Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Dzia­dek kie­dyś mnie ostrze­gał, że dziew­czy­ny takie jak ona wyrastają na ko­bie­ty o oczach jak dziu­ry po ku­lach i ustach ni­czym noże. Są nie­na­sy­co­ne. Za­wsze głod­ne. Nic do­bre­go. Łykną cię jak kie­li­szek whi­sky. Za­ko­chać się w ta­kiej to jakby spaść ze scho­dów."

To mój ulubiony cytat z tej serii i bardzo dobrze oddaje jej nastrój oraz charakter. Cassel prowadzi nas przez historię swojego dorastania, dojrzewania do akceptacji tego, kim się jest. Zrozumienia, że czasami nie ma dobrych i złych wyborów. Życie nam się przytrafia i bywa, że jedyne, co możemy zrobić, to płynąć wraz z jego nurtem i starać się nie poobijać za bardzo o skały.

Świetnie spędziłam czas przy lekturze, męska postać główna była czymś nowym, bo mam wrażenie, że ostatnio wszędzie pojawia się silna i wyzwolona dziewczyna. Cassel to fajny chłopak, nie wiadomo tylko, czy ma się ochotę go przytulić czy walnąć w twarz 😂

"Dzia­dek kie­dyś mnie ostrze­gał, że dziew­czy­ny takie jak ona wyrastają na ko­bie­ty o oczach jak dziu­ry po ku­lach i ustach ni­czym noże. Są nie­na­sy­co­ne. Za­wsze głod­ne. Nic do­bre­go. Łykną cię jak kie­li­szek whi­sky. Za­ko­chać się w ta­kiej to jakby spaść ze scho­dów."

To mój ulubiony cytat z tej serii i bardzo dobrze oddaje jej nastrój oraz charakter. Cassel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jesień to w wielu kulturach czas obchodów świąt i tradycji, które nawiązują do świata duchów, magii i innych tajemniczych zjawisk. Halloween zbliża się wielkimi krokami, a najnowsza część serii książek o przygodach dziewczyn ze Star Stable idealnie wpasowuje się w ten mistyczny klimat.

"Opowieści o zmroku" to zbiór historii z dreszczykiem, które przydarzyły się naszym głównym bohaterkom, czyli Lindzie, Lisie, Alex i Anne. Nie ma obawy, że opowieści z tej książki okażą się zbyt straszne dla młodszego czytelnika, ponieważ kierowana jest w szczególności do dzieci w wieku 9-12 lat.

Akcja rozpoczyna się w chwili, gdy Alex znajduje w stajni list, a w nim tajemniczą i niepokojącą wiadomość: “Twoje przyjaciółki są w niebezpieczeństwie. Jedź na teren piknikowy w Dolinie Złotych Wzgórz, aby dowiedzieć się więcej. Nikomu o tym nie mów.” Na miejscu okazuje się, że nie nie ona jedna została w ten sposób zwabiona do Doliny Złotych Wzgórz.

Przy ognisku spotykają się wszystkie cztery przyjaciółki i w oczekiwaniu na rozwiązanie zagadki, kto jest autorem listów, postanawiają poopowiadać sobie niesamowite historie, które im się przydarzyły. Każda opowieść jest inna, ale każda pełna niewyjaśnionych zjawisk, magii i tajemnic, które do tej pory dziewczyny trzymały przed sobą w sekrecie. Dzięki temu stopniowo zbliżają się do prawdy i odkrywają, co muszą zrobić tej wyjątkowej nocy.

Jesień to w wielu kulturach czas obchodów świąt i tradycji, które nawiązują do świata duchów, magii i innych tajemniczych zjawisk. Halloween zbliża się wielkimi krokami, a najnowsza część serii książek o przygodach dziewczyn ze Star Stable idealnie wpasowuje się w ten mistyczny klimat.

"Opowieści o zmroku" to zbiór historii z dreszczykiem, które przydarzyły się naszym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Dom na kurzych łapach” to książka nie tylko dla dzieci. Przede wszystkim to cudowna opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu do odpowiedzialności. Główną bohaterką jest 12-letnia Marinka, która mieszka wraz ze swą niezwykłą babcią w magicznym domku na kurzych łapkach. Za przyjaciela ma kruka Kubę i żadnej żywej duszy.

Baba Jaga jest Strażniczką – przeprowadza dusze zmarłych przez Bramę, na ich wieczny odpoczynek wśród gwiazd. Pewnego dnia Marinka również zostanie Strażniczą tak, jak jej babcia i każdej nocy będzie wypełniać swoje przeznaczenie dokładnie tak samo, jak jej poprzednicy.

Niestety, dziewczynka nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwa. Czuje się bardzo samotna wśród tych wszystkich odchodzących z tego świata dusz. Nawet magiczne zdolności domku i ciepło babci nie są w stanie zapełnić tej pustki w jej sercu.

Nic więc dziwnego, gdy postanawia złamać wszystkie reguły babci i zaprzyjaźnić się z chłopcem, który pewnego dnia trafia pod płot ich domu z barankiem pod pachą. Jest to niestety dopiero początek wielu decyzji, które ostatecznie doprowadzą Mariankę do odkrycia bolesnego sekretu, który skrywała przez nią Baba Jaga.

“Dom na kurzych łapach” to książka nie tylko dla dzieci. Przede wszystkim to cudowna opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu do odpowiedzialności. Główną bohaterką jest 12-letnia Marinka, która mieszka wraz ze swą niezwykłą babcią w magicznym domku na kurzych łapkach. Za przyjaciela ma kruka Kubę i żadnej żywej duszy.

Baba Jaga jest Strażniczką – przeprowadza dusze zmarłych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznać się, kto jest fanem Króla Juliana i całej ekipy z Madagaskaru? Jeśli w Waszym domu nie brakuje chętnych, by wyginać śmiało ciało, to gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki. Będzie to wspaniała okazja do porównania treści bajki z rzeczywistością i wspólnego odkrywania faktów, np. jakim lemurem jest Król Julian, czy jak naprawdę wyglądają fossy.

“Madagaskar. Klątwa pasiastego lemura” to lektura łatwa i przyjemna w odbiorze. Kierowana jest do młodszego czytelnika, więc cała jej forma zachęca do czytania. Informacje i ciekawostki o tej części świata i jej mieszkańcach, przetykane są kolorowymi zdjęciami, śmiesznymi grafikami oraz emocjonującymi opisami wyprawy.

Książka ma aż 23 rozdziały, a każdy z nich opowiada o innej ciekawostce, tradycji lub zwyczaju. Przeczytacie tu między innymi o Malgaszach, inteligentnych kaktusach, złodziejach zebu, tańcu humbaków, gadziej skale, czy inwazji pasiastych lemurów.

