-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-05-16
2023-06-21
2024-04-23
2024-04-18
"Złoty notes" to powieść feministyczna w formie pamiętnika. Anna/Ella, główna bohaterka jest kobietą wolną, acz samotną i miotającą się miedzy nieudanymi związkami z mężczyznami. Ciekawe, że kobiety chcące cieszyć się takimi samymi swobodami obyczajowymi jak mężczyźni, w końcu nie bardzo są usatysfakcjonowane. W czym tkwi problem? Może w emocjonalnym podejściu do związku? Mężczyźni w książce Doris Lessing są beznadziejni i zawodzą kobiety na każdej linii. Brak im dojrzałości, odpowiedzialności, wyczucia kobiet, empatii. Za to są egoistyczni, jeżeli inteligentni to z domieszką sarkazmu, cynizmu i arogancji. Potrzebują matkowania i samolubnego zaspokajania swoich potrzeb. Gdzie zatem są ci prawdziwi, godni kobiet mężczyźni? Jeżeli wierzyć autorce, to nigdzie. Kobiety zmuszone są godzić się na faceta, który przyprawiać je będzie ciągłe o łzy lub doprowadzać do alkoholizmu.
Na oddzielną uwagę zasługuje tu też tło historyczne powieści. Lata 40. i 50., i rozwój politycznych ruchów komunistycznych w krajach Europy Zachodniej.
"Złoty notes" to powieść feministyczna w formie pamiętnika. Anna/Ella, główna bohaterka jest kobietą wolną, acz samotną i miotającą się miedzy nieudanymi związkami z mężczyznami. Ciekawe, że kobiety chcące cieszyć się takimi samymi swobodami obyczajowymi jak mężczyźni, w końcu nie bardzo są usatysfakcjonowane. W czym tkwi problem? Może w emocjonalnym podejściu do związku?...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-26
Sto opowieści Dekameronu to przegląd obyczajowości, stosunków społecznych i mentalności średniowiecznej Europy. Opowieści różne, niektóre krotochwilne ku uciesze, niektóre umoralniające ku przestrodze. Przy niektórych włos na głowie się jeży, zwłaszcza tych, które przedstawiają autorytarną i absolutną władzę mężczyzny wobec swojej rodziny. Obłudę religijną i tępotę intelektualną duchownych Boccaccio obnaża raczej w żartobliwy sposób.
Sto opowieści Dekameronu to przegląd obyczajowości, stosunków społecznych i mentalności średniowiecznej Europy. Opowieści różne, niektóre krotochwilne ku uciesze, niektóre umoralniające ku przestrodze. Przy niektórych włos na głowie się jeży, zwłaszcza tych, które przedstawiają autorytarną i absolutną władzę mężczyzny wobec swojej rodziny. Obłudę religijną i tępotę...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-22
Poruszająca powieść z elementami realizmu magicznego o niewolnictwie w Ameryce Północnej. Lektura tej książki sprawiła, że poczułem się zażenowany, że jestem biały. Co takiego siedziało w ludziach rasy białej, że gdzie tylko się pojawili, tam panowało zniszczenie i wyzysk. Główną bohaterką książki jest młoda niewolnica, która z miłości do dziecka zabija je. Zadziwiła mnie, jakich spustoszeń w ocenie moralnej może dokonać systemowe i zinstytucjonalizowane upodlenie drugiego człowieka, na jakiej ideologii i wymyślnej sofistyce usprawiedliwiającej taki stan rzeczy może powstać taka "prawomyśl" oprawców. To chciwość i poczucie wyższości nad drugimi upawomocniły do podłości rozwiniętą cywilizację, krzewicieli "oświecenia". Ten nienormalny system sam wygenerował absurdalnie etyczne sytuacje i dylematy, gdzie zło nie wydaje się złe, a dobro nie czyni dobra. Na podstawie powieści nakręcono w 1998 film "Pokochać" w reżyserii Jonathana Demme.
Poruszająca powieść z elementami realizmu magicznego o niewolnictwie w Ameryce Północnej. Lektura tej książki sprawiła, że poczułem się zażenowany, że jestem biały. Co takiego siedziało w ludziach rasy białej, że gdzie tylko się pojawili, tam panowało zniszczenie i wyzysk. Główną bohaterką książki jest młoda niewolnica, która z miłości do dziecka zabija je. Zadziwiła mnie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-22
2023-06-16
2023-06-06
Nad czwartym tomem serii "W poszukiwaniu straconego czasu" można by się rozpływać w zachwytach tak jak nad pozostałymi częściami. Marcel Proust opisuje swoje życie i czyni to w zachwycający sposób. Styl, język, bogate słownictwo, spostrzegawczość wnikliwego obserwatora, błyskotliwość i inteligentny, subtelny humor. Tych superlatywów można by mnożyć i powtarzać pochwały za wszystkimi, którzy są urzeczeni tą autobiograficzną powieścią. "Sodoma i Gomora" to część wydana już po śmierci autora, której nie zdążył zwyczajowo poddać pedantycznej obróbce.
