Pokolenie Ikea

Okładka książki Pokolenie Ikea Piotr C.
Okładka książki Pokolenie Ikea
Piotr C. Wydawnictwo: Novae Res Ekranizacje: Pokolenie Ikea (2023) literatura piękna
194 str. 3 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2012-05-30
Data 1. wyd. pol.:
2012-05-30
Liczba stron:
194
Czas czytania
3 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377223727
Ekranizacje:
Pokolenie Ikea (2023)
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
91
74

Na półkach:

Zapiski z życia pewnego korpoludka .Pełno wulgaryzmów , podtekstów erotycznych i uwag o seksistowskim zacięciu .Taki język z korytarza korporacji prawniczej, gdzie wszyscy żyją na luzie i nie przejmują się niczym.Według mnie, takie sobie .Można przeczytać , ale niekoniecznie

Zapiski z życia pewnego korpoludka .Pełno wulgaryzmów , podtekstów erotycznych i uwag o seksistowskim zacięciu .Taki język z korytarza korporacji prawniczej, gdzie wszyscy żyją na luzie i nie przejmują się niczym.Według mnie, takie sobie .Można przeczytać , ale niekoniecznie

Pokaż mimo to

avatar
658
46

Na półkach:

Zabrałam się za książkę, bo przeczytałam, że to hit. Po 20 stronach odpuściłam, bo stwierdziłam, że książka uwłacza każdej osobie, która ją czyta. Fabuła fatalna. Język fatalny. Główny bohater nadający się na leczenie i to długie… Chyba nawet po 20 stronach byłam oburzona tym co przeczytałam. Tak. Oburzona.

I nie wiem dlaczego i co mnie tknęło, ale po roku do niej wróciłam. Tylko że nie czytałam jej już jako coś dosadnego i rzeczywistego. Potraktowałam tę książkę jako…karykaturę rzeczywistości. Komedię pomyłek, a szczególnie jednej pomyłki, jaką jest ta książka. I przyznam, że bawiłam się świetnie. Raz nawet popłakałam się ze śmiechu. Scena, w której bohater dostał gazem łzawiącym. I myślę, że tak trzeba tę książkę traktować. Z przymrużeniem oka. W innym wypadku nie da się jej czytać.

Zabrałam się za książkę, bo przeczytałam, że to hit. Po 20 stronach odpuściłam, bo stwierdziłam, że książka uwłacza każdej osobie, która ją czyta. Fabuła fatalna. Język fatalny. Główny bohater nadający się na leczenie i to długie… Chyba nawet po 20 stronach byłam oburzona tym co przeczytałam. Tak. Oburzona.

I nie wiem dlaczego i co mnie tknęło, ale po roku do niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
57

Na półkach:

Fatalnie nierealistyczny u-twór:
-Bohater który ma być ultra lovelasem zalicza 2 laski przez całą książkę, a jedną z strasznym bólem
- Autor sili się na bycie wulgarnym, ale nie umie co daje żałosny efekt
- Dialogi sztucze, pisane na siłę, ludzie tak nie mówią
- Jakąś taka nieaktualna i chyba nigdy aktualna nie była

Całość sprawia wrażenie napisanej przez kobietę, która bardzo chciała napisać bestseller dla mężczyzn, wzięto wulgarność, tyłek, piersi i seks i powtórzono tyle razy aby to dało kontrowersje

+ Co się udało i mamy bestseller
+ Lekko się czyta
+ A no i bądź co bądź ta książka stanowi zawsze aktualny temat do rozmów

Fatalnie nierealistyczny u-twór:
-Bohater który ma być ultra lovelasem zalicza 2 laski przez całą książkę, a jedną z strasznym bólem
- Autor sili się na bycie wulgarnym, ale nie umie co daje żałosny efekt
- Dialogi sztucze, pisane na siłę, ludzie tak nie mówią
- Jakąś taka nieaktualna i chyba nigdy aktualna nie była

Całość sprawia wrażenie napisanej przez kobietę, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
63

Na półkach:

Książka dosłownie jak przefiltrowana woda
z czajnika, której żywotność filtra już dawno się skończyła. Ledwo zdatna do
spożycia. Każda strona tej książki skłania mnie do jednego zdania “ludzie tak ze sobą nie
rozmawiają”. Nie wiem co autor miał na myśli, pokazać jak laski są tępe, czy jak faceci są
powierzchowni. Przeleciało, nic nie wniosło, niesmak pozostał.
https://www.instagram.com/wtrampkach12?igsh=MTBlM3JsdWxkYm5yeA==

Książka dosłownie jak przefiltrowana woda
z czajnika, której żywotność filtra już dawno się skończyła. Ledwo zdatna do
spożycia. Każda strona tej książki skłania mnie do jednego zdania “ludzie tak ze sobą nie
rozmawiają”. Nie wiem co autor miał na myśli, pokazać jak laski są tępe, czy jak faceci są
powierzchowni. Przeleciało, nic nie wniosło, niesmak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
6

Na półkach:

Świetna książka, napisana bez ściemy i owijania w papierki. Życie w stolicy oczami singla lubiącego kobiety.

