rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jaka jest najnowsza książka Olgi Tokarczuk? Czy autorka - jak można przeczytać na okładce - “odsłania przed czytelnikami prawdy o świecie, których albo nie zauważamy, albo za wszelką cenę nie chcemy do siebie dopuścić”, czy może wręcz przeciwnie? O “Empuzjonie” napisano już wiele. Niektórym ta książka podoba się bardziej, innym mniej. Można usłyszeć, że brakuje “czułego narratora”, że ukazanie mizoginizmu, to tylko przegląd problemów obecnych we współczesnym świecie i nie ma w tym głębszej refleksji, że coś nie wyszło, albo wręcz przeciwnie - wszystko jest cudownie. A co ja myślę?

"Empuzjon" to według mnie typowa Olga Tokarczuk. Jest w tej książce emancypacja, tożsamość (!), czułość na to, co nie-ludzkie, jest w końcu jakaś prawda o świecie, której nie zauważamy (albo nie chcemy zauważać). Można tę prawdę odkryć i zastanowić się nad jej sensem, a można jej nie odkryć. W obu przypadkach można się przy lekturze dobrze bawić, delektując każde słowo. To, że książka jest dobrze napisana, jest chyba oczywistością.

Nieco dłuższy tekst na okiemvery.pl

Jaka jest najnowsza książka Olgi Tokarczuk? Czy autorka - jak można przeczytać na okładce - “odsłania przed czytelnikami prawdy o świecie, których albo nie zauważamy, albo za wszelką cenę nie chcemy do siebie dopuścić”, czy może wręcz przeciwnie? O “Empuzjonie” napisano już wiele. Niektórym ta książka podoba się bardziej, innym mniej. Można usłyszeć, że brakuje “czułego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nie byłam jej przyjaciółką, nie zaliczałam się do grona jej bliskich, a jednak była – i jest – osobą ważną w moim życiu” – pisze Joanna Gromek-Illg w biografii Wisławy Szymborskiej, którą w końcu udało mi się przeczytać. I w zasadzie mogę się pod tymi słowami podpisać. Noblistka jest osobą ważną również w moim życiu.
Powiedzieć, że książka Joanny Gromek-Illg mnie urzekła, to jakby nic nie powiedzieć. Jest cudownie napisana i ładnie wydana. Prawie 600 stron tekstu, które na początku wydawać się mogą nie do przebrnięcia, pochłania się jednym tchem.
Wydaje mi się, że Szymborska to osoba niezwykle wrażliwa. Osoba, która najtrudniejsze emocje zostawiała dla siebie. Nie dzieliła się nimi z najbliższymi (a już szczególnie nie zamartwiała rodziny), wolała wszystko prze-myśleć w samotności. Szymborska – i to jest coś, czym się różnimy – potrafiła przetrwać trudności, kryzysy i nieszczęścia. Jak to robiła? W zasadzie nie wiadomo. Na pewno pomagał jej w tym niebanalny humor, którym darzyła wszystkich po kolei (wyklejanki, żarty, zabawy towarzyskie). Ponadto pomagała jej poezja, w której ukryła to, co w jej życiu najważniejsze. Poezja dawała jej ukojenie, zrozumienie tego, co trudne. Taka jest dla mnie Szymborska i myślę, że taki jej obraz wyłania się też z książki Joanny Gromek-Illg. Czy dobry? Nie wiem.

Więcej o książce na okiemvery.pl

„Nie byłam jej przyjaciółką, nie zaliczałam się do grona jej bliskich, a jednak była – i jest – osobą ważną w moim życiu” – pisze Joanna Gromek-Illg w biografii Wisławy Szymborskiej, którą w końcu udało mi się przeczytać. I w zasadzie mogę się pod tymi słowami podpisać. Noblistka jest osobą ważną również w moim życiu.
Powiedzieć, że książka Joanny Gromek-Illg mnie urzekła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiedziałam czy książka przypadnie mi do gustu, ogólnie jestem wybredna, jeśli chodzi o wybory czytelnicze. "Emigracja" okazała się jednak ciekawa, książkę przyjemnie się czyta.
To humorystyczna opowieść o wyjeździe zarobkowym młodego człowieka do Anglii. Taki obraz pokolenia lat 90.

