Inni ludzie
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2018-05-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-09
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308065105
- Tagi:
- mieszczaństwo klasa średnia klasizm seksizm farsa ksenofobia uprzedzenia
- Inne
Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.
"Inni ludzie" to gatunkowa hybryda, polifoniczny utwór-potwór, którego komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, zdają się bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym, najważniejszym bohaterem jest tu język, którym mówią (albo który mówi nimi): buzujący energią i dowcipem, a jednocześnie brutalny, kaleki, pełen niechęci i uprzedzeń. To w nim rozgrywa się erozja więzi, resztek wyższych uczuć i ludzkiej solidarności. To on, śmieszny i potworny jednocześnie, zadaje bolesne pytania o moment, w którym znaleźliśmy się jako wspólnota. Czy inni ludzie to nie przypadkiem my?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
To (nie) jest hip-hop
Do „Innych ludzi”, drodzy Państwo, podchodziłem jak pies do jeża, z tego prostego względu, że moje dotychczasowe doświadczenia z prozą Doroty Masłowskiej zaliczam do przeżyć traumatycznych. Nieszczególnie jest nawet o czym opowiadać; po prostu okazało się, iż wyraźniej przemawia do mnie nieco bardziej tradycyjna w formie literatura, a w rzekomym głosie pokolenia – mojego przecież – potrafiłem rozpoznać nie siebie, lecz co najwyżej swoją mocno przerysowaną karykaturę. Dlatego też byłem bardzo mile zaskoczony, kiedy odkładałem tę powieść po lekturze pierwszych pięćdziesięciu stron – naprawdę nie miałem ochoty tego robić.
Po pierwsze to, o czym zawsze mówi się w kontekście Masłowskiej: język. „Inni ludzie” napisani są tak, że nie da się pomylić ich z czymkolwiek innym. Niektóre fragmenty wyglądają jak żywcem wzięte z tekstów raperów z najgłębszego podziemia wielkich polskich miast (tudzież z głównej sceny miasteczek; w tej kwestii mogą mi Państwo wierzyć, nie jest to wydumany sąd zapisywany przez wydelikacone dłonie melomana),którzy nie mają absolutnie żadnych szans na to, żeby wypłynąć, bo nie wystarczy ani determinacji, ani inteligencji, ani talentu. Czuć w nich rozczarowanie tym prostym faktem, że świat jakoś nie kwapi się, żeby pomóc, czuć brak nadziei, czuć wyraźnie prowadzący do zmieszania brak zrozumienia rzeczywistości, który u czytelnika budzi palące zażenowanie. Masłowska jednak nie pozwala tej przytłaczającej narracji zbytnio się zestalić – co jakiś czas rzuca złośliwym żartem lub stosuje błyskotliwą grę słowną (albo, nieco rzadziej, nawiązaniem literackim),żeby przypomnieć, iż „Inni ludzie” nie są, nawet we fragmentach, spowiedzią podstarzałego, niespełnionego rapera per se; jeśli już, to są tej spowiedzi ujęciem w cudzysłów. Pomysł na ubranie tego wszystkiego w ciągnący się przez ponad sto stron hip-hopowy kawałek z bardzo specyficznym rytmem, rymami, powtórzeniami i refrenami, choć nie nowy, z pewnością jest tym czynnikiem, który nadaje „Innym ludziom” ciężar i ich definiuje. Tę powieść określa jej fraza, czyli przebrany w barwne piórka język ulicy.
