Cicho, cichutko

- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2021-04-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-04-14
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308073742
- Tagi:
- literatura polska
Saga po Karpowiczowemu przewrotna.
Pewnej wigilijnej nocy Michał (Miś) wymyka się śmierci. Ma dwa lata, gdy giną jego rodzice i siostrzyczka. Dorasta pod opieką ciotki, w ciszy. Ucieczki szuka w wirze swobodnego, wielkomiejskiego życia, w którym często towarzyszy mu najlepszy przyjaciel, Pisarczyk.
Annie wymyka się miłość. Jej rodzice są przesiedleńcami znad Dniepru. Przeżyli strategiczne zatopienie własnej wsi w czasie wojny. „Topieni”, jak mówią we wsi polscy sąsiedzi. A „topieni” nie powinni wydawać się za miejscowych. I dlatego Anna chce uciec wraz ze swoim ukochanym Piotrem.
Teraz do dzieła przystępuje Pisarczyk.
Ze skrawków wspomnień, opowieści i tropów rekonstruuje historie Misia i Anny. Śledzi, co połączyło i zagmatwało życie tych dwojga. Wreszcie może zostać opowiedziane to, o czym dotąd było cicho, cichutko…
Ignacy Karpowicz w fikcji nawiązuje luźno do rzeczywistych zdarzeń, łączy minione z teraźniejszym, tragiczne z komicznym, zmienia punkty widzenia i narracje, tworząc sagę przewrotną, odważną i porywającą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Polecane księgarnie
Pozostałe księgarnie
Informacja
Oficjalne recenzje
Zbyt głośna żałoba
Nie powiem, drodzy Państwo, żebym był największym miłośnikiem Ignacego Karpowicza, choć mam do niego oczywisty czytelniczy sentyment – to jego „Gesty” kupione na jednej z szalonych wyprzedaży w którejś z ebookowych księgarni ładnych kilka lat temu rozluźniły moje związki z fantastyką i sprawiły, że zainteresowałem się literaturą niegatunkową. Kilkukrotnie wracałem do jego prozy, zdając sobie sprawę, iż jest jednym z najciekawszych współczesnych polskich pisarzy, ale nigdy nie miałem wrażenia, aby nasze wrażliwości były jakoś szczególnie zestrojone (choć zawsze doceniałem niecodzienną świadomość językową). W związku z tym, „Cicho, cichutko” zszokowało mnie podwójnie: nie dość, że ja Karpowicza w końcu poczułem, to wielu jego zadeklarowanych czytelników książką jest potwornie rozczarowanych.
Zacznę może od tego, iż rozumiem zdecydowaną większość zarzutów wobec tej pozycji. Więcej nawet – nie mam zamiaru dyskutować z ich doniosłością, bo rzeczywiście znacząco wpływają na lekturę i w znaczącym stopniu ją obrzydzają. Karpowicz, który zawsze hojnie posługiwał się językiem — to jest: pochylał się nad pojedynczymi słowami i ich rozmytym często znaczeniem, sięgał po nieoczywiste metafory wymagające chwili przetrawienia, ale zdecydowanie ubarwiające obcowanie z tekstem, pogrywał z oczekiwaniami czytelnika — przesadził. I to nie „tylko” przesadził czy „po prostu” przesadził, bo liczba ozdobników to połowa problemu – ten objawia się także w jakości. „Cicho, cichutko” napakowane jest stylistycznymi wywijasami, które w zamyśle powinny rozbrajać przesiąkniętą żałobą powagę, ale zadania tego nie realizują nawet w najmniejszym stopniu. Wręcz przeciwnie: tylko podkreślają ciężar tematu, przenosząc wiele fragmentów w nieznośnie patetyczne rejestry, a same stanowią często prawdziwy popis nieśmiesznego żartu. Jak poważna to wada? Bardzo, bo opowieść o stracie wymaga mistrzowskiego wyczucia – trzeba przekazać swój przytłaczający ból w taki sposób, aby obcy był w stanie go poczuć lub chociaż zrozumieć. Tymczasem podczas lektury „Cicho, cichutko” wróciła do mnie część wrażeń z „ości” - bardzo dobrej powieści, w której Karpowiczowi zdarzało się kryć za tekstem.
