Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niby się o tym wie. A potem trafia się na taką książkę. I nie można przestać czytać.

Niby się o tym wie. A potem trafia się na taką książkę. I nie można przestać czytać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miło było dowiedzieć się czegoś nowego o mojej rodzinnej wiosce z tramwajami, do której wysyłani są bohaterowie w serialach, gdy mają zniknąć. Natomiast sama fabuła to dla mnie trochę pomieszanie z poplątaniem, zbyt dużo wątków i postaci. Może to też kwestia tego, że powinnam zacząć od tomu pierwszego, a nie rzucać się na głęboką wodę.

Miło było dowiedzieć się czegoś nowego o mojej rodzinnej wiosce z tramwajami, do której wysyłani są bohaterowie w serialach, gdy mają zniknąć. Natomiast sama fabuła to dla mnie trochę pomieszanie z poplątaniem, zbyt dużo wątków i postaci. Może to też kwestia tego, że powinnam zacząć od tomu pierwszego, a nie rzucać się na głęboką wodę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorkę znam z cyklu książek o Judycie (seria Żaby i anioły). "Zranić marionetkę" to dość zaskakująca pozycja i nie spodziewałam się po niej fajerwerków. Ale czytało się bardzo dobrze. Nie nazwałabym tej książki kryminałem, dużo tu obyczajówki, ale ostatnio pasują mi takie klimaty. Zakończenie jak dla mnie takie nijakie. Ale reszta na plus.

Autorkę znam z cyklu książek o Judycie (seria Żaby i anioły). "Zranić marionetkę" to dość zaskakująca pozycja i nie spodziewałam się po niej fajerwerków. Ale czytało się bardzo dobrze. Nie nazwałabym tej książki kryminałem, dużo tu obyczajówki, ale ostatnio pasują mi takie klimaty. Zakończenie jak dla mnie takie nijakie. Ale reszta na plus.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość lekka pozycja do podusi. Szczerze mówiąc szału nie ma, ale jako nieuleczalna kociara była to dla mnie książka obowiązkowa. Oprócz puchatej bohaterki mamy obraz życia codziennego pracowników na stacji kolejowej Huddersfield, ich radości i smutków, wyzwań zawodowych i osobistych, przed jakimi stają na co dzień. Sama Felix to typowy kot, który niekoniecznie czuje pociąg do przygód - po prostu jest i samym istnieniem umila rutynowe zajęcia pracowników oraz oczekiwanie na pociąg podróżnym.

Historia przypomniała mi o Brudnym Harrym (a właściwie Harietcie, jak się okazało po wizycie u weterynarza), wrzeszczącym (bo miauczeniem nie można było tego nazwać) zmarzniętym kocie, który się przypałętał pewnego zimowego poranka pod okna kancelarii, w której pracowałam i w której już został :)

Dość lekka pozycja do podusi. Szczerze mówiąc szału nie ma, ale jako nieuleczalna kociara była to dla mnie książka obowiązkowa. Oprócz puchatej bohaterki mamy obraz życia codziennego pracowników na stacji kolejowej Huddersfield, ich radości i smutków, wyzwań zawodowych i osobistych, przed jakimi stają na co dzień. Sama Felix to typowy kot, który niekoniecznie czuje pociąg...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się kryminału, dostałam obyczajówkę. I właśnie taką pozycję potrzebowałam przeczytać :) Już dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tylu emocji.

Losy Barbary, uwięzionej w zasypanym śniegiem domu, splatają się z losami Frances utrwalonymi na zapomnianych kartkach papieru.

Historia o kilku nieszczęśliwych kobietach, z których każda próbowała sobie poradzić z przeciwnościami losu na swój sposób. Kwestionowanie konwenansów, poszukiwanie własnej drogi, nie zawsze moralnie poprawne decyzje, można by rzec - samo życie.

Spodziewałam się kryminału, dostałam obyczajówkę. I właśnie taką pozycję potrzebowałam przeczytać :) Już dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie tylu emocji.

Losy Barbary, uwięzionej w zasypanym śniegiem domu, splatają się z losami Frances utrwalonymi na zapomnianych kartkach papieru.

