-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2019-10-27
2015-01
Nie, nie i jeszcze raz nie! Żenująca książka, której nie dałam rady przeczytać do końca. Aż wstyd mi się przyznać, że w ogóle zaczęłam. Język, fabuła, postacie są absolutnie do kitu. Nie mogę pojąć, że taki bubel wzbudzał swego czasu aż takie emocje. Nie polecam nikomu.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Żenująca książka, której nie dałam rady przeczytać do końca. Aż wstyd mi się przyznać, że w ogóle zaczęłam. Język, fabuła, postacie są absolutnie do kitu. Nie mogę pojąć, że taki bubel wzbudzał swego czasu aż takie emocje. Nie polecam nikomu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08
Dużo słów, mało treści. Zastanawiam się w jakim celu autorka napisała tę infantylną książkę (miałam wrażenie, że na kolanie)? W większości pisała o sobie, swojej historii, pracy. Płytkie, bezrefleksyjne próby opisania stylu życia arabskich księżniczek. Nie odkryła (nomen omen) Ameryki, pisząc, że wydają fortuny na zakupy luksusowych produktów a pod czarnymi abajami noszą Diora i Chanel. Godne uwagi są jedynie wątki dotyczące świty - kobiet, które dla członkiń rodziny królewskiej bezpośrednio pracują oraz ich wzajemne relacje. Nawet nie doczytałam do końca. Nie polecam.
Dużo słów, mało treści. Zastanawiam się w jakim celu autorka napisała tę infantylną książkę (miałam wrażenie, że na kolanie)? W większości pisała o sobie, swojej historii, pracy. Płytkie, bezrefleksyjne próby opisania stylu życia arabskich księżniczek. Nie odkryła (nomen omen) Ameryki, pisząc, że wydają fortuny na zakupy luksusowych produktów a pod czarnymi abajami noszą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-28
Książka "Nie oddam dzieci" wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem. Jako, że nie miałam nigdy styczności z twórczością Katarzyną Michalak a nazwisko to czasami obijało mi się o uszy, postanowiłam wyrobić sobie opinię o niej.
Już od pierwszej strony uderzył mnie infantylny i raniący oczy język. Moje zażenowanie wzrastało z każdą stroną. Mimo to, postanowiłam dać temu szansę bo czytało się szybko i byłam ciekawa jak rozwinie się ta historia. Książka ta wręcz poraziła mnie swoim infantylizmem i kompletnym ignoranctwem. Autorka nie zadała sobie najmniejszego trudu by historię tę choć nieco uwiarygodnić. Wszystkie te wydarzenia i zachowania bohaterów sprawiały wrażenie kompletnie oderwanych od rzeczywistości. Kompletnie absurdalnych. Zastanawiałam się momentami czy nie jest to jakiś celowy zabieg pani Michalak i czy nie jest to paszkwil na ten gatunek literacki. A szkoda, bo temat gwałtownej śmierci członka rodziny, nieradzenia sobie z tą stratą a także tragicznych skutków brawurowej jazdy samochodem powinien być podejmowany w literaturze. Niestety Katarzyna Michalak próbowała podjąć te tematy w tak karykaturalny sposób, że mało kto potraktuje "Nie oddam dzieci" poważnie.
Zastanawiałam się jak to możliwe, że pies policyjny szuka KAMERY samochodowej? Nie sądziłam, że zwierzęta te są szkolone by takich rzeczy szukać. Nie jestem lekarzem ale wydaje mi się, że cesarskiego cięcia nie można wykonać na szybcika w karetce ani tym bardziej podać PAVULONU pacjentowi w celu uspokojenia go... to kilka absurdów, które utkwiły mi w pamięci po przeczytaniu tego bubla. Proszę mi wierzyć, w tym literackim dziele aż roi się od tego typu niedorzeczności.
Wszyscy bohaterowie są tak sztuczni, jednowymiarowi, że aż robi się niedobrze. Każdy bez wyjątku budził moją irytację. A już na pewno wielki wspaniały chirurg Michał Sokołowski. O dialogach, wydawać by się mogło, dorosłych ludzi, nie warto nawet wspominać.
"Nie oddam dzieci" było moim pierwszym i, na pewno, ostatnim spotkaniem literackim z Katarzyną Michalak. Jest to jedna z najgorszych i najbardziej irytujących książek jakie kiedykolwiek czytałam. Miałam wrażenie, że książkę tę napisała trzynastolatka i do tego na kolanie w przerwie między lekcjami. Na domiar złego wydano tego gniota bez redakcji. Nie i jeszcze raz nie. Polecam tę "książkę" tylko tym, którzy nie mogąc uwierzyć w prawdziwość mych słów sami chcą się o tych niedorzecznościach przekonać.
Książka "Nie oddam dzieci" wpadła mi w ręce zupełnie przypadkiem. Jako, że nie miałam nigdy styczności z twórczością Katarzyną Michalak a nazwisko to czasami obijało mi się o uszy, postanowiłam wyrobić sobie opinię o niej.
Już od pierwszej strony uderzył mnie infantylny i raniący oczy język. Moje zażenowanie wzrastało z każdą stroną. Mimo to, postanowiłam dać temu szansę...