Na końcu dziennika, na młodych podróżników czeka quiz, krzyżówka, opis gry karcianej BEAVER, mapa plemion oraz wywiad z mieszkańcem Madagaskaru po polsku i po angielsku.

Przyznać się, kto jest fanem Króla Juliana i całej ekipy z Madagaskaru? Jeśli w Waszym domu nie brakuje chętnych, by wyginać śmiało ciało, to gorąco zachęcam Was do przeczytania tej książki. Będzie to wspaniała okazja do porównania treści bajki z rzeczywistością i wspólnego odkrywania faktów, np. jakim lemurem jest Król Julian, czy jak naprawdę wyglądają fossy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli Wasze dzieci lubią książki przygodowe, trochę detektywistyczne i trochę magiczne, to “Tajemnice Gryzmołkowa. Duch z fabryki krówek” powinny przypaść im do gustu. Zwłaszcza jeśli kochają słodycze i widziały film “Charlie i fabryka czekolady!”.

Archie był zwyczajnym chłopcem, który po śmierci taty mieszkał z mamą w małym szarym domku w deszczowym miasteczku Inverpipi. Niespodziewanie otrzymał list z zaproszeniem do Miodowego Dworu w Gryzmołkowie – siedziby firmy McKarmelek produkującej najpyszniejsze krówki na świecie. Możecie wyobrazić sobie jego zdziwienie, gdy okazało się, że to właśnie on otrzymał w spadku całą tę fortunę!

Stryjeczny dziadek Archibald zostawił dla niego również list, z którego Archie dowiaduje się o czekającym go zadaniu. Wykazując się sprytem i odwagą ma odnaleźć skarb, a dokładnie aż siedem skarbów! Tym sposobem, korzystając z pozostawionych mu wskazówek i pomocy przyjaciół udowodni, że jest godny dziedzictwa i nazwiska McKarmelków.

Dziadek przestrzega go jednak, że Gryzmołkowo to bardzo osobliwie miejsce – trzeba spodziewać się tutaj tego, co niespodziewane, a na skarb czyhają również inne osoby! Archie musi utrzymać swoje poszukiwania w sekrecie, aby żadne tajne informacje nie wpadły w niepowołane ręce.

Archie na swej drodze poznaje nowych i wiernych przyjaciół, przeżywa z nimi wiele niesamowitych przygód i spotyka stworzenia nie z tej ziemi! Jest trochę śmiesznie i trochę strasznie, czyli to, co młodzi czytelnicy lubią najbardziej. Jest też sporo ilustracji, które umilą czas spędzony nad tą lekturą.

Ponad wszystko, jest to po prostu dobra książka dla dzieci. Czyta się ją z przyjemnością i zaciekawieniem. Niesie ze sobą piękne przesłanie, które bardzo cenię w książkach dla młodszych czytelników.

Jeśli Wasze dzieci lubią książki przygodowe, trochę detektywistyczne i trochę magiczne, to “Tajemnice Gryzmołkowa. Duch z fabryki krówek” powinny przypaść im do gustu. Zwłaszcza jeśli kochają słodycze i widziały film “Charlie i fabryka czekolady!”.

Archie był zwyczajnym chłopcem, który po śmierci taty mieszkał z mamą w małym szarym domku w deszczowym miasteczku Inverpipi....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Łajka, kosmiczny pies Kim Crabeels, Emma Thyssen
Ocena 7,2
Łajka, kosmicz... Kim Crabeels, Emma ...

Na półkach:

Jak opowiedzieć dzieciom historię i tragiczny koniec Łajki, czyli najsłynniejszego psa w kosmosie? Świetną pomocą będzie w tym ta książka. Znajdziecie w niej zarówno brzydką prawdę o losach tego wyjątkowego pieska, ale również mnóstwo powodów do uśmiechu.

Narratorem tej historii jest oczywiście tytułowa bohaterka, która zabiera czytelnika w podróż w przeszłość. Przestawia wiele ciekawostek dotyczących lotów kosmicznych, w których brały udział zwierzęta oraz faktów na temat budowy wszechświata. Z pewnością nie jest to nudna lektura!

“Łajka, kosmiczny pies” to książka w dużym formacie i z twardą okładką. Na 30 stronach zmieszczono mnóstwo uroczych ilustracji i ciekawostek, które natychmiast przykuwają uwagę. Jest to również książka, która świetnie angażuje dzieci w proces czytania, np. poprzez zwracanie się do nich z pytaniami, czy uzupełnianie pól w książce własnym imieniem.

Jest to propozycja o tyle wyjątkowa, że po poznaniu tragicznego końca Łajki, czytelnik ma szansę wybrać dla niej alternatywne zakończenie! Mamy do wyboru trzy scenariusze, w których Łajka nie umiera straszliwą śmiercią w samotności. Z pedagogicznego punktu widzenia jest to świetne rozwiązanie.

Łajka w łagodny sposób porusza z dziećmi trudną tematykę wykorzystywania zwierząt w eksperymentach dla dobra nauki. Nie brakuje w niej humoru i śmiesznych tekstów, dlatego prawda o losach tych zwierząt jest przedstawiana młodemu czytelnikowi z dużym wyczuciem i ostrożnością.

Jak opowiedzieć dzieciom historię i tragiczny koniec Łajki, czyli najsłynniejszego psa w kosmosie? Świetną pomocą będzie w tym ta książka. Znajdziecie w niej zarówno brzydką prawdę o losach tego wyjątkowego pieska, ale również mnóstwo powodów do uśmiechu.

Narratorem tej historii jest oczywiście tytułowa bohaterka, która zabiera czytelnika w podróż w przeszłość. Przestawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz drugi otwieramy drzwi do niesamowitego świata Marty Kisiel. To piękna, zimowa opowieść o przyjaźni, która potrafi połączyć nawet ręce, skrzydła i macki.

Są takie książki, które od pierwszej strony mocno chwytają czytelnika za serce. Trącają ukrytą gdzieś głęboko w nas strunę i pozwalają czuć rzeczy piękne i wyjątkowe. Uwielbiam ten świat Marty Kisiel, w którym dzieciństwo pachnie domowym ciastem i pościelą suszoną na świeżym powietrzu. Świat, w którym największym skarbem jest to, co mamy w naszych sercach, a nie to, jak wyglądamy i w co wierzymy.

Miałam ogromny zaszczyt przeczytać “Małe Licho i anioła z kamienia” już kilka miesięcy temu i napisać moją rekomendację (tzw. blurba), która trafiła do finalnej wersji książki. Jest to dla mnie niezwykłe uczucie i bardzo za tę możliwość dziękuję.

Z ogromną niecierpliwością czekałam na kolejne przygody Bożka, jego rodziny i niezwykłych przyjaciół. Gdy okazało się, że będzie to trochę świąteczna, a trochę zimowa opowieść, to zaczęłam mocno trzymać kciuki, aby książka ta była religijnie neutralna, bo właśnie w ten sposób wychowuję moje dzieci. I tak właśnie było!

