-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-08-01
W mordkę jeża, dawno nie czytałam niczego tak.... złego.
To jest taki YA, że robiło mi się niedobrze - romans i romans i romans - w tle jakas tam akcja (wojna, kto by się tam przejmował) i romans, i romans. A, i jeszcze romans. Przy czym bohaterka ma mentalność 13-latki, i tak też ten romans jest napisany. O ile pierwsza część podobała mi się - ot przyjemna rozrywka - tak tutaj przewracalam strony modląc się o koniec. Dla nastolatek pewnie fajna pozycja, dla ludzi nieco poważniejszych - mdło, pretensjonalnie i niedojrzale. A zakończenie mi się podobało, bo liczę na jakąś odmianę w trzeciej części. O.
W mordkę jeża, dawno nie czytałam niczego tak.... złego.
To jest taki YA, że robiło mi się niedobrze - romans i romans i romans - w tle jakas tam akcja (wojna, kto by się tam przejmował) i romans, i romans. A, i jeszcze romans. Przy czym bohaterka ma mentalność 13-latki, i tak też ten romans jest napisany. O ile pierwsza część podobała mi się - ot przyjemna rozrywka - tak...
2018-03
2018-02
2018-02-01
2018-09-07
Julia Ferras spędza życie w zakładzie dla obłąkanych, choć obłąkana nie jest. Dlaczego zatem jest trzymana w zamknięciu, w izolacji tak kompletnej, że zapomina już ludzkiej mowy? Ano dlatego, że każde dotknięcie jej skóry przynosi śmierć każdemu, kto się na to poważy. W obliczu zagrożenia, jakie niesie ze sobą jej istnienie, władze postanowiły o zatrzymaniu Julii w izolacji, ona sama zaś uwierzyła że jest potworem, i czeka na śmierć. Jednakże wszystko zmienia się, gdy niespodziewanie w celi Julii pojawia się współlokator - Adam...
Postanowiłam napisać tą recenzję, ponieważ obiecałam Julii Ferras, że napiszę o niej najgorszą możliwą opinię, jaka jest możliwa. Książkę - a właściwie trzy - przeczytałam do końca, bo zachęciły mnie pozytywne opinie, obiecujące wspaniałe emocje i fenomenalne zakończenie. Z ręką na sercu - przerywałam chyba cztery razy, obiecując sobie że już do niej nie wrócę.
Wszystko dlatego, że Julia Ferras była najbardziej denerwującą postacią, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się spotkać w literaturze. Była niedojrzała, postępowała nieracjonalnie, jej tok myślenia był tak infantylny, że momentami zastanawiałam się, czy autorka zrobiła to specjalnie, czy też sama jest trzynastolatką. Skoncentrowana tylko na sobie ("jestem potworem i powinnam umrzeć") i swoim uczuciu do Adama (niestety opisy jej uczuć i doznań, co ona czuje kiedy on ją dotyka, ciągnęły się po 3-4-5 stron; gdybym szukała gorącego romansu bogatego w sceny erotyczne, sięgnęłabym po Harlequina, tam przynajmniej jest trochę pikanterii, a nie nastoletnie "doznania"), wydawała się zupełnie oderwana od wydarzeń które wokół niej się działy. Sytuacje - w których ona i jej przyjaciele idą na niebezpieczną akcję, a ona przez 2 strony kłóci się o to, czy właśnie zatrzepotała rzęsami w kierunku Adama, czy też nie; lub ma za zadanie przesłuchać zakładnika odnośnie lokacji przetrzymywanych towarzyszy, a nie robi tego, tylko roztrząsa z więźniem wyłącznie swoje rozterki miłosne (a tamtym grozi śmierć) są absurdalne, denerwowały mnie niesamowicie.
Nie tylko zachowania Julii były niespójne. W książce jest pełno błędów logicznych, niektóre sceny zostały wymyślone tylko po to, by uczynić lepsze tło dla romansu, a nie miały w sobie nawet minimum realizmu. Kto poważny oddaje odrealnionej nastolatce prowadzenie śledztwa w sprawie przetrzymywanych zakładników, wiedząc że w ich sprawie liczy się każda godzina? A ta właśnie odrealniona nastolatka prowadzi śledztwo w taki sposób, ze rozmawia z więźniem o książkach, tatuażach, przeżywa, jaki on jest przystojny, i czemu czuje się przy nim tak szczególnie...