Nie wiedziałam czy książka przypadnie mi do gustu, ogólnie jestem wybredna, jeśli chodzi o wybory czytelnicze. "Emigracja" okazała się jednak ciekawa, książkę przyjemnie się czyta.
To humorystyczna opowieść o wyjeździe zarobkowym młodego człowieka do Anglii. Taki obraz pokolenia lat 90.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam to szczęście, że urodziłam się już w wolnej Polsce. Nie pamiętam PRL-u, nie pamiętam stanu wojennego. Znam ten okres jedynie z opowiadań rodziców i dziadków, książek, zajęć z historii literatury.
Łazarewicz stworzył obraz PRL-u, stworzył obraz stanu wojennego. Obraz przerażający, momentami bardzo smutny (nieraz miałam łzy w oczach). To historia o tym, jak władza komunistyczna potrafiła złamać człowieka. To także opowieść o bezsilności władz III RP, którym nie udało się złapać winnych śmierci.
Można sobie zadać pytanie czy coś się zmieniło w Polsce od tamtego czasu? Owszem można odpowiedzieć twierdząco, ale można również przypomnieć sobie, np. sprawę śmierci 34-latka z Lubina (2021) - wtedy odpowiedź już nie jest tak jednoznaczna. Podczas czytania wielokrotnie zastanawiałam się: "co by było, gdyby to mnie aresztowano za udział w strajku? Przecież fakt leczenia depresji można bardzo łatwo wykorzystać przeciwko mnie". Wydaje się, że w Polsce nadal istnieje przyzwolenie na brutalne traktowanie "innych"...

Mam to szczęście, że urodziłam się już w wolnej Polsce. Nie pamiętam PRL-u, nie pamiętam stanu wojennego. Znam ten okres jedynie z opowiadań rodziców i dziadków, książek, zajęć z historii literatury.
Łazarewicz stworzył obraz PRL-u, stworzył obraz stanu wojennego. Obraz przerażający, momentami bardzo smutny (nieraz miałam łzy w oczach). To historia o tym, jak władza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najnowszą powieść Zośki Papużanki kupiłam ze względu na okładkę. Jest ona urocza. Kwiaty, domek, napisy, ptak, owady – wszystko to wygląda jakby było wyszyte. Uwielbiam takie motywy, dlatego nie wahałam się z kupnem. Nie wiedziałam jednak, czego spodziewać się w środku książki. Nigdy wcześniej nie czytałam powieści autorki. Być może się to zmieni, być może nie. Muszę jednak przyznać, że Kąkol mnie zauroczył.

To historia o rodzinnych wakacjach na wsi. Takich wakacjach, które każdy pamięta ze swojego dzieciństwa lub przynajmniej z opowieści rodziców. Dwa miesiące w rodzinnym domu nie są jednak łatwe. Dom jest zimny i ciasny, brak w nim prywatności. Ujawniają się wszystkie sympatie i antypatie, dystans i nieufność do pozostałych członków rodziny.

Dla narratorki, nastolatki, jest to jednak czas beztroski, lekko baśniowy. Dziewczynka zachwyca się wszystkimi smakami i zapachami natury. Podziwia rozległe pola i lasy, chłonie wiejskie życie. Zaprzyjaźnia się z Bejatką i spędza z nią wiele czasu (dostrzega jednak niesprawiedliwość w tym, że przyjaciółka musi pomagać w rodzinnym gospodarstwie), bawi się z innymi dziećmi. Uczy się innego spojrzenia na świat, przy czym jest ono bardzo dojrzałe.
Zderzenie beztroskiego i magicznego czasu z trudnymi relacjami panującymi w domu tworzy do bólu prawdziwy obraz rodzinnych wakacji na wsi.

Bardzo ważną rolę w stworzeniu tego obrazu odgrywa również język, jaki stosuje Zośka Papużanka. Jest on pełen ironii, stylizacji i nawiązań. Bardzo dojrzały i niezwykle plastyczny. Pozwala niemalże poczuć zapach pól i lasów.