Historia o kilku nieszczęśliwych kobietach, z których każda próbowała sobie poradzić z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W dwudziestoleciu międzywojennym malowanie tarcz zegarowych farbą radową było jednym z najbardziej intratnych zajęć dla kobiet. Pracownice United States Radium Corporation w Newark oraz Radium Dial w Ottawie były przekonane, że złapały samego pana Boga za nogi - miały pracę pozwalającą utrzymać rodzinę, nowe przyjaźnie wśród współpracownic, udane życie miłosne i towarzyskie. Dziewczyny lśniły, również dosłownie, obsypane radowym pyłem od stóp do głów po zakończeniu dnia pracy, którego mantrą było "Obliż, zanurz, maluj". Wśród śmiechów i pogaduszek, koncertów i wieczorków tanecznych rad - cichy zabójca, równie po cichu, sekunda po sekundzie, odbierał im życie.

Bohaterki, walcząc o zdrowie i życie, w celu zdobycia funduszy na leczenie, oraz aby zabezpieczyć rodzinę po ich nieuchronnej śmierci musiały również stoczyć batalię z korporacją, co przerasta niejedną zdrową i w pełni sił osobę. Władze firmy doskonale wiedziały, jakie skutki niesie zatrucie radem, jednak nie zrobiły nic, aby chronić pracownice. Gdy te zaczęły chorować i pozywać firmę, jej przedstawiciele chwytali się wszelkich kruczków prawnych, aby uniknąć odpowiedzialności. Wytrwałość radowych dziewczyn przyczyniła się do wprowadzenia norm bezpieczeństwa oraz rozpoczęła dyskusję na temat praw pracowniczych. Nie umierały na próżno, jednak nasuwa się pytanie, czy musiały zapłacić najwyższą cenę?

The Radium Girls to krytyka kapitalizmu stawiającego zysk nad ludzkim zdrowiem i życiem. Autorka na kartach książki oddaje sprawiedliwość promiennym dziewczynom: "Radowe dziewczyny żyją dalej, promieniejąc w ciemnościach historii, błyszcząc dobrem, dowagą i siłą." Moim zdaniem jedna z lepszych, jak nie najlepszych pocyzji, które miałam okazję przeczytać. Lektura obowiązkowa dla każdego, komu nie są obojętne prawa pracownicze oraz prawa kobiet. Skłania również do refleksji: pomimo, że od opisanych wydarzeń minęło 100 lat, nierzadko kapitał nadal jest ważniejszy od człowieka. "Jak szybko zapominamy".

W dwudziestoleciu międzywojennym malowanie tarcz zegarowych farbą radową było jednym z najbardziej intratnych zajęć dla kobiet. Pracownice United States Radium Corporation w Newark oraz Radium Dial w Ottawie były przekonane, że złapały samego pana Boga za nogi - miały pracę pozwalającą utrzymać rodzinę, nowe przyjaźnie wśród współpracownic, udane życie miłosne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciepła, przyprószona śniegiem bajka dla dorosłych w świątecznym klimacie.

Ciepła, przyprószona śniegiem bajka dla dorosłych w świątecznym klimacie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciepła, pełna miłości, opowieść męża o żonie, niezwykłej kobiecie, którą chciałoby się poznać osobiście. Z tej biografii o historii najnowszej naszego kraju dowiedziałam się więcej niż w szkole. Ta pozycja przywraca wiarę w ludzi. Jestem zachwycona.

Ciepła, pełna miłości, opowieść męża o żonie, niezwykłej kobiecie, którą chciałoby się poznać osobiście. Z tej biografii o historii najnowszej naszego kraju dowiedziałam się więcej niż w szkole. Ta pozycja przywraca wiarę w ludzi. Jestem zachwycona.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostrzegano mnie, że ta historia jest okropna. I była.

Cathy wraz z rodzeństwem wiedzie spokojne i szczęśliwe życie do momentu, gdy rodzinę spotyka tragedia. Od tej pory rodzeństwo wraz z matką wprowadza się do posiadłości babci, gdzie ich życie przewraca się do góry nogami.

Klaustrofobia, bezsilność, powolne umieranie - to są skojarzenia nasuwające się podczas czytania. Historia zawiera kontrowersyjne wątki mieszające się z fanatyzmem religijnym, który mając chronić rodzeństwo przed sobą odnosi przeciwny skutek. Nasunął mi się również wniosek, że rodzice, w tym przypadku matka, będąca przeciwieństwem kochającej mamy, jest również człowiekiem. To, co zrobiła, było nieludzkie i okrutne, ale ludzie często właśnie tak postępują niezależnie od tego, czy mają "status" rodzica czy nie. Historia ma również kilka naciąganych elementów, jednak oczywiście "to tylko książka".

