-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant5
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
Biblioteczka
2015-01-04
2012
Dość zaskakujący tytuł książki pochodzi z pierwszego opowiadania, w którym agorafobik spostrzega tajemniczy kontener z napisem BR... ...ACH i szuka w tych literach oparcia w trudnej drodze przez podwórko. Autorka bardzo dobrze oddaje emocje człowieka borykającego się z lękiem i taki jest zamysł całego tomiku.
Kolejne tytuły niosą ze sobą kolejne strachy, nadzieje i moralne rozterki, które są na bieżąco rozbijane przez humor, burzę odniesień literackich i droczenie się z czytelnikiem w obrębie realizmu magicznego.
"W koszmarze z ulicy Wczasowej" mamy kobietę, którą uderza fizyczność i banał romansu, mimo że wcześniej o nim marzyła. W "Kompleksie Otelskiej" tytułowa bohaterka bojąc się zdrady męża zaburza bieg czasu, a narratorka musi zmierzyć się z wizją siebie o 30 lat starszej. Natomiast "Lowelas w Berdyczowie Czasoprzestrzennym" to ojciec autorki, znany aktor, uciekający przed starością i przed świadomością, że czas odmierzany jest kolejnymi pokoleniami. Historia jest prawdziwa i nic nie traci w wyniku rozwijania metafor w baśniowe historie. Elementy fantastyczne i niewiarygodne pojawiają się, czasem nieoczekiwanie, we wszystkich opowiadaniach, w mniejszym lub większym stopniu, natomiast ludzie pozostają do końca bardzo ludzcy.
Współczesne mocno znerwicowane społeczeństwo potrzebuje wiarygodnego studium lęku przeprowadzonego zarówno ze zrozumieniem jak i dystansem, dlatego warto sięgnąć po tę książkę.
Dość zaskakujący tytuł książki pochodzi z pierwszego opowiadania, w którym agorafobik spostrzega tajemniczy kontener z napisem BR... ...ACH i szuka w tych literach oparcia w trudnej drodze przez podwórko. Autorka bardzo dobrze oddaje emocje człowieka borykającego się z lękiem i taki jest zamysł całego tomiku.
Kolejne tytuły niosą ze sobą kolejne strachy, nadzieje i moralne...
W dzieciństwie przynajmniej raz przeczytałam tę książkę rozdział po rozdziale każdego ciemnego grudniowego poranka, a w kolejnych latach jeszcze nieraz do niej zaglądałam.
Gaarder jest mistrzem w zamykaniu jednej opowieści w drugiej. Prawie każda jego książka to swojego rodzaju pudełeczko, w którym kryje się kolejna, jeszcze bardziej tajemnicza historia.
Tajemnica Bożego Narodzenia sprawnie i bezpretensjonalnie łączy ze sobą wątki fantastyczne, religijne, historyczne i codzienne. Godne uwagi są też relacje głównego bohatera z rodzicami, gdzie przełamana jest konwencja typowa dla literatury dziecięcej, w której tajemnicze światy otwierają się tylko przed chłopcem, a wszelkie sprawy rodzinne zostają wypchnięte poza kadr. Dzięki temu dzielimy się tajemnicą i otrzymujemy historię familijną, przyjemną i dla dzieci, i dla dorosłych.
W dzieciństwie przynajmniej raz przeczytałam tę książkę rozdział po rozdziale każdego ciemnego grudniowego poranka, a w kolejnych latach jeszcze nieraz do niej zaglądałam.
Gaarder jest mistrzem w zamykaniu jednej opowieści w drugiej. Prawie każda jego książka to swojego rodzaju pudełeczko, w którym kryje się kolejna, jeszcze bardziej tajemnicza historia.
Tajemnica Bożego...
2014-08-30
Pan Yann Martel w "Życiu Pi" trochę nakłamał, że historia jest prawdziwa i mogła przydarzyć się każdemu. W "Beatrycze i Wergilim" się z tego wyspowiadał słowami Henry'ego, bohatera, który ma z autorem wiele cech wspólnych. Stawia on tezę, że fikcja może mówić Prawdę nie posługując się faktami. Niestety ta książka nie jest w stanie jej obronić.
Henry - pisarz, który nie ma nic wartościowego do powiedzenia o Holokauście, poznaje gburowatego wypychacza zwierząt, który próbuje napisać sztukę, w której dwie postaci rozprawiają o niemożności wypowiedzenia czegoś, ale nie jest Beckettem. Nowatorskie jest tu tylko wielokrotne przyznawanie się narratora do braku zarówno formy jak i treści, maskowane następnie trudną i ważną tematyką oraz przypadkowymi nawiązaniami literackimi.
