rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka już chyba tylko dla najwierniejszych fanów, ale czyta się jak zawsze szybko, więc powiedzmy, że nie mam aż tak wielkiego poczucia utraconego czasu. Zaczyna się nieźle i obcująco, bo i sprawa ciekawa, a nowe miejsce pracy też zapowiada jakąś tam rewolucję.
Niestety szybko wracamy na utarte tory i szlaki, gdzie dostajemy odgrzewanego kotleta, na tak niemiłosiernie spracowanym oleju, że zdecydowanie trudno go przełknąć. Autor co prawda dwoi się i troi, aby czymś tam nas zaskoczyć, jednakże wyciąganie starych trupów z szafy to kiepski zabieg, bo zdecydowanie liczyłam na powiew świeżości, a nie zapach stęchlizny ;)

Drogi autorze, to już wszystko było i aż ciśnie się na usta... i nie wróci więcej...ale niestety, jest jak jest i widocznie autor bardziej skupił się na pisaniu scenariusza, aniżeli raczył wprowadzić coś nowego do życia swoich bohaterów.

Nie pochwalam żartów z pandemii, ale jednak na plus zapisuje, iż autor odciął się od aktualnego tematu, bo mam go dość na co dzień i bynajmniej nie chce jeszcze o nim czytać w wolnym czasie.

Książka już chyba tylko dla najwierniejszych fanów, ale czyta się jak zawsze szybko, więc powiedzmy, że nie mam aż tak wielkiego poczucia utraconego czasu. Zaczyna się nieźle i obcująco, bo i sprawa ciekawa, a nowe miejsce pracy też zapowiada jakąś tam rewolucję.
Niestety szybko wracamy na utarte tory i szlaki, gdzie dostajemy odgrzewanego kotleta, na tak niemiłosiernie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na tę książkę czekałam z utęsknieniem, bo autor zdążył już poprzednimi tomami przyzwyczaić czytelników do niezłej zawieruchy ;) Życzyłabym sobie więcej tak znakomitych pozycji na literackim rynku w tym roku, gdzie wszystko jest jak należy i nie ma się czego czepiać. Dosłownie pochłonęła mnie ta książka bez reszty, a im bliżej było jej końca, to tym bardziej żal było się rozstawać, ale autor nie patyczkował się z czytelnikiem i zaskakiwał niejednokrotnie! I chwała mu za to, bo "Cherub", jak i cała zresztą seria, na długo pozostanie w mej pamięci i z pewnością nie raz będę ją polecać jako lekturę bez zastrzeżeń.

Na tę książkę czekałam z utęsknieniem, bo autor zdążył już poprzednimi tomami przyzwyczaić czytelników do niezłej zawieruchy ;) Życzyłabym sobie więcej tak znakomitych pozycji na literackim rynku w tym roku, gdzie wszystko jest jak należy i nie ma się czego czepiać. Dosłownie pochłonęła mnie ta książka bez reszty, a im bliżej było jej końca, to tym bardziej żal było się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Winda" była moim gwiazdkowym prezentem i do tego nie małym zaskoczeniem, bo nic nie wiedziałam ani o autorze ani o czym jest jego książka. Kolejną niespodzianką był fakt, iż akcja dzieje się moim mieście, bo i też autor z niego pochodzi. "Windę" czytało się pierwszorzędnie do tego stopnia, że skończyłam ją w jeden dzień, a to że mogłam poruszać się po swoim mieście wraz z bohaterami dodawało tylko nieopisanej radości czytającemu ;) Z uwagi na fakt, iż dosłownie nie wiedziałam o czym tak naprawdę jest "Winda", muszę przyznać, że autor totalnie mnie zaskoczył i to do samego końca, bo najbardziej bałam się właśnie zakończenia. Im bliżej go byłam tym bardziej "prosiłam" autora o udane zwieńczenie całości, bo bałam się rozczarowania, ale najwyraźniej moje modły zostały wysłuchane gdyż poczułam się w pełni usatysfakcjonowana! Gorąco polecam, bo książkę czyta się naprawdę dobrze. "Winda" wciąga niesamowicie oraz dostarcza nie lada emocji, no i po jej przeczytaniu windy nigdy już nie będą takie same ;)

