wiedzieli i na nich ciążył odpowiedzialność za wyeliminowanie zagrożenia. Niedługo przed tym, jak w miasteczku zaczęło się źle dziać, do miasta przybywają nowe osoby. Eve interesują nowi chłopacy, a są dosyć... pociągający. Luke to flirciarz, który lubi obecność dziewczyn, natomiast Mal... do niego ją strasznie ciągnie, a do tego ten zapach, który wszędzie by mogła rozpoznać. Czy mają oni jakiś związek z tym, co ma nastąpić w Deepdene?

Polecam całą serię, którą "Cienie" zapoczątkowują. Eve i Jess czasami naprawdę zaskakują czytelnika. Z Lukiem natomiast nigdy nic nie wiadomo. Natomiast Mal już od początku wydawał mi się dziwny i trochę straszny. Może książka ma w sobie coś przewidywalnego, jednak i tak może zaskoczyć i spędza się z nią naprawdę miłe chwile. Mam nadzieję, że wam też się spodoba i oczywiście, że ktoś z was po nią w ogóle sięgnie ;)

Nie czytając opisu, zaczynając na ślepo czytać nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po książce. Autorki nie kojarzyłam, chociaż samo nazwisko mnie nawet zachęcało. Już po kilku pierwszych stronach zauważyłam, że jej styl pisania bardzo mi odpowiada. Książkę czyta się bardzo swobodnie i z czasem nie zauważa się ile czasu już z nią spędziliśmy. Tak było przynajmniej w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przychodzi czasem czas, kiedy warto sięgnąć po coś z klasyki. Tym razem znowu postawiłam na twórczość pani Austen. Czas poświęcony na jej powieść Duma i uprzedzenie był bardzo mile spędzony i spożytkowany, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy i tym razem tak będzie. Do klasyki nie podchodzi się jak do zwykłej książki. Przynajmniej ja tak uważam. Dlaczego? Myślę, że do niej trzeba podejść z pewną rezerwą. Wiadomo, że będzie się o wiele różnić od współczesnej literatury m.in. stylem, słownictwem, a także samą akcją.

Emma to książka, która opowiada los dziewczyny wywodzącej się z bardzo dobrego domu. Jest to z jednej strony plus, a z drugiej minus. Plusem jest to, że ma wszystko czego pragnie. Minusem natomiast to, że ciężko znaleźć dla niej dobrą partię. Jednak naszej młodej panience to nie przeszkadza, ponieważ uważa ona, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Natomiast jej najlepszym zajęciem jest swatanie wokół ludzi. Emma jest bardzo zadowolona kiedy okazuje się, że jej najlepsza przyjaciółka i zarazem opiekunka zostaje panią Westonową. Dziewczyna pierwsza zauważyła między parą powstające uczucia i jako pierwsza życzyła im jak najlepiej. Zachęcona tym wielkim "sukcesem" zamierza dalej łączyć ludzi w pary. Jednak to zajęcie nie koniecznie jest najlepszym dla młodej panienki.

Książka głównie ukazuje procesy zauroczeń i zawierania małżeństw. Jednak ja skupiłam się bardziej na postaci głównej bohaterki. Jest ona dość barwną postacią. Dzięki temu, że poznajemy ją najbliżej i znamy jej myśli, jesteśmy w stanie ją najlepiej poznać. Dla niej najważniejsze jest łączenie w pary ludzi wokół niej. Jednak przez to, że nie zauważa tego, iż może być obiektem adoracji wśród mężczyzn, często źle ocenia rzeczywistość. Ludzie jej nie zwracają na to uwagi, lecz w pewnym momencie może dość do niezłych nieporozumień.

Jedynie pan Knightley jest osobą, która jest w stanie Emmie wytknąć jej błędy. Często ojciec dziewczyny ją broni, jednak to nie zmienia faktu, iż służą dziewczynie jego słowa. Ta postać jest jedną z moich ulubionych, ponieważ potrafi dobrze ocenić sytuacje i jest bardzo wyrozumiałą i lubianą osobą. Jest bardzo opiekuńczy względem Emmy, która czasami jest naprawdę nieznośna.