Świetna książka, napisana bez ściemy i owijania w papierki. Życie w stolicy oczami singla lubiącego kobiety.

Pokaż mimo to

avatar
113
19

Na półkach:

To jedna z tych książek, gdzie warto sobie najpierw zadać pytanie: "czego się spodziewam?".
Jeśli odpowiedzi na pytania zawarte w okładce, czy faktycznego głosu pokolenia to... odradzam.

Jeśli rozwinięcia myśli zawartych na blogu o tej samej nazwie to... w sumie też odradzam. W historii nie przebija się nic nowego, a te bardziej wartościowe fragmenty i tak były cytowane na blogu w ramach artykułów.

Na pewno jest to historia z perspektywy wycinka pokoleniowego. Tego hedonistycznego, który wyrwał się z mniej, bądź bardziej biednego życia, wylądował w bardzo dobrze płatnej pracy.
Kiedyś funkcjonowało powiedzonko, że facet szybkim samochodem rekompensuje sobie rzeczy.
I z treści wypływa głównie ta myśl. Tylko samochód miał być związany z przyrodzenia, a tutaj hedonizm rekompensuje właściwie... całokształt. Gówniany model życia kredyt pod korek - praca, której nie lubię by spłacić kredyt. I wieczny żal, że "kiedyś było prościej". Okraszony boomerskim "haha baba zła, ale nic z tym nie zrobię".

Czy są tacy ludzie? Ano są.
Czy to głos pokolenia? Ano nie.

Całość to 10 rozdziałów. 9 krótkich, powiązanych postaciami scenek rodzajowych. Ot wymigiwanie się od pracy, browar w plenerze ze znajomym. Bardzo nierówne, z dialogami, praktycznie zawsze przetykane jakimś "drugim wątkiem" dyskusji. Zabawnie się to czyta, ale jednak ciężej niż zabawniej. Niestety głębszej myśli przewodniej w tych rozdziałach za bardzo nie ma.

10 rozdział wydaje się trochę ratować całość - mając dużo więcej fabuły i będąc faktycznie połączonym ciągiem przyczynowym z poprzednim.

Ale co z tego skoro kończy się haniebnym cliffhangerem?

Więc czego warto się spodziewać?
Ot niezobowiązującej lektury, w stylu bloga pokolenie Ikea, ale jednak gorszej. Takiej w sam raz na te późne wieczory, gdy lekko podchmielony człowiek "coś" by poczytał, ale wie, że czytanie ambitniejszych rzeczy go przerośnie.
Albo te lekko skacowane popołudnia.

To jedna z tych książek, gdzie warto sobie najpierw zadać pytanie: "czego się spodziewam?".
Jeśli odpowiedzi na pytania zawarte w okładce, czy faktycznego głosu pokolenia to... odradzam.

Jeśli rozwinięcia myśli zawartych na blogu o tej samej nazwie to... w sumie też odradzam. W historii nie przebija się nic nowego, a te bardziej wartościowe fragmenty i tak były cytowane na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach:

Po "Pokolenie ikea" sięgnęłam z ciekawości. O filmie na jej podstawie, jak i samej książce było głośno jakiś czas temu, więc chciałam wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Po przeczytaniu kilku dosadnych recenzji na temat tej pozycji, nie oczekiwałam zbyt wiele – i całe szczęście, bo byłabym zawiedziona, gdyż powieść jest dosłownie o niczym. Przepraszam, fakt... jest o Czarnym i jego fantazjach seksualnych, które fantazjami są w jego głowie jakieś dziesięć sekund, ponieważ potem stają się realiami.

Zupełnie nie rozumiem, co autor miał na myśli, pisząc coś takiego. Książka miała na celu – jak to zostało umieszczone w blurb – pokazać codzienność rozczarowanych swoim życiem ludzi, którzy pracują po to, aby spłacać kredyty. Brzmi życiowo i przyznam, że taki opis zachęcił mnie do zapoznania się z treścią, jednak po lekturze uważam, że jest on lekko przekłamany. Treść książki opiera się głównie na "gwiazdorze warszawskiej palestry", który traktuje kobiety jak przedmioty. Osobiście nie mam nic do takiej formy fabuły, ale sposób w jaki została przedstawiona jest – lekko określając – niesmaczny. Wulgarne odzywki, kierowane do kobiet, lub o kobietach strasznie mnie bolały, gdyż były pozbawione krzty szacunku.