Kocham to, w jaki sposób autorka przedstawia nam Święta i różne sposoby ich obchodzenia nikogo przy tym nie faworyzując. Dzieci wychowywane w rodzinach bezwyznaniowych zdecydowanie odnajdą w niej wiele pokrzepienia. Tolerancja i wolność świętowania po swojemu dla każdego! I więcej pierniczków!

Akcja “Małego Licha i anioła z kamienia” ma miejsce podczas gorącego w każdym domu okresu przedświątecznego. Wszystkie ręce i macki lepią, klepią, wałkują i lukrują, a Licho z resztą niezwykłych domowników zawzięcie pucuje, froteruje i poleruje na błysk każdą możliwą powierzchnię.

Wtedy, zaraz po cudownych Świętach, dzieje się rzecz straszna – koszmar dla każdego rodzica, czyli nadciąga OSPA! Bożek, Tsadkiel i Gucio zostają wysłani do cioci, gdzie mają spędzić ferie z dala od krost, które dopadły pozostałych bohaterów. Jak możecie się domyślić, nikt poza Guciem, nie przejawia zbyt wielkiego entuzjazmu zaistniałą sytuacją. Jednak to nie jest zwykła ciocia i to nie jest zwykły domek w środku lasu.

Będą się działy rzeczy niezwykłe. Trochę niemożliwe, a trochę jak najbardziej prawdziwe. Będzie i śmiesznie i strasznie, ale nie martwcie się, bo Bożek zawsze staje na wysokości zadania. Nie zdradzę Wam więcej, ale powiem w małym sekrecie, że jest tam również pewna koza, którą po-ko-cha-cie! Czytanie tej książki na głos jest przezabawne i dawno tak się nie uśmiałam.

Jeśli jeszcze nie znacie tej serii książek Marty Kisiel, to bardzo gorąco Wam ją polecam. Jest tam wszystko, co czyni z niej ksiażkę idealną – trochę magii, trochę humoru, trochę ilustracji i całe mnóstwo mądrości. Dotyka rzeczy ważnych, wręcz najważniejszych, czyli porusza temat wartości uniwersalnych i tego, że przyjaźń i miłość są naszym największym skarbem.

Po raz drugi otwieramy drzwi do niesamowitego świata Marty Kisiel. To piękna, zimowa opowieść o przyjaźni, która potrafi połączyć nawet ręce, skrzydła i macki.

Są takie książki, które od pierwszej strony mocno chwytają czytelnika za serce. Trącają ukrytą gdzieś głęboko w nas strunę i pozwalają czuć rzeczy piękne i wyjątkowe. Uwielbiam ten świat Marty Kisiel, w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy nie przychodź do skrzyni sam. Nie otwieraj jej po zmroku i nie wyjmuj daru ofiarnego – to słowa przysięgi, które w pewne lato połączyły losy czwórki nastolatków.

Tylko raz w życiu September czuł, że ma przyjaciół. Tamtego lata w 1982 roku wraz z Arklem, Mackiem, Lamb i Hadley znalazł dziwną, starą skrzynię, do której postanowili złożyli swoje dary ofiarne. Niestety, wraz z rozpoczęciem roku szkolnego znów stał się samotnym outsiderem, którego nikt nie lubi i nie rozumie.

Minęły cztery lata, a Sept marzy jedynie o tym, by wydostać się z wyspy i iść do prestiżowej szkoły na lądzie. Czuje, że zamknięta i niezbyt bogata społeczność Hill Ford nie ma mu nic do zaoferowania. Jest zmęczony i przygnębiony, a jego jedynym przyjacielem jest Mario – lokalny weterynarz i właściciel smażalni frytek, w której pracuje.

Wszystko zmienia się w chwili, gdy czwórka jego dawnych znajomych oskarża go o to, że złamał przysięgę złożoną skrzyni ofiarnej. Dookoła zaczynają dziać się rzeczy dziwne, niewytłumaczalne i mroczne, które budzą niepokój całej grupy.

Powieść napisana jest stylem, który nazwałabym niespiesznym. Akcja rozwija się powoli, a opisy przeżyć wewnętrzych bohaterów stanowią dużą część tej książki. Klimat jest dość przygnębiający, jakby cały świat ukryty był za mgłą.

Jeśli lubicie serial “Stranger Things” i książki podobne stylem do “Przeklętych świętych” Maggie Stiefvater, to polecam sięgnąć po “Skrzynię ofiarną”. Jest to ciekawa propozycja zwłaszcza dla młodszych czytelników, którzy lubią się bać, ale nie za bardzo.

Nigdy nie przychodź do skrzyni sam. Nie otwieraj jej po zmroku i nie wyjmuj daru ofiarnego – to słowa przysięgi, które w pewne lato połączyły losy czwórki nastolatków.

Tylko raz w życiu September czuł, że ma przyjaciół. Tamtego lata w 1982 roku wraz z Arklem, Mackiem, Lamb i Hadley znalazł dziwną, starą skrzynię, do której postanowili złożyli swoje dary ofiarne. Niestety,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Akcja “Kandydatki” zaczyna się niespełna tydzień po wydarzeniach z poprzedniej części, czyli “Adeptki”. Ryiah została oficjalnie odznaczona na maginię bojową i to drugą najlepszą w swoim roczniku. Pierwsze miejsce zajął jej ukochany, czyli książę Darren. Ich związek nie jest już tajemnicą, a wiadomość o zaręczynach wywołała na dworze ogromne zamieszanie. Jak możecie się domyślać, nikt nie jest z tego powodu szczególnie zadowolony, a już zwłaszcza król Lucius i jego następca – książę Blayne.

Zbliża się czas, gdy po latach wspólnej nauki, drogi naszych bohaterów się rozchodzą. Alex i Ella wyjeżdżają do Montfort, Darren zostaje na dworze, by służyć w Królewskim Pułku, a Ryiah, korzystając z czasu, który pozostał jej przed ślubem, udaje się do Ferren’s Keep, by pod dowództwem Nyx patrolować północne granice kraju i przygotowywać się do turnieju, który wyłoni nowego Czarnego Maga.

Dla Jeraru nadchodzi trudny i niebezpieczny okres. Sytuacja polityczna jest bardzo napięta, dlatego król Lucius zabiega o sojusz z Pythusem, poprzez małżeństwo Blayne’a z jedną z córek króla Jorena. Buntownicy są coraz większym problemem na granicach, a szepty dotyczące nadchodzącej wojny z Caltothem słychać już wszędzie.