Czy recenzowana pozycja bywa błazeńska? Tak. Czy bywa patetyczna? Jak najbardziej. Czy ciężko uwierzyć w opisaną w niej sytuację? To już inna sprawa — część odbiorców zarzuca najnowszej książce Karpowicza, że nie ma w niej opowieści. Nie zgadzam się z tym, bo żałoba narratora jest dla mnie oczywista. Ba, uciekanie w styl i nieudane próby przebicia balonika i rozładowania napięcia uważam za paradoksalne potwierdzenie tego, iż pisarz-narrator próbuje zmierzyć się z czymś, co po prostu go przerasta. Jak mógłbym nie uwierzyć w jego przyjaźń z Misiem i ból, który śmierć drugiego wywołała w pierwszym, kiedy człowiek władający piórem w oszołomieniu zapomina o swoich umiejętnościach? Proszę mnie źle nie zrozumieć, drodzy Państwo, nie chcę sugerować, że „Cicho, cichutko” jest dobre, bo jest słabo napisane, ale ja podczas lektury czułem się wręcz przytłoczony potęgą zawartej w nim żałoby, nawet kiedy narrator sobie z nią nie radził i przekształcał ją w kolejny nieśmieszny żart. Taki sposób opowiadania o cierpieniu irytował mnie podczas lektury, ale wciąż było ono dla mnie łatwo dostrzegalne. Szczególnie zaskakują mnie zarzuty dotyczące hermetyczności tej powieści — choć język momentami wymaga chwili dekodowania, to znaczenia są w zdecydowanej większości oczywiste.
Jeszcze inną kwestią o jakiej można w przypadku tej książki dyskutować, jest to, że w gruncie rzeczy opowiada dwie historie, co całkiem ładnie wygląda w blurbie, ale na poziomie tekstu zupełnie nie działa. Ale znowu – gdzieś w tym wszystkim tkwi ziarno, z którego mogłaby wyrosnąć co najmniej udana powieść. Tymczasem wygrywają dziwactwa: poszatkowana historia choroby i śmierci Misia nagle zmienia się w sprawozdanie z młodości jego przybranej matki, Anny. Jakoś nie mogę pozbyć się wrażenia, że dużo lepiej działałby tu prosty chronologiczny układ, który pozwoliłby czytelnikowi na oswajanie się z bohaterami i tworzenie mapy powiązań między nimi.
Czy tak powstałaby deklarowana na okładce saga z żałobną dekonstrukcją motywu z „Oszukać przeznaczenie”? Tego się nie dowiemy, natomiast z całą pewnością można stwierdzić, że stworzona przez Karpowicza relacja pomiędzy dwoma częściami uroku książce nie dodaje.
„Cicho, cichutko” to książka, co do której mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wzdrygnąłbym się przed nazwaniem jej udaną, bo niedostatków jest w niej tyle, że aż trzeszczą. Z drugiej strony natomiast skłamałbym twierdząc, iż nie pisarzowi nie udało się zaangażować mnie w lekturę. To było trudne doświadczenie, zarówno literackie, jak i emocjonalne – sam nie wiem, czy chciałbym się go podjąć ponownie.
Bartosz Szczyżański
Popieram [ 7 ] Link do recenzji
Oceny
Cytaty
Zaczarowanie drugą osobą nie znika, najwyżej powszednieje.
Granice wielu państw, w tym Polski, zamknięto. Wyobraził sobie prezydenta i prymasa, którzy podpisywali dekret zatrzaskujący granice, podcza...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Nie dotrwałam do końca, przeczytałam większość książki i niestety zawiodła mnie.
Momentami była intrygująca, zagadkowa, tylko po to, żeby zaraz potem stawać się chaotyczna.
Czasem książki chaotyczne są potrzebne, tutaj jednak ten zabieg się niespecjalnie udał.
Nie poczułam więzi z bohaterami, i o ile mogłabym na to przymknąć oko, jeśli książka wywołałaby w mojej głowie jakieś myśli do przeanalizowania, emocje - to tutaj niestety coś takiego nie nastąpiło.
Na plus przepiękne wydanie książki, podobała mi się tez minimalistyczna forma zwięzłych, krótkich rozdziałów.
Nie dotrwałam do końca, przeczytałam większość książki i niestety zawiodła mnie.
więcej Pokaż mimo toMomentami była intrygująca, zagadkowa, tylko po to, żeby zaraz potem stawać się chaotyczna.
Czasem książki chaotyczne są potrzebne, tutaj jednak ten zabieg się niespecjalnie udał.