Czy Masłowska ma co wyrazić przy użyciu tej specyficznej formy? Większość tekstu traktuje o mieszkańcu warszawskiego blokowiska u schyłku młodości, który próbuje jakoś związać koniec z końcem i zachować wiarę, że pewnego dnia uda mu się nagrać i wydać wymarzoną płytę. Co jeszcze można powiedzieć o Kamilu? Z pewnością został narysowany bardzo grubą kreską (to dotyczy także pozostałych bohaterów),a w miejscu jego narodzin zbiega się cała sieć stereotypów: rozpoczynanie dnia od opalenia lufki, chorobliwa ksenofobia, brak jakichkolwiek umiejętności zarządzania pieniędzmi, który trzeba pokryć handlem narkotykami... Sztampowa historia. Tym, co Masłowska może wnieść do dyskursu, jest wypowiedź na temat emocji Kamila Janika, bo próbuje zapuszczać się w jego wewnętrzny świat. Świat zbudowany z potoków przekleństw, zdeformowany przez patologię, ale rezonujący w jakiś odległy sposób przeżyciami bliźniaczymi do przeżyć przedstawicieli świetnie wykształconej – a już co najmniej bogatej – klasy średniej. Podobnie jak Iwona i Maciej, zdezelowane przez życie małżeństwo, które – oglądane z zewnątrz – śni polską wersję amerykańskiego snu, Kamil nie potrafi jednoznacznie odgrodzić się od uczuć, choć w teorii jego dziewczyna, Aneta, ma być dla niego tylko i wyłącznie ciałem. Wydaje się zresztą, że najważniejszą kwestią pozajęzykową w „Innych ludziach” jest zaznaczenie istnienia, nie wprost oczywiście, a przez opis i parafrazę, mrocznego jądra, które zamieszkuje centra współczesnych miast. Jego masa jest tak potężna, że nikt nie może wyrwać się spod jego oddziaływania: stąd strach przed obcymi (dla Kamila – bić brudasa!, dla Macieja – NIBY to tacy sami ludzie, ALE…),pogarda wobec kobiet, strach, gniew, niepewność.
Nie jest to oczywiście nic nowego (w najlepszym razie reinterpretacja, nieco mniej klasyczna niż ta Dukaja, Conradowego „Jądra ciemności”). I tak też można podsumować całych „Innych ludzi”. To ciekawa, doskonale napisana powieść, którą czyta się z przyjemnością. Nie doprowadzi jednak do rewolucji, ani społecznej, ani nawet kulturalnej, ba, nie będzie zaskoczeniem dla orientujących się czy to w twórczości Masłowskiej, czy współczesnej literaturze miejskiej w ogóle. Ja jestem jednak z lektury bardzo zadowolony, bo udowodniła mi ona, że książki tej pisarki mogą mi się podobać – to dobry znak na przyszłość!
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 1 824
- 1 144
- 287
- 121
- 45
- 32
- 27
- 23
- 21
- 20
OPINIE i DYSKUSJE
Czytało mi się ciężko, nie skończyłem. Audiobook calkiem dobry
Czytało mi się ciężko, nie skończyłem. Audiobook calkiem dobry
Pokaż mimo toPolecam audiobook, z dobrymi lektorami i ciekawymi wstawkami muzycznymi. Poza tym, "pato-poezja" Doroty Masłowskiej zrobiła na mnie duże wrażenie. Warto.
Edit: Obejrzałem ekranizację książki w reżyserii Aleksandry Terpińskiej. Napiszę krótko: audiobook lepszy...
Polecam audiobook, z dobrymi lektorami i ciekawymi wstawkami muzycznymi. Poza tym, "pato-poezja" Doroty Masłowskiej zrobiła na mnie duże wrażenie. Warto.
Pokaż mimo toEdit: Obejrzałem ekranizację książki w reżyserii Aleksandry Terpińskiej. Napiszę krótko: audiobook lepszy...
Taka rapowana nowela, ale dobra.
Taka rapowana nowela, ale dobra.
Pokaż mimo toSzczerze przyznam się, że nigdy nie byłam fanką debiutu pani Masłowskiej czyli 'Wojny polsko-ruskiej...". Jakoś wydawało mi się owo dzieło cokolwiek gówniarskie (chociaż intrygująco bezczelne),przegadane i monotematyczne, a co za tym idzie darowałam sobie czytanie kolejnych książek Pani Doroty. Do czasu "Innych ludzi". Do lektury tejże skłoniła mnie adaptacja filmowa. I cóż... Tu nie ma zmiłuj. Masłowska jeńców nie bierze. Z polotem trupnicy padlinówki opisuje szare dni i szare twarze; wielkomiejskie grzeszki, hipokryzję, głupotę, zgiełk i samotność. W świecie "Innych ludzi" widzimy odbicie naszych piętrzących się wielkich i małych, groteskowych, pokracznych i wstrząsających dramatów i dramacików. Słyszymy rechot z rozdzierającym szlochem w tle. Albo odwrotnie. Ta książka wpędzi co niektórych w dwubiegunówkę. Na pociechę zostaje nasze nieskalane, beztroskie, lazurowe instagramowe ja. Prawda, że pięknie to selfie wyszło? W tle niedożarty kebab, poczerniała lufka i zużyty kondom pływa w muszli klozetowej.