"Winda" była moim gwiazdkowym prezentem i do tego nie małym zaskoczeniem, bo nic nie wiedziałam ani o autorze ani o czym jest jego książka. Kolejną niespodzianką był fakt, iż akcja dzieje się moim mieście, bo i też autor z niego pochodzi. "Windę" czytało się pierwszorzędnie do tego stopnia, że skończyłam ją w jeden dzień, a to że mogłam poruszać się po swoim mieście wraz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakże to było piękne zwięczenie historii ... wprost wymarzone, ale nie była to łatwa droga, krętą i mroczną ścieżką podążali nasi bohaterowie, a cel zmiennym pozostawał - boże zabrzmiałam jak Yoda ;) Niestety ostatni tom czytałam po sporej przerwie od poprzednich, a w między czasie były też inne książki, dlatego z początku trudno było mi przypomnieć sobie wszystkie niedokończone wątki. Nie mniej jednak po pewnym czasie pamięć zaskoczyła i czytanie było już tylko przyjemnością. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i autor zaskoczył mnie swoim tokiem myślenia, ale historia została ułożona właściwie, niczym puzzle i pozostaje mi tylko pozazdrościć tym którzy dopiero ją przeczytają i to jeszcze za jednym zamachem w całości. POLECAM!

Jakże to było piękne zwięczenie historii ... wprost wymarzone, ale nie była to łatwa droga, krętą i mroczną ścieżką podążali nasi bohaterowie, a cel zmiennym pozostawał - boże zabrzmiałam jak Yoda ;) Niestety ostatni tom czytałam po sporej przerwie od poprzednich, a w między czasie były też inne książki, dlatego z początku trudno było mi przypomnieć sobie wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

I pomyśleć, iż w księgarniach to "dzieło", stoi na półce z napisem bestseller. Nie wiem kiedy ten świat aż tak się zmienił, że coś takiego ludziom wystarcza, a może to ja po prostu stałam się wybredniejszym czytelnikiem... nie, zdecydowanie nie.. bo ta historia nie zachwyci nawet najmniej wybrednego czytelnika ;) Określić "Paprocany" mianem prostota, to tak jakby nic nie powiedzieć, ale że o gustach się nie dyskutuje to i mnie nie wypada podejmować się recenzowania tego "dzieła".

I pomyśleć, iż w księgarniach to "dzieło", stoi na półce z napisem bestseller. Nie wiem kiedy ten świat aż tak się zmienił, że coś takiego ludziom wystarcza, a może to ja po prostu stałam się wybredniejszym czytelnikiem... nie, zdecydowanie nie.. bo ta historia nie zachwyci nawet najmniej wybrednego czytelnika ;) Określić "Paprocany" mianem prostota, to tak jakby nic nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Infantylna historyjka stworzona w przelocie, pod szyldem znanego autora i tak prosta w obsłudze, że aż trudno cokolwiek sensownego o niej napisać ;) Nie jest to książka którą wzbudza jakiekolwiek emocje, płaska, nijaka i bez polotu, a autor w głównej mierze skupia się przede wszystkim na dialogach, więc trudno oceniać fabułę. Jestem wierną fanką Cobena i zapewne nadal będę czytać jego książki, ale "Chłopiec z lasu" to totalny niewypał, który nie powinien ujrzeć światła dziennego.

