-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2020-08-05
2020-08-13
2020-06-04
2020-07-25
2020-07-16
2020-03-23
2019-09-20
2019-06-15
Rozczarowanie! Nie jest miło tak opisać książkę osoby, którą tak ceniłem choćby z celnych i wybornych ripost czy komentarzy ze Szkła Kontaktowego. Niska ocena pewnie bierze się też stąd, że redakcja tej książki nie stanęła na wysokości zadania: mnóstwo niepotrzebnych powtórzeń. Co nie zmienia faktu, że z lektury wyłania się obraz pani Marii taki, jak ją zapamiętałem: cudownej kobiety, z doskonałym poczuciem humoru. Szkoda tylko, że ta książka taka nienachalnie nudnawa...
Rozczarowanie! Nie jest miło tak opisać książkę osoby, którą tak ceniłem choćby z celnych i wybornych ripost czy komentarzy ze Szkła Kontaktowego. Niska ocena pewnie bierze się też stąd, że redakcja tej książki nie stanęła na wysokości zadania: mnóstwo niepotrzebnych powtórzeń. Co nie zmienia faktu, że z lektury wyłania się obraz pani Marii taki, jak ją zapamiętałem:...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-16
2019-04-15
2019-03-20
To był szok! Szok i totalne zaskoczenie, bo wydawało mi się, że o 1945 roku wiem tyle, że nic mnie tu zaskoczyć nie zdoła. W szkole o roku końca wojny uczono tak, że zawsze kojarzył się z upragnionym pokojem, nawet spokojem, rozwiązaniem wszelkich problemów, które wojna niosła. Ale ja się uczyłem jeszcze w komunistycznej szkole, a wtedy narracja była taka, że przyjaciele ze Wschodu przynieśli nam raj wraz z wyzwoleniem. Książka przewróciła mi ten obraz do góry nogami. Owszem, „koniec wojny to było szczęście.(...) Że już nikt nie będzie narażony, do nikogo nie będą strzelali.” Niesamowita praca Autorki, by pokazać różne oblicza tego przełomowego dla świata roku. 12 rozdziałów jak 12 miesiecy pokazujących,jak trudny, niespokojny i niepokojący był to rok... Rozdziałów, z których każdy mógłby stanowić materiał na osobną książkę: jest tu o szabrownikach, o losach zwykłej rodziny niemieckiej z Prus Wschodnich, dezerterach z Wehrmachtu, trudnych początkach na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych, o pustyni ruin, jaką wtedy była Warszawa czy losie żydowskich sierot. Gdybym miał ten reportaż opisać zdjęciem, byłby to egzemplarz otoczony przebiśniegami. One tak pięknie wpisują się w klimat tej książki. Zwiastuny wiosny, jednak wciąż tkwiące w ostatkach srogiej zimy. Zimy Europy i świata...
To był szok! Szok i totalne zaskoczenie, bo wydawało mi się, że o 1945 roku wiem tyle, że nic mnie tu zaskoczyć nie zdoła. W szkole o roku końca wojny uczono tak, że zawsze kojarzył się z upragnionym pokojem, nawet spokojem, rozwiązaniem wszelkich problemów, które wojna niosła. Ale ja się uczyłem jeszcze w komunistycznej szkole, a wtedy narracja była taka, że przyjaciele ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-04
Miejscami porywająca, miejscami nużąca (bo zbyt drobiazgowa) czy nawet obleśna. Na pewno prowokująca do myślenia i -kartka po kartce- porażająca . Autor poszedł na całość, ale czy można było inaczej, opisując bezwzględną, doskonale naoliwioną krwią niezliczonych istnień ludzkich machinę wojenną nazistów.
Przerażający opis rozkwitu i upadku nad-ludzi i potęgi ich Rzeszy, która miała trwać 1000 lat...
Miejscami porywająca, miejscami nużąca (bo zbyt drobiazgowa) czy nawet obleśna. Na pewno prowokująca do myślenia i -kartka po kartce- porażająca . Autor poszedł na całość, ale czy można było inaczej, opisując bezwzględną, doskonale naoliwioną krwią niezliczonych istnień ludzkich machinę wojenną nazistów.
Przerażający opis rozkwitu i upadku nad-ludzi i potęgi ich Rzeszy,...
2019-02-26
2019-02-18
Moje pierwsze spotkanie z Masłowską i po prostu jestem zachwycony! Jaka fraza, jaki język! Najlepiej tego się słucha, a jeśli już czyta, to tylko na głos.
Moje pierwsze spotkanie z Masłowską i po prostu jestem zachwycony! Jaka fraza, jaki język! Najlepiej tego się słucha, a jeśli już czyta, to tylko na głos.