Szczerze przyznam się, że nigdy nie byłam fanką debiutu pani Masłowskiej czyli 'Wojny polsko-ruskiej...". Jakoś wydawało mi się owo dzieło cokolwiek gówniarskie (chociaż intrygująco bezczelne),przegadane i monotematyczne, a co za tym idzie darowałam sobie czytanie kolejnych książek Pani Doroty. Do czasu "Innych ludzi". Do lektury tejże skłoniła mnie adaptacja filmowa. I...
więcej Pokaż mimo toAbsolutnie kocham pomysłowość tej narracji. Czyta się to bardzo płynnie, a książka wciąga pomimo jej wszechobecnego brudu i ciężaru.
Absolutnie kocham pomysłowość tej narracji. Czyta się to bardzo płynnie, a książka wciąga pomimo jej wszechobecnego brudu i ciężaru.
Pokaż mimo toKsiążka „Inni ludzie” Doroty Masłowskiej zabiera nas do zagmatwanej opowieści o desperackim poszukiwaniu miłości. Historia o rozpadach związków, pożyczkach na całe życie, dietach pudełkowych, tanim winie i ludziach uwikłanych w miłosny trójkąt pośród ciągłego zgiełku mediów społecznościowych. Ulubieńcy miasta pulsują w rytm muzyki rap. Codziennemu życiu Warszawy, głównego bohatera „Innych ludzi”, towarzyszy narrator, który obserwuje je w uważnie. Życie rozgrywa się na każdym poziomie i nie jest ani lepsze, ani gorsze. Po prostu dotyka każdego i każdego dotyczy. Dorota Masłowska jako jedyna wśród współczesnych pisarzy potrafi to uchwycić i przekazać dalej, pod refleksję.
Książkę odsłuchałam jako audiobook i to było jego główną zaletą.
Książka „Inni ludzie” Doroty Masłowskiej zabiera nas do zagmatwanej opowieści o desperackim poszukiwaniu miłości. Historia o rozpadach związków, pożyczkach na całe życie, dietach pudełkowych, tanim winie i ludziach uwikłanych w miłosny trójkąt pośród ciągłego zgiełku mediów społecznościowych. Ulubieńcy miasta pulsują w rytm muzyki rap. Codziennemu życiu Warszawy, głównego...
więcej Pokaż mimo toObrazuje w sposób klarowny pewne grupy społeczne w naszym kraju. Ma szokować? Szokuje. Język nie jest najwyższych lotów, ale nie o to tu chodzi. Czyta się dobrze i szybko.
Obrazuje w sposób klarowny pewne grupy społeczne w naszym kraju. Ma szokować? Szokuje. Język nie jest najwyższych lotów, ale nie o to tu chodzi. Czyta się dobrze i szybko.
Pokaż mimo toWyrapowany na kartach papieru obraz polskiego społeczeństwa. Dosłownie.
Zwykle nie mogę zdzierżyć wulgaryzmów, ale forma tej książki przemawia nad treścią i broni się sama.
Cytaty:
Musiało być późno, bo wielki księżyc już nad miastem widniał, po chwili dopiero się pokumał, że to nie księżyc, tylko logo Lidla.
(zagląda do telefonu) „Będę spadał” – powiedział w końcu. „Jak to?” „Nie pytaj, przypał, sory, choinkę z siorą musimy złożyć – przysięgłby, że na prawdę chciał wtedy to zrobić, aż wzruszył się własnym dobrem (...).
