Wydawnictwo literackie

Poczwarka

Okładka książki Poczwarka Dorota Terakowska
Okładka książki Poczwarka
Dorota Terakowska Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
322 str. 5 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
322
Czas czytania
5 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
8308030947
Tagi:
zespół downa upośledzenie rodzicielstwo

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Ciebie zainteresować

Oceny

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
3

Na półkach:

Piękna i wzruszająca opowieść

Piękna i wzruszająca opowieść

Pokaż mimo to

avatar
74
8

Na półkach:

Wzruszająca...zostaje w pamięci

Wzruszająca...zostaje w pamięci

Pokaż mimo to

avatar
543
159

Na półkach: ,

O "Poczwarce" słyszałam już wiele lat temu, jakoś do tej pory nie było mi z nią po drodze. Jednak gdy wpadła mi w ręce postanowiłam dać jej szansę. Patrząc na tutejsze komentarze, nie wiedziałam czego się spodziewać, gdyż ma ona najwyższe oceny ale nie brakuje też tych średnich czy najniższych.
Ewa i Adam marzyli o dziecku, idealizowali swoje macierzyństwo i przyszłość swojej córki. Do momentu aż dziecko przyszło na świat. Dziecko z zespołem downa. Ich negatywne emocje, przerażenie, złość, chęć pozostawienia małej w szpitalu, pragnienie by zniknęła, są oczywiste i naturalne. To zderzenie z prawdą jest bolesne i nie oszukujmy się, kto marzy i cieszy się z choroby, inności dziecka? zwłaszcza gdy nie jest na nią kompletnie przygotowany.
To jest początkowy szok, odpychanie tej świadomości a potem mnóstwo pytań w głowie: czy ja sobie poradzę, co na to rodzina, ludzie - ciekawskie spojrzenia, zewsząd poczucie litości; jak będzie w przedszkolu, szkole. Na te pytania nie ma odpowiedzi.
Jednak do ich idealnego, bogatego, przemyślanego i sterylnego życia wkroczyła Myszka. Mała, niczemu winna dziewczynka z dodatkowym chromosomem.
Ewa strara się zaakceptować córkę, Adam nie potrafi, a wręcz zaczyna się od nich obu oddalać, izolować. W jego życiu nie ma miejsca na "to coś" jak z obrzydzeniem określił swoją córkę. Może to była jednak tylko obronna postawa?
Ewa przez lata wychowuje Myszkę praktycznie sama, co jest niemiłosiernie dla niej trudne. Jej zmagania, krok po kroku opisane są w książce.
Dobrym pomysłem było przedstawienie trzech punktów widzenia. Myśli Ewy, Adama oraz Myszki, która dużo dostrzega a jedynie nie potrafi tego przekazać ani słownie, ani gestem.
Końcówka książki zadziwia i wzrusza.

Czytam głównie literaturę faktu i mało która fikcyjna książka jest w stanie mnie zainteresować. Jednak "Poczwarka" od początku do samego końca skradła moje serce.
Przeczytana przeze mnie niemalże jednym tchem.