Trylogia poprawia się nieco w trzecim tomie. Julia przeżywa kryzys, zauważa jak nieodpowiedzialny był jej dotychczasowy sposób bycia, zmienia front, i nagle staje się dojrzałą, charyzmatyczną, silną bojowniczką o wolność, przywódczynią ruchu oporu. Z dnia na dzień. Tutaj też pani autorka poległa - metamorfozy, przeżycia, które normalnemu człowiekowi zajmują miesiące, lata - Julii zostały wepchnięte poprzez jedno kryzysowe wydarzenie, i bach - nagle mamy do czynienia z całkowicie inną postacią. Fakt, że od tego momentu czyta się o niebo lepiej, wyjaśniają się pewne kwestie, które wcześniej wydawały się bezsensowne i denerwujące, a i romans w końcu nabiera nieco pikanterii, jednakże to ratuje książkę tylko trochę.
Podsumowując - najbardziej raził mnie brak realizmu, zarówno wydarzeń, jak i postaci. Te ostatnie były mdłe, bez wyrazu, bez charakteru. Wyjątkiem jest Kenji, który pozostał moją ulubioną postacią od początku do samego końca. Autorce zarzucam infantylizm i niedociągnięcia warsztatowe. Na plus jest to, że na pewno nie przeszłam obok trylogii obojętnie - a wszak lepiej by nas nienawidzili, niż gdyby o nas zapomnieli. Podobała mi się niecodzienna, nieco poetycka stylistyka powieści. Podejrzewam też, że doskonale trafia do grupy docelowej - nastolatek, i wpisuje się w ich tok myślenia. Może ja jestem już za stara i zbyt zgorzkniała do takiej literatury.
Julia Ferras spędza życie w zakładzie dla obłąkanych, choć obłąkana nie jest. Dlaczego zatem jest trzymana w zamknięciu, w izolacji tak kompletnej, że zapomina już ludzkiej mowy? Ano dlatego, że każde dotknięcie jej skóry przynosi śmierć każdemu, kto się na to poważy. W obliczu zagrożenia, jakie niesie ze sobą jej istnienie, władze postanowiły o zatrzymaniu Julii w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-25
Ciekawe spotkanie z postapokalipsą. Autor stopniowo wprowadza nas w wykreowany przez siebie świat, wyludniony, skuty lodem i śmiertelnie groźny.
Historia rozpoczyna się, gdy tytułowy Kacper przechodzi swoisty rytuał w dzień swoich szesnastych urodzin - musi udowodnić że jest już mężczyzną, i przynieść do osady samodzielnie upolowaną zdobycz. Początkowo idzie jak z płatka - do czasu. Niespodziewana śnieżyca krzyżuje jego plany i przynosi ze sobą inne, znacznie większe zagrożenia...
Kolejne elementy świata są przed nami odkrywane powoli - nie wiemy, jaka katastrofa spadła na świat i uczyniła go zamarzniętym, prawie martwym miejscem. Dlaczego ludzie zostali zepchnięci na margines życia, i skupiają się w małych, odizolowanych od siebie osadach wysoko w górach? Jakie niebezpieczeństwa czyhają w lesie na zbłąkanych podróżnych, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku? Czy to naprawdę Lucyfer upadł na Ziemię i zniszczył świat? Czy jeśli był już koniec świata, to jest sens jeszcze wierzyć w Boga? I czym tak właściwie są Świetliki? Stopniowo wszystko zaczyna się wyjaśniać, choć nie w sposób, w jaki byśmy się spodziewali. Niektóre rzeczy nie zostaną wyjaśnione do końca - wszak nie ma mędrców potrafiących wyjaśnić wszystko.
Patykiewicz skonstruował świat mocno osadzony w polskiej kulturze - przyznam że zabawnie było czytać fantastyczne opisy i widzieć wszędzie polskie imiona: Stach, Kacper, Łukasz... Pomimo katastrofy i setek minionych lat w społeczeństwie wciąż istotną rolę pełni religia, są kościoły, i choć zmieniła się cała struktura społeczna, to proboszcz pozostał niezmienny. Ludzie zamykają się na to, co nowe i niezrozumiałe - wierzą w to, co mówiono im przez wiele lat.