Infantylna historyjka stworzona w przelocie, pod szyldem znanego autora i tak prosta w obsłudze, że aż trudno cokolwiek sensownego o niej napisać ;) Nie jest to książka którą wzbudza jakiekolwiek emocje, płaska, nijaka i bez polotu, a autor w głównej mierze skupia się przede wszystkim na dialogach, więc trudno oceniać fabułę. Jestem wierną fanką Cobena i zapewne nadal będę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wolno rozkręca się ta historia, ale później to już jazda bez trzymanki, prawdziwy rollercoaster! Reasumując moje spotkania z autorką, wychodzi mi prosty rachunek, że podoba mi się co druga jej książka. Nie mniej jednak, jestem, a właściwie zaczynam być, jej wierną fanką. "Innych ludzi" czyta się w miarę szybko, gdzie po nieco ślamazarnym początku, historia zdaje się czytelnika pochłaniać bez reszty i już do końca nie odpuszcza, bo zapewne każdy po zaserwowaniu takiej fabuły nie może oprzeć się pokusie dalszego czytania. Nie chce nawet myśleć, że tacy ludzie istnieją w prawdziwym świecie, ale autorka tak umiejętnie przedstawia fikcyjny świat, że jestem w stanie uwierzyć, iż gdzieś głęboko w każdym z nas, w obliczu przeżytej traumy, może tkwić aż taka chęć zemsty...? Jednak w tym nie realnym świecie mocno kibicowałam bohaterowi i bardzo go polubiłam, a reszty..hm nie mnie oceniać, bo nie wiem jak sama postąpiłabym w ich sytuacji.

Wolno rozkręca się ta historia, ale później to już jazda bez trzymanki, prawdziwy rollercoaster! Reasumując moje spotkania z autorką, wychodzi mi prosty rachunek, że podoba mi się co druga jej książka. Nie mniej jednak, jestem, a właściwie zaczynam być, jej wierną fanką. "Innych ludzi" czyta się w miarę szybko, gdzie po nieco ślamazarnym początku, historia zdaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stek bzdur napisany w erze głębokiego lockdownu. Autor wyciągnął z szafy głęboko skrywanego trupa i ot tak sobie posłał to zombie w świat. Jednakże podobnie, jak serialowi The Walking Dead, tak i tej książce potrzebne jest coś więcej aniżeli gnijące zwłoki. Odgrzewany kotlet na mocno spracowanym oleju, który nieopatrznie skonsumowałam i teraz odbija mi się czkawką.

Stek bzdur napisany w erze głębokiego lockdownu. Autor wyciągnął z szafy głęboko skrywanego trupa i ot tak sobie posłał to zombie w świat. Jednakże podobnie, jak serialowi The Walking Dead, tak i tej książce potrzebne jest coś więcej aniżeli gnijące zwłoki. Odgrzewany kotlet na mocno spracowanym oleju, który nieopatrznie skonsumowałam i teraz odbija mi się czkawką.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Oderwaliście się przed chwilą od tekstu, aby pójść się wysikać? To znaczy , że po drodze coś poszło nie tak jak powinno".

No cóż moje potrzeby fizjologiczne nie wpływały na lekturę, powiem więcej, spokojnie korzystałam z łazienki, bez potrzeby sprawdzania w trakcie, co tam porabia Deryło. I nadal twierdzę że mieszkanie w Lublinie to jest chyba wyzwanie, bo ten zaczyna stawać się pomału stolicą wszelkich dewiantów. Współczuję serdecznie mieszkańcom, no ale na szczęście mają dzielnych komisarzy, którzy pomagają ją umieją ;)

Akcja zupełnie mnie nie wciągnęła, była jakaś bez polotu i emocji, przerywana tylko opisami brutalnych mordów, co nie przysporzyło jej bynajmniej dynamiki. Zakończenie? Beznadziejne! Motywy? Żadne. Kiepsko to wszystko wyszło, taki odgrzewany kotlet, aby Deryło miał motyw co by nie odchodzić na w pełni zasłużoną emeryturę!

"Oderwaliście się przed chwilą od tekstu, aby pójść się wysikać? To znaczy , że po drodze coś poszło nie tak jak powinno".

