Atrofia Lauren DeStefano 6,8
ocenił(a) na 83 lata temu Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tą książką. Sięgnęłam po nią, ponieważ zaciekawiła mnie wizja przyszłości wykreowanej przez autorkę. Doskonali ludzie, dzieci idealne pod względem genetycznym, słowem – perfekcyjne społeczeństwo bez najmniejszej skazy. Niestety chyba nie do końca. Jak to się mówi „coś za coś”, eksperymenty nie zawsze kończą się powodzeniem (jak w tym przypadku!). I tak mamy nieskazitelnych, ale krótkowiecznych ludzi. Niewielkie pocieszenie dla zdesperowanego społeczeństwa.
Aby zapewnić przetrwanie gatunku młode kobiety są porywane przez Kolekcjonerów i sprzedawane bogatym mieszkańcom luksusowych dzielnic. Są zmuszane do poligamicznych małżeństw a ich jedynym celem staje się rodzenie dzieci, które mogłyby przedłużyć gatunek i stanowić podstawę do licznych eksperymentów.
Taki los spotyka szesnastoletnią Rhine, dziewiętnastoletnią Jennę oraz trzynastoletnią Cecily. Z piętnastki przerażonych dziewczyn tylko one zostały przy życiu i zostały żonami bogacza, Lindena. Wmawia się im, że mają „szczęście”, ponieważ żyją w dostatku i niczego im nie brakuje – poza wolnością. Każda z dziewczyn ma inny charakter i marzy o czymś innym. Najstarsza, Jenne, jest skryta, nieśmiała i całym sercem nienawidzi swojego męża. Rhine marzy o wolności i powrocie do domu, do swojego brata bliźniaka. Najmłodsza z nich, Cecily, cieszy się z ucieczki z sierocińca i jako jedyna zdaje się być zadowolona ze swojego położenia.
Luksusowa rezydencja mimo swojego uroku i przepychu staje się dożywotnim więzieniem. Dziewczyny zdają sobie sprawę, że nigdy nie wyjdą na zewnątrz i będą do końca swojego krótkiego życia zamknięte w czterech ścianach. Jenne i Cecily wydają się akceptować rzeczywistość, ale Rhine jest zdeterminowana i nie zamierza godzić się z losem. Chce wrócić do dawnego życia, uciec od męża i teścia, szalonego naukowca gotowego w mgnieniu oka w razie potrzeby poświęcić jej życie. Postanawia oczarować męża, zdobyć jego przychylność i wykorzystać przywileje wynikające z faktu, że jest pierwszą żoną. Tylko w ten sposób może wydostać się z luksusowej rezydencji i cieszyć się ostatnimi latami swojego życia. Z pomocą przychodzi jej służący, który zdaje się zaryzykować wszystko, aby tylko Rhine była wolna…
Błyskawicznie pochłonęłam tę książkę. Dziwne się czułam „patrząc” na świat kilka wieków do przodu, kiedy to XXI wiek jest zamierzchłym czasem, a miasta, kraje a nawet kontynenty praktycznie nie istnieją. Wizja ingerencji w genetykę wydaje się przerażająca, tak samo jak traktowanie ludzi. Nie znajdziemy tu tolerancji, szacunku do drugiej osoby (zwłaszcza młodych kobiet) ani szczęścia. Młode kobiety stanowią po prostu „dobry interes” dla kupującego. Przykre, ale dające do myślenia.