2004
2013-01
Ta "książka" jest kompletnym bublem. Mogę śmiało napisać, że jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek miałam okazję czytać. Aż wstyd mi się przyznać, że się tym "dziełem" zainteresowałam i, co gorsza, przeczytałam.
Już pierwszy tom tejże sagi zasługiwał na miano beznadziei pod praktycznie każdym względem. Kiedy zobaczyłam na półce w księgarni część drugą, zaciekawiłam się jakie jeszcze nieszczęścia i kataklizmy spotkają tę rodzinę.
W męczarniach dobrnęłam do końca "Arabskiej córki" tylko dlatego, że nie mam w zwyczaju nie kończyć książek, które zaczęłam. Podsumowując: czytadło razi beznadziejną stylistyką, dialogi są infantylne, wydarzenia już nie tyle co niewiarygodne a bzdurne (Bin Laden - seriously?), postacie są papierowe, stereotypowe i po prostu głupkowate.
Ciężko uwierzyć mi, że osoba, która stworzyła tego potworka była kiedykolwiek w jakimś kraju arabskim. Jeśli natomiast była, to widocznie ma wielki problem żeby o tym opowiadać.
Zdecydowanie nie polecam. Widziałam, że w pojawiły się pozostałe części tej sagi ale omijam i omijać będę je szerokim łukiem!
Ta "książka" jest kompletnym bublem. Mogę śmiało napisać, że jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek miałam okazję czytać. Aż wstyd mi się przyznać, że się tym "dziełem" zainteresowałam i, co gorsza, przeczytałam.
Już pierwszy tom tejże sagi zasługiwał na miano beznadziei pod praktycznie każdym względem. Kiedy zobaczyłam na półce w księgarni część drugą,...
2011-06
Nic dziwnego, że autorka tego "dzieła" pisze pod pseudonimem - mi też wstyd byłoby się podpisać pod takim gniotem. Infantylny język, niewiarygodne wydarzenia, jednowymiarowe postaci. Moim zdaniem książka pełna stereotypów. Książka dobra dla kogoś, kto nie ma kompletnie żadnej innej pod ręką lub nie ma ochoty na dobrą literaturę. Szkoda czasu.
Nic dziwnego, że autorka tego "dzieła" pisze pod pseudonimem - mi też wstyd byłoby się podpisać pod takim gniotem. Infantylny język, niewiarygodne wydarzenia, jednowymiarowe postaci. Moim zdaniem książka pełna stereotypów. Książka dobra dla kogoś, kto nie ma kompletnie żadnej innej pod ręką lub nie ma ochoty na dobrą literaturę. Szkoda czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-02
Po prostu napisana nieudolnie słaba książka. Drażniący styl, miejscami wulgarna. Myślę, że autorce tejże książki nikt nie powiedział by być cenioną literacką skandalistką nie wystarczy pisać o seksie. Trzeba jeszcze o nim umieć pisać. "Smak miodu" w żadnym momencie mnie nie wciągnął. Męczył mnie tak straszliwie, że nie dałam rady doczytać do końca.
Po prostu napisana nieudolnie słaba książka. Drażniący styl, miejscami wulgarna. Myślę, że autorce tejże książki nikt nie powiedział by być cenioną literacką skandalistką nie wystarczy pisać o seksie. Trzeba jeszcze o nim umieć pisać. "Smak miodu" w żadnym momencie mnie nie wciągnął. Męczył mnie tak straszliwie, że nie dałam rady doczytać do końca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jedynym plusem "15 lat w zamknięciu" jest fakt, że książkę tę w miarę szybko się czyta. Więcej plusów niestety nie dostrzegłam.
Książka ta pod praktycznie pod każdym względem jest słaba:
1. pod względem językowym - porażka; język infantylny i prymitywny
2. pod względem fabuły - dramat; jeden wielki chaos i mieszanie wydarzeń
3. pod względem treści - tutaj nie będę polemizowała, co jest wiarygodne a co nie, jednak sądząc po opisywanych wydarzeniach, autorka jest albo osobą o mocno ograniczonych zdolnościach intelektualnych albo opisywała nierealne wydarzenia.
Nie twierdzę, że wydarzenia opisywane w książce nie miały miejsca. Bo jestem przekonana, że miały. Zdaję sobie sprawę z tego, że autorka tego "dzieła" chciała rozliczyć się niejako ze swoją przeszłością, pisząc książkę. Nie odbieram nikomu do tego prawa a wręcz w pewien sposób to podziwiam. Niestety "15 lat w zamknięciu" nie jest to zdecydowanie książka dla mnie. Książka ta w mojej ocenie jest idealnym przykładem definicji słowa "grafomania".
Jedynym plusem "15 lat w zamknięciu" jest fakt, że książkę tę w miarę szybko się czyta. Więcej plusów niestety nie dostrzegłam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka ta pod praktycznie pod każdym względem jest słaba:
1. pod względem językowym - porażka; język infantylny i prymitywny
2. pod względem fabuły - dramat; jeden wielki chaos i mieszanie wydarzeń
3. pod względem treści - tutaj nie będę...