Urodził się w Kielcach, gdzie spędził młode lata. Kolejno mieszkał w Krakowie, Krynicy, Łodzi, Berlinie, Amsterdamie, Tuluzie, Częstochowie, Barcelonie, Zagnańsku, i ponownie w Łodzi. Studiował w łódzkiej ASP. Sam mówi, że życiu najbardziej udała mu się wspaniała córka. Jako artysta plastyk do 2004 roku zajmował się ceramiką artystyczną i sztuką użytkową, jednak różne koleje losu sprawiły, że znalazł się w Tajlandii. Tam zaczął się koszmar. Spędził niemal sześć lat w trzech ciężkich aresztach, w tym w słynnym Bang Kwang. O tym, dlaczego się tam znalazł, jak wyglądało jego życie więzienne, w jaki sposób walczył o przetrwanie, opowiada w swojej książce "12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechów".http://michalpauli.pl
Niezła, choć niespecjalnie inna od podobnych zagranicznych autorów. Kiedyś jedną taką przeczytałem, swoją drogą w Tajlandii po angielsku i w sumie chyba wywarła na mnie większe wrażenie. Może dlatego, że właśnie byłem na miejscu i na lotnisku ciągle oglądałem się za siebie i sprawdzałem plecak podręczny, czy nikt mi nic nie podrzuca :)
Ale ogólnie fajna. Warto się zapoznać,aby nie kusiło...
Żenujący brak pokory i jakiejkolwiek refleksji ze strony autora pokazują, że jego pobyt w więzieniu nie miał nic wspólnego z resocjalizacją. Do końca uważał się za ofiarę systemu i nie czuł się odpowiedzialny za swoje czyny. Dodatkowo odpychające były jego obraźliwe komentarze o innych osadzonych i strażnikach oraz roszczeniowa postawa. Pogarda z jaką opisywał Tajów, to poczucie wyższości i bycia bardziej inteligentnym mnie bawiły. To przecież on stwierdził, że to świetny pomysł zostać kurierem extasy w kraju, który słynie z bardzo surowego prawa antynarkotykowego. Geniusz!
Nie wzbudził we mnie ani odrobiny współczucia, w przeciwieństwie do jego kilku współwięźniów, którzy zostali skazani w wyniku niesłusznego oskarżenia. Literacko książka też się nie broni. Na plus jedynie oceniam przedstawienie problemu tajskiego więziennictwa, skorumpowanego, będącego pod wpływem USA oraz nieludzkich warunków panujących w tamtejszych zakładach karnych.