Jednym słowem – po “Kandydatce” możecie spodziewać się niespodziewanego! Rachel E. Carter zapewniła nam mnóstwo zwrotów akcji, gdzie przyjaciel zamienia się we wroga, a wróg w przyjaciela i do samego końca nie mamy pewności, kto jest zdrajcą. Nie brakuje walki, ani romantycznych momentów. Jest wszystko, co lubię w książkach. Na każdym kroku dręczą nas wątpliwości, komu Ryiah powinna zaufać. Być lojalna wobec kraju, rodziny, czy swojego ukochanego?

Akcja “Kandydatki” zaczyna się niespełna tydzień po wydarzeniach z poprzedniej części, czyli “Adeptki”. Ryiah została oficjalnie odznaczona na maginię bojową i to drugą najlepszą w swoim roczniku. Pierwsze miejsce zajął jej ukochany, czyli książę Darren. Ich związek nie jest już tajemnicą, a wiadomość o zaręczynach wywołała na dworze ogromne zamieszanie. Jak możecie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Było sobie raz miasteczko zagubione wśród lasów, miasteczko, w którym stały domy o pomylonej numeracji, miasteczko splątanych uliczek, (…) pełne bluszczu, krzaków bzu i kępek wrzosu.”

Azyl. Maleńka wieś, do której trafiają ludzie poszukujący swojego miejsca i nowego początku. Nikt nie wie, co ich tam przyciąga. Każdy z mieszkańców jest inny, każdy na swój sposób wyjątkowy. Łączy ich jednak silna więź i potrzeba pozostania w ukryciu.

To właśnie tam trafia nasz główny bohater Piotr, który po latach poszukiwań zaginionej siostry bliźniaczki trafia na trop jej obecności. Zdjęcie Ewy znaleziono bowiem przy zwłokach młodej dziewczyny – Patrycji, której ostatnim miejscem zamieszkania był Azyl.

Goniąc za nowymi poszlakami dotyczącymi tego, co stało się z Ewą po jej ucieczce z domu, Piotr udaje się do tego zapomnianego miejsca i próbuje zbliżyć się do jego bardzo skrytych mieszkańców. Nikt nie jest tam chętny do rozmowy z obcymi i każdy zdaje się coś ukrywać.

Azyl położony jest nad Jeziorem Diablim, którego wody są czarne, a mieszkańcy wierzą, że na jego dnie ukryto szkatułkę z sercem diabła. Każdy ma swoją wersję tej opowieści, która pewnego dnia sama im się objawia. Nikt nie wie, która z nich jest tą prawdziwą.
Piotr wiedziony potrzebą znalezienia odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań zbiera niezwykłe historie mieszkańców. Próbuje ustalić, co doprowadziło do śmierci Patrycji, która przyjaźniła się z jego siostrą. Wierzy, że dzięki temu będzie o krok bliżej do odnalezenia Ewy, której nie widział już od wielu lat.

Akcja w “Gdzie śpiewają diabły” biegnie powoli, przelewa się przez kartki niczym krople deszczu spływające po szybcie. Wszystko jest mgliste, pełne niedomówień i dwuznaczności. To taki rodzaj książki, kiedy podczas lektury człowiek nie wie do końca, czego się spodziewać.

Z pewnością nie jest to książką, która wyrwie Was z fotela lub wywoła palpitacje serca. Jest jednak niesamowicie wciągająca. Chęć poznania wszystkich opowieści oraz odkrycia, co stało się z Ewą powoduje, że ciężko ją odłożyć. Przesiąknęłam atmosferą Azylu na całego!

“Było sobie raz miasteczko zagubione wśród lasów, miasteczko, w którym stały domy o pomylonej numeracji, miasteczko splątanych uliczek, (…) pełne bluszczu, krzaków bzu i kępek wrzosu.”

Azyl. Maleńka wieś, do której trafiają ludzie poszukujący swojego miejsca i nowego początku. Nikt nie wie, co ich tam przyciąga. Każdy z mieszkańców jest inny, każdy na swój sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie ukrywam, jestem fanką serii “Kwiat paproci” od samego początku, dlatego z radością i entuzjazmem przyjęłam wiadomość o wydaniu tego prequela. Zdecydowanie należę do osób, które nie były jeszcze gotowe na pożegnanie z jej bohaterami.

Dla tych którzy nie znają jeszcze książek o przygodach młodej szeptuchy – Gosławy, zacznę od krótkiego wprowadzenia do świata w nich przedstawionego.

Akcja “Kwiatu Papoci” ma miejsce we współczesnej Polsce, ale jest jedna mała różnica. Ludzie nadal wierzą w słowiańskich bogów i czują ich obecność w życiu, widzą magiczne stworzenia i przestrzegają licznych zabobonów.

Główna bohaterka jest studentką medycyny, która zamiast wybrać specjalizację lekarską, postanawia zostać szeptuchą i w ten sposób trafia do Bielin, gdzie poznaje swoją opiekunkę stażu – Babę Jagę.

Tak poznajemy niezwykle charyzmatyczną Jarogniewę, o której losach opowiada najnowsza książka Katarzyny Bereniki Miszczuk. Autorka przybliża nam przeszłość tej ekscentrycznej starszej pani, która swoim wyjątkowym stylem bycia, podbiła serca wielu czytelników.

“Jaga” daje nam odpowiedzi na wiele pytań, które nasuwały się czytelnikowi podczas lektury wcześniejszych części i pozwala spojrzeć na minione wydarzenia z innej perspektywy. Jaki układ połączył Jarogniewę z bogiem ognia – Swarożycem? Jak wyglądała jej wcześniejsza relacja z miejscowym żercą – Mszczujem? Jakie wydarzenia ją ukształtowały?

Nie braknie w niej również tego wyjątkowego, słowiańskiego klimatu, tak charakterystycznego dla całej serii. Są tajemnice do okrycia, problemy do rozwiązania, są demony i bogowie oraz całe mnóstwo humoru!

Serdecznie polecam, ponieważ to lekka i przyjemna, ale nie nudna historia. Dla mnie pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów “Szeptuchy”, dlatego zachęcam do nadrabiania zaległości i bliższego poznania wszystkich pięciu tomów z serii “Kwiat paproci”!

Nie ukrywam, jestem fanką serii “Kwiat paproci” od samego początku, dlatego z radością i entuzjazmem przyjęłam wiadomość o wydaniu tego prequela. Zdecydowanie należę do osób, które nie były jeszcze gotowe na pożegnanie z jej bohaterami.

Dla tych którzy nie znają jeszcze książek o przygodach młodej szeptuchy – Gosławy, zacznę od krótkiego wprowadzenia do świata w nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pokrzepiająca historia o tym, że być innym, to znaczy być kimś wyjątkowym. O miłości, przyjaźni i niezłomności, która potrafi wyciągnąć nas nawet z najstraszliwszych tarapatów.

