Opinie użytkownika
Jaka rzadkość, by seria kończyła się najlepszą książką!
Po pierwszym tomie w życiu bym nie pomyślała, że będę chciała więcej. A chcę :D
Jedna z tych nielicznych książek, po których trzeba usiąść i dać sobie kilka minut na ochłonięcie.
Tyle wszędzie Żulczyka, niby taki fajny i mądrze pisze... Nie wiem, czy od złej jego książki zaczęłam, ale nie podoba mi się styl w jakim jest napisana. Średnio co stronę chciałam odłożyć bo byłam tak zmęczona masakryczną ilością porównań i to jeszcze wyjętych z kosmosu. Wyobraźnię autor na pewno posiada, bo takie połączenia jakie serwuje ciężko czasami sobie wyobrazić, a...
więcej Pokaż mimo toWedług mnie o wiele słabsza od pierwszej części. Świat Diuny dalej intryguje ale historia Paula zaczyna być (o dziwo!) przewidywalna. Zaczęłam się nudzić w trakcie lektury.
Pokaż mimo toZ PDF przerzuciłam się na papier. Herbert wykreował niesamowity świat, aż chce się więcej. Niestety przez to, że główni bohaterowie są efektem super ewolucji, czyli ich zdolności mentalne i fizyczne są nie do pojęcia, człowiek nawet inteligentny potrafi się zgubić w narracji.
Pokaż mimo to
Polecona więc przeczytana.
Niby ciekawa, przygoda jest, magia jest, główny bohater nietaki jednostronny. Ale coś tu nie gra. Może chodzi o to, że narracja jest w pierwszej osobie i bohater sam o sobie opowiada, przez co brakuje mu autentyczności. Po prostu mu nie wierzę. Z jednej strony niby taki z przeszłością, chce dobrze, nie krzywdzić i mieć spokój w życiu, a z drugiej...
fuuuuu
Esencja tego czego nie znosze. Zero kultury, celu, jakiejś puenty. Czytało się jak po grudzie, a nawet gorzej. Jakby spisano wynurzenia Sebka spod klatki.
Prosta forma, zrozumiała treść. Z tego względu czasami proste, życiowe stwierdzenia autora potrafią walnąć jak obuchem.
Są momenty w których mocno człowiek rusza.
Można przeczytać ale nie wciąga, nie zachwyca. Po prostu jest OK. Taka historia na wieczór może dwa.
Pokaż mimo to
Autor napisał książkę w ten sam sposób, jak główna bohaterka się komunikuje: zaczyna coś mówić...ale jednak, nie. Rozmyśla się i kwituje tekstem "Nic się nie stało". Czytelnik w pełni rozumie odczucia jej męża, który na siłę wyciąga jakiekolwiek od niej informacje.
Czytanie tej książki było irytujące jak mało co. A jak już dotrwałam i łaskawie uraczono mnie strzępem...
Główna bohaterka jest wkurzająca. Po zebraniu dobrej karmy.. nadal jest wkurzająca. Jedyne, co mnie ujęło w tej książce to pomysłowe przygody. Ale ta główna bohaterka...
Po zastanowieniu, to jest świetny scenariusz na telenowele.
Ciekawy pomysł, ale od połowy książki, gdy babcia wchodzi do gry wkrada się dużo chaosu i niespójności.
Dla dzieci w sam raz, dla dorosłych może być trochę infantylna.
No okej, pomysł jest sam w sobie bardzo ciekawy ale tak wszystko pomieszane, że w efekcie fabuła się wlecze. Nie tęskniłam za otwarciem tej książki i nie zajmowała mi myśli. A chyba powinna?
Pokaż mimo toCzasami się dłużyła, ale sam rdzeń historii jak zwykle u Trudi - fenomenalnie skonstruowany.
Pokaż mimo to
Jak zrobić z igły widły w pigułce.
Co za hipokryci z tych bohaterów. A tytuł książki to chyba ironiczny miał być.
Mój błąd. Przeczytałam pięć lat po serii. Zrozumiałam może 5% bo nic nie pamiętam.
Więc, mała rada: czytać razem z resztą xd
Wciąga.
Tak dziwnie się skończyła, że byłam pewna iż mam niepełny pdf i w druku jest jeszcze parę stron do przeczytania (tak, pojechałam specjalnie do empika by to sprawdzić) - i to był na prawdę koniec książki!
Do pewnych książek trzeba dorosnąć.
Na początku myślałam, że nie przebrnę. Ale się rozkręciła. Ciekawa historia, pouczająca i mówi o marzeniu połowy ludzkości - czystym eskapiźmie.