Marcel Proust w tym tomie jawi się jako osoba o delikatnej i wrażliwej osobowości, podatnej na wahania nastroju z byle powodu. Jest człowiekiem tak dalece wydelikatnionym, że należy się obchodzić z nim jak ze zgniłym jajem. Wpada w egzaltację, traktuje kobiety jako środek poprawiający jego psychiczne samopoczucie, bawi się ich uczuciami wedle własnych potrzeb i upodobań w danym momencie. Zawłaszcza sobie ich uczucia bez odczuwania jakichkolwiek zobowiązań ze swojej strony. Zdumiewające jest okazywanie przez niego zazdrości o kobietę, wobec której nie ma poważnych zamiarów, tak jakby była jego własnością. Tom ten wchodzi głęboko w towarzyskie konwenanse pokazując intymne relacje arystokratyczno-artystycznego świata. Ciekawie ukazane jest podejście i sposób patrzenia na ludzi kochających inaczej w tamtych czasach.
Nad czwartym tomem serii "W poszukiwaniu straconego czasu" można by się rozpływać w zachwytach tak jak nad pozostałymi częściami. Marcel Proust opisuje swoje życie i czyni to w zachwycający sposób. Styl, język, bogate słownictwo, spostrzegawczość wnikliwego obserwatora, błyskotliwość i inteligentny, subtelny humor. Tych superlatywów można by mnożyć i powtarzać pochwały za...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-23
Po przeczytaniu trzeciej części jestem pod wrażeniem wykwintności językowej Prousta. Możliwe, że jest w tym wiele zasługi pracy tranlatorskiej Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Z wielką przyjemnością czyta się wspomnienia Prousta, jego wnikliwość, umiejętność ujęcia kwitesencji z trafnością słowa i to nie byle jakiego. W pełnej krasie ukazana jest sfera arystokratycznej śmietanki towarzyskiej z konwenansami salonowej koterii. Proust w tym tomie już jako młody mężczyzna zaczyna brylować na tychże salonach. Ileż to trzeba było mieć rozeznania, wyczucia i inteligencji, aby się w tym odnaleźć i umiejętnie poruszać. Można się czasami pogubić od nadmiaru bohaterów i ich wzajemnych powiązań. Proust zaczyna mieć pierwsze poważne związki z kobietami, a w tle mocno zaznacza się sprawa Dreyfusa, która podzieliła społeczeństwo francuskie uwydatniając antysemityzm w kręgach nie tylko arystokratycznych.
Po przeczytaniu trzeciej części jestem pod wrażeniem wykwintności językowej Prousta. Możliwe, że jest w tym wiele zasługi pracy tranlatorskiej Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Z wielką przyjemnością czyta się wspomnienia Prousta, jego wnikliwość, umiejętność ujęcia kwitesencji z trafnością słowa i to nie byle jakiego. W pełnej krasie ukazana jest sfera arystokratycznej śmietanki...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-07
2023-02-18
2023-07-24
2023-05-31
Oto, czym mogą się skończyć nierealistyczne oczekiwania zbudowane na mrzonkach i bajkowej fikcji literackiej. Jeżeli trafią na podatny grunt osoby niedojrzałej, tragedia gotowa. Emma Bovary to postać tragiczna. Niby zapracowała sobie na katastrofalne zakończenie swojego życia, ale czy w pełni zawiniła? Czy to jej wina, że chciała mieć życie pełne romantycznych uniesień, jakich moc była w przeczytanych romansach? Emma jest fizycznie i wiekowo gotowa do wydania za mąż, ale psychicznie jeszcze dziecko, które chce zabawy w rodzinę. Początkowa radość szybko przeradza się w rozczarowanie. Przy okazji tej lektury nasunęła się i mi refleksja: czyż i dzisiaj nie brakuje takich przysłowiowych Emm?
Wprawdzie wizerunek idealnego mężczyzny się zmienia, oczekiwania nie. Ufryzowanego fircyka w białych pończochach z perfumowaną chusteczką, koronkowych mankietach, pełnego gracji i arystokratycznej elegancji zmienił współczesny macho, niegrzeczny twardziel z klatą gladiatora, z którego mięśni spływa testosteron.
W powieści poznajemy też wiele ciekawych postaci dobrze przez Flauberta scharakteryzowanych. Mamy Pana Bovarego, dobrego i poczciwego męża oddanego swojej rodzinie i nad wyraz kochającego swoją żonę, ale nie pasującego do wyobrażeń mężczyzny, idealnego amanta. Mamy Lheureuxa, podstępnego i obliczonego na zysk za wszelką cenę handlarza kusiciela doprowadzającego do upadku swoje zniewolone ofiary. Pouczających odniesień można by mnożyć. Pod względem językowym powieścią można się delektować.