Tak napisana książka sprawia, że czytelnik nie chce jej skończyć. Specjalnie przedłuża czytanie, by dłużej pozostać w tym magicznym świecie. Książka idealna na letnie miesiące.

okiemvery.pl

Najnowszą powieść Zośki Papużanki kupiłam ze względu na okładkę. Jest ona urocza. Kwiaty, domek, napisy, ptak, owady – wszystko to wygląda jakby było wyszyte. Uwielbiam takie motywy, dlatego nie wahałam się z kupnem. Nie wiedziałam jednak, czego spodziewać się w środku książki. Nigdy wcześniej nie czytałam powieści autorki. Być może się to zmieni, być może nie. Muszę jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Śmiercionośny upominek" to powieść napisana przez szwedzki duet działający pod pseudonimem Erik Axl Sund. Z początku książkę może czytać się trudno. Dominują w niej bowiem krótkie rozdziały, dotyczące innego bohatera. Ja potrzebowałam chwili na to, aby wczuć się w rytm powieści i podążać za fabułą.
Warte odnotowania jest to, że autorzy nie ograniczają się tylko do historii kryminalnej, ale poruszają również temat subkultur, samookaleczeń, a nawet bardzo ciekawe przemyślenia na temat religii. Dzięki temu powieść nabiera szerszego sensu. Nie jest tylko nudnym kryminałem, każe zastanowić się nad różnymi kwestiami, chociażby tym, jaki kształt może przybierać depresja młodych osób. Trochę żałuję, że nie znałam tej książki wcześniej. Wydaje mi się, że opisuje ona moje życie z czasów gimnazjum, chociaż trzeba przyznać, że robi to bardzo ogólnie.
Powieść nie ma szczęśliwego zakończenia. Cała jest przesiąknięta krwią, depresją, smutkiem, osamotnieniem i taki jest również koniec historii. Jednak warto się z nią zmierzyć. --- całość na okiemvery.pl

"Śmiercionośny upominek" to powieść napisana przez szwedzki duet działający pod pseudonimem Erik Axl Sund. Z początku książkę może czytać się trudno. Dominują w niej bowiem krótkie rozdziały, dotyczące innego bohatera. Ja potrzebowałam chwili na to, aby wczuć się w rytm powieści i podążać za fabułą.
Warte odnotowania jest to, że autorzy nie ograniczają się tylko do historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Urocza i wzruszająca opowieść. Mam wrażenie, że mało osób o niej mówi. Powinno być inaczej. Powinna stać się w Polsce popularna.

Urocza i wzruszająca opowieść. Mam wrażenie, że mało osób o niej mówi. Powinno być inaczej. Powinna stać się w Polsce popularna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po "Cicho, cichutko" Ignacego Karpowicza miałam nadzieję, że napiszę jakiś porządny tekst. Po przeczytaniu całości mam problem z ułożeniem chociaż jednego ciekawego zdania. Być może wynika to z wszystkich słabości tej książki. Słabości, które wyartykułowało już wielu recenzentów (z pewnością lepszych ode mnie). Słabości, których ja nie potrafię (chyba) nazwać.
Najnowsza powieść Karpowicza okazała się bowiem męczącym wyzwaniem. To powieść, którą bardzo trudno się czyta, a jeszcze bardziej utrudnia to ciągłe zerkanie ile jeszcze zostało do końca. Nie wspominając już o języku książki. Czytając książkę, cały czas szuka się jej sensu i jakiegoś ukrytego porządku.
Pierwsza część książki dotyczy Misia i jego umierania. Narrator, najlepszy przyjaciel Misia, wspomina ich wspólne wyjazdy, opisuje ich rozmowy czy wypowiedziane żarty. Narrator bardzo często próbuje załagodzić sprawę, ucieka w styl, próbuje żartować – wiele osób zarzuca Karpowiczowi, że są to żarty beznadziejne. Ja odebrałam to trochę inaczej. Żałoba narratora jest bowiem bardzo wyrazista. Nie radzi on sobie z bólem po stracie przyjaciela, i niemożność ta przejawia się również w słabych żartach. Ta słabość jest mi zbyt dobrze znana, odnoszę wrażenie, że nawet rozumiałam ten drętwy humor narratora. Z tego też powodu pierwsza część książki była dla mnie wyjątkowo przygnębiająca, poczułam nawet, że rozdrapuję stare rany. Jednak zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi taki styl pisania o śmierci może być niezrozumiały.
Druga część książki dotyczy Anny, ciotki Misia, jego późniejszej opiekunki. Poznajemy tutaj historię bohaterki, a także historię jej najbliższych, dowiadujemy się, jak została ona przybraną matką Misia. Z pozoru jest to opowieść o zwyczajnej rodzinie na wsi, o zwyczajnych stosunkach tam panujących, ciekawe jest jednak to, że została tutaj wpleciona historia zbrodni połanieckiej.
Zakończenie książki opisuje czasy pandemiczne, a właściwie jakąś relację Anny i pisarczyka (narratora pierwszej części). Wydaje się, że głównym pytaniem stawianym w tej części jest pytanie o to, kto i dlaczego pisze tę książkę. Przyznam się, że nie wiem jaki sens ma to zakończenie. Miałam wrażenie, że jest to taka opowieść o niczym.
Nie wiem czy polecać Cicho, cichutko. Nie jest to książka przyjemna, ale jeśli ktoś lubi takie „nie wiadomo co”, to jest to powieść dla niego. --- https://okiemvery.pl/