Nie poczułam więzi z bohaterami, i o ile mogłabym na to przymknąć oko, jeśli książka wywołałaby w mojej głowie...
Mam problem z tą książką. Jest oczywiście o przyjaźni, o stracie. Jest zaklęciem w słowa tego, co niewypowiedziane, ulotne i dla osoby tracącej kogoś bliskiego tak ważne. No i właśnie z tym mam kłopot - bo dla mnie była to następna książka o umieraniu kogoś, kogo nie znałam, kto nic dla mnie nie znaczył. I nawet jako bohater literacki był odległy, czego nie doświadczałam aż tak dojmująco przy innych lekturach poruszających ten temat. Mam poczucie, że Karpowicz napisał tę książkę dla siebie, nie dla nas czytelników. Ciekawsza nieco była druga część opowiadająca o Annie.
Mam problem z tą książką. Jest oczywiście o przyjaźni, o stracie. Jest zaklęciem w słowa tego, co niewypowiedziane, ulotne i dla osoby tracącej kogoś bliskiego tak ważne. No i właśnie z tym mam kłopot - bo dla mnie była to następna książka o umieraniu kogoś, kogo nie znałam, kto nic dla mnie nie znaczył. I nawet jako bohater literacki był odległy, czego nie doświadczałam aż...
więcej Pokaż mimo toMoje urodzinowe rozczarowanie! Tak bardzo czekałam na tę książkę, a tu chaos i nuda. Trudno wczuć się w to wszystko.. Tej książki nie da się absolutnie porównać do świetnych ,,Jak nie zabiłem swojego ojca..." i ,,Bezmatka" (też o odchodzeniu bliskich osób). Czułam się zażenowana czytając opisy młodzieńczych przygód bohaterów i nawet nie chodzi tu o same sytuacje, tylko o sposób ich opisania. Karpowicz to jednak nie mój autor (z wyjątkiem genialnej ,,Sońki")
Moje urodzinowe rozczarowanie! Tak bardzo czekałam na tę książkę, a tu chaos i nuda. Trudno wczuć się w to wszystko.. Tej książki nie da się absolutnie porównać do świetnych ,,Jak nie zabiłem swojego ojca..." i ,,Bezmatka" (też o odchodzeniu bliskich osób). Czułam się zażenowana czytając opisy młodzieńczych przygód bohaterów i nawet nie chodzi tu o same sytuacje, tylko o...
więcej Pokaż mimo to,,Cicho, cichutko" Ignacego Karpowicza zostało napisane stosunkowo trudnym językiem, a losy bohaterów przedstawiono fragmentarycznie. Książka moim zdaniem dosyć długo nabiera tempa w fabule, natomiast z czasem staje się niesamowicie interesująca i porusza ważne tematy. Sięgając po tę pozycję nie tylko wchodzi się w głąb bohaterów, ale także samego siebie. Fantastycznie zostało przedstawione, jak życie jest zmienne, a śmierć nieuchronna.
,,Cicho, cichutko" Ignacego Karpowicza zostało napisane stosunkowo trudnym językiem, a losy bohaterów przedstawiono fragmentarycznie. Książka moim zdaniem dosyć długo nabiera tempa w fabule, natomiast z czasem staje się niesamowicie interesująca i porusza ważne tematy. Sięgając po tę pozycję nie tylko wchodzi się w głąb bohaterów, ale także samego siebie. Fantastycznie...
więcej Pokaż mimo to"Cicho, cichutko" Ignacy Karpowicz
Jest to książka o umieraniu,odchodzeniu bliskiego przyjaciela, partnera, syna, chorobie nowotworowej, wizji szybkiej śmierci i przyjaźni dwóch mężczyzn.
Michał-Miś ma raka, z którym walczy, ale zbyt szybko przegrywa,za szybko dla jego bliskich. Przyjaciel pisarczyk opisuje ich przyjaźń, wspomina wspólne wyjazdy,rozmowy, ich dziwne pokręcone stosunki. A przede wszystkim pokręconą biografię Miśka. Dzięki temu poznajemy Annę, opiekunkę Misia, która go wychowała i jest jego jedyną żyjącą krewną. Jak już pisałam, to powieść o umieraniu, o przygotowaniu się na to, że mnie nie będzie i postanowieniu żeby coś po sobie zostawić, choćby wspomnienia.