Oto, czym mogą się skończyć nierealistyczne oczekiwania zbudowane na mrzonkach i bajkowej fikcji literackiej. Jeżeli trafią na podatny grunt osoby niedojrzałej, tragedia gotowa. Emma Bovary to postać tragiczna. Niby zapracowała sobie na katastrofalne zakończenie swojego życia, ale czy w pełni zawiniła? Czy to jej wina, że chciała mieć życie pełne romantycznych uniesień,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-13
2023-09-06
2023-09-14
2022-09-20
Kolejna powieść Tołstoja, po której brakuje mi słów uznania. Już "Wojna i pokój" powaliła mnie na kolana. "Anna Karenina" to kolejny przykład mistrzostwa świata w pisarstwie. Doprawdy nie rozumiem, dlaczego nie otrzymał on nagrody Nobla z literatury w 1901 roku, żeby chociaż jego konkurent do tej nagrody grał w tej samej lidze. Czy ktoś czytał chociażby jedno dziełko pana Prudhomme'a (tylko nie w oryginale)? Anna Karenina to nie zwykły romans osadzony w salonowych klimatach. Czegokolwiek Tołstoj nie chwyciłby się w tej powieści, robi to z niezrównaną doskonałością. Kiedy opisuje konanie bohatera, mam wrażenie, że ja umieram razem z nim. Kiedy czytam o balu czy przyjęciu, czuję na sobie obciśle przylegający mundur oficerski z apoletami i szeleszczące, szerokie suknie arystokracyjnej plejady dam księżniczek. Te jego opisy są tak namacalne i takie obrazowe, jakbym oglądał film kostiumowy.
Tołstoj na sugestywnej narracji nie poprzestaje, pokazuje nam przemyślne studium psychologiczne swoich bohaterów. Potrafi tak przekonywująco zmieniać punkt widzenia, że nie ma się wątpliwości co do dogłębnego poznawania każdej postaci i patrzenia na świat jej oczami.
Po tej książce trudno jest z uznaniem przeczytać coś innego.
Kolejna powieść Tołstoja, po której brakuje mi słów uznania. Już "Wojna i pokój" powaliła mnie na kolana. "Anna Karenina" to kolejny przykład mistrzostwa świata w pisarstwie. Doprawdy nie rozumiem, dlaczego nie otrzymał on nagrody Nobla z literatury w 1901 roku, żeby chociaż jego konkurent do tej nagrody grał w tej samej lidze. Czy ktoś czytał chociażby jedno dziełko pana...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-08
Poetycka pochwała wojny, która urasta do rangi sztuki. Zabijanie jest przedstawiane z takim pietyzmem, namaszczeniem i poetycką egzaltacją, jakby opiewane były czyny o najwyższych walorach etycznych i estetycznych. Groty strzał, włóczni i ostrza mieczy pięknie przebijają się przez poszczególne warstwy pancerza, zbroi i tarczy, by zatopić się we wnętrznościach wroga lub rozpłatać jego brzuch albo roztrzaskać głowę, by krew lub mózg efektownie bryzgała dookoła. Oczywiście zgodnie z mitologią antyczną nad wszystkim mają władzę bogowie, a ludzie są tylko bezwiednymi marionetkami w ich rękach. Kuriozalne jest to, że chociaż bóstwa determinują czyny człowieka, potem pociągają ich za nie do odpowiedzialności. Ciekawe, że to właśnie w "Odysei" a nie w "Iliadzie" dowiadujemy się o podstępnym zdobyciu Troi posługując się drewnianym koniem.
Poetycka pochwała wojny, która urasta do rangi sztuki. Zabijanie jest przedstawiane z takim pietyzmem, namaszczeniem i poetycką egzaltacją, jakby opiewane były czyny o najwyższych walorach etycznych i estetycznych. Groty strzał, włóczni i ostrza mieczy pięknie przebijają się przez poszczególne warstwy pancerza, zbroi i tarczy, by zatopić się we wnętrznościach wroga lub...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-13
Surowy obraz życia bez upiększeń i przypraw, odżywcze, ale niesmaczne. Z wnikliwością i trafnością oceny mało elegancki zapis kronikarski. Niby luźne przemyślenia, ale dokładnie osadzone w czasie i przestrzeni dzięki bogatym odniesieniom w wydarzeniach politycznych, kulturalnych i społecznych. Zagłębienie się w rzeczywistość bez znieczulenia. Niepotrzebnie obawiałem się, że jej książka nie będzie mi się podobała. W wielu miejscach przypadł mi do gustu punkt widzenia Annie Ernaux.
Surowy obraz życia bez upiększeń i przypraw, odżywcze, ale niesmaczne. Z wnikliwością i trafnością oceny mało elegancki zapis kronikarski. Niby luźne przemyślenia, ale dokładnie osadzone w czasie i przestrzeni dzięki bogatym odniesieniom w wydarzeniach politycznych, kulturalnych i społecznych. Zagłębienie się w rzeczywistość bez znieczulenia. Niepotrzebnie obawiałem się, że...
więcej Pokaż mimo to