Szczerze polecam tą książkę. Jednak pamiętajcie, że w niej dużo akcji nie ma. Jednak przedstawia wartości życiowe, które i w dzisiejszych czasach mogą okazać się przydatne. Znajdziecie tu trochę humoru, kłopotów i główny wątek miłosny. Jeszcze raz zachęcam! ;)

Przychodzi czasem czas, kiedy warto sięgnąć po coś z klasyki. Tym razem znowu postawiłam na twórczość pani Austen. Czas poświęcony na jej powieść Duma i uprzedzenie był bardzo mile spędzony i spożytkowany, więc zdecydowałam się sprawdzić, czy i tym razem tak będzie. Do klasyki nie podchodzi się jak do zwykłej książki. Przynajmniej ja tak uważam. Dlaczego? Myślę, że do niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czasami dochodzę do wniosku, że ludzie nie dostrzegają tego, iż życie każdego z nas jest ciekawe, niezwykle interesujące, a nawet zabawne. Patrząc na własne życie zazwyczaj dostrzegamy jedynie narastające wciąż problemy, a nie jesteśmy w stanie zauważyć w nim jakiś pozytywnych stron. Zatracamy się powoli w monotonności. Jednak wystarczy spojrzeć na naszą codzienność z zupełnie innej strony i wtedy może się okazać, że wśród tych wszystkich (czasami nawet wyolbrzymionych) problemów jest coś więcej, czego wcześniej nie byliśmy w stanie zauważyć. Znajdzie się wreszcie miejsce na humor, beztroskę i przypadkowe wydarzenia, które mogą dużo wnieść w nasze życie. Gdyby tak spisać historie zwykłego, przypadkowego człowieka to myślę, że sami byśmy byli zaskoczeni, jak wspaniała powstanie książka. Każdy z nas jest niepowtarzalny, co już tworzy naszą codzienność niezwykłą.

Bohaterka książki pani Ewy Nowak ma nietypowe marzenie. Otóż pragnie ona najbardziej w życiu, aby jej życie opisane było w powieści. Oczywiście nie musi ona odgrywać roli głównej bohaterki. wystarczy tylko jeśli znajdzie się o niej krótki epizod. Książka właśnie opiera się na listach Hanny do pewnej autorki, która początkowo nie odpisuje. Jednak nie zraża to naszej bohaterki do pisania dalej o swoim życiu, problemach, rozterkach i zwykłych sytuacjach. Z pozoru zwyczajna książka o nastolatce, a mimo to nietuzinkowa. Dla mnie przekaz książki jest bardzo prosty. Autorka ukazuje nam życie zwykłej osoby, której życie ukazuje nam tą wyjątkowość każdego człowieka, a jednak jesteśmy w stanie zauważyć pewne podobieństwa i odnieść je do siebie.

Jest to moje drugie podejście do twórczości pani Ewy Nowak i aż żałuje, że wcześniej nie sięgałam po jej książki. Autorka ma swój delikatny i przystępny styl, a dodatkowo potrafi pokazać rzeczywistość w taki sposób, że jestem w stanie zauważyć to, o czym pisze w moim własnym, zwyczajnym życiu. Dzięki czemu dla mnie historie przez panią Nowak pisane są bardzo wiarygodne. Jest to tak dobra cecha, że wcale nie łatwo jest znaleźć ją w książkach. Często pisarze pisząc książki, skupiają się bardziej na historii i zapominają o wiarygodności. Za tą dobrą cechą idzie to, że czytelnik jest w stanie utożsamić się nie tylko z główną postacią bez problemu, ale i z tymi, których poznajemy trochę mniej.

Jeśli chodzi o wykreowane postacie to są one bardzo ciekawe, ponieważ każda odznacza się czymś innym. Hanna jest zwykłą dziewczyną o ciekawych przemyśleniach. W duecie z Jackiem, przyjacielem z dzieciństwa, są w stanie zrobić wszystko i to nie zawsze z pożądanym skutkiem. Jednak na pewno nie jest z nimi nudno. Rodzice dziewczyny są specyficzni, jednak mimo wszystko bardzo sympatyczni. Inni bohaterowie też są niezwykle ciekawi i niezwykli, lecz o tym przekonajcie się sami.