Ostrzegano mnie, że ta historia jest okropna. I była.

Cathy wraz z rodzeństwem wiedzie spokojne i szczęśliwe życie do momentu, gdy rodzinę spotyka tragedia. Od tej pory rodzeństwo wraz z matką wprowadza się do posiadłości babci, gdzie ich życie przewraca się do góry nogami.

Klaustrofobia, bezsilność, powolne umieranie - to są skojarzenia nasuwające się podczas czytania....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno temu doglebnie wciągnęła mnie książka "Dwa lata wakacji". Być może drugie spotkanie z twórczością Juliusza Verne powinno odbyć się trzynaście lat wczesniej, bo "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" ani ziebi ani grzeje. Fogg wraz z Obiezyswiatem, wyruszają w podróż dookoła świata. Nie kieruje nim ciekawość, chęć zabawy, tylko zakład, ze uda mu się tego dokonac w 80 dni. Sam Fogg to człowiek o mentalności długo parzonej melisy, nic nie jest w stanie zburzyć jego spokoju. Obieżyświat jest jego przeciwieństwem, wszędzie go pełno, jest ciekawy świata, sprawia wrażenie, jakby to jemu bardziej zależało na powodzeniu przedsięwzięcia jego pracodawcy. Pomimo, ze tematem książki jest podróż dookoła świata, akcja jest nudna i przewidywalna. Plus za zakończenie, które, mimo ze dość oczywiste, zaskoczyło mnie.

Dawno temu doglebnie wciągnęła mnie książka "Dwa lata wakacji". Być może drugie spotkanie z twórczością Juliusza Verne powinno odbyć się trzynaście lat wczesniej, bo "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" ani ziebi ani grzeje. Fogg wraz z Obiezyswiatem, wyruszają w podróż dookoła świata. Nie kieruje nim ciekawość, chęć zabawy, tylko zakład, ze uda mu się tego dokonac w 80...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Na świecie są dwa rodzaje mężczyzn - ci, którzy stają w obronie praw kobiet, i tchórze. Wybór należy do Ciebie" - Abaida Mahmood

Życiem rządzi czas i przypadek. Damian Werner przekonał się o tym, gdy po tragicznym zdarzeniu nad Młynówką zaginęła jego narzeczona - Ewa. Po dziesięciu latach na portalu "Spotted: Wrocław" przyjaciel Wernera znajduje fotografię Ewy. Damian zostaje wciągnięty w grę, w której nie wiadomo, kto jest kim.

Opowieść prowadzona jest w pierwszoosobowej narracji, która przebiega dwutorowo. Czytając kolejne rozdziały, poznajemy opowieść z punktu widzenia Damiana oraz Kasandry. Pełno tu zwrotów akcji i momentów zaskoczenia, po których na głos powiemy "o ja Cię" lub coś mniej cenzuralnego. Opowieść cechują również krwawe i brutalne opisy, dynamika pomiędzy ofiarą a oprawcą, która sprawia, że czytanie niektórych rozdziałów wręcz boli.

Ogromny plus dla autora za zwrócenie uwagi na problem, jaką jest przemoc wobec kobiet.

"Na świecie są dwa rodzaje mężczyzn - ci, którzy stają w obronie praw kobiet, i tchórze. Wybór należy do Ciebie" - Abaida Mahmood

Życiem rządzi czas i przypadek. Damian Werner przekonał się o tym, gdy po tragicznym zdarzeniu nad Młynówką zaginęła jego narzeczona - Ewa. Po dziesięciu latach na portalu "Spotted: Wrocław" przyjaciel Wernera znajduje fotografię Ewy. Damian...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecia część Sagi o Fjallbace to po raz kolejny wielowątkowa akcja, retrospekcje, których czytanie boli i petarda na zakończenie, sprawiająca, że chce się sięgnąć jak najszybciej po następną część.

Trzecia część Sagi o Fjallbace to po raz kolejny wielowątkowa akcja, retrospekcje, których czytanie boli i petarda na zakończenie, sprawiająca, że chce się sięgnąć jak najszybciej po następną część.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku Waris Dirie, Cathleen Miller
Ocena 7,4
Kwiat pustyni.... Waris Dirie, Cathle...