Nie wątpię, że na świecie istnieją tacy podrywacze, lecz z pewnością nie są nimi aż do tego stopnia jak nasz bohater. Myślę, że nawet największy imprezowicz, lubiący kobiety na jedną noc, nie rozmawia ciągle tylko o dziewczynach i seksie. A to ma miejsce właśnie u głównego bohatera. Rozmowy z jego kolegami z pracy oraz Olgą zaczynają się i kończą tym samym tematem. Autor wykreował te postacie na zupełnie bezmyślne, co pokazała chociażby rozmowa w pracy na temat zoofilii. W dodatku dialogi na początku książki są bardzo ubogie w słowa. Szczególnie wtedy, gdy wypowiada się jakaś kobieta, co zdecydowanie nie jest przypadkowe. Autor po prostu miał zamiar postawić je w takim świetle. Sama Olga natomiast jest bez wyrazu. Nie dałam rady jej polubić, było jej zdecydowanie za mało.

Kobiety w rzeczywistości nie są chętne na coś więcej już po pierwszym, zamienionym z mężczyzną, zdaniu, a czytamy właściwie tylko o takich. Po prostu życie tak nie wygląda, a powieść może być krzywdząca dla większości populacji żeńskiej, męskiej, jak i konkretnego grona, pracującego w korporacjach, mającego kredyt, czy kupującego meble w ikea – bo w tym moim zdaniem nie ma nic złego. Rozumiem przenośnię, w której chodzi o dzisiejsze czasy, bo w nich ciągle pędzimy, chcemy więcej i więcej; wielu z nas szybko zaczyna relacje i równie szybko je kończy za sprawą internetu. Tutaj zgadzałoby się porównanie do mebli z ikea, które łatwo się składa i niekiedy wystarczają na krótko. Wszystko to rozumiem i nie przeczę, że to częsta praktyka, ale nie u całego pokolenia.

Jestem rozczarowana tym dziełem, gdyż jego potencjał nie został wykorzystany. Historia poszła w złym kierunku i mam wrażenie, że wymknęła się autorowi z rąk. Nie była ani zabawna, ani skłaniająca do refleksji. Zamiast świetnej, życiowej powieści z morałem otrzymaliśmy coś, co przyprawia o ból głowy i mdłości – to piszę z myślą o scenie z wodą utlenioną w roli głównej. Ona zostanie w mojej głowie na długo, w negatywnym znaczeniu tego stwierdzenia oczywiście... Najprzyjemniej czytało mi się etap przygotowywania potraw na imprezę przez Czarnego – byłam wdzięczna za ten krótki fragment normalności.

Wytrwale dążyłam do końcówki, aby poznać finał tego wszystkiego i on również nie zaskoczył niczym pozytywnym. Pomijając niesmaczne okoliczności, w jakich rozmawiali ze sobą Czarny i Olga – mam wrażenie, że brakuje tam jeszcze przynajmniej jednej strony.

Nie polecam tej książki, chyba że, tak jak ja, chcecie zapoznać się z nią, aby mieć własne zdanie o tej konkretnej twórczości Piotra C.

Po "Pokolenie ikea" sięgnęłam z ciekawości. O filmie na jej podstawie, jak i samej książce było głośno jakiś czas temu, więc chciałam wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Po przeczytaniu kilku dosadnych recenzji na temat tej pozycji, nie oczekiwałam zbyt wiele – i całe szczęście, bo byłabym zawiedziona, gdyż powieść jest dosłownie o niczym. Przepraszam, fakt... jest o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
39

Na półkach:

Moje guilty pleasure.

Moje guilty pleasure.

Pokaż mimo to

avatar
1391
232

Na półkach:

Bzdura na kółkach, ale daję 2 gwiazdki, bo czytałam dużo gorsze.

Bzdura na kółkach, ale daję 2 gwiazdki, bo czytałam dużo gorsze.

Pokaż mimo to

avatar
741
6

Na półkach: , , , ,

od literatury oczekuję raczej, aby nawet w szambie umiała nurzać się pięknie. tymczasem tu - muł, syf i brud, wieje prostactwem i płycizną, ślizganiem się po powierzchni, bez choćby próby zajrzenia pod dywan.

od literatury oczekuję raczej, aby nawet w szambie umiała nurzać się pięknie. tymczasem tu - muł, syf i brud, wieje prostactwem i płycizną, ślizganiem się po powierzchni, bez choćby próby zajrzenia pod dywan.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    10 059
  • Chcę przeczytać
    2 385
  • Posiadam
    1 697
  • Teraz czytam
    155
  • Ulubione
    101
  • 2018
    64
  • 2017
    59
  • 2019
    55
  • 2023
    45
  • Chcę w prezencie
    45

Cytaty

Więcej
Piotr C. Pokolenie Ikea Zobacz więcej
Piotr C. Pokolenie Ikea Zobacz więcej
Piotr C. Pokolenie Ikea Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także