Książka wciąga od samego początku i nie daje wytchnienia. Czyta się lekko i szybko, aż nie chce się jej odkładać. Gdy zaczęłam czytać to już nie byłam w stanie na długo ją odkładać. Jednak według mnie była ona za krótka, ponieważ tak przyjemnie się czytało, że po niedługim czasie był koniec i... No właśnie i tu pojawił się pewien niedosyt, jednak pewnie związany z przywiązaniem do bohaterów i ich wspólnej historii, która po prostu urzekła mnie. Śmiało jestem w stanie polecić wam tą niedługą powieść z czystym sumieniem, ponieważ warto jest do niej zajrzeć, aby nawet na chwilę wrócić do chwil, kiedy samemu było się nastolatkiem. Myślę, że jest to książka bez większych ograniczeń wiekowych. Życzę wam miłego czytania! Pozdrawiam ;)

http://essenality.blogspot.com/2014/05/ewa-nowak-yellow-bahama-w-prazki.html

Czasami dochodzę do wniosku, że ludzie nie dostrzegają tego, iż życie każdego z nas jest ciekawe, niezwykle interesujące, a nawet zabawne. Patrząc na własne życie zazwyczaj dostrzegamy jedynie narastające wciąż problemy, a nie jesteśmy w stanie zauważyć w nim jakiś pozytywnych stron. Zatracamy się powoli w monotonności. Jednak wystarczy spojrzeć na naszą codzienność z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://essenality.blogspot.com/2014/04/ewa-nowak-bransoletka.html

" Znasz motyw, rozumiesz wszystko."

Życie w pewnym sensie przypomina teatr. Są aktorzy, widownia, scena i maski. Ludzie całe życie grają swoją własną historie, w której często przybierają różne maski i przebrania. Jedyna różnica polega na tym, że w życiu nie ma prób generalnych, a nawet w ogóle prób nie ma. Trzeba umieć zagrać od razu, a nie jest to przecież takie łatwe. Dlatego też życie jest gorsze od teatru, bo tu nie możesz przestać grać, zmienić roli, a nawet poprawić własnych błędów. Jednak nie oznacza to, że życie jest złe. Oczywiście trzeba jedynie potrafić wyuczyć się w swoim życiu pewnych zachowań, poznawać świat na tyle, aby potrafić zatuszować swoje wcześniejsze błędy. Czasem niestety trzeba umieć założyć odpowiednią maskę, aby inni ludzie nie widzieli naszej wrażliwości, bezradności, słabości. Niektórym przychodzi to z taką łatwością, że sami zatracają się w wyimaginowanym świcie, zatracając jednocześnie siebie i własną osobowość.

Nasza główna bohaterka Weronika ma zwyczajne, niczym się nie wyróżniające życie nastolatki. W domu ma same problemy, ponieważ nie może dogadać się z ojcem, który jest wciąż dopieka. W dodatku jej brat razem z nim się z niej naśmiewa i kpi. Dziewczyna nie lubi własnej rodziny. Ojca wprost nienawidzi, brata nazywa Bazyliszkiem, a mama... jako jedyna jeszcze jest znośna, jednak dziewczyna często dochodzi do wniosku, że ona jej prawie w ogóle nie słucha i nie rozumie. A żeby tego było mało w szkole nie jest kimś niesamowicie lubianym i trzyma się raczej ze swoją przyjaciółką, z którą łączą ją trochę dziwne moim zdaniem relacje. Robi ona wszystko, co ta zażąda i nie potrafi się przeciwstawić. I wśród tego wszystkiego pojawia się chłopak, który zmieni jej życie. Już wiem o czym wszyscy pomyśleliście, ale myślę, że się rozczarujecie nim, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że odegrał bardzo ważną rolę w życiu naszej pospolitej bohaterki, ponieważ dzięki niemu mogła odkryć wspaniały świat teatru, który nie zawsze jest taki kolorowy.

