Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Śliczne to było. Płakałam i śmiałam się na przemian, piękna filmowa historia o potędze przyjaźni, o tym, że człowiek może się zmienić i że warto jest walczyć do końca. Wspaniała książka.

Śliczne to było. Płakałam i śmiałam się na przemian, piękna filmowa historia o potędze przyjaźni, o tym, że człowiek może się zmienić i że warto jest walczyć do końca. Wspaniała książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam dużą frajdę z czytania tej książki. Jest trochę dłużyzn, nie wszystkio się dobrze zestarzało i jestem pewna, że autor mocno ubarwił niektóre ze swoich przygód, ale generalnie bawiłam się świetnie.

Miałam dużą frajdę z czytania tej książki. Jest trochę dłużyzn, nie wszystkio się dobrze zestarzało i jestem pewna, że autor mocno ubarwił niektóre ze swoich przygód, ale generalnie bawiłam się świetnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez większośc książki (nie była długa, na szczęście) wyobrażałam sobie, że potrząsam główną bohaterką i każę jej się zabrać za jakąś pożyteczną robotę. Im dalej, tym było gorzej, zwłaszcza ta "egoztyczna" końcówka była całkowicie niezjadliwa. Sto dwadzieścia stron neurotycznego użalania się nad sobą i opisów głupich decyzji, nie jestem chyba fanką tego współczesnego nurtu "literatury terapeutycznej".

Gdyby ktoś chciał przeczytać naprawdę dobry opis zaburzeń lękowych i wychodzenia z nich, to polecam... Dolinę Muminków w Listopadzie - w żadnym autoterapeutycznym wytworze współczesnych polskich pisarek nie znalazłam tak perfekcyjnie oddanego stanu czekania na zbliżającą się katastrofę, jak opis nadchodzącego ataku paniki Filifionki sprzątającej akurat swój dom.

Dlaczego o tym wspominam? Otóż myślałam, że tytuł jest nawiązaniem do tej właśnie sceny i nawet jeśli jest (a nie zauważyłam), to srodze się zawiodłam.

Przez większośc książki (nie była długa, na szczęście) wyobrażałam sobie, że potrząsam główną bohaterką i każę jej się zabrać za jakąś pożyteczną robotę. Im dalej, tym było gorzej, zwłaszcza ta "egoztyczna" końcówka była całkowicie niezjadliwa. Sto dwadzieścia stron neurotycznego użalania się nad sobą i opisów głupich decyzji, nie jestem chyba fanką tego współczesnego nurtu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutnie cudowna, wzruszająca książka! Ramotka? Owszem! Przewidywalna? A jakże! A jednak nie mogłam się od niej oderwać i lałam łzy wzruszenia w pociagu TLK Małopolska, bo udało mi się całą przeczytać na trasie Krynica-Kraków.

Absolutnie cudowna, wzruszająca książka! Ramotka? Owszem! Przewidywalna? A jakże! A jednak nie mogłam się od niej oderwać i lałam łzy wzruszenia w pociagu TLK Małopolska, bo udało mi się całą przeczytać na trasie Krynica-Kraków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozczarowanie roku. Zarówno Maestro jak i Białystok były swietne, tu jednak cos nie wyszło, czegoś zabrakło i całość jest niestrawna. Poruszył mnie jednynie fragment z młodą żoną Korwina Mikkego, reszta ani ziębi, ani grzeje, a przecież temat radykalizacji na prawicy to, wydawałoby się, prawdziwy samograj.

Rozczarowanie roku. Zarówno Maestro jak i Białystok były swietne, tu jednak cos nie wyszło, czegoś zabrakło i całość jest niestrawna. Poruszył mnie jednynie fragment z młodą żoną Korwina Mikkego, reszta ani ziębi, ani grzeje, a przecież temat radykalizacji na prawicy to, wydawałoby się, prawdziwy samograj.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba powiedzieć, że Wydawnictwo Czarne trafiło z premierą tej ksiązki w idealny (choć jakże tragiczny!) moment. Odkąd dowiedziałam się, że planowana jest premiera ksiązki w takiej tematyce, bardzo chciałam ją przeczytać, ale po wypadku na Moście Dębnickim oraz po tragedii trójki pieszych w podkieleckich Bielinach przy pierwszej okazji wybrałam się do księgarni, żeby nie czekać juz dłużej na tą lekturę.

Jest to zbiór luźno powiązanych krótkich reportaży, w wiekszości dotyczących polskich kierowców, jest też fragment poświęcony kurierom inpostu oraz specyfice pracy na aplikajach (bolt, uber, pyszne). Zestawione razem tworzą dość zwartą całość, nie miałam wrażenia, że ciagle wpadam w nowe światy, jak to często bywa przy książkach Czarnego, myslę, że pomaga w tym dość spójny styl autora.

