-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-05-05
2024-04-23
2024-04-18
2024-04-05
2024-02-29
2024-02-16
2024-02-13
2024-02-08
2024-01-29
Jest typ bohatera, dla którego nie ma zrozumienia ani żadnej innej taryfy ulgowej. Można wchodzić w skórę meneli i różnych innych wykolejeńców, ale dla pedofili, obojętnie czy praktykujących czy nie, udział w fabule jest niemile widziany. Niezależnie jak wspaniałym warsztatem literackim i kunsztem pisarskim odznaczałby się autor, patrzenie na świat oczami pedofila jest odpychającym doświadczeniem. Autorka "Ogrodu" trudnych społecznie tematów się nie boi i to widać nie tylko w tej książce. Potrafi tak sportretować bohatera, żeby zajęcie jednoznacznego stanowiska było mało komfortowe.
Jest typ bohatera, dla którego nie ma zrozumienia ani żadnej innej taryfy ulgowej. Można wchodzić w skórę meneli i różnych innych wykolejeńców, ale dla pedofili, obojętnie czy praktykujących czy nie, udział w fabule jest niemile widziany. Niezależnie jak wspaniałym warsztatem literackim i kunsztem pisarskim odznaczałby się autor, patrzenie na świat oczami pedofila jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-20
Nie ukrywam, że wabikiem do przeczytania książki była opinia o niej. Miała być obrazoburcza i prowokacyjna dla kościoła tamtych czasów, więc przygotowałem się na intelektualne i uszczypliwe dywagacje natury religijnej oraz zagłębianie się w skrzętnie ukrywane tajemnice watykańskie. Oczywiście książka nie tego dotyczyła.
Jej początek mnie zdrowo ubawił. Zestawienie we wspólnym małżeńskim jarzmie naukowca, zacietrzewionego, wojującego ateisty i religijnej dewotki pełnej łagodności i pokory to zabieg iście ironiczny. Rozumiem, że niepochlebnie przedstawiony katolicyzm z naiwną religijnością nie przydał jej uznania, ale autor kpi przecież ze wszystkich, jego umiejętne szyderstwo obejmuje oprócz dewocji arogancję racjonalistów, cwaniactwo kombinatorów i wszelkiej maści hultajów. Gdyby nie trudne dla mnie do ogarnięcia zawiłe zależności rodzinne i towarzyskie bohaterów, książka byłaby doskonała.
Nie ukrywam, że wabikiem do przeczytania książki była opinia o niej. Miała być obrazoburcza i prowokacyjna dla kościoła tamtych czasów, więc przygotowałem się na intelektualne i uszczypliwe dywagacje natury religijnej oraz zagłębianie się w skrzętnie ukrywane tajemnice watykańskie. Oczywiście książka nie tego dotyczyła.
Jej początek mnie zdrowo ubawił. Zestawienie we...
2024-01-17
2024-01-14
2024-01-07
Pierwsza moja książka Zoli pokazała mi, że jest on chyba niekwestionowanym mistrzem naturalizmu. Ciarki przechodzą podczas czytania opisów niesprawiedliwości i nędzy spowodowanej przez ludzki system społeczny. Czego by tam nie było, bieda to za mało. Jeżeli ludzie zarabiają ledwo tyle, żeby wyżyć, to trzeba im obniżyć płace lub odebrać pracę. Jeżeli rodzą się w nędzy dzieci, to po to, żeby ich obecność była użyteczna ekonomicznie. O żadnej tkliwości rodzicielskiej lub beztroskim dzieciństwie nie może być mowy. Jeżeli są kobiety to tylko do roboty, prac domowych i rodzenia dzieci. Żeby jednak podkręcić śrubę naturalistyczną, to dodajmy do tego molestowanie seksualne od najmłodszych lat, gwałty i zmuszanie do ciężkiej pracy. Na szczęście nie mają co liczyć, bo przypisana jest im życiowa rola ofiary przemocy i niewolniczej przynależności do sfrustrowanego górnika agresora i pijaka.
Jak tu nie być sfrustrowanym, kiedy widzi się obok siebie luksus klasy posiadającej opływającej w dostatki, kiedy robotnicy muszą liczyć każdy grosz, a i tak są cały czas pod kreską.
Te wszystkie nieszczęścia muszą oczywiście być wbite klinem między głównych bohaterów powieści, Katarzynę i Stefana. Jak to zazwyczaj bywało w tamtych czasach, najgorzej wychodziły na tym zawsze kobiety.
Pierwsza moja książka Zoli pokazała mi, że jest on chyba niekwestionowanym mistrzem naturalizmu. Ciarki przechodzą podczas czytania opisów niesprawiedliwości i nędzy spowodowanej przez ludzki system społeczny. Czego by tam nie było, bieda to za mało. Jeżeli ludzie zarabiają ledwo tyle, żeby wyżyć, to trzeba im obniżyć płace lub odebrać pracę. Jeżeli rodzą się w nędzy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-03
2024-01-03
"Złoty notes" to powieść feministyczna w formie pamiętnika. Anna/Ella, główna bohaterka jest kobietą wolną, acz samotną i miotającą się miedzy nieudanymi związkami z mężczyznami. Ciekawe, że kobiety chcące cieszyć się takimi samymi swobodami obyczajowymi jak mężczyźni, w końcu nie bardzo są usatysfakcjonowane. W czym tkwi problem? Może w emocjonalnym podejściu do związku? Mężczyźni w książce Doris Lessing są beznadziejni i zawodzą kobiety na każdej linii. Brak im dojrzałości, odpowiedzialności, wyczucia kobiet, empatii. Za to są egoistyczni, jeżeli inteligentni to z domieszką sarkazmu, cynizmu i arogancji. Potrzebują matkowania i samolubnego zaspokajania swoich potrzeb. Gdzie zatem są ci prawdziwi, godni kobiet mężczyźni? Jeżeli wierzyć autorce, to nigdzie. Kobiety zmuszone są godzić się na faceta, który przyprawiać je będzie ciągłe o łzy lub doprowadzać do alkoholizmu.
Na oddzielną uwagę zasługuje tu też tło historyczne powieści. Lata 40. i 50., i rozwój politycznych ruchów komunistycznych w krajach Europy Zachodniej.
"Złoty notes" to powieść feministyczna w formie pamiętnika. Anna/Ella, główna bohaterka jest kobietą wolną, acz samotną i miotającą się miedzy nieudanymi związkami z mężczyznami. Ciekawe, że kobiety chcące cieszyć się takimi samymi swobodami obyczajowymi jak mężczyźni, w końcu nie bardzo są usatysfakcjonowane. W czym tkwi problem? Może w emocjonalnym podejściu do związku?...
więcej Pokaż mimo to