O autorce słyszałam bardzo dużo pochlebnych opinii, więc czemu nie przekonać się samemu. I oto, gdy w bibliotece pojawiła się nowość w postaci tejże książki jako pierwsza musiałam się z nią zapoznać. Początkowo czytając poczułam się trochę głupio, ponieważ od jakiegoś czasu starałam się omijać pozycje stricte "dla młodzieży. Język jest bardzo prosty i bez problemowo się czyta. Przez to pomyślałam, że w takim razie zawiodłam się na tej pozycji, ale nadal nie odpuściłam jej sobie i nie pozwoliłam myśleć źle o niej, ponieważ jak wiadomo nie można wszystkiego zbyt szybko oceniać. Bardzo się cieszę, że jednak dalej ją czytałam i nie zniechęciłam się, ponieważ z czasem zauważyłam, że mimo tego, iż jest ona napisana w naprawdę łatwym języku, nie oznacza to, że nie przekazuje czytelnikowi czegoś ważnego.

W swojej książce autorka pokazuje nam postrzeganie świata przez pryzmat gry aktorskiej. Z każdą kolejną stroną dochodziłam do wniosku, że to wszystko nabiera dla mnie sensu. Pokazało mi to niektóre sprawy z mojego własnego, osobistego życia w kompletnie innym świetle. Nie spodziewałam się tego, że w trakcie czytania książki jestem w stanie tak dużo pozmieniać w moim własnym spojrzeniu na otaczający mnie świat i ludzi. Najbardziej w pamięci zapadło mi to, że jeśli znamy motyw to wiemy wszystko, a kiedy go nie znamy to wszystko wygląda zupełnie inaczej niż jest w rzeczywistości. Muszę w tym momencie stwierdzić, że zgadzam się z autorką, jeśli chodzi o to. Zauważyłam tą zależność w codzienności i teraz jeśli pomyślę sobie coś o kimś to od razu przypominam sobie właśnie to, że nie znając motywu nie możemy wiedzieć wszystkiego o danej osobie czy sytuacji.

Książka bardzo mi się podobała, ponieważ przekazuje bardzo wiele wartości i uważam, że każda książka, która jest kierowana do młodych czytelników powinna coś im przekazywać. Nie mają być to jakieś bzdury, które w życiu nic nam nie dadzą, lecz wartościowe wskazówki i przemyślenia, aby młody człowiek był w stanie poprzez rozrywkę kształcić się na kogoś wartościowego. W Bransoletce bardzo podobali mi się wykreowani bohaterowie, a w szczególności Weronika i Karol. Ogólnie jestem zadowolona z tego, że mogłam się zapoznać bliżej z twórczością pani Nowak.

Bransoletkę polecam każdemu, ponieważ uważam, że jest to pozycja, która wniesie coś do życia każdego człowieka, a jeśli nie to przynajmniej w przyjemny sposób wypełni wolny czas. Nie zastanawiajcie się zbyt długi czy warto, ponieważ zapewniam was, że nie pożałujecie.

" Gdy ktoś cię denerwuje, to najczęściej oznacza, że jest obsadzony z złej roli i w tej roli nie pasuje do twojego scenariusza. Zmień mu rolę. "

http://essenality.blogspot.com/2014/04/ewa-nowak-bransoletka.html

" Znasz motyw, rozumiesz wszystko."

Życie w pewnym sensie przypomina teatr. Są aktorzy, widownia, scena i maski. Ludzie całe życie grają swoją własną historie, w której często przybierają różne maski i przebrania. Jedyna różnica polega na tym, że w życiu nie ma prób generalnych, a nawet w ogóle prób nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Seria Pas Deltory jest bardzo dobra na chwilowe zapomnienie o troskach. Książki czyta się w mgnieniu oka, co można uznać i za plus i za minus. Jednak jest w nich coś, co sprawia, że po przeczytaniu kolejnej części jestem zachęcona do następnych.

W poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że Królostwo Deltory przez siły Mroku. Pas, który ochraniał królestwo i poddanych został zepsuty, a kamienie, z których się składał, porozrzucane po ziemiach Deltory. Mieszkańcy stracili już nadzieję, że dobre czasy powrócą. Jednak nie wszyscy się poddają. Lief z Bardem wyruszają w podróż, aby odnaleźć zaginione kamienie i przywrócić spokój w Królestwie Deltory. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ czeka ich wiele niebezpieczeństw grożącym ich życiu. W Puszczach Milczenia zdobyli sprzymierzeńca. Jasmine postanowiła pomóc im w odnalezieniu brakujących elementów pasa i przywróceniu spokoju. Pragnie zemścić się na Władcy Mroku. Tym razem nasi bohaterowie wybierają się do Jeziora Łez. Wędrówka nie jest łatwa, ponieważ czyha na nich wiele pułapek. Czy będą oni na tyle rozważni i inteligentni, aby pokonać moce czarów?

Książka ma niewiele ponad sto pięćdziesiąt stron. Czyta się ją błyskawicznie. Jest napisana w lekkim i przystępnym języku. Przeznaczona jest głównie dla młodzieży i tej grupy czytelników szczególnie polecam tą pozycję, jak i całą serię pasie Deltory. Myślę, że jest dobrą książką na zapełnienie nudy czy jako odprężenia po nużącym dniu w szkole czy pracy. W tej części jeszcze bardziej przyzwyczaiłam się do Jasmine i oraz bardziej ją lubię. Natomiast do Liefa nie jestem jeszcze do końca przekonana. Lubię tą postać, jednak z pewną rezerwą. Czemu tak? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć.

Nie chce za dużo pisać o tej książce, ponieważ przy tak małej ilości stron nie chce za dużo zdradzać. Tak więc jeszcze raz chciałabym wam polecić tą pozycję, która dobrze uprzyjemnia wolny czas.


„ Klejnoty składające się na Pas Deltory – ametyst, topaz, diament, rubin, opas, lapis-lazuli i szmaragd – zostały skradzione, żeby umożliwić Władcy Mroku podbicie Królestwa Deltory. Dopiero ich odnalezienie i ponowne osadzenie w pasie umożliwi odszukanie prawowitego następcy tronu i zrzucenie tyranii Władcy Mroku.”

Seria Pas Deltory jest bardzo dobra na chwilowe zapomnienie o troskach. Książki czyta się w mgnieniu oka, co można uznać i za plus i za minus. Jednak jest w nich coś, co sprawia, że po przeczytaniu kolejnej części jestem zachęcona do następnych.

W poprzedniej części dowiedzieliśmy się, że Królostwo Deltory przez siły Mroku. Pas, który ochraniał królestwo i poddanych został...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Celebryci. Ludzie znani większości ludzi. Dużo osób wzoruje się na nich, zazdrości im i uważa za kogoś ważnego. Dla mnie celebryci to zwykli ludzie, którzy często bardziej niż my, zwykli ludzie, są podatni na zło. Popularność ma swoje wady i zalety. Jednak więcej wad. Aby cały czas być znanym , trzeba umieć zwrócić uwagę na siebie. Nie zawsze jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dzięki panu Jackowi Getnerowi możemy zobaczyć jak wygląda współpraca z celebrytami i że nie jest to opłacalne, a oni sami nie są wcale tacy wspaniali i idealni.

Pan Przypadek i celebryci to druga częśc serii o przygodach Jacka Przypadka. Przypadek to mężczyzna w średnim wieku, który stracił najbliższą swojemu sercu osobą. Od tej pory nigdy nie brał żadnego innego związku na poważne. Przygotowuje się pilnie do maratonu, w którym chyba nie do końca ma zamiaer wziąć udział. Dzięki pani Irminie zaczął trudnić się pracą detektywa, dodając do tego specjalizację jasnowidza. Jest osobą, która przez swoje zachowania i sposób wyrażania zraża do siebie innych ludzi. Jednak w jednym można przyznać mu rację.

"Ludzie są bardzo przewidywalni..."