Na półkach: ,

"Bez ciągłych rzutów testosteronu nie byłoby wojen, zabijania, złodziejstwa i gwałtów."

"Kwiat pustyni" to autobiografia Waris Dirie, somalijskiej kobiety, która pomimo wielu przeciwności odnalazła swoją życiową drogę.

Czytając tą pozycję ma się wrażenie jakby słuchało się opowieści osoby siedzącej tuż obok. Po tej opowieści nie można zasnąć przez kilka nocy.

"Bez ciągłych rzutów testosteronu nie byłoby wojen, zabijania, złodziejstwa i gwałtów."

"Kwiat pustyni" to autobiografia Waris Dirie, somalijskiej kobiety, która pomimo wielu przeciwności odnalazła swoją życiową drogę.

Czytając tą pozycję ma się wrażenie jakby słuchało się opowieści osoby siedzącej tuż obok. Po tej opowieści nie można zasnąć przez kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Historia nie ma początku ani końca, ma tylko wiele prowadzących do niej drzwi."

Agentka Gris i kapitan Wargas prowadzą śledztwo w sprawie zaginięcia ministra Wallsa. Splot tajemniczych wydarzeń doprowadza ich do rodziny Sempere. Intryga ukryta jest za gęstym dymem z papierosów bez filtra, nic nie jest pewne a Alicja i Vargas nikomu nie mogą ufać.

Historycznym tłem dla wydarzeń są rządy frankistowskie. W "Labiryncie duchów" obserwujemy również ich upadek oraz rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Hiszpanii.

Wisienka na torcie serii "Cmentarza zapomnianych książek". Zważywszy na objętość stron "Labiryntu duchów" to ogromna wisienka. Wraz z dobrnięciem do ostatniej strony tej książki, wiemy już wszystko i kończy się podróż po Barcelonie.

"Historia nie ma początku ani końca, ma tylko wiele prowadzących do niej drzwi."

Agentka Gris i kapitan Wargas prowadzą śledztwo w sprawie zaginięcia ministra Wallsa. Splot tajemniczych wydarzeń doprowadza ich do rodziny Sempere. Intryga ukryta jest za gęstym dymem z papierosów bez filtra, nic nie jest pewne a Alicja i Vargas nikomu nie mogą ufać.

Historycznym tłem dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Smutek i tajemnica, ucieczka od wspomnień, wszystko to w scenerii majestatycznych fiordów i gaelickiego klimatu.

Rodzina Moorcroftów po śmierci jednej z bliźniaczek próbuje na nowo poukładać sobie życie i rozpocząć nowy rozdział na małej szkockiej wyspie. Jednak to właśnie na Eilean Torran koszmar powraca.

W książce znajdziemy ból, samotność, klaustrofobię. Ból po utracie dziecka, samotność siostry, która przeżyła, klaustrofobiczną wyspę odciętą od świata. Im dalej w opowieść, tym większa zagadka.

"Bliźnięta z lodu" to świetny thriller psychologiczny z elementami horroru.

Smutek i tajemnica, ucieczka od wspomnień, wszystko to w scenerii majestatycznych fiordów i gaelickiego klimatu.

Rodzina Moorcroftów po śmierci jednej z bliźniaczek próbuje na nowo poukładać sobie życie i rozpocząć nowy rozdział na małej szkockiej wyspie. Jednak to właśnie na Eilean Torran koszmar powraca.

W książce znajdziemy ból, samotność, klaustrofobię. Ból po utracie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wystarczy kilka zdań wyjętych z kontekstu i ot tak przeczytanych, i już wiadomo, że to Carlos Ruiz Zafon.

Trzecia część Cmentarza Zapomnianych Książek przenosi nas ze świątecznego klimatu Barcelony lat pięćdziesiątych w mury więzienia na wzgórzu Montjuic. Mgła tajemnicy nad wspomnieniami Fermina opada za sprawą opowieści samego Romero de Torres, który po wizycie tajemniczego mężczyzny w księgarni Sempere i Synowie postanawia zmierzyć się z przeszłością, z tajemnicami "o których Barcelona wolałaby zapomnieć". Opowieść ta burzy spokój i sielankę życia świeżo upieczonego męża i ojca, Daniela Sempere.

