-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2023-04-16
2022-09-27
2022-09-25
2022-03-06
2021-11-21
2021-10-25
2021-10-11
2021-10-10
2021-09-22
2021-09-03
2021-08-07
2021-08-02
2021-07-25
2021-07-14
Trochę zmarnowany potencjał. Pomysł na historię jest naprawdę dobry, a książka skłania do refleksji nad własną śmiertelnością. Jednak przez jakieś 300 (z 400) stron niemiłosiernie się nudziłam, śledząc ostatni dzień życia dwójki Ostatnich Przyjaciół. Brakowało mi jakiejś głębi, ciekawych rozważań, ewentualnie przekonującego wątku romantycznego, po którym ryczałabym jak na Titanicu. Taki wątek się pojawia, ale niestety zbyt późno, zbyt banalnie i na zbyt krótko. Mamy za to gang śledzący jednego z chłopaków, uciekanie przed policją, pobocznych bohaterów, którzy niewiele wnoszą do akcji, siedzenie w szpitalu nad ojcem w śpiączce, wirtualny skok ze spadochronem czy wreszcie odwiedzanie nigdy niepoznanej matki na cmentarzu w dniu własnej śmierci. Brakowało mi akcji i emocji. Zdaję sobie sprawę z tego, że to literatura młodzieżowa, ale szkoda, że aż tak banalna.
Trochę zmarnowany potencjał. Pomysł na historię jest naprawdę dobry, a książka skłania do refleksji nad własną śmiertelnością. Jednak przez jakieś 300 (z 400) stron niemiłosiernie się nudziłam, śledząc ostatni dzień życia dwójki Ostatnich Przyjaciół. Brakowało mi jakiejś głębi, ciekawych rozważań, ewentualnie przekonującego wątku romantycznego, po którym ryczałabym jak na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-21
2021-05-30
2021-01-05
2020-07-05
2020-05-24
2020-01-07
Wydawać by się mogło, że powieść opierająca się w dużej mierze na podróży i opisach bitew będzie męcząca i nie do przejścia dla kogoś, kto woli czytać o duchowych przeżyciach bohaterów. Ale... JAK TO JEST NAPISANE! Jędrzej Polak powinien dostać wszystkie nagrody świata za to tłumaczenie, które jest genialne i niezwykle sugestywne.
Porównania i metafory, których używa Barry, są wyszukane i oryginalne, dlatego nie ma tu miejsca na nudne opisy walk, za to jest bardzo kwieciście. Co ciekawe, owa kwiecistość jest częściej używana przez autora w odniesieniu do opisów walk i natury niż do opisywania uczuć Thomasa względem Johna Cole'a. Ta pozorna oschłość robi jednak niezwykłe wrażenie, gdyż uczucia bohaterów są stałym tłem dla wydarzeń rozgrywających się na kartach tej książki, co jest zabiegiem wyjątkowo oryginalnym, gdyż najczęściej w literaturze to przyroda, architektura i wydarzenia znajdują się w tle, tuż za emocjami bohaterów.
W jednej książce autor poruszył tak wiele tematów: od wojny secesyjnej, rasizmu i rzezi na rdzennych Amerykanach, aż po homoseksualizm i transseksualizm, co daje niezwykły efekt, biorąc pod uwagę fakt, że akcja tej książki rozgrywa się w XIX wieku.
Niezwykła!
Jedyne, czego nie rozumiem, to tłumaczenie Caught-His-Horse-First jako Najsampierw Schwytał Konia – jakoś mi nie leży to "najsampierw", ale może tłumacz szczególnie je sobie ukochał.
Wydawać by się mogło, że powieść opierająca się w dużej mierze na podróży i opisach bitew będzie męcząca i nie do przejścia dla kogoś, kto woli czytać o duchowych przeżyciach bohaterów. Ale... JAK TO JEST NAPISANE! Jędrzej Polak powinien dostać wszystkie nagrody świata za to tłumaczenie, które jest genialne i niezwykle sugestywne.
Porównania i metafory, których używa...
Ta książka miała naprawdę duży potencjał! Tylko nie rozumiem, dlaczego autorka nie pociągnęła głównego wątku (ciekawej, a raczej mogącej-być-ciekawą, historii Aleksa i Beniamina), a zamiast tego postanowiła nawciskać w tę powieść wątki, które (w moim odczuciu) były nie tylko zbędne, ale też nudne. Mam tu przede wszystkim na myśli historię sąsiadki, jej wielodzietnej rodziny i ojca alkoholika. Ja się pytam, po co? Żeby pokazać, że nasz główny bohater-buntownik ma odruchy społeczne? Zmarnowany potencjał i dużo stereotypowych postaci. Językowo też nie powala. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką i raczej nie sięgnę po debiut.
Ta książka miała naprawdę duży potencjał! Tylko nie rozumiem, dlaczego autorka nie pociągnęła głównego wątku (ciekawej, a raczej mogącej-być-ciekawą, historii Aleksa i Beniamina), a zamiast tego postanowiła nawciskać w tę powieść wątki, które (w moim odczuciu) były nie tylko zbędne, ale też nudne. Mam tu przede wszystkim na myśli historię sąsiadki, jej wielodzietnej rodziny...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to