Uwielbiam przygody pana Przypadka, dlatego że wszystko jest w nich ukazane humorystycznie. Sama główna postać jest bardzo intrygująca, co podsyca zainteresowanie daną serią. Tym razem głównym tematem są celebryci, za którymi nasz bohater nie przepada, o czym sami się przekonacie. Zagadkowa śmierć na planie filmowym, zagubiony "Manifest komunistyczny" i zaginięcie. To wszystko pestka dla naszego detektywa. Jednak czy rozwiązanie tych spraw naprawdę będzie pomocne, dla jego klientów. Tego już musicie przekonać się sami. Nie zastanawiajcie się długo czy warto ją przeczytać. Mogę z czystym sumieniem ją wam polecić, ponieważ można się oprzy niej naprawdę nieźle uśmiać i zakpić z ludzkiej głupoty. Przy niej się na pewno nie zanudzicie.\

Czas umili wam Błażej ze swoimi pomysłami jak zdobyć kobietę, która pragnie innego. Jego ojciec, który nie chce sprawiać przykrości żonie i nie umie się jej przeciwstawić. Wścibska redaktor Sobania, która już chyba nie tylko kieruje się zakładem z Malwinką. A także podkomisarz Łoś, która nie jest w stanie przechytrzyć Przypadka, choćby tego nie wiadomo jak chciał.

Książkę o przygodach Przypadka polecam każdemu, ponieważ myślę, że każdy z was znajdzie tam coś dla siebie, co go zainteresuje i rozbawi. Jest to idealna pozycja na wieczór po męczącym dniu, na rozładowanie całodziennego napięcia. Miłego czytania życzę!

Dziękuję bardzo autorowi za egzemplarz recenzencki ;)

Celebryci. Ludzie znani większości ludzi. Dużo osób wzoruje się na nich, zazdrości im i uważa za kogoś ważnego. Dla mnie celebryci to zwykli ludzie, którzy często bardziej niż my, zwykli ludzie, są podatni na zło. Popularność ma swoje wady i zalety. Jednak więcej wad. Aby cały czas być znanym , trzeba umieć zwrócić uwagę na siebie. Nie zawsze jednak w pozytywnym tego słowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zacznę od tego, że pierwsza część tej serii naprawdę bardzo mi się spodobała i wzbudziła na tyle moją sympatię do jej bohaterów, że nie zawahałam się dać jej maksymalnej oceny. Mimo, że pod niektórymi względami mogłabym uznać, że druga część jest lepsza to otrzymała ode mnie o wiele mniejszą ocenę. Oczekiwałam od tej serii naprawdę wiele i strasznie byłam ciekawa dalszych losów Evy i Setha, dlatego nie do końca zadowoliła mnie Gorączka 2. Jednak przejdźmy do opisu.

W pierwszej części poznaliśmy Evę, która jest uczennicą z prestiżowej szkoły St. Magdalene's. Dziewczyna posiada niebywałą wiedzę, umiejętności hakerskie i muzyczne. Nie posiada najlepszych stosunków z rodziną, a wręcz jej nie znosi. Seth natomiast jest rzymskim gladiatorem. Gdy pojawia się w XXI wieku rozpoznaję Evę jako Liwię - dziewczynę, którą stracił będąc gladiatorem. Tę dwójka zaczyna coraz więcej łączyć i ostatecznie łączą swoje siły, aby dowiedzieć się czegoś więcej o wirusie, który coraz więcej ludzi przenosi do Parallonu. Seth i Eva przeżyli już atak wirusa. Eva jednak była wstanie nad nim zapanować. Jednak coraz bardziej jej stan zaczyna się pogarszać. W najmniej oczekiwanym momencie wszystko się psuje. Co z tego wszystkiego wyniknie? Czym jest ten wirus i czy da się go jakoś zatrzymać?

Podobało mi się wprowadzenie nowych głównych bohaterów. Dzięki Jennifer i Nickowi mogliśmy spojrzeć na całą sprawę z całkiem innej perspektywy. Były to postacie, które odegrały dość ważną rolę w fabule. Jeśli chodzi natomiast o Setha i Evę to tu nie było zbyt wiele rewelacji. Wkurzało mnie bardzo ich ciągłe wzdychanie do siebie. Tak naprawdę to lepiej się wszystko prezentowało jak byli oddzielnie niż razem. Eva była głównie ukazywana z zespołem. I tu najbardziej wkurzyło mnie to jak osoba, która ledwo stoi na nogach może sobie poradzić z graniem i śpiewaniem. Dodatkowo strasznie wkurzała mnie Astrid, która dobrze znając stan Evy strasznie na nią naciskała.