Najnowsza książka Marty Kisiel skierowana jest do młodszych czytelników, ale nie dajcie się nabrać! Ma powiększoną czcionkę, która stanowi świetne ułatwienie dla samodzielnie czytających już dzieci, ale zapewniam Was, że potwornie wciąga także dorosłych. Duże i ciekawe ilustracje autorstwa Pauliny Wyrt cieszą oko i małych i dużych.

„Małe Licho i tajemnica Niebożątka” to pozycja idealna zwłaszcza dla tych, którzy rozpoczynając naukę w szkole są pełni obaw, ale również dla tych, którzy po prostu lubią mądre historie. Jest trochę śmiesznie i trochę strasznie, trochę ciekawie i trochę nudno. Marta Kisiel bawi się językiem w sposób niepowtarzalny, a jej charakterystyczny styl wyskakuje na nas z każdej strony tej książki.

Tytułowe Niebożątko, to nasz wyjątkowy Bożęty. Ma swojego zakichanego anioła stróża – Małe Licho, które zasuwa za nim krok w krok, w swych wełnianych bamboszkach. Mieszkają w niezwykłym domu, gdzie każdy pokój i każdy zakamarek skrywają niesamowite historie i stworzenia, w które aż ciężko uwierzyć.

Bożęty wychowywany przez mamę, z pomocą wujka Konrada i niezwykłych lokatorów pewnej wyjątkowej posiadłości, uczył się do tej pory wyłącznie w domu, ale nadszedł Ten Moment i po wakacjach idzie do szkoły. To istna rewolucja w życiu naszego bohatera.

O tym jak chłopiec zwyczajnie niezwyczajny odnalazł się w nowej rzeczywistości i jaką rolę odegrało w tym Licho, wraz z całą menażerią potworów, widm i innych niesamowitych stworzeń odkryjcie sami w tej wyjątkowej na swój sposób opowieści.

Nie mogę się doczekać, aż moi chłopcy podrosną i będziemy mogli wspólnie zanurzyć się w tym świecie, w którym miłość, przyjaźń i niezłomność są jak amulet, który potrafi ochronić nas przed złem i wyciągnąć nawet z największych tarapatów.

Pokrzepiająca historia o tym, że być innym, to znaczy być kimś wyjątkowym. O miłości, przyjaźni i niezłomności, która potrafi wyciągnąć nas nawet z najstraszliwszych tarapatów.

Najnowsza książka Marty Kisiel skierowana jest do młodszych czytelników, ale nie dajcie się nabrać! Ma powiększoną czcionkę, która stanowi świetne ułatwienie dla samodzielnie czytających już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kim jest dziewczyna, którą widzę w lustrze? Dlaczego wszyscy mówią na mnie Julia? Jaki mroczny sekret skrywa tajemniczy ośrodek Druga Szansa, w którym się obudziłam?

Julia staciła pamięć i nie wie kim jest. Jej imię brzmi dla niej obco i nie poznaje nawet własnego odbicia w lustrze. Zaraz po przebudzeniu poznaje swoją terapeutkę – Zofię Morulską i dowiaduje się, że po wypadku, w którym zginęła cała jej rodzina, została przeniesiona do ośrodka terapeutycznego (psychiatrycznego) o nazwie Druga Szansa.

W tym tajemniczym miejscu nic nie przypomina zwykłego szpitala. Nawet sanitariusze wyglądają bardziej na ochroniarzy niż pielęgniarzy. Gdy Julia zaprzyjaźnia się z innymi pacjentami zaczyna nabierać coraz gorszych podejrzeń. Jednym z nich jest Adam, który również nie darzy Morulskiej szczególnym zaufaniem.

Cały ośrodek jest monitorowany, a każde pomieszczenie ma podsłuch. Jedną z form sprawowania kontroli nad pensjonariuszami jest wydzielanie im ogromnych porcji leków psychotropowych, po których tracą kontakt z rzeczywistością na wiele dni.

Niepokój, strach, a ostatecznie przerażenie – te uczucia nieustannie towarzyszą naszej głównej bohaterce, gdy zaczyna widzieć duchy i słyszeć głosy. Ukazuje jej się postać młodej dziewczyny, która krzyczy: “Karolina, obudź się!”. Poza tym, Julia odnosi coraz większe wrażenie, że jest obserwowana i śledzona przez kruki zamieszkujące drzewo obok jej szpitalnego okna.

Dawno nie czytałam książki, która zmusiłaby mnie do podjęcia tak drastycznych kroków. Nie wytrzymałam napięcia i wiedziona potrzebą natychmiastowego rozwikłania tej zagadki sprawdziłam zakończenie. Byłam zaskoczona! Nie tego się spodziewałam.

Jeśli lubicie historie z dreszczykiem i napięcie, które nie pozwala oderwać się od lektury, to serdecznie polecam Wam “Drugą Szansę”. Wciągająca fabuła, ciekawi bohaterowie, mroczny nastrój, sekrety i tajemnice – to wszystko znajdziecie w nowej książce autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk.

Kim jest dziewczyna, którą widzę w lustrze? Dlaczego wszyscy mówią na mnie Julia? Jaki mroczny sekret skrywa tajemniczy ośrodek Druga Szansa, w którym się obudziłam?

Julia staciła pamięć i nie wie kim jest. Jej imię brzmi dla niej obco i nie poznaje nawet własnego odbicia w lustrze. Zaraz po przebudzeniu poznaje swoją terapeutkę – Zofię Morulską i dowiaduje się, że po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy Margo Cook przenosi się z tętniącego życiem Nowego Jorku, do małego miasteczka Wolftown, to nawet w swoich snach nie przewidziałaby, ile odkryje przed nią tajemnic. Wraz rodzicami zamieszkuje w starym domu na skraju gęstego lasu, z którego od czasu do czasu słychać nocą nawoływania wilków.

Mama naszej bohaterii jest pracownikiem naukowym w Instytucie, a tata wziętym psychologiem. Jako córka bardzo aktywnych zawodowo rodziców jest przyzwyczajona do radzenia sobie z problemami na własną rękę, dlatego, gdy zaczynają nawiedzać ją koszmary, nie mówi o tym nikomu.

Śni ten sam sen, a z każdą kolejną nocą poznaje coraz więcej szczegółów. Kim jest jej prześladowca? Dlaczego ucieka przez ciemny las? Jaką rolę odgrywają w nim wilki, kórych przerażające wycie towarzyszy jej co noc?

Margo szybko znajduje wsparcie w nowej szkole, dzięki przesympatycznej i zawsze roześmianej Ivette. To ona wprowadza ją w życie towarzyskie Wolftown. Gdy na celownik naszej bohaterki trafia tajemniczy i małomówny Max, nikt nie zatrzyma Margo Cook przed poznaniem jego wszystkich sekretów.