No cóż moje potrzeby fizjologiczne nie wpływały na lekturę, powiem więcej, spokojnie korzystałam z łazienki, bez potrzeby sprawdzania w trakcie, co tam porabia Deryło. I nadal twierdzę że mieszkanie w Lublinie to jest chyba wyzwanie, bo ten zaczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki autora kupuję niemal w ciemno, gdyż uwielbiam go za niepowtarzalny styl oraz mroczne historie, jednakże w przypadku "Krainy umarłych" poczułam się nieco rozczarowana. Książka momentami przypomina film klasy B, a autor bardzo długo nie mógł zdecydować się na jej zakończenie. Sama w sobie historia ciekawa, bohater nietuzinkowy, no właśnie, ale.... coś tu nie zagrało, czegoś zabrakło. W moim pojęciu spójności i ciekawszego, a przede wszystkim szybszego zakończenia. Nie powiem, dalej będę kupować książki autora w ciemno, bo rzadko zdarza mu się wypadek przy pracy, niestety "Kraina umarłych" jest właśnie takim wypadkiem.

Książki autora kupuję niemal w ciemno, gdyż uwielbiam go za niepowtarzalny styl oraz mroczne historie, jednakże w przypadku "Krainy umarłych" poczułam się nieco rozczarowana. Książka momentami przypomina film klasy B, a autor bardzo długo nie mógł zdecydować się na jej zakończenie. Sama w sobie historia ciekawa, bohater nietuzinkowy, no właśnie, ale.... coś tu nie zagrało,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest niczym wrzód, ale nie, nie ten na przedłużeniu pleców, oj zdecydowanie nie. Bardziej taki, który należy rozciąć i porządnie usunąć to co szkodzi, i to właśnie robi Małecki w swojej książce, gdzie niczym chirurg dokopuje się do samej kości, do samego szpiku, aby oczyścić atmosferę otaczającą bohaterów. Porównanie może nie czysto poetyckie, ale od samego początku czytając "Saturnina" czułam się jakbym brała udział w wiwisekcji bohatera i jego rodziny. Autor w swoim stylu pisze o rzeczach i sprawach prostych, ale najbardziej istotnych, na które być może nie zwracamy uwagi zajęci swoją codziennością. Nie jest to z pewnością lektura łatwa i z zdecydowanie wymaga skupienia od czytelnika, i nie, nie powiem, że się świetnie przy niej bawiłam, gdyż bardziej wprawiała w zadumę i wymuszała ciągłe poddawanie ocenie, czy aby na pewno w naszym życiu wszystko robimy tak jak należy. Jednak żeby nie było tylko tak przeraźliwie poważnie, to cytując autora: " Nie da się zrobić tak, żeby z końcówki pistoletu nie skapnęło choćby kilka kropel" muszę przyznać, że ma 100% rację, próbowałam przy ostatnim tankowaniu i nie udało mi się obalić tego faktu ;)

Ta książka jest niczym wrzód, ale nie, nie ten na przedłużeniu pleców, oj zdecydowanie nie. Bardziej taki, który należy rozciąć i porządnie usunąć to co szkodzi, i to właśnie robi Małecki w swojej książce, gdzie niczym chirurg dokopuje się do samej kości, do samego szpiku, aby oczyścić atmosferę otaczającą bohaterów. Porównanie może nie czysto poetyckie, ale od samego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z autorem i takie pozytywne zaskoczenie mnie spotkało. Jednakże gdyby książka przez pierwsze 30 rozdziałów, nie była aż tak rozwleczona, to ode mnie "Łowca rytuału" otrzymałby zasłużone 10 gwiazdek. Nie mogę powiedzieć, żeby była to jakaś wielka wada, ale na całokształt odbioru, przynajmniej u mnie, wpływ jednak miała. Bardzo polubiłam bohaterów i szczerze im kibicowałam, a momentami było mi ich po prostu żal, że tak błądzą i nieporadnie składają śledztwo w całość. W moim pojęciu autor na wysoką ocenę zasługuje jednak przede wszystkim za pokazanie perspektywy mordercy, jego uczuć i emocji jakie w sobie wyzwala z każdym kolejnym pełnionym morderstwem. Tutaj chylę czoła przed autorem, bo to prawdziwy majstersztyk i chociażby dlatego warto sięgnąć po tę książkę, aby przekonać się, że można tak umiejętnie przedstawić studium przemiany człowieka, które zarazem przeraża, jak i budzi litość i współczucie. Nie wiem czy autor zamierza kontynuować losy bohaterów, bo w sumie nic nie stoi na przeszkodzie i pozostaje mieć tylko nadzieję, że tak się jednak stanie, a wtedy z wielką przyjemnością sięgnę po jego kolejną książkę.

