-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2017-09-09
2016-12-17
2016-08-21
Po raz pierwszy czytałam "Opowieść podręcznej" jako nastolatka.
Teraz - przy drugim podejściu do tej lektury - jestem już dorosłą kobietą, żoną i matką. Gdy czytałam, moja córeczka bawiła się u moich stóp, a ja ocierałam łzy na samą myśl o utracie dziecka przez Fredę (chyba powinno to się właściwie odmieniać "Fredową"?).
Kilkanaście lat temu odbierałam "Opowieść podręcznej" wyłącznie jako ostrzeżenie przed religijnym ekstremizmem i seksistowskim podporządkowaniem kobiety mężczyźnie. Teraz dostrzegam przede wszystkim rozważania na temat macierzyństwa, zarówno jeśli chodzi o role matki w społeczeństwie, ale i o nasze własne - kobiet - postrzeganie siebie.
To o nas chcą decydować - czy ważniejsze od naszego życia i zdrowia jest prawo do życia naszego nienarodzonego dziecka. To nas traktuje się jak inkubatory, które służą do utrzymania przy życiu nowych członków społeczeństwa. To my stajemy się dodatkiem do naszego nienarodzonego dziecka, gdy tylko ciąża stanie się widoczna. To my nie zasługujemy na znieczulenie przy porodzie, bo przecież taki już los kobiety, że musi boleć, a po porodzie szybko się zapomni. To my stajemy się matką - i wyłącznie matką, która musi bezwarunkowo kochać, bezgranicznie się poświęcać i zrezygnować z samej siebie, stać się Matką Polką. Ale też nas się wielbi. My mamy swoje święto. To nas kochają nasze dzieci najbardziej na świecie - przynajmniej przez jakiś czas.
To my zachodzimy w ciążę, bo uważamy, że posiadanie dziecka da nam największe spełnienie, zapełni pustkę w życiu, naprawi nieudany związek. To my traktujemy siebie jako gorsze - niczym wybrakowane egzemplarze, niepełne kobiety - gdy nie możemy zajść w ciążę. To my uważamy, że dopiero kobieta mająca dzieci coś wie o życiu, a przede wszystkim o zorganizowaniu czasu. To my domagamy się szacunku, bo jesteśmy matkami, bo wszystko poświęcamy dla dziecka.
Freda jest w gruncie rzeczy w idealnej sytuacji. Ma tylko zajść w ciążę i urodzić dziecko. Nie musi pracować, nie ma żadnych obowiązków poza chodzeniem po zakupy od czasu do czasu. Ma dach nad głową, dba o nią służba. Przypomina to wam coś? Freda żyje jak żyły wysoko postawione kobiety w dawnych czasach - miały zapewnić przedłużenie rodu; nie musiały nic poza tym robić i nie wymagano nawet od nich by wychowywały dziecko.
A czyż nie marzymy jako małe dziewczynki o tym, by żyć jak księżniczki?
Radykalni islamiści z Państwa Islamskiego też twierdzą, że kobieta, która nie musi (czyt. nie może) pracować, bo utrzymuje ją mąż, jest wolna od trosk. A zakryta od stóp do głów nie jest narażona na chamskie odzywki, i oceniana ze względu na przymioty charakteru, a nie wygląd. Tych samych argumentów używają "strażnicy tradycyjnych wartości" na całym świecie, także ci polscy.
Dlaczego więc tak walczymy o to, by chodzić do pracy - nawet jeśli nie możemy spędzać odpowiednio wiele czasu z rodziną, nawet jeśli tej pracy nie lubimy?
Dlaczego walczymy prawo do noszenia krótkich spódniczek i wyciętych dekoltów, nawet jeśli stajemy się ofiarami zaczepek podpitych mężczyzn ?
Za moich czasów "Opowieść podręcznej" nie była lekturą, teraz tez chyba nie jest. A powinna być.
Po raz pierwszy czytałam "Opowieść podręcznej" jako nastolatka.
Teraz - przy drugim podejściu do tej lektury - jestem już dorosłą kobietą, żoną i matką. Gdy czytałam, moja córeczka bawiła się u moich stóp, a ja ocierałam łzy na samą myśl o utracie dziecka przez Fredę (chyba powinno to się właściwie odmieniać "Fredową"?).
Kilkanaście lat temu odbierałam "Opowieść...
2015-07-07
Sprawnie napisane, wciągające, początkowo zabawne, potem coraz bardziej przerażające... ale czy jest w tym głębszy sens? Nie znalazłam.
Nie polecam osobom, które bardzo silnie przeżywają opisy znęcania się nad zwierzętami.
Sprawnie napisane, wciągające, początkowo zabawne, potem coraz bardziej przerażające... ale czy jest w tym głębszy sens? Nie znalazłam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie polecam osobom, które bardzo silnie przeżywają opisy znęcania się nad zwierzętami.