W tej części jak dla mnie wszystko wydawało się coraz bardziej sztuczne. Jedynie w niektórych momentach naprawdę mi się podobała fabuła i przebieg wydarzeń. W tej części najbardziej ceniłam sobie postaci Jen, Nicka i miejscami nawet Zacka i Setha. Reszta jakoś do mnie za bardzo nie przemawiała. Natomiast najbardziej wkurzał mnie Matthias i Kasjusz. Eva nie była aż taka zła i mimo wszystko jej stan zdrowia da się wytłumaczyć, a jednak starała się jakoś pomóc w znalezieniu wyjaśnień dotyczących wirusa.

Ogólnie uważam, że warto ją przeczytać, żeby dowiedzieć się co jest dalej i jak potoczą się losy bohaterów. Najbardziej zachęcam tych, co już mają za sobą pierwszy tom, a resztę zapraszam do recenzji wcześniejszej części. Mimo wad, książkę się czyta nawet szybko, chociaż mi to jednak trochę czasu zajęło więcej niż się spodziewałam. Mam nadzieję, że was do niej nie zniechęciłam, ponieważ książka jest warta zachodu.

Zacznę od tego, że pierwsza część tej serii naprawdę bardzo mi się spodobała i wzbudziła na tyle moją sympatię do jej bohaterów, że nie zawahałam się dać jej maksymalnej oceny. Mimo, że pod niektórymi względami mogłabym uznać, że druga część jest lepsza to otrzymała ode mnie o wiele mniejszą ocenę. Oczekiwałam od tej serii naprawdę wiele i strasznie byłam ciekawa dalszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pewnie każdy z nas ma swoje ulubione książki. Jedni mają ich więcej, a inni mniej. Jednak pewnie większość z nas chciałaby poznać na żywo postacie z książki lub nawet samemu się w niej znaleźć. Albo może poznać autora, który już od dawna nie żyje. Możecie mi nie uwierzyć, ale powiem wam, że istnieje takie miejsce, miasto, w którym żyją wszyscy pisarze. Miasto, w którym książki ożywają i w którym można stanąć twarzą w twarz z takimi postaciami jak Lancelot, Romeo, Orfeusz i z wieloma innymi. Miejscem tym jest Skrybopolis. Niestety to miejsce jest znane na razie jedynie w książce o przygodach Odessy, ale czy to nie jest wystarczająco przekonujące, aby sprawdzić jakie to miasto mogłoby być?

Peter Van Olmen urodził się w Grandawie, ale młodość spędził w Brukseli, gdzie zetknął się z wieloma ludźmi o interesujących życiorysach. Te wielokulturowe doświadczenia były dla niego źródłem literackich inspiracji. Choć studiował ekonomię, a zawodowo zajmuje się psychologią, to właśnie pisarstwo jest jego największą pasją. Twórczość autora została doceniona przez środowisko literackie - za debiutancką Odessę otrzymał dwie prestiżowe nagrody. Właśnie zakończył pracę nad kolejnym tomem serii.

Odessa jest trzynastoletnią dziewczynką, która nie chodzi do zwykłej szkoły i całymi dniami przesiaduje w domu, ponieważ jak sądzi jej matka jest to dla jej bezpieczeństwa. Jednak nasza młoda bohaterka nocami zakrada się na dachy domów i ogląda świat niedostępny dla niej z góry. Czasami pisze wiersze, które samolotami spuszcza z dachów do ludzi. Za to jej największym marzeniem jest spotkać swojego ojca. Matka nigdy jej o nim nie wspominała, a gdy Odessa próbuje się czegoś dowiedzieć szybko zmienia temat lub po prostu ją spławia. Czemu ojciec jest taką tajemnicą?

