-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-09-27
2023-09-04
Miałam dużą frajdę z czytania tej książki. Jest trochę dłużyzn, nie wszystkio się dobrze zestarzało i jestem pewna, że autor mocno ubarwił niektóre ze swoich przygód, ale generalnie bawiłam się świetnie.
Miałam dużą frajdę z czytania tej książki. Jest trochę dłużyzn, nie wszystkio się dobrze zestarzało i jestem pewna, że autor mocno ubarwił niektóre ze swoich przygód, ale generalnie bawiłam się świetnie.
Pokaż mimo to
Przez większośc książki (nie była długa, na szczęście) wyobrażałam sobie, że potrząsam główną bohaterką i każę jej się zabrać za jakąś pożyteczną robotę. Im dalej, tym było gorzej, zwłaszcza ta "egoztyczna" końcówka była całkowicie niezjadliwa. Sto dwadzieścia stron neurotycznego użalania się nad sobą i opisów głupich decyzji, nie jestem chyba fanką tego współczesnego nurtu "literatury terapeutycznej".
Gdyby ktoś chciał przeczytać naprawdę dobry opis zaburzeń lękowych i wychodzenia z nich, to polecam... Dolinę Muminków w Listopadzie - w żadnym autoterapeutycznym wytworze współczesnych polskich pisarek nie znalazłam tak perfekcyjnie oddanego stanu czekania na zbliżającą się katastrofę, jak opis nadchodzącego ataku paniki Filifionki sprzątającej akurat swój dom.
Dlaczego o tym wspominam? Otóż myślałam, że tytuł jest nawiązaniem do tej właśnie sceny i nawet jeśli jest (a nie zauważyłam), to srodze się zawiodłam.
Przez większośc książki (nie była długa, na szczęście) wyobrażałam sobie, że potrząsam główną bohaterką i każę jej się zabrać za jakąś pożyteczną robotę. Im dalej, tym było gorzej, zwłaszcza ta "egoztyczna" końcówka była całkowicie niezjadliwa. Sto dwadzieścia stron neurotycznego użalania się nad sobą i opisów głupich decyzji, nie jestem chyba fanką tego współczesnego nurtu...
więcej mniej Pokaż mimo toRozczarowanie roku. Zarówno Maestro jak i Białystok były swietne, tu jednak cos nie wyszło, czegoś zabrakło i całość jest niestrawna. Poruszył mnie jednynie fragment z młodą żoną Korwina Mikkego, reszta ani ziębi, ani grzeje, a przecież temat radykalizacji na prawicy to, wydawałoby się, prawdziwy samograj.
Rozczarowanie roku. Zarówno Maestro jak i Białystok były swietne, tu jednak cos nie wyszło, czegoś zabrakło i całość jest niestrawna. Poruszył mnie jednynie fragment z młodą żoną Korwina Mikkego, reszta ani ziębi, ani grzeje, a przecież temat radykalizacji na prawicy to, wydawałoby się, prawdziwy samograj.
Pokaż mimo toAbsolutnie cudowna, wzruszająca książka! Ramotka? Owszem! Przewidywalna? A jakże! A jednak nie mogłam się od niej oderwać i lałam łzy wzruszenia w pociagu TLK Małopolska, bo udało mi się całą przeczytać na trasie Krynica-Kraków.
Absolutnie cudowna, wzruszająca książka! Ramotka? Owszem! Przewidywalna? A jakże! A jednak nie mogłam się od niej oderwać i lałam łzy wzruszenia w pociagu TLK Małopolska, bo udało mi się całą przeczytać na trasie Krynica-Kraków.
Pokaż mimo to
Trzeba powiedzieć, że Wydawnictwo Czarne trafiło z premierą tej ksiązki w idealny (choć jakże tragiczny!) moment. Odkąd dowiedziałam się, że planowana jest premiera ksiązki w takiej tematyce, bardzo chciałam ją przeczytać, ale po wypadku na Moście Dębnickim oraz po tragedii trójki pieszych w podkieleckich Bielinach przy pierwszej okazji wybrałam się do księgarni, żeby nie czekać juz dłużej na tą lekturę.
Jest to zbiór luźno powiązanych krótkich reportaży, w wiekszości dotyczących polskich kierowców, jest też fragment poświęcony kurierom inpostu oraz specyfice pracy na aplikajach (bolt, uber, pyszne). Zestawione razem tworzą dość zwartą całość, nie miałam wrażenia, że ciagle wpadam w nowe światy, jak to często bywa przy książkach Czarnego, myslę, że pomaga w tym dość spójny styl autora.
No, ale właśnie - styl może spójny, ale czy dobry? Widoczny brak solidnej korekty, maniera uzywania słowa "szofer" jako synoinimu do "kierowcy" (nawet nieco przebrzmiałe okreslenie "zmotoryzowany" drażniłoby mniej!), sporo nieścisłości i literówek.
Generalnie potencjał jest, za zgłębienie tematu nalezy się uznanie, jednak solidniejsza redakcja wyszłaby tej pozycji na dobre.
Trzeba powiedzieć, że Wydawnictwo Czarne trafiło z premierą tej ksiązki w idealny (choć jakże tragiczny!) moment. Odkąd dowiedziałam się, że planowana jest premiera ksiązki w takiej tematyce, bardzo chciałam ją przeczytać, ale po wypadku na Moście Dębnickim oraz po tragedii trójki pieszych w podkieleckich Bielinach przy pierwszej okazji wybrałam się do księgarni, żeby nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Piekielnie mocna rzecz. Gorzka pigułka (pun intended) dla piewców nieuregulowanego wolnego rynku, który wyreguluje się sam, jeśli tylko dać mu szansę.
Bezwzględne mechanizmy korporacji, studium ludzkiej pychy i chciwości a także przejmujące histiorie ludzi wplątanych w uzależnienie wbrew swojej woli- wszystko to znajdziecie w tej książce.
Byl to jeden z najbardziej wstrząsających reportaży jakie czytałam w tym roku, nie daję jednak dziesiątki ze względu na amerykańską manierę autora przypominania czytelnikowi co chwilę, czego już zdazył się dowiedzieć, całkiem jakby ten wrócił do lektury po przerwie na reklamę.
Piekielnie mocna rzecz. Gorzka pigułka (pun intended) dla piewców nieuregulowanego wolnego rynku, który wyreguluje się sam, jeśli tylko dać mu szansę.
Bezwzględne mechanizmy korporacji, studium ludzkiej pychy i chciwości a także przejmujące histiorie ludzi wplątanych w uzależnienie wbrew swojej woli- wszystko to znajdziecie w tej książce.
Byl to jeden z najbardziej...
Jedna z moich ulubionych książek, pożyczyłam ją już chyba wszystkim przyjaciołom. Doskonałe studium człowieczeństwa i możliwość zajrzenia do umysłu dyktatorów - od kuchni!
Jedna z moich ulubionych książek, pożyczyłam ją już chyba wszystkim przyjaciołom. Doskonałe studium człowieczeństwa i możliwość zajrzenia do umysłu dyktatorów - od kuchni!
Pokaż mimo to
Śliczne to było. Płakałam i śmiałam się na przemian, piękna filmowa historia o potędze przyjaźni, o tym, że człowiek może się zmienić i że warto jest walczyć do końca. Wspaniała książka.
Śliczne to było. Płakałam i śmiałam się na przemian, piękna filmowa historia o potędze przyjaźni, o tym, że człowiek może się zmienić i że warto jest walczyć do końca. Wspaniała książka.
Pokaż mimo to