Pokaż mimo to2019-02-10
Pięknie się tego słuchało! (mój pierwszy raz z audiobookiem). Może za dużo w tej książce autora, a za mało samych wilków, to i tak można o nich dużo się dowiedzieć, a tego właśnie oczekiwałem po lekturze. Wajrak jest niesamowitym gawędziarzem i przepięknie potrafi opowiadać o świecie, w którym żyje. Najbardziej jestem mu wdzięczny za odmitologizowanie obrazu strasznego, krwiożerczego wilka-potwora, który tylko czai się, by zaatakować swego odwiecznego wroga- człowieka. Tymczasem po raz kolejny okazuje się, że największym drapieżnikiem i potworem w świecie przyrody jest nie kto inny, a ssak z gatunku Homo sapiens...
Pięknie się tego słuchało! (mój pierwszy raz z audiobookiem). Może za dużo w tej książce autora, a za mało samych wilków, to i tak można o nich dużo się dowiedzieć, a tego właśnie oczekiwałem po lekturze. Wajrak jest niesamowitym gawędziarzem i przepięknie potrafi opowiadać o świecie, w którym żyje. Najbardziej jestem mu wdzięczny za odmitologizowanie obrazu strasznego,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-29
Mam problem z tą książką. Z jednej strony to lektura ważna w czasach, kiedy odżywają nacjonalizmy, a przyzwoitość przestaje być wartością. Z drugiej strony napisana dość chaotycznie w moim odczuciu.
Niech nie zwiedzie Was idylliczna okładka przedstawiająca falujący, pagórkowaty beskidzki (?) pejzaż, przecięty wstęgą piaszczystej drogi. Taki obraz przed oczyma mieli pewnie ci wszyscy , którym nakazano się wynieść na zawsze z ich małych ojczyzn. I to o tych przymusowych wywózkach, wysiedleniach jest ten reportaż. To także rzecz o terrorze jaki wygnanym towarzyszył, o pamięci, milczeniu przez lata o doznanych krzywdach, potrzebie ich wybaczania.
Miejscami wstrząsająca, jak wtedy gdy wspomnienia tortur spisywane są z punktu widzenia dziecka, które pytając ojca po latach odkrywa nowe - bo traumatyczne i złowrogie- znaczenie słów: łaźnia, karcer, żabki...
Miejscami porażająca, jak obrazy przeżyć, które wracają do ludzi po latach snami. Ludzi tak wciąż zalęknionych, że zamiast potoku słów wywołują tylko milczenie lub szloch.
To historia ludzi, których niemy wrzask z terenów wysiedlonych osiadł strachem na Ziemiach Odzyskanych...
Mam problem z tą książką. Z jednej strony to lektura ważna w czasach, kiedy odżywają nacjonalizmy, a przyzwoitość przestaje być wartością. Z drugiej strony napisana dość chaotycznie w moim odczuciu.
Niech nie zwiedzie Was idylliczna okładka przedstawiająca falujący, pagórkowaty beskidzki (?) pejzaż, przecięty wstęgą piaszczystej drogi. Taki obraz przed oczyma mieli pewnie...
2018-12-15
2018-12-12
Olśniła i zachwyciła mnie ta książka! Najkrócej mówiąc, to książka o tym jak patrząc nie widzimy, a przechodząc deptamy albo ( w łagodniejszej opcji) omijamy. Napisana z niezwykłą czułością poetki i poparta solidnymi argumentami naukowczyni, choć przecież wydawałoby się, że język poezji i nauki leżą na przeciwległych biegunach. Przeczy temu Urszula Zajączkowska, która wprowadza nas w kosmos. Zielony kosmos łąki, lasu. Dostrzega piękno tam, gdzie nam już przez samo choćby nazewnictwo (chwasty) to piękno umyka. Przez okular mikroskopu odkrywa zakryty przed naszymi oczami drzemiący i kipiący cud życia w nasionach, korzeniach, łodygach, liściach roślin. W tytułowych patykach i badylach właśnie. Zapewniam, że po lekturze już nigdy nie przejdziecie obojętnie obok tzw. pospolitych roślin, których całe mnóstwo wokół nas.
Olśniła i zachwyciła mnie ta książka! Najkrócej mówiąc, to książka o tym jak patrząc nie widzimy, a przechodząc deptamy albo ( w łagodniejszej opcji) omijamy. Napisana z niezwykłą czułością poetki i poparta solidnymi argumentami naukowczyni, choć przecież wydawałoby się, że język poezji i nauki leżą na przeciwległych biegunach. Przeczy temu Urszula Zajączkowska, która...
więcej Pokaż mimo to