To moje pierwsze spotkanie z autorem i takie pozytywne zaskoczenie mnie spotkało. Jednakże gdyby książka przez pierwsze 30 rozdziałów, nie była aż tak rozwleczona, to ode mnie "Łowca rytuału" otrzymałby zasłużone 10 gwiazdek. Nie mogę powiedzieć, żeby była to jakaś wielka wada, ale na całokształt odbioru, przynajmniej u mnie, wpływ jednak miała. Bardzo polubiłam bohaterów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem tak, gdyby nie kiedyś przeczytana książka Cobena w "Głębi lasu" oraz całkiem niedawno obejrzany serial na Netflixie o tym samym tytule, byłabym zachwycona. Niestety w przypadku "Blizn" temat przewodni za bardzo przypomina ten wspomniany na początku. Niemniej jednak książkę czyta się wyjątkowo dobrze, bo autor nie odstawił fuszerki, tylko podszedł do tematu bardzo skrupulatnie, nie pozostawiając miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Przez większość książki autorowi udawało się bardzo umiejętnie kluczyć i zmieniać bieg fabuły, a jednocześnie nie robił tego sztampowo, przez co całość w odbiorze miała sens. Dawno nie czytałam książek Marka Stelara, i przyznaję, iż autor bynajmniej nie wypał z wcześniej obranego kursu i nieprzerwanie pozostaje na swoim przyzwoitym poziomie. Polecam, lektura w sam raz na po południe i to z pewnością nie będzie stracony czas.

Powiem tak, gdyby nie kiedyś przeczytana książka Cobena w "Głębi lasu" oraz całkiem niedawno obejrzany serial na Netflixie o tym samym tytule, byłabym zachwycona. Niestety w przypadku "Blizn" temat przewodni za bardzo przypomina ten wspomniany na początku. Niemniej jednak książkę czyta się wyjątkowo dobrze, bo autor nie odstawił fuszerki, tylko podszedł do tematu bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jaki to ma związek z tym, o czym mówię?".

Ten jeden cytat w zupełności wystarczy na podsumowanie wszystkich ripost wykorzystanych w książce, przez Chyłkę, a które tak niezmiennie bawią czytelników. Niestety jestem w opozycji, bo mnie już bawić dawno przestały, a na irytację zwyczajnie szkoda sił, więc pozostaje mi tylko obojętność z ripostą w stylu: no co zrobisz? nic nie zrobisz ;)

Jednym z największych plusów, o ile nie jedynym tej serii, jest fakt, że czyta się ją naprawdę szybko, bo dziać to się dzieje, ale gdzie w tym wszystkim sens to już sprawa drugorzędna.

Autor tradycyjnie już, w żaden sposób nie komunikuje się z czytelnikiem, przez co osobiście czuję się co najmniej oszukana, bo próżno na kartkach "Precedensu" szukać jakiegokolwiek znaku czy chociażby najmniejszej wskazówki, co też może kryć się za tą obiecaną tajemnicą. To już chyba taki zwyczaj u Mroza, aby potem jak najbardziej zaskoczyć czytelnika, rozwiązaniem rodem wyciągniętym z kapelusza.