Denerwujesz się?” „Nie”. „To czemu się tak trzęsiesz?” „Nie wiem”. „Czego nie wiesz? Spokojnie sobie rozmawiamy przecież”. „No pewnie”. „Chyba nie zaprzeczysz. Jak przyjaciółki”. „Tak”. „Miałaś kiedyś przyjaciółkę?” „Tak”. „To może nie wiesz, że jak się jest przyjaciółkami, to się rozmawia, mówi różne rzeczy szczerze. No mów coś. Jak się rozmawia, to się mówi, słyszałaś o takiej rzeczy?”
Ja jebie, no przecież zaraz chuj ją strzeli, z jakiej innej ona jest planety?
Ma ją od podstaw uczyć, robić jej teraz kurs z bycia człowiekiem?
Kiedyś było tu inaczej.
Wszyscy się znali, dzieciaki razem się bujały całe dnie przez.
„Sąsiedzie, po życz szklankę cukru”. „Proszę bardzo, pani wejdzie”.
Dziś każdy kumpel na Wyspach zapierdala i udaje szczęście, w mieszkaniach inni ludzie mieszkają, a przez ściany cienkie dobrze słychać, jak więź między ludzka pęka. Się rozpada, śnieg zaczyna padać i coś tam, coś tam... Tu jakoś rym już mu się przestał składać, wena opadła do fristajla, po cichu klucz wkłada do zamka.
(rozbierając choinkę)
czemu źli muszą być źli, a nie mogą być dobzi? KAMIL: „Czasem chciał bym coś zrobić, lecz wszystko w rękach mi się kiełbasi”.
SĄSIAD 1: „Nie chcę nikogo bić, ale coś mnie tak zawsze podkusi”.
MENEL: „Nie chcę kolegi dusić, ale co zrobię? Już duszę, tak być musi”.
Czemu źli nie mogą być czasem dobzi? I odwrotnie?
ZAKONNICA: „Też bym chciała czasem kogoś na paść, a muszę się modlić”.
MENEL: „Już go udusiłem, to już go nie od duszę, no co zrobię”.
GOGU (z Wielkiej Brytanii): „Nie chcę kraść tego samochodu, ale skoro właśnie już to robię!!”.
Dobry ten asystent, czy nie można by mieć takiego na życie? Asystować mógłby mu w pracy i w domu. Kalibrować, ostrzegać, pipczyć, alarmować, gdy się w jakieś kłopoty ma władować. Parkował tak i parkował...
Wyrapowany na kartach papieru obraz polskiego społeczeństwa. Dosłownie.
więcej Pokaż mimo toZwykle nie mogę zdzierżyć wulgaryzmów, ale forma tej książki przemawia nad treścią i broni się sama.
Cytaty:
Musiało być późno, bo wielki księżyc już nad miastem widniał, po chwili dopiero się pokumał, że to nie księżyc, tylko logo Lidla.
(zagląda do telefonu) „Będę spadał” – powiedział w końcu....
"Zakochaj się w Warszawie
- go namawia jakiś baner.
Naprawdę?
On próbuje wiele lat,
lecz to nie jest łat-we,
nie taki wypas (...)
Bywa, że kocha to miasto i ten klimat
lecz Nie lubię to też często klika.
Klika oparta na mafii i politykach,
na ulicach znieczulica.
Na szkło parcie w macicach,
na karierę ostra chcica,
nikt na nikogo nie liczy,
choć każdy na coś liczy,
coś przelicza.
"
"
Tam gdzieś jest kosmos,
za tymi firanami,
ale chuj wie,
czy to też nie blaga.
Może są tam inne cywilizacje.
Dobrze by było,
bo ta jest jakaś chyba nieudana.
W jaką zmierza stronę?
Prognozy niewesołe raczej dla nas.
Serial katastroficzno-kryminalny,
a scenariusz jego czarny.
W dodatku każdy kolejny sezon
może okazać się ostatni.
W dali Warszawa się świeci jak psu jajca.
On się bez końca patrzyć mógłby
jak plazmy w oknach wieżowców rzucają rytmiczne blaski.