“Wilk” jest debiutancką książką Katarzyny Bereniki Miszczuk, którą napisała mając jedynie 15 lat. Sama w tym wieku marzyłam o tym, by zostać pisarką, dlatego z wielką czułością poddałam się tej lekturze. Jeśli lubicie książki młodzieżowe lub szukacie tytułu odpowiedniego dla młodego czytelnika zafascynowanego fantastyką, to ten wpis jest właśnie dla Was.

Pomimo młodego wieku autorki, znanej z bardzo popularnej serii “Kwiat paproci”, książka jest interesująca. Narracja w “Wilku” jest pierwszoosobowa, co może przypaść do gustu wielu młodym czytelnikom. Język nie jest infantylny, bohaterka bywa zabawna, a ja przeczytałam tę książkę z wielką przyjemnością.

Gdy Margo Cook przenosi się z tętniącego życiem Nowego Jorku, do małego miasteczka Wolftown, to nawet w swoich snach nie przewidziałaby, ile odkryje przed nią tajemnic. Wraz rodzicami zamieszkuje w starym domu na skraju gęstego lasu, z którego od czasu do czasu słychać nocą nawoływania wilków.

Mama naszej bohaterii jest pracownikiem naukowym w Instytucie, a tata wziętym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Alyssa Gardner jest uczennicą liceum i jest niezwykła. Ma pewien sekret, który ukrywa przed wszystkimi. Gdyby odkryto, że rozumie mowę kwiatów i owadów, uznano by, że jest szalona jak jej matka, która wygląda i zachowuje się jak Alicja z Krainy Czarów.

Historia rodziny naszej bohaterki jest niesamowita, ponieważ wywodzi się od samej Alice Liddell, czyli pierwowzoru postaci Alicji z “Alicji w Kranie Czarów” autorstwa Lewisa Carrolla. Począwszy od jej prapraprababki, każda kobieta w tym rodzie jest szalona – cierpi na różnego rodzaju urojenia związane z motywami z tej książki. Matka Alyssy również od lat jest zamknięta w zakładzie psychiatrycznym – dla bezpieczeństwa własnego i innych.

Gdy stan zdrowia Alison się pogarsza i grozi jej zastosowanie terapii elektrowstrząsowej, Alyssa postanawia zrobić wszystko, by jej pomóc. Decyduje się uwierzyć głosom, które słyszy i korzystając ze wskazówek obłąkanej matki wyruszyć w niesamowitą podroż – przejść przez lustro i wskoczyć do króliczej nory.

To, co zobaczyła po drugiej stronie nie przypomina niczego, o czym pisał w swej powieści Lewis Carroll. To nie bajka, lecz prawdziwy koszmar, z którego Alyssa chciałaby jak najszybciej się obudzić. Kierując się “Alicją w Kranie Czarów” jak przewodnikiem, przemierza magiczny świat, by naprawić to, co sprowadziło klątwę na jej rodzinę.

Książka jest wciągająca i zdecydowanie warta przeczytania. Akcja momentami trzyma w napięciu i niecierpliwością czekałam na rozwiązanie zagadki, co takiego zrobiła jej przodkini, że została za to ukarana. Wykorzystanie motywu Alicji w Krainie Czarów było interesujące i wyróżnia tę książkę na tle wielu innych. Fani książek młodzieżowych z elementami romansu również będą zadowoleni, bo naszej bohaterce w podróży towarzyszy Jeb – jej przyjaciel z dzieciństwa.

Alyssa Gardner jest uczennicą liceum i jest niezwykła. Ma pewien sekret, który ukrywa przed wszystkimi. Gdyby odkryto, że rozumie mowę kwiatów i owadów, uznano by, że jest szalona jak jej matka, która wygląda i zachowuje się jak Alicja z Krainy Czarów.

Historia rodziny naszej bohaterki jest niesamowita, ponieważ wywodzi się od samej Alice Liddell, czyli pierwowzoru postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiutancka książka Ericka Pola, którą poleca sam Jarosław Grzędowicz – autor m.in. “Pana Lodowego Ogrodu”, który należy do najlepszych twórców fantastyki w Polsce. Nadeszła przyszłość. Podróże w czasie są teraz możliwe, dzięki wykorzystaniu rewolucyjnej technologii. Możliwość zobaczenia na własne oczy tego, jak wyglądał świat ponad 1600 p.n.e. budzi zainteresowanie nie tylko naukowców, a to niesie ze sobą szereg potencjalnych niebezpieczeństw.

Ben Atkins jest pracownikiem instytutu naukowego oraz pierwszym człowiekiem, który zanurzy się w wirtualnej rzeczywistości – Maya Virtual Reality. System AIAM pozwala przenieść się w przeszłość i wcielić w rolę awatara żyjącego ponad 1600 p.n.e. na Krecie. Widzieć i czuć to samo co on, poznawać świat takim, taki był w przeszłości. To wielka rewolucja dla archelogii, ale zaczynają się nią interesować wojsko oraz bogacze.

W świecie, gdy człowiek swobodnie podróżuje już po kosmosie, a poziom informatyzacji społeczeństwa przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, jedynie przeszłość stanowi tajemnicę. Na zlecienie instytutu Ben przenosi się do Fajstos, ale nie jest jedynym “turystą”. Równolegle z nim swoje wyprawy odbywa Arnike, która w prawdziwym życiu jest znaną w Federacji sportsmenką.

Książka pełna jest opisów świata przyszłości wraz z jego techologiami, urządzeniami i tym, jak funkcjonują teraz ludzie. Wystarcza nam cienka, złota przepaska na czole, dzięki której kontrolujemy prawie wszystko – własny dom, komunikatory, przeglądamy sieć, zamawiamy jedzenie. Mieszkamy w wielkich strunowcach, które dawniej nazywaliśmy wieżowcami, szyjemy ubrania z inteligentnych materiałów z wykorzystaniem nanotechnologii.

Erick Pol równie szczegółowo przedstawia nam świat przeszłości, a szczególnie losy Fajstos, do którego trafiają nasi bohaterowie. Zamieszkuje je społeczeństwo oparte na kulcie Matki Ziemi i wiary w Zasady, których należy przestrzegać, by wszystkim żyło się dobrze. To kobiety są wojowniczkami, architektami, czy budowniczymi i to one należą do rady. Wyrocznia jest głosem, którego wszyscy słuchają, bo tylko ona i Poszukujące Prawdy mają dar łączenia się z Matką Ziemią i rozumienia jej ostrzeżeń.

Wielu autorów poruszało już w swych pracach temat istnienia wirtualnej rzeczywistości. W “Immersji” możemy obserwować to, co nieuchronne. Granica pomiędzy tym, co prawdziwe i realne, a tym co zmyślone w pewnym momencie zaczyna się zacierać. Ludzka natura pozostaje niezmienna nawet w świecie wirtualnym. Rządzą nami te same emocje i popędy, nawet jeśli to tylko gra.