Mam świadomość, że fikcja literacka rządzi się swoimi prawami, jednakże obcowanie w codziennym życiu z osobą pokroju Chyłki ,zapewne niejeden człowiek mógłby przypłacić co najmniej zachwianiem zdrowia psychicznego. I nie, to nie jest śmieszne, to jest najzwyczajniej w świecie wkur****ce ;)

Po 12 tomach bohaterka jawi się jako skrajna wariatka z wydumanym ego, która wszystko wie najlepiej i w swoim mniemaniu jest niepokonana. Szkoda, że autor w książce nie popełnił innego precedensu i przy starciu z prokuratorem nie wybrał tej właściwej strony, bo chociaż raz chciałabym zobaczyć wtedy minę Chyłki i poczytać jej riposty ;)

Przyznaję się, że z tą serią mam podobnie jak z oglądaniem serialu "The Walking Dead". Ciągle to samo, ze stałymi oczekiwaniami, że tym razem to już na pewno będzie lepiej, a jednak ciągle wszystko tkwi w tym samym miejscu ;) Twórcy serialu zapowiedzieli, że w tym roku to już zdecydowanie definitywny koniec i tego samego życzę autorowi, aby znalazł w sobie dość sił i wreszcie zabił tą przeklętą dwójkę, A to tylko po to , żebym mogła przestać czytać kolejne tomy ;)

"Jaki to ma związek z tym, o czym mówię?".

Ten jeden cytat w zupełności wystarczy na podsumowanie wszystkich ripost wykorzystanych w książce, przez Chyłkę, a które tak niezmiennie bawią czytelników. Niestety jestem w opozycji, bo mnie już bawić dawno przestały, a na irytację zwyczajnie szkoda sił, więc pozostaje mi tylko obojętność z ripostą w stylu: no co zrobisz? nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam trochę mieszane odczucia, co do tej książki, dlatego trudno mi o jednoznaczną ocenę.

"Zimny chirurg" pisany jest w narracji pierwszoosobowej przez co całość, jak dla mnie brzmi niczym spowiedź. Chociaż zapewne taki właśnie był zamiar autora, jednakże przedstawienie historii tylko z perspektywy mordercy, nieco spłyca całokształt. Ponadto nie zawsze zabrzmiało to wiarygodnie, gdyż trudno było mi uwierzyć we wspomnienia szesnastomiesięcznego dziecka. Autor skupił się na ukazaniu studium psychiki mordercy opowiadając czytelnikowi co tenże w życiu uczynił złego, nieraz z niesmacznymi szczegółami. Rozumiem, że autor przeprowadził w tym zakresie nie mały research, ale nie jestem w stanie uwierzyć, iż morderca tego pokroju potrafił samodzielnie dokonać tak trafnej analizy swojego zachowania. Momentami brzmi to jak usprawiedliwianie, chociaż autor w posłowu temu zaprzecza, dla mnie to właśnie jest największym problemem tej książki. Gdyby ta postać była fikcyjna i powiedzmy współczesna, a nie prostolinijna i obracająca się w latach 70-tych to może łatwiej byłoby mi uwierzyć, że socjopata potrafi w tak profesjonalny sposób przedstawić swój punkt widzenia. Autor po prostu za dobrze wykonał swoją robotę ;)

Mam trochę mieszane odczucia, co do tej książki, dlatego trudno mi o jednoznaczną ocenę.

"Zimny chirurg" pisany jest w narracji pierwszoosobowej przez co całość, jak dla mnie brzmi niczym spowiedź. Chociaż zapewne taki właśnie był zamiar autora, jednakże przedstawienie historii tylko z perspektywy mordercy, nieco spłyca całokształt. Ponadto nie zawsze zabrzmiało to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna! Gdzie wszystko zostało ogarnięte i dopięte na ostatni guzik.

O ile mnie pamięć nie myli, nikt wcześniej nie osadził akcji w takim miejscu. Gratulację za pomysł i znakomite wykonanie. Czytałam wcześniej książki o Czarnobylu i samej katastrofie, ale nigdy nie czytałam kryminału, który by jednocześnie zawierał w sobie elementy tej tragicznej w skutkach historii oraz wydarzenia, które równie dobrze też mógłby być prawdą.

Książka znakomicie oddaje realia codzienności i funkcjonalności za wschodnią granicą. W tej szarej rzeczywistości poznajemy bohaterów oraz ich zmagania z trudami życia w systemie, który mówiąc wprost nie działa. A jednak muszą sobie radzić i działać tak, aby sumienie ich nie gryzło przez resztę życia.