Zupełnie nie leży mi nazywanie tej powieści "alegorią". Dobrze skonstruowana alegoria jest jak kolorowa mapa, która prowadzi nas po trudnym lub abstrakcyjnym zagadnieniu. W książce natomiast występują pojedyncze, miejscami głupawe, czasem drastyczne skojarzenia, których nie da się połączyć w jeden obraz.
I nie, nie, oczywiście, że nie, nikt czytając o torturowaniu, zabijaniu i wyprawianiu skór zwierząt nie będzie rozmyślał o człowieczeństwie i wartości życia ludzkiego.
Podobnie jak alternatywna historia Pi, tak i Gra dla Gustava na końcu tej książki, była dorzuconą do tego wszystkiego porcją wypowiedzianego wprost, a nawet nieco cynicznie, ludzkiego cierpienia, co dość niesmacznie kontrastowało z resztą narracji. Chociaż może to cała książka była napisana po to, żeby było z czym wydać ten krótki, prowokujący tekst?
Yann Martel dokonał rzeczy o tyle zaskakującej, że wepchnął książkę o niczym na cieszącą się pewną gwarantowaną poczytnością półkę "Holokaust". Ja akurat wzięłam ją z półki "Przecenione książki o osłach i gruszkach", ale nie bądźmy drobiazgowi.
Pan Yann Martel w "Życiu Pi" trochę nakłamał, że historia jest prawdziwa i mogła przydarzyć się każdemu. W "Beatrycze i Wergilim" się z tego wyspowiadał słowami Henry'ego, bohatera, który ma z autorem wiele cech wspólnych. Stawia on tezę, że fikcja może mówić Prawdę nie posługując się faktami. Niestety ta książka nie jest w stanie jej obronić.
Henry - pisarz, który nie ma...
2013
Jakkolwiek Pilipiuka darzę miłością platoniczną, szczerą i oddaną, nie będę udawać, że wszystkie publikowane opowiadania mają równy poziom.
Niby zabawa konwencją zapowiada się pysznie: pozbawiamy nieumarłych gotyckiej estetyki, jest wampir-robotnik, wampir-konserwatysta kontra wampir-komunista, wampir-świadomy-bycia-istotą-potępioną kontra wampirka ateistka (do tego za życia kompletny pustak, a po śmierci niewiele lepiej).
Niestety fabułki opowiadań są cieniutkie, dialogi mają swoje momenty, ale już żarty sytuacyjne są suche i niewyszukane. Najgorsze, że nawiązania do współczesnej kultury masowej przesłaniają klimat PRL-u, który miał być kanwą tej książki.
Chyba na parodie "Zmierzchu" nie ma już aż takiego zapotrzebowania czytelniczego, jak się autorowi wydawało.
Jakkolwiek Pilipiuka darzę miłością platoniczną, szczerą i oddaną, nie będę udawać, że wszystkie publikowane opowiadania mają równy poziom.
Niby zabawa konwencją zapowiada się pysznie: pozbawiamy nieumarłych gotyckiej estetyki, jest wampir-robotnik, wampir-konserwatysta kontra wampir-komunista, wampir-świadomy-bycia-istotą-potępioną kontra wampirka ateistka (do tego za...
2014
Ten nieduży zbiór opowiadań dla dorosłych można podzielić na dwa worki: jeden to historie Żydów przedwojennych, żyjących w wyidealizowanych przez autora realiach dawnej Polski, miłujących prawo, wierzących w Boga, cuda i bajki; drugi to opowieści o Żydach powojennych, błąkających się po świecie, odartych ze złudzeń, borykających się ze starością i chorobami.
Miłość i romans wygląda różnie w różnych realiach, a dybuki i diabły czają się wszędzie.
Ten nieduży zbiór opowiadań dla dorosłych można podzielić na dwa worki: jeden to historie Żydów przedwojennych, żyjących w wyidealizowanych przez autora realiach dawnej Polski, miłujących prawo, wierzących w Boga, cuda i bajki; drugi to opowieści o Żydach powojennych, błąkających się po świecie, odartych ze złudzeń, borykających się ze starością i chorobami.
Miłość i...
Reklamowali jako książkę/film, dzięki którym uwierzysz w Boga/boga(?). W gruncie rzeczy jest to książka/film o facecie w łódce.
Reklamowali jako książkę/film, dzięki którym uwierzysz w Boga/boga(?). W gruncie rzeczy jest to książka/film o facecie w łódce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to