Piotr Krysiak urodził się w 1970 roku. Ukończył studia na Wydziale Dziennikarstwa. Krysiak rozpoczął pracę dziennikarza śledczego Tygodnika „Wprost” i był także związany z TVP. To komentator wielu programów telewizyjnych. Ideą, jaka przyświecała działalności Piotra Krysiaka było tworzenie reportaży, które miały na celu wstrząsnąć polską opinią publiczną.
Krysiak jest autorem książek zaliczanych do nurtu współczesnych reportaży. To kontrowersyjne pozycje, traktujące o handlu żywym towarem, uzależnieniu narkotykowym gwiazd, a także o prostytucji czy o aferach pedofilskich w polskim kościele. Wśród książek autorstwa Piotra Krysiaka znajdują się takie pozycje, jak „Chłopaki z Dubaju”, „Dziewczyny z Dubaju” czy „Wyspa ślepców”.
Książki Piotra Krysiaka bardzo szybko zyskały miano bestsellerów. Jego reportaż „Dziewczyny z Dubaju” ujawnia kulisy zorganizowanej prostytucji Polek, świadczących usługi seksualne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, szczególnie w Dubaju. Krysiak bardzo dokładnie opisuje proceder werbowania młodych kobiet, jak również stręczycielstwa, szczególnie dotyczącego początkujących modelek i osób aspirujących do miana celebrytek.
Pierwsza część „Dziewczyn z Dubaju” została niewątpliwym bestsellerem, o czym trąbią na lewo i prawo autor i wydawca. Paradoksem jest połączenie owego sporego, jak na krajowe standardy, nakładu z niezbyt (eufemizm) wysokimi ocenami na LC. Sam oceniłem bardzo nisko, szeregując pozycję jako typową „bulwarówkę” w której newsem jest cokolwiek, byleby wzbudzało emocje.
Zakładam, że aktualna kontynuacja leci na tej fali. Mamy ciąg dalszy opowiedzianej poprzednio „seksafery”. Całość sprawia wrażenie dojrzalszej, nieco bardziej wytonowanej. Krysiak chyba nieco się wytonował i próbuje być bardziej rzetelny niż krzykliwy. Pozycja dzięki temu zyskuje na atrakcyjności w moich oczach, chociaż dalej pozostaje „bulwarówką” grającą na emocjach.
Z perspektywy obowiązującego prawa zakazane jest wyłącznie tzw. „sutenerstwo” natomiast sama relacja opierająca się na świadczeniu płatnych usług seksualnych już przestępstwem nie jest. Więc… Jeżeli pełnoletnia, zdolna do czynności cywilnoprawnych osoba świadczy usługi jako seksworkerka to niech sobie świadczy… I zastanawia mnie, niezależnie od mojej opinii, rozdmuchiwanie akurat tego faktu – kto, z kim i za ile. No to, Panie Krysiak, ile Pan zarobił na tej książce, kto i ile Panu i za co zapłacił… Ojej, zaglądanie do cudzego życia, no właśnie – bulwarówka. Natomiast w tej części bardzo mało przestrzeni zajmują osoby, których sposób na biznes jest penalizowany – stręczycielki.
Dziwi mnie przywiązanie Krysiaka do słowa „prostytutka” i udowadnianie na siłę swojej racji w tym zakresie. Jak bardzo podkreśla, że nie podoba się mu wyraz „seksworking”. Panie Krysiak, język się zmienia, tak jak wypadają z obiegu standardowe kiedyś wyrazy bez wyraźnego kontekstu pejoratywnego bądź cała plejada wyrazów odnośnie orientacji seksualnej osób, tak też ewolucja języka w zakresie świadczenia usług erotycznych, seksualnych wnosi pewne korekty. Do przemyślenia XD
Tak się zastanawiam, czy to jest jeszcze reportaż. Na pewno nie dobry reportaż. Mam nieodparte wrażenie, że Panu Krysiakowi nie tyle zależy na merytorycznym przedstawieniu danego tematu, ile na wzbudzeniu jakieś kontrowersji czy zyskaniu dzięki temu sławy bądź rozgłosu.
Takie to trochę pudelkowe. Nawet okładka (zresztą okładki innych książek nie lepsze) dosyć tandetna.