Autor świetnie poradził sobie z nakreśleniem sytuacji panującej tyle lat po katastrofie oraz pokazaniem nam traumy jaką przeżywają bohaterowie i jak wpłynęło to na ich życie . Motywy które nimi kierują są w pełni zrozumiałe, choć oczywiście nie podzielam morderczych zapędów, ale nic nie dzieje się bez przyczyny i trudno się nie zgodzić, że niektórzy nie wytrzymują napięcia.

Życzyłabym sobie więcej takich książek, opowiedzianych logicznie, bez zbędnych pobocznych wątków ze znakomitym zakończeniem!

Genialna! Gdzie wszystko zostało ogarnięte i dopięte na ostatni guzik.

O ile mnie pamięć nie myli, nikt wcześniej nie osadził akcji w takim miejscu. Gratulację za pomysł i znakomite wykonanie. Czytałam wcześniej książki o Czarnobylu i samej katastrofie, ale nigdy nie czytałam kryminału, który by jednocześnie zawierał w sobie elementy tej tragicznej w skutkach historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo skrupulatnie przedstawiona historia, która swego czasu przetoczyła się przez nasz kraj. Nie mnie oceniać jej skutki ani motywy, niemniej jednak bezsprzecznie jest zgoła oburzająca i nieprawdopodobna. Dla mnie osobiście niezrozumiałym jest fakt, iż ktoś taki jak Krystek zaistniał i przez tak długi okres, pozostając bezkarnym, uprawiał swój proceder niemalże na oczach mieszkańców Spotu. Przeczytałam wcześniej „Zatokę świń” Piotra Głuchowskiego i Bożeny Aksamit i ciekawa byłam jak z tą samą historią poradzi sobie autor. W „łowcy nastolatek” widzimy tą samą historię, ale bardziej z perspektywy dziennikarskiego śledztwa, aniżeli głównych „bohaterów”. Jest też poszerzona czasowo, bo kończy się w chwili obecnej i tak naprawdę nie wiadomo jaki będzie miała finał. Autor pokusił się też o wskazanie celebrytów przewijających się w sopockich klubach o czym też swego czasu było głośno. Osobiście uważam, że jest to dobrze napisana historia, która ciągle wzbudza nie małe emocje, poniekąd i słusznie, bo nie wiem czy coś jest w stanie dorównać takiej aferze.

Bardzo skrupulatnie przedstawiona historia, która swego czasu przetoczyła się przez nasz kraj. Nie mnie oceniać jej skutki ani motywy, niemniej jednak bezsprzecznie jest zgoła oburzająca i nieprawdopodobna. Dla mnie osobiście niezrozumiałym jest fakt, iż ktoś taki jak Krystek zaistniał i przez tak długi okres, pozostając bezkarnym, uprawiał swój proceder niemalże na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poprzedni tom był debiutem i wiele mogłam wybaczyć , ale drugi to zwyczajne powielanie tego pierwszego z niechybną zapowiedzią trzeciego. Wszystko to jak dla mnie trochę za proste i za banalne, oczywiście w iście amerykańskim stylu, gdzie po prostu wiele rzeczy musi się udać , najlepiej w ostatniej chwili ;)

Nie powiem, książkę czyta się szybko i czytelnik zbytnio przy niej się nie nudzi, ale...no właśnie... brak tego czegoś, co powodowałoby wypieki na twarzy i wszechogarniający niepokój. Całość jest poprawna i zbytnio ugładzona, nie ma tu jakiegokolwiek brudu, jakiegoś elementu zaskoczenia czy obawy o losy bohaterów.

Zakończenie? Cóż napisane naprędce, a sprawca zgasł zanim zdołał tak naprawdę rozbłysnąć i to jednak rzutuje na moją ocenę.

Momentami miałam wrażenie, że czytam gotowy scenariusz na amerykański film w stylu: tak wszystko będzie ok ;) Jak dla mnie autor nie poczynił znaczących postępów od wydania poprzedniego tomu, dlatego tym razem ode mnie 6 gwiazdek, bo liczyłam na coś więcej aniżeli tylko poprawność.