Jeśli lubicie książki z dość długimi i szczegółowymi opisami przyrody, z wolno rozwijającą się akcją, to nie będziecie rozczarowani. Odkrywanie na nowo świata i kultury dawnej Krety było dla mnie ciekawą przygodą. Lektura idealna na spokojne letnie dni.

Debiutancka książka Ericka Pola, którą poleca sam Jarosław Grzędowicz – autor m.in. “Pana Lodowego Ogrodu”, który należy do najlepszych twórców fantastyki w Polsce. Nadeszła przyszłość. Podróże w czasie są teraz możliwe, dzięki wykorzystaniu rewolucyjnej technologii. Możliwość zobaczenia na własne oczy tego, jak wyglądał świat ponad 1600 p.n.e. budzi zainteresowanie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wojna z Hybernią jest nieunikniona. Feyra i Rhysand muszą szukać sojuszników poza granicami Prythianu. Wśród intryg i kłamstw rodzą się nowe układy, a starzy przyjaciele stają się wrogami.

Szczęśliwe życie naszych głównych bohaterów nie trwało długo. Aby ocalić swojego ukochanego, siostry i przyjaciół Feyra decyduje się na szalony krok - powraca na Dwór Wiosny u boku Tamlina. Twarz zdrajcy, którą pokazał sprzymierzając się z ich największym wrogiem odepchnęła od niego nawet jego najwierniejszego towarzysza - Luciena. Wraz z Rhysem i jego Wewnętrznym Kręgiem, czyli Mor, Kasjanem, Azrielem i Amreną przenosi się na Dwór Nocy, by pomóc z walce z nadciągającą armią.

Po dramatycznych wydarzeniach z ostatniej części, gdy obie siostry Feyry - Elaina i Nesta zostają wrzucone do Kotła, dochodzą do siebie w murach pałacu pod okiem Rhysanda. Każda z nich otrzymała od Kotła inny dar, który jest też ich przekleństwem. Obie odegrają ważną rolę w zbliżających się wydarzeniach.

Wątki miłosne w tej książce zaspokoją fanów romantycznych powieści. Poza kwitnącym uczuciem głównych bohaterów, poznamy przeszłość istniejącego pomiędzy Mor, Kasjanem i Azrielem trójkąta miłosnego. Nie są to jednak wszystkie związki, o których będzie tu mowa. Możecie liczyć na pojawienie się kilku nowych więzi, bo niezbadane są wyroki Kotła.

Cały Prythian jest zagrożony, dlatego Feyra cały czas doskonali swoje nowe umiejętności magiczne. Wszystko po to, by wraz z pozostałymi dworami i nowymi sojusznikami odeprzeć atak nadciągającego króla Hyberni. Jurian zostaje wskrzeszony, a wraz z nim odżywają stare spory i konflikty.

Jeśli jeszcze nie znacie tej książki, a lubicie fantasy typu "paranormal romance", to serdecznie Wam ją polecam. To bardzo grube książki, które zapewniają rozrywkę na wiele wieczorów. Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny, przez co ciężko się od nich oderwać. Akcja goni akcję i nieraz będziecie zaskoczeni tym, co się dzieje.

Wojna z Hybernią jest nieunikniona. Feyra i Rhysand muszą szukać sojuszników poza granicami Prythianu. Wśród intryg i kłamstw rodzą się nowe układy, a starzy przyjaciele stają się wrogami.

Szczęśliwe życie naszych głównych bohaterów nie trwało długo. Aby ocalić swojego ukochanego, siostry i przyjaciół Feyra decyduje się na szalony krok - powraca na Dwór Wiosny u boku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Feyra dla miłości poświęciła wszystko – własne ciało i duszę. Uratowała Tamlina, ale została odmieniona na zawsze. Amarantha została pokonana, ale nad Prythian nadciąga jeszcze bardziej okrutny wróg.

Zabicie dwójki niewinnych osób, by wyzwolić swojego ukochanego i jego lud z niewoli, zmieniło ją bardziej niż nieśmiertelne ciało fea wysokiego rodu, które otrzymała. Wszyscy książęta z dworów Prythaniu podarowali jej nowe życie – w zamian za to, które poświęciła przełamując klątwę i walcząc z Amaranthą.

Niestety wydarzenia spod góry zmieniły nie tylko ją, ale również Tamlina. Oboje nie są już tymi ludzmi, którymi byli wcześniej. I nie jest to bez znaczenia dla ich związku. Na domiar złego Feyrę łączy umowa z Rhysandem. Przysięgła mu bowiem, że co miesiąc tydzień będzie spędzać na jego dworze – Dworze Nocy.

Warto było przeczytać “Dwór cierni i róż”, by móc rozkoszować się zaskakującymi zwrotami akcji i niespodziewanymi uczuciami naszych bohaterów w drugiej części tej serii od Sarah J. Maas. Wiele wątków z poprzedniej książki zostaje bowiem wyjaśnionych dopiero teraz. Poznajemy na przykład motywy, które stały za postępowaniem Rhysa. Nie będę ukrywać – to mój faworyt.

Okazuje się, że kłamstwa i intrygi, które były jego dziełem miały większy i ważniejszy cel, niż tylko przetrwanie na dworze pod górą. Zagłębianie się w jego prawdziwą naturę, w jego przeszłość i intencje, które nim kierowały, to jeden z głównych wątków tej książki. Można śmiało powiedzieć, że sprawy pomiędzy Rhysandem, a Feyrą przybierają dość niespodziewany, aczkolwiek wysoce pożądany obrót.

Do fabuły zostało wprowadzonych również wiele nowych postaci, jak kapłanki i mityczne stworzenia, a większość z nich to silnie usposobione i waleczne kobiety. Książka jest gruba, ma wiele stron, ale czyta się ją wręcz z zapartym tchem, ponieważ akcja goni akcję. Nie można się przy niej nudzić, bo autorka co chwilę zaskakuje nasz czymś nowym.

Sarah J. Maas słynie z pisania wielotomowych serii, dlatego można się spodziewać, że historia Feyry, Tamlina i Rhysanda jeszcze niejednokrotnie, nagle i bez uprzedzenia zmieni swój kierunek. To co braliśmy za pewnik w części pierwszej, zostało podważone w części drugiej. Dobro staje się złem, a zło – dobrem. Przez to wszystko fabuła robi się jeszcze bardziej skomplikowana, ale ja właśnie takie książki lubię. Ogromnie polecam wszystkim fanom książek typu “paranormal romance” i nie tylko.

Feyra dla miłości poświęciła wszystko – własne ciało i duszę. Uratowała Tamlina, ale została odmieniona na zawsze. Amarantha została pokonana, ale nad Prythian nadciąga jeszcze bardziej okrutny wróg.