Sięgając po "Cicho, cichutko" Ignacego Karpowicza miałam nadzieję, że napiszę jakiś porządny tekst. Po przeczytaniu całości mam problem z ułożeniem chociaż jednego ciekawego zdania. Być może wynika to z wszystkich słabości tej książki. Słabości, które wyartykułowało już wielu recenzentów (z pewnością lepszych ode mnie). Słabości, których ja nie potrafię (chyba)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

usty las Moniki Sznajderman to opowieść o powstawaniu pustki. Pustki, której nie da się zapełnić. Na ten obraz pustki składają się ruiny budynków, niezadbane cmentarze, łąki. Pustka powstała po odejściu ludzi. I to właśnie nieobecności tych ludzi nie da się zapełnić. Tym bardziej, że ludzie – byli mieszkańcy Łemkowszczyzny nie odeszli sami? Jak zapełnić miejsce po kimś, kto został zmuszony do odejścia? Co zrobić, aby nowi mieszkańcy byli zróżnicowani pod względem kultury, tak jak wcześniejsi mieszkańcy?

Pusty las to miejsce pełne grozy i smutku. Czytając kolejne strony książki, coraz bardziej zatapiamy się w dramat, jaki rozegrał się w tamtejszej przestrzeni. Całym ciałem odczuwamy dreszcze wywołane tragicznym losem mieszkańców. Mamy wrażenie, że przedstawiona historia dotyczy również nas. Ale nie czujemy się jednak przygnieceni przez ten nadmiar smutku i śmierci. Chcemy więcej, i więcej. A pustka nie wydaje się pusta.

I to jest największa magia książki. Pustka Wołowca zostaje zapełniona ogromną ilością imion i nazwisk. Sznajderman wypełnia pustkę każdym zdaniem, każdym słowem. Poznajemy osobiste historie poszczególnych mieszkańców. Ich imiona, nazwiska, imiona najbliższych. Datę urodzin, datę śmierci, chorobę, kierunek podróży. Niby skąpe informacje, które udało się zgromadzić na podstawie kościelnych czy urzędowych dokumentów, a mimo to wypełniających, przynajmniej symbolicznie, realną pustkę.

całość na: https://okiemvery.pl/?p=247

usty las Moniki Sznajderman to opowieść o powstawaniu pustki. Pustki, której nie da się zapełnić. Na ten obraz pustki składają się ruiny budynków, niezadbane cmentarze, łąki. Pustka powstała po odejściu ludzi. I to właśnie nieobecności tych ludzi nie da się zapełnić. Tym bardziej, że ludzie – byli mieszkańcy Łemkowszczyzny nie odeszli sami? Jak zapełnić miejsce po kimś, kto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego powstała ta książka? Jak należy ją odczytywać?

Moje życie jest moje. To właśnie tytuł daje odpowiedź na postawione pytania. W książce ukazano historie konkretnych osób. Autor w żaden sposób nie ocenia tych ludzi, nie krytykuje ich. Różnimy się pod wieloma względami, różnice możemy spotkać też w upodobaniach seksualnych. Nikt z nas nie ma prawa twierdzić, iż zwolennicy BDSM są „zboczeńcami”, a kobiety mające na koncie wielu partnerów seksualnych to „dziwki”. Remigiusz Ryziński uczy tolerancji i to jest dobre.

