-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-03
2019
2019
2021-01-29
2021-01-31
Porządne opracowanie historii polskiej kolei, wraz ze szczegółową analizą, kto, gdzie i jakim działaniem zawinił, że nasze pociągi jeżdżą jak jeżdżą. Przy niektórych rozdziałach ilość przedstawianych faktów jest przytłaczająca, lekko mnie męczyła, jednak myślę, że dla osoby zainteresowanej tematem nie będzie stanowiła takiego problemu. Polecam zarówno laikom (jednak sugeruję omijanie co bardziej analitycznych części), jak i mikolom.
Porządne opracowanie historii polskiej kolei, wraz ze szczegółową analizą, kto, gdzie i jakim działaniem zawinił, że nasze pociągi jeżdżą jak jeżdżą. Przy niektórych rozdziałach ilość przedstawianych faktów jest przytłaczająca, lekko mnie męczyła, jednak myślę, że dla osoby zainteresowanej tematem nie będzie stanowiła takiego problemu. Polecam zarówno laikom (jednak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka wydana kilka lat temu, więc czytając miałem poczucie, że opisywane sposoby jak kraść mogą nie być już aktualne. Nie zważając jednak na możliwą przestarzałość przepisów prawa i biorąc pod uwagę same metody, jak przebiegały opisywane wyłudzenia, kradzieże czy machloje, da się z lektury wynieść sporo informacji o tym, jak się bronić i czego się wystrzegać, głównie samemu prowadząc biznes lub zawierając kontrakty. Bo o tym, wbrew sugestywnemu i kontrowersyjnemu tytułowi, jest w dużej mierze ta książka - na podstawie przykładów autor ostrzega, jak bronić się przed szeroko rozumianymi 'złodziejami' - w tym z systemem urzędnictwa.
Czyta się średnio i nierówno, jednak może to wynikać z mojej nieznajomości tematu - przez operowanie terminami prawnymi czy dotyczącymi spółek, nie zawsze byłem w stanie od razu dojść do tego, o co chodziło autorowi. Książka jest długa, ale każdy rozdział jest odpowiednio opisany, więc można wracać do odpowiednich części lub czytać wyrywkowo w razie potrzeby. Co do wartości treści też mam poczucie, że jest ona napakowana wartościowymi informacjami.
Książkę mogę polecić głównie przedsiębiorcom i osobom, które nie chcą dać się pożreć urzędowej (i nie tylko) machinie.
Książka wydana kilka lat temu, więc czytając miałem poczucie, że opisywane sposoby jak kraść mogą nie być już aktualne. Nie zważając jednak na możliwą przestarzałość przepisów prawa i biorąc pod uwagę same metody, jak przebiegały opisywane wyłudzenia, kradzieże czy machloje, da się z lektury wynieść sporo informacji o tym, jak się bronić i czego się wystrzegać, głównie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jedna z lepszych, dobrze napisanych książek. Pomimo że czytałem już 'Złodziejkę' kilka lat temu, tym razem była nie tylko interesująca, ale też odkrywająca nowe znaczenia, których nie zauważałem przy jej lekturze za pierwszym razem.
Z opisu książka może nie wydawać się ciekawa, nie ma tutaj wartkiej akcji, typowych zwrotów akcji i klasycznego trzymania w napięciu. Jest za to świetnie opowiedziana historia nastoletniej Liesel, tytułowej złodziejki książek. Widzimy nagle zmieniający się przez wybuch wojny świat myślami nierozumiejącej wszystkiego do końca dziewczynki. O ile w przypadku innych książek mamy barwnie wykreowane myśli bohaterów, tak tutaj czytamy, w jak prosty sposób widzi te zdarzenia dziecko. Jest to moim zdaniem główny atut tej książki. Drugim z nich jest specyficzny narrator całości - jest nim Śmierć. Dzięki temu zabiegowi już od początku lektury znamy jej zakończenie. Co jakiś czas mamy też rozdziały wybiegające historią w przyszłość, nie przeszkadza to jednak w odbiorze całości.
Polecam, książkę czyta się bardzo dobrze.