Niesamowite pióro Zafona dosłownie przenosi w czasie czytelnika lub czytelniczkę, przepiękne opisy Barcelony potrafią zaczarować. Jednego dnia jesteśmy w skąpanej słońcem Barcelonie, następnego dnia kryjemy się pod kapturem przed deszczem lub przepychamy się przez zatłoczoną halę dworca. Styl pisania zmusza do skupienia uwagi, nie jest to pozycja, którą można pochłonąć w jeden wieczór. Nie brakuje też dosłownych, naturalistycznych opisów w opowieści Fermina, które mogą szokować, ale bez nich nie byłoby opowieści. Zakończenie pozostawia ochotę na więcej, sugerując że opowieść dopiero się zacznie.

W "Więźniu nieba", podobnie jak w pozostałych częściach, nie brakuje opisów "rozrywek" jakimi raczyli się "dzentelmeni" ponad pół wieku temu, krytycznych uwag na temat wyglądu pracownic seksualnych... Nie do końca mi się to podoba, jednak rozumiem, że te opisy i uwagi są nieodłącznym elementem klimatu dla serii "Cmentarza zapomnianych książek".

Podróż w czasie gwarantowana, polecam.

Wystarczy kilka zdań wyjętych z kontekstu i ot tak przeczytanych, i już wiadomo, że to Carlos Ruiz Zafon.

Trzecia część Cmentarza Zapomnianych Książek przenosi nas ze świątecznego klimatu Barcelony lat pięćdziesiątych w mury więzienia na wzgórzu Montjuic. Mgła tajemnicy nad wspomnieniami Fermina opada za sprawą opowieści samego Romero de Torres, który po wizycie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Każdy ma swoją małą, ciemną piwniczkę, do której nie lubi schodzić, od której trzyma się z daleka"

Powieść opowiada o trojgu zdesperowanych ludzi, których losy się przeplatają. Czasem wynika to z przypadku, czasami jest to ukartowane zdarzenie. Bohaterów bezustannie ściga przeszłość, od której nie mogą się uwolnić.

Moje drugie spotkanie z twórczością Magdaleny Stachuli kończy się bez fajerwerków. Wydaje mi się, że autorka mnoży wątki, które niekoniecznie wiele wnoszą do fabuły. Nie polubiłam również bohaterów - są oni infantylni, zapatrzeni w siebie, myślą stereotypami.

"Trzecia" to niewątpliwie thriller psychologiczny, inny niż wszystkie. Nie polecam ani nie odradzam.

"Każdy ma swoją małą, ciemną piwniczkę, do której nie lubi schodzić, od której trzyma się z daleka"

Powieść opowiada o trojgu zdesperowanych ludzi, których losy się przeplatają. Czasem wynika to z przypadku, czasami jest to ukartowane zdarzenie. Bohaterów bezustannie ściga przeszłość, od której nie mogą się uwolnić.

Moje drugie spotkanie z twórczością Magdaleny Stachuli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy dźwięk dzwoniącego telefonu przyprawia o chorobę...

Wracająca przez leśną drogę do domu Cass Anderson widzi samochód stojący na poboczu a w nim młodą kobietę, która nie daje znaku życia. Cass bije się z myślami czy wysiąść i jej pomóc, jednak postanawia odjechać. Dzień później okazuje się, że kobieta z samochodu została zamordowana a co gorsza, była to koleżanka Cass. Z powodu wyrzutów sumienia główna bohaterka stopniowo coraz bardziej zatraca kontakt z rzeczywistością.

"Na skraju załamania" to dobry thriller psychologiczny. W przeciwieństwie do debiutanckiej powieści autorki ("Za zamkniętymi drzwiami"), akcja początkowo nie jest tak mroczna i przerażająca. Mamy morderstwo, mordercę na wolności i głuche telefony. Wraz z kolejnymi zdarzeniami robi się coraz mroczniej, ale nie tak mrocznie jak w debiutanckiej powieści. Główna bohaterka zostaje uwikłana w intrygę, która, mimo że według mnie jest trochę naciągana (wiem, że to tylko książka) potrafi wciągnąć a jej mało prawdopodobne rozwiązanie - zaskoczyć.

Pomimo powyższych minusów historia na tyle mnie pochłonęła, że książkę przeczytałam w kilka dni. Polecam.

Kiedy dźwięk dzwoniącego telefonu przyprawia o chorobę...