Ponadto książka to „opowieści o wolności”. Autor próbuje przekonać czytelników, że seks jest częścią naszej tożsamości. Bohaterowie reportażu to osoby, które dzięki seksowi stały się świadome samych siebie, swoich pragnień. Seks to dla nich droga do wolności. Oni nie wstydzą się mówić o swoich doznaniach erotycznych, o swoich preferencjach. Są dojrzali, ale i tolerancyjni dla innych. I to też jest dobre.

Moje życie jest moje pokazuje, że kobiety również mogą mieć wielu kochanków i to nie musi być złe. Przyzwyczailiśmy się, że wiele partnerek ma zazwyczaj mężczyzna, a taka kobieta to od razu „dziwka”. Tymczasem Ryziński przekonuje, że płeć piękna również może czerpać przyjemność z rozwiązłości seksualnej. I to też jest dobre.

całość na: https://okiemvery.pl/?p=251

Dlaczego powstała ta książka? Jak należy ją odczytywać?

Moje życie jest moje. To właśnie tytuł daje odpowiedź na postawione pytania. W książce ukazano historie konkretnych osób. Autor w żaden sposób nie ocenia tych ludzi, nie krytykuje ich. Różnimy się pod wieloma względami, różnice możemy spotkać też w upodobaniach seksualnych. Nikt z nas nie ma prawa twierdzić, iż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wątpię, że nazwisko umieszczone na okładce jest tym właściwym. Według mnie jest to raczej praca naukowa, która równie dobrze mogła ukazać się nakładem wydawnictwa uniwersyteckiego, a nie W.A.B. Myślę, że przyniosłaby więcej pożytku, mniej szkód.

Ale może się mylę. Może właśnie – jak mówią inni krytycy – wydawnictwo pójdzie za ciosem i wznowi tomik Jestem baba. Książka może stać się pretekstem do napisania wielu dobrych prac licencjackich, magisterskich i doktoranckich dotyczących twórczości Świrszczyńskiej. Może w końcu zaczniemy rozmawiać o seksualności kobiet i mężczyzn, a już szczególnie osób po 60. roku życia. Bo przecież oni również są ludźmi, nie zatracili pożądania. Mam nadzieję, że tak się stanie.
całość na: https://okiemvery.pl/?p=234

Wątpię, że nazwisko umieszczone na okładce jest tym właściwym. Według mnie jest to raczej praca naukowa, która równie dobrze mogła ukazać się nakładem wydawnictwa uniwersyteckiego, a nie W.A.B. Myślę, że przyniosłaby więcej pożytku, mniej szkód.

Ale może się mylę. Może właśnie – jak mówią inni krytycy – wydawnictwo pójdzie za ciosem i wznowi tomik Jestem baba. Książka może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to wyjątkowy tom wierszy. Piękna i znacząca książka, którą trzeba przeczytać. Chociażby po to, by znaleźć "chwilę radości / i ciemne szczęście melancholii".
Cały tekst na https://www.okiemvery.pl/

Jest to wyjątkowy tom wierszy. Piękna i znacząca książka, którą trzeba przeczytać. Chociażby po to, by znaleźć "chwilę radości / i ciemne szczęście melancholii".
Cały tekst na https://www.okiemvery.pl/

Pokaż mimo to


Na półkach:

W tym zbiorze nie znajdziemy najbardziej znanych opowiadań wędkarskich, znajdziemy za to różnorodność, współczesność, uczucia.
I tak na przykład opowiadanie Mój ociec milczy. Historia przedwojennego meczu, w którym grają dwie drużyny dorastających chłopców - Piast i Makkabi. Żydowska grupa wygrywa, co wywołuje niezadowolenie. Piłkarze i publiczność zaczynają opowiadać jak to Żydkowie są przebiegli, jak oszukiwali. Ojciec głównego bohatera słucha opowieści syna i milczy. Na końcu wypowiada tylko jedno zdanie. Najważniejsze. Mój ojciec milczy to chyba najlepsze opowiadanie o antysemityzmie w polskiej literaturze. Najlepsze i jakże współczesne.
Świadek, który nie umiał mówić to natomiast historia zabójstwa wiejskiej dziewczynki. Wstrząsająca i wyjęta z dzisiejszej rzeczywistości.
Innym przejmującym opowiadaniem jest Gdy przychodzą we śnie. Zapis sennej wizji, w której do mieszkania wlewa się ludzka fala. Historia o uchodźcach. Wizja przyszłości?
Bardzo dotknęły mnie też słowa dziewczynki z harcerskiego obozu oraz zakończenie opowiadania o spółdzielni. I mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.