O "Poczwarce" słyszałam już wiele lat temu, jakoś do tej pory nie było mi z nią po drodze. Jednak gdy wpadła mi w ręce postanowiłam dać jej szansę. Patrząc na tutejsze komentarze, nie wiedziałam czego się spodziewać, gdyż ma ona najwyższe oceny ale nie brakuje też tych średnich czy najniższych.
Ewa i Adam marzyli o dziecku, idealizowali swoje macierzyństwo i przyszłość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Czytałam ją pierwszy raz jak miałam 15 lat. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tej książki po prostu nie rozumiałam. Byłam nią zachwycona. Teraz jestem zniesmaczona i chcę krzyczeć.
Mój nie do końca wykształcony mózg zręcznie ignorował fragmenty, w których Marysia była bita przez matkę, niestabilną i chwiejną emocjonalnie, zbyt zaabsorbowaną własnym wstydem, poczuciem niesprawiedliwości i krzywdy, żeby zwracać uwagę na własne dziecko. Pokazuje to choćby scena w sklepie, gdy matka przystaje przy półce z alkoholami i zastanawia się nad kupnem, a wtedy dziecko odchodzi od niej, rozbiera się i zaczyna tańczyć nago. Po tej scenie Ewa traci nad sobą kotrolę po raz kolejny i wini córkę. Czy Marysia była kochana przez matkę? Nie wykluczam. Zadziałał instynkt macierzyński. Ale Ewa nie jest dobrym charakterem w tej powieści. Dorównuje reakcjami Adamowi. Jeśli ta książka miała pokazać, że dzieci z zespołem Downa są darami, to jej się nie udało. Pokazała tylko, że to w sumie okej, że rodzic czasami traci kontrolę i bije dziecko, bo przecież to uzasadnione w przypadku opieki nad osobą niepełnosprawną, a wyrządzoną krzywdę niweluje to, że w pozostałych momentach w miarę okazuje mu się miłość. I to zakończenie - poniżej pasa. ,,Nie martwcie się, rodzice, Wasze zniesmaczenie, wstyd i odraza własnym dzieckiem miną, jak umrze i będzie dobrze, bo urodzicie sobie zdrowe". Mogłabym potraktować tę książkę jako studium emocji rodziców, jako niechlubne studium, ale w zakończeniu autorka nawet się nie zająknęła o tym, że ich reakcje były złe i szkodliwe. W końcowym Ogrodzie inne postacie mówią Marysi, że miała cudowne 8 lat życia i była kochana. Nie, Marysia była bita, zaniedbywana, izolowana i ignorowana. Zdarzały sie w jej życiu szczęśliwe momenty, ale zaslugiwała na coś więcej ze strony mających się nią opiekować ludzi.
,,Poczwarka" to stracona szansa. Na powierzchni wydaje się być głosem rzecznictwa wobec osób niepełnosprawnych, podczas gdy jest jedynie poklepaniem po ramieniu opiekunów i to tych, którzy wykorzystują przemoc wobec osób, którymi się zajmują.

Czytałam ją pierwszy raz jak miałam 15 lat. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tej książki po prostu nie rozumiałam. Byłam nią zachwycona. Teraz jestem zniesmaczona i chcę krzyczeć.
Mój nie do końca wykształcony mózg zręcznie ignorował fragmenty, w których Marysia była bita przez matkę, niestabilną i chwiejną emocjonalnie, zbyt zaabsorbowaną własnym wstydem, poczuciem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
672
672

Na półkach:

Historia o Poczwarce - to piękna i wzruszająca opowieść, dająca lekcję pokory i empatii, zrozumienia dla chorych i ich rodziców. Pobudza do zastanowienia się jak my dalibyśmy sobie radę z problemem tak bardzo upośledzonego dziecka, z czego musielibyśmy zrezygnować, czego nigdy w życiu nie dane by nam było doświadczyć. I czy byłoby nam żal. W większości bowiem powinniśmy być wdzięczni losowi za to, co mamy, a nie ciągle biadolić i dźwandolić. To w „Poczwarce” Ewa i Marysia miały przechlapane. Moje problemy to popierdółki.

Sposób opowiedzenia historii o Poczwarce już mnie tak nie zachwyca.
Za dużo tu dla mnie boskich odniesień, magii i cudów, rajskich ogrodów i węży, przez co czasem zawiewało nudą. Za dużo powtórzeń, przez co jeszcze bardziej tą nudą wiało.
Nie mam pojęcia co się dzieje w głowie człowieka z zespołem downa i sądzę, że autorka też nie wie. A tu, bardzo proszę, z pół książki o tym co siedziało w duszy i głowie chorej Marysi. Jakoś tego nie kupuję. I zachwiało mi to wiarygodność opowieści.

Ale wdzięczna jestem bardzo autorce za napisanie „Poczwarki” i Irenie, która mi powieść poleciła, bo (mimo mankamentów książki) coś mi się w duszy otworzyło, coś się zmiękczyło, coś zapłakało. Innym okiem spojrzę teraz na Muminki, którym język nie mieści się w buzi, kapka wisi u nosa i chcą nago tańczyć na ulicy. I na ich mamy - kobiety bohaterki. Od teraz inaczej będę definiować „ciężkie życie”.