Książka ta została dosyć mocno skrytykowana. Nie zetknęłam się do tej pory z prozą Karpowicza więc trudno mi o osąd, porównanie. Mogę wyrazić jedynie swoją opinię. Trudny język, choć dobrze mi się czytało, nie łapałam do końca poczucia humoru bohaterów, ale i to było ok. Natomiast uraziło mnie wplątanie do wątku powieści prawdziwych wydarzeń z 1976 roku, kiedy w powojennej Polsce została w bestialski sposób zamordowana rodzina, moim zdaniem to było niesmaczne, wykorzystanie tego tematu nie powinno mieć miejsca w tej powieści, poczułam się tak jakby autor nie mógł lub nie chciał ruszyć swoją wyobraźnią i wykorzystał fakty. Może inni inaczej to odebrali, ale ja mówię zdecydowanie NIE.
Czy sięgnę jeszcze po prozę Karpowicza raczej tak,ze względu na to, że chcę sprawdzić czy jest mi z nim ,,po drodze,,. Mimo kilku wpadek (wykorzystanie tragedii, trudnego języka w który trzeba się wdrożyć i przełamać)jakby autor chciał wypróbować naszą wytrzymałość,i do tego jest o trudnym temacie, który może dotknąć każdego z nas, książka dobrze, szybko się czyta.
"Cicho, cichutko" Ignacy Karpowicz
więcej Pokaż mimo toJest to książka o umieraniu,odchodzeniu bliskiego przyjaciela, partnera, syna, chorobie nowotworowej, wizji szybkiej śmierci i przyjaźni dwóch mężczyzn.
Michał-Miś ma raka, z którym walczy, ale zbyt szybko przegrywa,za szybko dla jego bliskich. Przyjaciel pisarczyk opisuje ich przyjaźń, wspomina wspólne wyjazdy,rozmowy, ich dziwne...
porywający własny język, eksperymentujący ale nie bezmyślnie, dla jakiegoś tam widzimisię, tylko pokazujący, że są tragedie wobec których tradycyjna składnia czy związki frazeologiczne są bezradne
jakze inny to Karpowicz od poprzednich książek. jakże odważny to pisarz, który umie tak ciągle iść do przodu
oczywiscie nie zawsze mu wychodzi, ale ta ksiązka, obok Sońki, jest najlepszą w dorobku
tragiczna, ale czuła i błyskotliwa
talent jest, czytać trzeba
porywający własny język, eksperymentujący ale nie bezmyślnie, dla jakiegoś tam widzimisię, tylko pokazujący, że są tragedie wobec których tradycyjna składnia czy związki frazeologiczne są bezradne
więcej Pokaż mimo tojakze inny to Karpowicz od poprzednich książek. jakże odważny to pisarz, który umie tak ciągle iść do przodu
oczywiscie nie zawsze mu wychodzi, ale ta ksiązka, obok Sońki, jest...
Książka przesłuchana w wersji audiobook na Audiotece. Pierwsza część dość trudna i wymagająca sporego skupienia od słuchacza. Wręcz eksperymentalna. Twórcom udało się stworzyć niezwykły klimat słuchowiska, w którym wiele dzieje się nie tylko w warstwie dialogowej, ale i dalszym tle. Następne części już łatwiejsze ; odnalazłam w nich to co w prozie Karpowicza lubię najbardziej.
Książka przesłuchana w wersji audiobook na Audiotece. Pierwsza część dość trudna i wymagająca sporego skupienia od słuchacza. Wręcz eksperymentalna. Twórcom udało się stworzyć niezwykły klimat słuchowiska, w którym wiele dzieje się nie tylko w warstwie dialogowej, ale i dalszym tle. Następne części już łatwiejsze ; odnalazłam w nich to co w prozie Karpowicza lubię najbardziej.
Pokaż mimo toZe smutkiem stwierdzam, że od czasów "Sońki" (która jest moją ulubioną książką Karpowicza) moja literacka wrażliwość rozeszła się z autorem. Czytając tę historię czułam, co autor chciał przekazać, jakie emocje zawrzeć, tyle że ja ich zupełnie nie czułam, a wręcz miejscami byłam znudzona, ta historia przyjaźni i straty, zamiast wprawić mnie w zachwyt, pozostawiła mnie obojętną. Druga część, historia Anny, dużo bardziej mi się podobała, może dlatego, że była klimatem zbliżona do "Sońki". Pozostaje mi tylko czekać na kolejną książkę autora i liczyć, że będzie między nami więcej chemii.