Poprzedni tom był debiutem i wiele mogłam wybaczyć , ale drugi to zwyczajne powielanie tego pierwszego z niechybną zapowiedzią trzeciego. Wszystko to jak dla mnie trochę za proste i za banalne, oczywiście w iście amerykańskim stylu, gdzie po prostu wiele rzeczy musi się udać , najlepiej w ostatniej chwili ;)

Nie powiem, książkę czyta się szybko i czytelnik zbytnio przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno mi uwierzyć, że dla kogoś praca ta może być marzeniem, a jednak bohaterowie opowiadają o niej z niemalże pasją, a już z pewnością z wielkim oddaniem i poświęceniem. Nie umiem też sobie wyobrazić, aby to miało być moje codzienne zajęcie, jednakże świadoma jestem tego, jak bardzo ważna jest to praca, dla nas jako społeczeństwa oraz, że bez niej zapanował by chaos i anarchia. Dlatego z wielkim szacunkiem chylę czoła przed każdym z bohaterów książki, bo wykonują oni tytaniczną pracę, a mam wrażenie, że mało kto wie co tak naprawdę robią. Dziękuję autorowi, że pokazał mi świat klawiszy bez owijania w bawełnę, takim jaki jest naprawdę, przerażający i bezwzględny.

Trudno mi uwierzyć, że dla kogoś praca ta może być marzeniem, a jednak bohaterowie opowiadają o niej z niemalże pasją, a już z pewnością z wielkim oddaniem i poświęceniem. Nie umiem też sobie wyobrazić, aby to miało być moje codzienne zajęcie, jednakże świadoma jestem tego, jak bardzo ważna jest to praca, dla nas jako społeczeństwa oraz, że bez niej zapanował by chaos i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zdecydowanie nie dla wrażliwców o słabych nerwach!

Zarówno temat, jak i szczegółowe opisy zawarte w książce mogą niejednego zszokować i zniesmaczyć. Osobiście nie należę do osób szczególnie podatnych podczas czytania, ale tutaj momentami miałam odruch wymiotny, gdyż autor nie szczędził bestialskich i makabrycznych zdarzeń.

Fabuła bardzo mocno nawiązująca do poprzedniego tomu, i ci którzy go jeszcze nie przeczytali niech koniecznie nadrobią zaległości przed "Sforą". Sama "Sfora" jest bardzo udana kontynuacją "Piętna" i muszę przyznać, że bałam się, iż autor za wysoko podniósł sobie poprzeczkę i niekoniecznie dorówna pierwszemu tomowi, co na szczęście zupełnie się nie spełniło.

Bohaterowie dobrze już znani, chociaż co niektórzy trochę jakby odmienieni, na plus oczywiście, a w książce na próżno szukać słupów i zapychaczy. Każdy ma jakąś rolę do spełnienia i niemal każdy może się czymś wykazać, a w całości nie ma się czego czepiać, bo autor bardzo umiejętnie prowadzi fabułę i pokazuje w niej bohaterów, zarówno tych dobrych jak i złych.

Zdecydowanie polecam, bo warto przeczytać, chociażby dlatego, żeby zobaczyć, iż nie każdy kryminał musi być sztampowy z twistem nie z tej ziemi, ale można też stworzyć coś bardziej głębszego z emocjami od których aż kipi.

A tak na marginesie, w obu książkach są fantastyczne okładki!

Książka zdecydowanie nie dla wrażliwców o słabych nerwach!

Zarówno temat, jak i szczegółowe opisy zawarte w książce mogą niejednego zszokować i zniesmaczyć. Osobiście nie należę do osób szczególnie podatnych podczas czytania, ale tutaj momentami miałam odruch wymiotny, gdyż autor nie szczędził bestialskich i makabrycznych zdarzeń.

Fabuła bardzo mocno nawiązująca do...

więcej Pokaż mimo to