całość na: veracialowicz.blogspot.com

W tym zbiorze nie znajdziemy najbardziej znanych opowiadań wędkarskich, znajdziemy za to różnorodność, współczesność, uczucia.
I tak na przykład opowiadanie Mój ociec milczy. Historia przedwojennego meczu, w którym grają dwie drużyny dorastających chłopców - Piast i Makkabi. Żydowska grupa wygrywa, co wywołuje niezadowolenie. Piłkarze i publiczność zaczynają opowiadać jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Remigiusz Mróz to jeden z najbardziej cenionych pisarzy młodego pokolenia. Zaciekawiona tym, co takiego nadzwyczajnego jest w powieściach Mroza, postanowiłam przeczytać kilka z nich. Jakie wrażenie zrobiła na mnie Kasacja?
Głównym bohaterem powieści jest Kordian Oryński, młody aplikant, który rozpoczyna swoją pierwszą pracę w znanej kancelarii prawniczej Żelazny&McVay. Jego mentorką zostaje Joanna Chyłka - kobieta o niewyparzonym języku.
Oboje dostają pracę nad sprawą Piotra Langera, który oskarżony jest o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Chyłka ma go obronić, ale oskarżony nie ułatwia jej sprawy. Woli milczeć, niż wszystko wyjaśniać. Dlaczego to robi? Czy zrobił to o co jest oskarżony? Do czego doprowadzi śledztwo? Przed Chyłką i Oryńskim rozpoczyna się długa i niełatwa droga do prawdy.
Kasację czytało mi się dobrze. Ba! Pochłonęłam ją w okamgnieniu! Akcja była tak wciągająca, że czasami zapominałam o rzeczywistości. Od samego początku byłam zaintrygowana tym, co skłania Langera do milczenia. Emocje narastały wraz z każdą przeczytaną stroną, a opadły dopiero po zakończeniu. Z zaciekawieniem śledziłam poczynania Chyłki i Kordiana, a zakończenie mnie zszokowało.
Jedynym minusem Kasacji jest styl potoczny. Może zwariowałam, ale ostatnio coraz trudniej czyta mi się takie książki. Denerwowały mnie proste zdania, czy przekleństwa.
Ogólnie Kasację oceniam pozytywnie i z pewnością przeczytam kolejną część przygód Chyłki i Zordona.

veracialowicz.blogspot.com

Remigiusz Mróz to jeden z najbardziej cenionych pisarzy młodego pokolenia. Zaciekawiona tym, co takiego nadzwyczajnego jest w powieściach Mroza, postanowiłam przeczytać kilka z nich. Jakie wrażenie zrobiła na mnie Kasacja?
Głównym bohaterem powieści jest Kordian Oryński, młody aplikant, który rozpoczyna swoją pierwszą pracę w znanej kancelarii prawniczej Żelazny&McVay....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są książki, o których nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Za mało znam historii, za mało znam proces Moczarskiego, za mało znam Stroopa. Rozmowy z katem zrobiły na mnie ogromne wrażenie i uważam, że to jedna z tych książek, które powinien znać każdy.

Są książki, o których nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Za mało znam historii, za mało znam proces Moczarskiego, za mało znam Stroopa. Rozmowy z katem zrobiły na mnie ogromne wrażenie i uważam, że to jedna z tych książek, które powinien znać każdy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zręcznie napisane felietony o wydarzeniach kulturalnych w Polsce. Warto przeczytać.