Zabicie dwójki niewinnych osób, by wyzwolić swojego ukochanego i jego lud z niewoli, zmieniło ją bardziej niż nieśmiertelne ciało fea wysokiego rodu, które otrzymała. Wszyscy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nic nie poszło zgodnie z planem. Dusza Mikołaja przepadła i nikt nie może jej odnaleźć. Nie żyje również jego żona, a Ida Brzezińska była zmuszona wstąpić w szeregi Wydziału Opętań i Nawiedzeń, by uniknąć kary za ich śmierć. Na domiar złego złożyła Karolinie nieśmiertelną przysięgę i jej własnej duszy grozi teraz ogromne niebezpieczeństwo. Jeśli nie odszuka i nie przeprowadzi duszy Mikołaja bezpiecznie na Drugi Brzeg, to pochłonie ją ciemność i rozpadnie się w niebycie.

W związku z minionymi wydarzeniami, o których mowa w pierwszej książce z tej serii pt. “Szamanka od umarlaków”, Wydział Opętań i Nawiedzeń ma pełne ręce roboty. Ida oraz cały zespół “Kruchego”, a dokładnie łowcy Konstantego Kruszyńskiego, przeprowadzają egzorcyzmy nad opętanymi duszami oraz próbują dowiedzieć się czegokolwiek, co może pomóc Brzezińskiej odnaleźć zaginioną duszę Mikołaja.

Konflikt pomiędzy naszą bohaterką, a przyjaciółką Kruchego – Zofią “Rudą” Majcher coraz bardziej się zaognia. Nie w smak jej rozwijające się pomiędzy tą dwójką uczucie i tworząca się między nimi więź. Raduchowska ujawnia nam wiele informacji z przeszłości agenta i jego związku z Leną – poprzednią członkinią zespołu oraz zdradza jego dość mroczną i smutną historię.

Stopniowo poznajemy również szczegóły dotyczące losów tajemniczego Demona Luster, czyli Kusiciela – Marka “Kareva” Karewicza. Motywy jego działań oraz intencje, które nim kierowały oraz wszystko to, co doprowadziło do tego, że stał się potworem. Kawałek po kawałku odkrywamy fakty, które popchnęły go do zrobienia rzeczy strasznych i okrutnych.

Ważnym wydarzeniem w “Demonie Luster” jest pojawienie się w WON-ie agenta Wrońskiego i przejęcie przez niego dochodzenia. Jest starym wrogiem Kruchego, który zrobi wszystko by go zniszczyć. I nie chodzi tylko o jego karierę! Akcja zdecydowanie nabiera tempa, a niepokój o dalsze losy bohaterów zaczyna nam towarzyszyć na każdej kolejnej stronie.

Świat w “Demonie Luster” jest dużo bardziej złożony. Postacie są dopracowane, a każda z nich ma swój własny, wyjątkowy sposób bycia. Niezmiennie pozostaję wielką fanką ironicznych wypowiedzi Ciotki Tekli i cieszę się, że powróciła w tej książce. Również tło psychologiczne działań naszych bohaterów jest bardziej rozbudowane i wskazuje na to, że Raduchowska nieustannie się rozwija i z książki na książkę pisze coraz lepiej.

Alegoryczne znaczenie snów i wizji Idy, powoli rozwijające się pomiedzy nią a Kruchym uczucie oraz odkrywanie przeszłości Karewicza trzymało mnie w napięciu do samego końca tej książki. To dobra lektura, pełna humoru, ale nie brak jej przy tym akcji. Jeśli lubicie powieści, w których pojawiają się byty nadprzyrodzone, takie jak duchy, zjawy i demony, to spędzicie z tą książką kilka miłych wieczorów.

Nic nie poszło zgodnie z planem. Dusza Mikołaja przepadła i nikt nie może jej odnaleźć. Nie żyje również jego żona, a Ida Brzezińska była zmuszona wstąpić w szeregi Wydziału Opętań i Nawiedzeń, by uniknąć kary za ich śmierć. Na domiar złego złożyła Karolinie nieśmiertelną przysięgę i jej własnej duszy grozi teraz ogromne niebezpieczeństwo. Jeśli nie odszuka i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyobraźcie sobie rozgrzane słońcem, otoczone pustkowiem, wyludnione i duszne miasteczko Bicho Raro w stanie Kolorado w USA. Właśnie tam toczy się swoim własnym, powolnym biegiem życie trójki kuzynów Soria – Daniela, Joaquina i Beatriz. Na to nudne odludzie zjeżdżają jednak tłumy, bo wszyscy szukają tam cudu.

Rodzina Soria znana jest w okolicy ze swych wyjątkowych zdolności i każdy, kto pragnie odmienić swoje życie udaje się właśnie tam. Za sprawą Świętych dzieją się tam bowiem cuda, które pozwalają ludziom uleczyć ich strapione i cierpiące dusze. Każdy kto ma odwagę przyznać, że ma w sobie mrok może go doświadczyć, tylko czy poradzi sobie z jego konsekwencjami?

Akcja książki dzieje się w latach 70. XX wieku i jest równie wartka jak chwastokłębek niesiony z wiatrem po pustyni. Nie spodziewajcie się w tej książce niesamowitych wydarzeń, które przyprawią Was o palpitacje serca i spocone dłonie. W tej książce znajdziecie coś całkiem innego – miejsce na refleksję.

Pełno w niej niesamowitych, pełnych magii opowieści oraz rzeczy, o których możemy powiedzieć, że zdają się być niemożliwe. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na to, że niejednej osobie książka ta wyda się po prostu nudna. Kreacje bohaterów są rozbudowane, każdą poznajemy wraz z jej wadami i zaletami oraz tym, co ją ukształtowało. Po lekturze odnosi się wrażenie, że zna się ich naprawdę dobrze.

Maggie Stiefvater jest autorką popularnej serii książek dla młodzieży, której pierwszą częścią jest “Król Kruków”. “Przeklęci święci” zostały napisane równie specyficznym językiem, więc nie każdemu przypadną do gustu. Osobiście lubię odmienny styl pisania tej autorki, bo jej słowa skłaniają do refleksji nad życiem i emocjami, które towarzyszą wszystkim ludziom.

Jeśli macie ochotę sięgnąć po książkę inną niż wszystkie i należycie do osób, którym podobał się “Osobliwy dom pani Peregrine”, to “Przeklęci święci” czekają właśnie na Was.

Wyobraźcie sobie rozgrzane słońcem, otoczone pustkowiem, wyludnione i duszne miasteczko Bicho Raro w stanie Kolorado w USA. Właśnie tam toczy się swoim własnym, powolnym biegiem życie trójki kuzynów Soria – Daniela, Joaquina i Beatriz. Na to nudne odludzie zjeżdżają jednak tłumy, bo wszyscy szukają tam cudu.

Rodzina Soria znana jest w okolicy ze swych wyjątkowych zdolności...

więcej Pokaż mimo to