No tak, ale może przejdźmy do rzeczy. Pewnego dnia Odessa jak co noc spaceruje po dachach, jednak coś na ziemi przykuwa jej uwagę. Otóż leży tam książka, która promieniuje światłem. potem wydarzenia nabierają tempa. Dziewczyna chce zabrać książkę, gonią ją jakieś dziwne stworzenia, szalona ucieczka i w końcu porwanie jakiejś kobiety przez dziwne, zniekształcone świnie. O co w tym chodzi? Tego dowiecie się w książce.Wszystko byłoby dobrze, gdyby porwaną kobietą nie okazała się matka Odessy. Ten fakt zmienia wszystko, a przed dziewczyną stoi trudne zadanie odnalezienie matki.

Skrybopolis okazuje się pięknym miejscem. Od czasu do czasu chętnie bym je sama odwiedzała. Jednak jak wszędzie panują tam pewne zasady i władza także tam jest sprawowana. A kto jakżeby nie najsławniejsi pisarze mieli w tym mieście władze. Najznakomitszym jest Szekspir, a tuż za nim Dostojewski, Flaubert, Kafka itd. Te nazwiska pewnie są wam znane, a na pewno większości z was. Czy chcielibyście kogoś z nich spotkać? A może jeszcze lepiej i pobierać u nich nauki? Jednak teraz wszystko w Skrybopolis stoi na głowie z powodu pisarza, który odwrócił się od wszystkich i chciał zawładnąć światem. Nasza bohaterka nawet nie ma pojęcia w co się pakuje odwiedzając to miejsce. Czeka ją wiele przygód i wrażeń, ale i wiele upokorzeń. No właśnie niestety nie będzie tak łatwo i pięknie, ale po charakterze Odessy można od razu wywnioskować, że ta dziewczyna nie da sobie wejść na głowę.

Można by się spodziewać, że książka, w której główną rolę odgrywa trzynastoletnia dziewczyna będzie taka sobie i przeznaczona raczej jedynie dla młodszych czytelników. Jednak ja odniosłam bardzo miłe wrażenia z lektury i uważam, że autor bardzo dobrze wykreował postacie i całą sytuacje. Tak dobrze, że wiek nie tyle nie przeszkadza, co aż dodaje uroku. Za to Odessa ma naprawdę niezwykły charakter, co od razu rzuca się w oczy. Już od początku pokochała tą postać. Po przeczytaniu tejże książki, aż sama nie wiem jak to wszystko opisać.

Pan Olmen pisze prostym i zrozumiałym językiem w humorystyczny sposób, który zachwyca. Książka jest skarbnicą przygód, które wprost oczarowują czytelnika. Nie brakuje tu też pewnej dozy romansu, jednak jest on w tak czystej postaci, że porusza ludzkie serce. Akcja trwa nierozerwalnie przez całą książkę. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Nie brakuje także rodzinnego dramatu. W tej książce jest chyba wszystko, czego potrzeba każdej dobrej książce. Czytając wczuwałam się w to, co czytam i przeżywałam wszystko razem z bohaterką. Czuję się nadal nią oczarowana i wprost nie mogę doczekać się więcej.

Historia Odessy wprowadziła mnie w świat magii, humoru, niesamowitych przygód, lęku, tajemnicy, wojny, dramatu, romansu i nie tylko. To tylko szczypta tego, czego można doznać dzięki tej książce i mam nadzieję, że ta szczypta zachęci was do czytania, ponieważ naprawdę jest warto poświęcić jej czas. Czekam na więcej i jestem prawie pewna, że do tej historii jeszcze kiedyś wrócę i może dojrzę w niej coś, czego do tej pory nie zauważyłam.

http://essenality.blogspot.com/2013/10/peter-van-olmen-odessa-i-tajemnica.html

Pewnie każdy z nas ma swoje ulubione książki. Jedni mają ich więcej, a inni mniej. Jednak pewnie większość z nas chciałaby poznać na żywo postacie z książki lub nawet samemu się w niej znaleźć. Albo może poznać autora, który już od dawna nie żyje. Możecie mi nie uwierzyć, ale powiem wam, że istnieje takie miejsce, miasto, w którym żyją wszyscy pisarze. Miasto, w którym...

więcej Pokaż mimo to