Nasz tytułowy Kacper jest bardzo typowy pod tym względem. Zna swoje miejsce w świecie, chce - jak ojciec - być myśliwym. Jednak w głębi duszy pociąga go szeroki świat, przygody. Pomyśleć by można, że stanie się osobą o otwartym umyśle, jednakże tu srodze się zawiodłam - wykształciwszy się u mnicha, poznawszy, ba! zobaczywszy na własne oczy dowody, mówiące o tym że świat wcale nie jest taki, na jaki wygląda, a święte prawdy, którymi żyje społeczeństwo, prawdami mogą nie być - Kacper wszystko odrzuca, pozostaje zamknięty, głuchy, ucieka do swojego bezpiecznego domu. Nie staje się wizjonerem, który ocali świat. Może być to wadą, jednak przydaje mu wiarygodności.
Momentami akcja staje się ciężka, nie porywa. Momentami - przyspiesza, wciąga. Zakończenie - jakby urwane w połowie. Bohaterowie - niekiedy płascy, niekiedy ciężcy, niekiedy - naturalni. Stylistyka powieści jest nieco przytłaczająca, i w pewnym momencie gubi się fenomen przedstawionego świata. Na pewno ciekawy pomysł, warta przeczytania.
Ciekawe spotkanie z postapokalipsą. Autor stopniowo wprowadza nas w wykreowany przez siebie świat, wyludniony, skuty lodem i śmiertelnie groźny.
Historia rozpoczyna się, gdy tytułowy Kacper przechodzi swoisty rytuał w dzień swoich szesnastych urodzin - musi udowodnić że jest już mężczyzną, i przynieść do osady samodzielnie upolowaną zdobycz. Początkowo idzie jak z płatka -...
2018-01
Dobra, nieco okrutna - okrutnie prawdziwa, jeśli można takie określenie odnieść do książki fantasy. Intryga, groza, przemoc, a zarazem dobro i lojalność - wszystkie te wartości odnajdziemy w "Mieczach cesarza". Opowieść prowadzona z perspektywy trzech równoległych wątków, od trójki całkowicie odmiennych bohaterów. Myślę że dzięki takiemu zróżnicowaniu charakterologicznemu bohaterów możemy zidentyfikować się z tym, który najbardziej nam odpowiada, i z niecierpliwością śledzimy jego (lub jej) losy. Jednakże każdy z wątków odkrywa przed nami coraz to nowe fakty, rozwiązuje powoli intrygę uknutą za placami bohaterów, zatem całą książkę czyta się z zapartym tchem, i sięga po kolejne tomy.
Dobra, nieco okrutna - okrutnie prawdziwa, jeśli można takie określenie odnieść do książki fantasy. Intryga, groza, przemoc, a zarazem dobro i lojalność - wszystkie te wartości odnajdziemy w "Mieczach cesarza". Opowieść prowadzona z perspektywy trzech równoległych wątków, od trójki całkowicie odmiennych bohaterów. Myślę że dzięki takiemu zróżnicowaniu charakterologicznemu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fajnie, z humorem, lekko, przyjemnie. Bohaterowie zróżnicowani, żywi, charakterni, relacje między nimi faktycznie prawdziwe. A co najważniejsze, czytamy książkę, która promuje wartości dziś już niemodne - przyjaźn, rodzinę, lojalność. Mało w kulturalnych dziełach nowych czasów takich wartości - wszędzie seks, przemoc, brutalność, seks. A tu - prosta historia bez skandali. Tylko że awanturniczo - przygodowa. I dobrze napisana. I powiadam Wam - to było dobre.
Fajnie, z humorem, lekko, przyjemnie. Bohaterowie zróżnicowani, żywi, charakterni, relacje między nimi faktycznie prawdziwe. A co najważniejsze, czytamy książkę, która promuje wartości dziś już niemodne - przyjaźn, rodzinę, lojalność. Mało w kulturalnych dziełach nowych czasów takich wartości - wszędzie seks, przemoc, brutalność, seks. A tu - prosta historia bez skandali....
więcej Pokaż mimo to