Zręcznie napisane felietony o wydarzeniach kulturalnych w Polsce. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Artur Domosławski zabrał mnie w podróż po mrocznej krainie. Razem z nim odwiedziłam Amerykę Łacińską, głąb Afryki i Azji, Bliski Wschód czyli miejsca, w których można poczuć się jak w piekle…
Kim są tytułowi wykluczeni? To mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy żyją w biedzie, bez perspektyw, pozbawieni praw - politycznych, obywatelskich, ekonomicznych. To także ludzie, którzy żyją w dobrych warunkach materialnych, ale są wykluczani z powodu przynależności etnicznej, wyznawanej wiary, orientacji seksualnej, albo płci.
“Jane Muthoni Mara, lat siedemdziesiąt kilka, zeznała przed brytyjskim sądem, że tłuczono ją pałkami i gwałcono za pomocą butelki z gorącą wodą. Innym kobietom miażdżono piersi za pomocą szczypiec, wpychano do waginy robaki i lufy karabinów. Kazano biegać nago z wiadrami odchodów na głowie.” To tylko Brytyjczycy urządzili obozy koncentracyjne na terenie dzisiejszej Kenii, siedem lat po drugiej wojnie światowej. “Philip Limunya miał nadzieję, że nie odważą się zaatakować kościoła. Wkoło płonęły już chaty sąsiadów. Napastnicy wyciągali ludzi na podwórze, tłukli pałkami, cięli maczetami, zabijali z łuków. Były wrzaski, płacz, przekleństwa. I krew, dużo krwi.” Ludy Luo przeciwko ludom Kikuju, ponieważ wybory wygrał przedstawiciel Kijuków (Kenia 2008).
Takich obrazów jest w książce wiele. Skłaniają one czytelnika, do głębszego zastanowienia się nad tym co właśnie przeczytał. Uważam, że książka jest bardzo ważna i potrzebna. Powinna zostać przetłumaczona na wiele języków, aby ludzie z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji, także mogli przekonać się jak wygląda życie w krajach Południa.

Artur Domosławski zabrał mnie w podróż po mrocznej krainie. Razem z nim odwiedziłam Amerykę Łacińską, głąb Afryki i Azji, Bliski Wschód czyli miejsca, w których można poczuć się jak w piekle…
Kim są tytułowi wykluczeni? To mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy żyją w biedzie, bez perspektyw, pozbawieni praw - politycznych, obywatelskich, ekonomicznych. To także ludzie, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uważam, że książka staje się mistrzowska, gdy potrafi mnie zaciekawić nawet jeśli dotyczy tematu, który mnie zupełnie nie interesuje. I taka właśnie jest powieść Umberta Eco. Historia brata Dulcyna,konflikt polityczny cesarz - papież, rozważania na temat ubóstwa i śmiechu. Wszystko połączone z wątkiem kryminalnym. Z pewnością to najlepsza książka kryminalna, którą czytałam w ostatnim czasie.
Polecam każdemu.

Uważam, że książka staje się mistrzowska, gdy potrafi mnie zaciekawić nawet jeśli dotyczy tematu, który mnie zupełnie nie interesuje. I taka właśnie jest powieść Umberta Eco. Historia brata Dulcyna,konflikt polityczny cesarz - papież, rozważania na temat ubóstwa i śmiechu. Wszystko połączone z wątkiem kryminalnym. Z pewnością to najlepsza książka kryminalna, którą czytałam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Survival. Czyli jak zachować maniery w epoce fejsbuka Monika Piątkowska, Leszek K. Talko
Ocena 5,2
Survival. Czyl... Monika Piątkowska,&...

Na półkach:

A co jeśli...
...musisz opowiedzieć o swoim weekendzie?
...nie wiesz jakie imię wybrać dla dziecka?
...chcesz wyprosić gości?
Odpowiedzi na te oraz inne nurtujące cię pytania znajdziesz w poradniku Leszka Talko i Moniki Piątkowskiej.
Zgodzę się z autorami, że współczesny savoir-vivre ma więcej wspólnego z survivalem niż z tradycyjnym przyjęciem. Przeżycie w czasach, kiedy opętały nas media jest bardzo ciężkie i chyba jedynym wyjściem, żeby nie zwariować, to podchodzić do wszystkiego z dystansem.
Cenię autorów za dużą dawkę humoru, którą mi zagwarantowali.
Polecam przeczytać.

A co jeśli...
...musisz opowiedzieć o swoim weekendzie?
...nie wiesz jakie imię wybrać dla dziecka?
...chcesz wyprosić gości?
Odpowiedzi na te oraz inne nurtujące cię pytania znajdziesz w poradniku Leszka Talko i Moniki Piątkowskiej.
Zgodzę się z autorami, że współczesny savoir-vivre ma więcej wspólnego z survivalem niż z tradycyjnym przyjęciem. Przeżycie w czasach, kiedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Daje dużo do myślenia.

Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Daje dużo do myślenia.

Pokaż mimo to