Jedna z lepszych, dobrze napisanych książek. Pomimo że czytałem już 'Złodziejkę' kilka lat temu, tym razem była nie tylko interesująca, ale też odkrywająca nowe znaczenia, których nie zauważałem przy jej lekturze za pierwszym razem.
Z opisu książka może nie wydawać się ciekawa, nie ma tutaj wartkiej akcji, typowych zwrotów akcji i klasycznego trzymania w napięciu. Jest za...
W skrócie - 7 lat czekania na premierę od czasu opublikowania fragmentu powieści, ciekawe podejście do świata przyszłości po zagładzie Ziemi i mały zgrzyt, o którym później :P.
To, co najbardziej mi się spodobało w tej książce, to sposób dozowania informacji o wykreowanym przez autora świecie - wszystko jest nam po kolei podawane, dzięki czemu możemy chłonąć lekturę bez bólu głowy. Kosik oprócz dobrze i spójnie stworzonej koncepcji życia w miastach-pierścieniach grawitujących w kosmosie, serwuje nam istotne aspekty psychologiczne i socjologiczne postaci, mamy tutaj rozważania na tematy zarówno futurologiczne, jak i te dotyczące zachowania społeczeństwa, niczym w starej, dobrej fantastyce :D.
Już od pierwszych stron Różańca nie można się oderwać od lektury, właściwie każdy rozdział jest zakończony cliffhangerem. Mniej więcej w połowie powieści miałem syndrom jeszcze tylko jeden rozdział, po czym zarywałem całą noc xD. To, jak świetnie Kosik stosuje te 'zawieszenia', może świadczyć fakt, że ostatnie 30% książki przechodzi niesamowicie gładko, nie sposób przestać czytać, bo tam następuje rozwiązanie całej akcji.
Co do zgrzytu, o którym pisałem na początku, zawiodłem się lekko na zakończeniu - jest ono właściwie 1:1 skopiowane z jednej z poprzednich powieści autora. Nie będę jednak zdradzał szczegółów, gdyż jest to dosyć istotne dla fabuły, ale myślę, że osoby które czytały Mars, będą wiedziały o co mi chodzi.
W skrócie - 7 lat czekania na premierę od czasu opublikowania fragmentu powieści, ciekawe podejście do świata przyszłości po zagładzie Ziemi i mały zgrzyt, o którym później :P.
To, co najbardziej mi się spodobało w tej książce, to sposób dozowania informacji o wykreowanym przez autora świecie - wszystko jest nam po kolei podawane, dzięki czemu możemy chłonąć lekturę bez...
2016-05-10
2016-06-15
2016-01-16
2016-01-30
Książka trochę o wszystkim, trochę o niczym. Trochę o zajebistości Tesli i Muska, trochę o porażkach konkurencyjnych samochodów elektrycznych.
Nie potrafiłem nie odnieść wrażenia, że autor wypowiadając się o Tesli robi to w samych superlatywach, wspomina głównie jej sukcesy, a o porażkach pisze płytko, wyjaśniając że tak naprawdę sytuacja nie była taka straszna, bo przyszedł Elon i wszystko uratował. Pisząc natomiast o innych markach, McKenzie omawia je w kontekście przegranych w stosunku do Tesli.
Odnosząc się do założenia postawionego w tytule, po przeczytaniu nie jestem w stanie określić, jaka jest na nie odpowiedź, w jaki sposób rzeczywiście Tesla zakończy erę ropy naftowej. Zabrakło treściwego podsumowania tematu, trzeba zbierać szczątki informacji o działaniach Tesli w kierunku odejścia od ropy po każdym rozdziale, żeby utwierdzić się w przekonaniu, które sugeruje autor.
Książka wydawała mi się stronnicza, a w swojej treści nudna. Nie polecam.
Książka trochę o wszystkim, trochę o niczym. Trochę o zajebistości Tesli i Muska, trochę o porażkach konkurencyjnych samochodów elektrycznych.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie potrafiłem nie odnieść wrażenia, że autor wypowiadając się o Tesli robi to w samych superlatywach, wspomina głównie jej sukcesy, a o porażkach pisze płytko, wyjaśniając że tak naprawdę sytuacja nie była taka straszna, bo...