Ze smutkiem stwierdzam, że od czasów "Sońki" (która jest moją ulubioną książką Karpowicza) moja literacka wrażliwość rozeszła się z autorem. Czytając tę historię czułam, co autor chciał przekazać, jakie emocje zawrzeć, tyle że ja ich zupełnie nie czułam, a wręcz miejscami byłam znudzona, ta historia przyjaźni i straty, zamiast wprawić mnie w zachwyt, pozostawiła mnie...
więcej Pokaż mimo toKarpowicza jakoś recenzować strach, albo nie wypada... To ja tylko dziś, z grudniem, "Cicho, cichutko" odpowiem tym, którzy jeszcze nie wiedzą, jak pięknie pisze i jak strasznie. Jak serce wyrywa metaforami i szykiem przestawnym podkreśla grozę życia i śmierci nieuchronność. Jak potrafi żarty zmieszać, choć większość z nich nieco przez łzy albo zniechęcenie się wciska.
Traci bohater przyjaciela najbliższego, ukochanego, którego życie stało się już dawno jego życiem. Stąd zna i ojca i milczącą ciotkę Annę, i bliską dziwną bliskością Stokrotę - tych wszystkich koło Misia, Michała.
Traci go w części, którą autor nazwał "Wyjątkowym zachwytem" i porwał na strzępki wspomnień i teraźniejszości, która już za chwilę wyświetli Miśkowi napis: koniec. Nie, nie ma szansy więc tak, trzeba się żegnać. Dziwny ten Michałek i jego partnerka życiowa - artystka Stasia i Anna enigmatyczna - nie matka, nie ciotka - Anna.
To Anna po śmierci i fragmentach życia, po urnie niczym pocisk V2 i cudnych obrazkach z ćwierć wieku przyjaźni, objawi nam się w opowieści, która płynie spójnie, pięknie, serce kroi i łamie, łzy wyciska i po wielokroć pyta dlaczego. Jak można życie skleić tak trudne, niesprawiedliwe miłością, którą trzeba było ukrywać po to tylko, by skradła je siostra? Jak można ognisko rozpalić i przy nim posadzić wiejską ohydę, po której zostaje plotka i złamane na zawsze życie? Jak można trzy i pół ludzkiego żywota rozetrzeć po asfalcie w wypadku, który był morderstwem? I jeszcze pocałunki ukryć w leju po bombie, ratunek zlecić marynarzowi, kazać uciekać w noc z Michałkiem co "imię ma jak cukierek"? Można, jeśli jest się Ignacym Karpowiczem i pisze jakby się chleb jadło, ten pachnący, chrupiący, który nagle tak bardzo gardło suszy i zatyka.
Przychodzi nam zamknąć książkę wspólnym pandemicznym zamieszkaniem, czytaniem do śniadania na chybił trafił i "sklejaniem Misia" ze zdjęć, kart i list Anny, z opowieści, z kalejdoskopu. Niby o życiu, niby słowem a jednak cicho, cichutko...
Bo ta książa tyle milczy ile mówi...
Katarzyna
Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
Ps. Na końcu książki wymienione są książki, które bohater - pisarczyk, jak mówił Misiek - podczytuje by zacząć dzień, zbudzić myśli. Są wśród tych kilku także "Blizna" "Jesień".
O obu tutaj pisałam. To piękne i wzruszające mieć na półkach, stosach, pod ręką to samo co autor TAK opowiadający... Także i te książki polecam bardzo gorąco.
Karpowicza jakoś recenzować strach, albo nie wypada... To ja tylko dziś, z grudniem, "Cicho, cichutko" odpowiem tym, którzy jeszcze nie wiedzą, jak pięknie pisze i jak strasznie. Jak serce wyrywa metaforami i szykiem przestawnym podkreśla grozę życia i śmierci nieuchronność. Jak potrafi żarty zmieszać, choć większość z nich nieco przez łzy albo zniechęcenie się...
więcej Pokaż mimo toNiezwykle mnie wciągnęła. Nie jest napisała łatwym językiem, ale poruszyła mnie. A za to cenię książki.
Niezwykle mnie wciągnęła. Nie jest napisała łatwym językiem, ale poruszyła mnie. A za to cenię książki.
Pokaż mimo to