Wracająca przez leśną drogę do domu Cass Anderson widzi samochód stojący na poboczu a w nim młodą kobietę, która nie daje znaku życia. Cass bije się z myślami czy wysiąść i jej pomóc, jednak postanawia odjechać. Dzień później okazuje się, że kobieta z samochodu została zamordowana a co gorsza, była to koleżanka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

We Fjallbace starszy mężczyzna znajduje zwłoki młodej kobiety w wannie z lodem. Na początku wygląda to na udaną próbę samobójczą, jednak rozwój śledztwa wskazuje na morderstwo. W miasteczku, w którym najważniejsze jest "co ludzie powiedzą", Erika Falck rozpoczyna prywatne dochodzenie w sprawie śmierci dawnej przyjaciółki. Wkrótce jej losy splatają się z losami komisarza Patrika Hedströma.

Trzecie spotkanie z Sagą o Fjallbace uważam za udane. Nie trzymałam się chronologii i za mną już część szósta,"Syrenka" oraz dziesiąta, "Czarownica". "Księżniczka z lodu", według mnie, jest fajnym kryminałem bez fajerwerków z mocno rozbudowanymi wątkami obyczajowymi, w sam raz na zimowe długie wieczory. Fjallbaca to bardzo urokliwe skandynawskie miasteczko, ma swój niepowtarzalny klimat i jest ciekawym tłem dla fabuły. Tradycyjnie nie udało mi się odgadnąć, kto był sprawcą, zakończenie jest zaskakujące.

Opowieść pokazuje również jak strach przed plotkami i utratą reputacji potrafi zniszczyć innym życie.

We Fjallbace starszy mężczyzna znajduje zwłoki młodej kobiety w wannie z lodem. Na początku wygląda to na udaną próbę samobójczą, jednak rozwój śledztwa wskazuje na morderstwo. W miasteczku, w którym najważniejsze jest "co ludzie powiedzą", Erika Falck rozpoczyna prywatne dochodzenie w sprawie śmierci dawnej przyjaciółki. Wkrótce jej losy splatają się z losami komisarza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem tak, było strasznie, jest się czego bać... To mój pierwszy przeczytany horror oraz pierwsze spotkanie z twórczością Kinga. Już wiem, skąd te zachwyty.

Rodzina Creedów rozpoczyna nowe życie. Przeprowadzają się z głośnego miasta do Ludlow, miasteczka w którym życie to idylla. Nowi życzliwi sąsiedzi, dobra praca, kontakt z naturą... Jedyną rysą tej sielanki są ciężarówki przejeżdżające przez Ludlow, których kierowcy mają tzw. ciężką nogę. Jednak, jak się szybko okazuje, to nie jedyne zmartwienie Louisa, głównego bohatera. Jego nowy sąsiad oraz nowy przyjaciel zdradza mu makabryczną tajemnicę, która diametralnie wpłynie na losy całej jego rodziny...

Cmętarz zwieżąt to miejsce, gdzie dzieci grzebały swoich zmarłych pupili. Z pozoru dziecinny rytuał kryje w sobie drugie przerażające dno.

Opowieść odwołuje się do jednej z największych tęsknot człowieka. Tęsknota ta skłania bohaterów do łamania niepisanych zasad, doprowadza ich do szaleństwa, obłędu. Są gotowi zrobić wszystko aby jeszcze raz ujrzeć swoich bliskich, jednak oni nie są już tacy jak kiedyś.

Od książki trudno było się oderwać. Podoba mi się styl pisania autora, lekkie pióro, to coś, co sprawia, że gdybym zaznaczała cytaty to połowa treści byłaby podkreślona. Akcja rozwija się powoli, makabryczne epizody przeplatają się z idyllicznym nastrojem, co doskonale buduje napięcie. Jedynym minusem według mnie jest kilka spojlerów wplecionych do treści.

I oczywiście - jako nieuleczalna kociara - daję ogromnego plusa za Churcha

Powiem tak, było strasznie, jest się czego bać... To mój pierwszy przeczytany horror oraz pierwsze spotkanie z twórczością Kinga. Już wiem, skąd te zachwyty.

Rodzina Creedów rozpoczyna nowe życie. Przeprowadzają się z głośnego miasta do Ludlow, miasteczka w którym życie to idylla. Nowi życzliwi sąsiedzi, dobra praca, kontakt z naturą... Jedyną rysą tej sielanki są...

więcej Pokaż mimo to