Na ludzkie sprawki poupychane jedne pod drugimi jak do szafki.
Słuchać na klatce wrzaski,
odgłosy twardej rywalizacji,
laski jakiejś orgazmy kontra facet, co umiera na raka.
Życia panorama
XXI wiek,
technologie,
3D gogle,
a ciągle tylko karton-gips ściana
dzieli pranie od umierania,
kaszlenie od ruchania,
lania się wody w kranach
i psów szczekania po mieszkaniach.
Lecz jedzie dalej karawana
i dzyń!
W mikrofalach dzwonią z pierogami tacki.
INNI ludzie i ich sprawki.
"
"
Tak są dziś dzieci wychowywane. W pogardzie do mężczyzn.
Przez kobiety-pijawki.
Które nic w życiu nie mają oprócz statusu samotnej matki.
Niewyruch... baby, co od rana się po głowie drapią, jak więcej wydoić kasy od faceta i od państwa, bo jej się nie chce znaleźć porządnej pracy.
Normalnie w sądzie to już chyba mieszka, ona i ta jej prawnik. Czajnik, karimaty, każda po nocnej szafce na akta z lampką i w pierwszym rzędzie drą papę na swoich czarnych marszach:
W każdym Rossmanie zestawy do samodzielnej skrobanki!
(iw SuperPharmie!)
I on to mówi z perspektywy faceta, który kobiety kocha i ceni naprawdę. Wychowany przez kobietę. Jego babcia była kobietą. Piękną kobietą była jego matka. Jego żona Iwona jest kobietą. jego ex-żona... ? No to właśnie jest dyskutowalne...
Dlatego prośba - kobiety, bądźcie kobietami, bo czasem naprawdę...
Żeby być w ciąży, to trzeba też się postarać, być miłą, wyglądać ładnie, zachowywać się normalnie (też nienawidził takich korwinoidalnych uwag chamskich, nienawidził PIS-owskich talibów, ale czasem, niestety, mają trochę racji...)
"
-
Dora
"Zakochaj się w Warszawie
więcej Pokaż mimo to- go namawia jakiś baner.
Naprawdę?
On próbuje wiele lat,
lecz to nie jest łat-we,
nie taki wypas (...)
Bywa, że kocha to miasto i ten klimat
lecz Nie lubię to też często klika.
Klika oparta na mafii i politykach,
na ulicach znieczulica.
Na szkło parcie w macicach,
na karierę ostra chcica,
nikt na nikogo nie liczy,
choć każdy na coś liczy,
coś...
Na okładce:
"(…) komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, znowu są tylko bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym bohaterem jest tu język."
To lekceważące i nieprawda. Każda z postaci ma tu swój wyrazisty i pogłębiony portret. I o to chodzi. Język jest środkiem, a Masłowska jak była genialna, tak jest nadal.
Jedyne co mi przeszkadza, to jej polityczna poprawność; ta perspektywa szpiega, który undercover wnika w środowiska prymitywów już nie tylko po to, żeby kraść im język, ale żeby ich i nas wszystkich z wysokości swojej besztać. Zbyt wyraźnie widać ślady lektur obowiązkowych z lat dwutysięcznych i nastych promowanych przez GW/Nike:
"Ale szlachcic lubi wygodę, do komunikacji nie wsiądzie z motłochem.
Rano w rodową corsę… czy tam corollę, pakuje gówniaki i żonę.
I… pierd pierd trach bum bęc…! Samochodem. Do pracy, do szkoły. Na Tydzień Szlechecki do Biedrony!
Na okładce:
więcej Pokaż mimo to"(…) komiksowo uproszczone postacie, jak to u Masłowskiej, znowu są tylko bohaterami posiłkowymi. Bo prawdziwym bohaterem jest tu język."
To lekceważące i nieprawda. Każda z postaci ma tu swój wyrazisty i pogłębiony portret. I o to chodzi. Język jest środkiem, a Masłowska jak była genialna, tak jest nadal.
Jedyne co mi przeszkadza, to jej polityczna poprawność;...