Historia o Poczwarce - to piękna i wzruszająca opowieść, dająca lekcję pokory i empatii, zrozumienia dla chorych i ich rodziców. Pobudza do zastanowienia się jak my dalibyśmy sobie radę z problemem tak bardzo upośledzonego dziecka, z czego musielibyśmy zrezygnować, czego nigdy w życiu nie dane by nam było doświadczyć. I czy byłoby nam żal. W większości bowiem powinniśmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
740
134

Na półkach:

wzruszająca, ale mnie jako rodzica niepełnosprawnego dziecka chwilami irytowała, rodzicielstwo z niepełnosprawnością, nie jest usiane różami,

wzruszająca, ale mnie jako rodzica niepełnosprawnego dziecka chwilami irytowała, rodzicielstwo z niepełnosprawnością, nie jest usiane różami,

Pokaż mimo to

avatar
12
8

Na półkach:

Ciekawa, jednak chwilami mnie nudziła. Niektóre fragmenty mi się nie kleiły/były bez sensu. Była również dla mnie zbyt religijna, jednak ten wątek przedstawiony był niekiedy interesująco. Bardzo spodobała mi się perspektywa Myszki. Końcówka mnie nieco rozwaliła emocjonalnie, chociaż wiedziałam jak ta książka się skończy.

Ciekawa, jednak chwilami mnie nudziła. Niektóre fragmenty mi się nie kleiły/były bez sensu. Była również dla mnie zbyt religijna, jednak ten wątek przedstawiony był niekiedy interesująco. Bardzo spodobała mi się perspektywa Myszki. Końcówka mnie nieco rozwaliła emocjonalnie, chociaż wiedziałam jak ta książka się skończy.

Pokaż mimo to

avatar
313
189

Na półkach: ,

Wzruszająca opowieść o trudnym uczuciu rodziców do bardzo chorego dziecka. Poznajemy różne oblicze miłości i sposobu odbioru kalectwa własnego dziecka. Bardzo plastycznie opisane odczucia dziewczynki. Końcówka książki mnie zupełnie zmiażdżyła emocjonalnie. Coś jednak mi zgrzytało w całej opowieści. Książka momentami mnie drażniła. Jednak pomijać mankamenty jest to dla mnie pozycja której długo nie będę potrafiła zapomnieć.

Wzruszająca opowieść o trudnym uczuciu rodziców do bardzo chorego dziecka. Poznajemy różne oblicze miłości i sposobu odbioru kalectwa własnego dziecka. Bardzo plastycznie opisane odczucia dziewczynki. Końcówka książki mnie zupełnie zmiażdżyła emocjonalnie. Coś jednak mi zgrzytało w całej opowieści. Książka momentami mnie drażniła. Jednak pomijać mankamenty jest to dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
48

Na półkach:

Przed chwilą przypomniałam sobie o tej książce. Pamiętam jak w gimnazjum pani od polskiego dodała nam ją do listy lektur. Powiem szczerze, że to była jedna z najlepszych jej decyzji. Odkąd pamiętam zawsze ją polecam. Piękna, a zarazem smutna historia.

Przed chwilą przypomniałam sobie o tej książce. Pamiętam jak w gimnazjum pani od polskiego dodała nam ją do listy lektur. Powiem szczerze, że to była jedna z najlepszych jej decyzji. Odkąd pamiętam zawsze ją polecam. Piękna, a zarazem smutna historia.

Pokaż mimo to

avatar
124
53

Na półkach:

Smutna ale piękna opowieść o postrzeganiu świata przez chore dziecko

Smutna ale piękna opowieść o postrzeganiu świata przez chore dziecko

Pokaż mimo to


Cytaty

Więcej
Dorota Terakowska Poczwarka Zobacz więcej
Dorota Terakowska Poczwarka Zobacz więcej
Dorota Terakowska Poczwarka Zobacz więcej
Więcej