No, ale właśnie - styl może spójny, ale czy dobry? Widoczny brak solidnej korekty, maniera uzywania słowa "szofer" jako synoinimu do "kierowcy" (nawet nieco przebrzmiałe okreslenie "zmotoryzowany" drażniłoby mniej!), sporo nieścisłości i literówek.

Generalnie potencjał jest, za zgłębienie tematu nalezy się uznanie, jednak solidniejsza redakcja wyszłaby tej pozycji na dobre.

Trzeba powiedzieć, że Wydawnictwo Czarne trafiło z premierą tej ksiązki w idealny (choć jakże tragiczny!) moment. Odkąd dowiedziałam się, że planowana jest premiera ksiązki w takiej tematyce, bardzo chciałam ją przeczytać, ale po wypadku na Moście Dębnickim oraz po tragedii trójki pieszych w podkieleckich Bielinach przy pierwszej okazji wybrałam się do księgarni, żeby nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piekielnie mocna rzecz. Gorzka pigułka (pun intended) dla piewców nieuregulowanego wolnego rynku, który wyreguluje się sam, jeśli tylko dać mu szansę.

Bezwzględne mechanizmy korporacji, studium ludzkiej pychy i chciwości a także przejmujące histiorie ludzi wplątanych w uzależnienie wbrew swojej woli- wszystko to znajdziecie w tej książce.

Byl to jeden z najbardziej wstrząsających reportaży jakie czytałam w tym roku, nie daję jednak dziesiątki ze względu na amerykańską manierę autora przypominania czytelnikowi co chwilę, czego już zdazył się dowiedzieć, całkiem jakby ten wrócił do lektury po przerwie na reklamę.

Piekielnie mocna rzecz. Gorzka pigułka (pun intended) dla piewców nieuregulowanego wolnego rynku, który wyreguluje się sam, jeśli tylko dać mu szansę.

Bezwzględne mechanizmy korporacji, studium ludzkiej pychy i chciwości a także przejmujące histiorie ludzi wplątanych w uzależnienie wbrew swojej woli- wszystko to znajdziecie w tej książce.

Byl to jeden z najbardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z moich ulubionych książek, pożyczyłam ją już chyba wszystkim przyjaciołom. Doskonałe studium człowieczeństwa i możliwość zajrzenia do umysłu dyktatorów - od kuchni!

Jedna z moich ulubionych książek, pożyczyłam ją już chyba wszystkim przyjaciołom. Doskonałe studium człowieczeństwa i możliwość zajrzenia do umysłu dyktatorów - od kuchni!

Pokaż mimo to


Na półkach:

No nie wiem, nam mocno mieszane uczucia. Pomysł na książkę fantastyczny, ale wykonanie raczej umiarkowane. Denerwował mnie nadmiernie potoczny język, szkolny styl autorki, zszokowało podejście do BARDZO POWAŻNEGO wypadku bohaterki, ot, nic się nie stało, na trzeci dzień już jest z powrotem w pracy, jeśli się chciało mieć ciągłość akcji tak szybko, to trzeba było uszkodzić ją mniej.

Na plus - opisy gabinetowej pracy i zarys magicznego świata, wyraźnie widać, że jest potencjał, trzeba tylko troche podszlifowania warszatu.

No nie wiem, nam mocno mieszane uczucia. Pomysł na książkę fantastyczny, ale wykonanie raczej umiarkowane. Denerwował mnie nadmiernie potoczny język, szkolny styl autorki, zszokowało podejście do BARDZO POWAŻNEGO wypadku bohaterki, ot, nic się nie stało, na trzeci dzień już jest z powrotem w pracy, jeśli się chciało mieć ciągłość akcji tak szybko, to trzeba było uszkodzić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem szczerze zdziwiona tak wysoką oceną tej książki.

Autorka rysuje swoje postacie BARDZO, ale to BARDZO grubą kreską. Rozumiem, że to bardziej realizm magiczny, niż faktyczne osadzenie akcji w latach pięćdziesiątych, ale zgrzytało mi bardzo to wszystko. Pomogło wyobrażenie sobie głównej bohaterki jako głęboko autystycznej podróżniczki w czasie, która przybywa do roku 1952 z XXI wieku i tylko to pozwoliło mi doczytać "Lekcje Chemii" do końca.

Jestem szczerze zdziwiona tak wysoką oceną tej książki.

Autorka rysuje swoje postacie BARDZO, ale to BARDZO grubą kreską. Rozumiem, że to bardziej realizm magiczny, niż faktyczne osadzenie akcji w latach pięćdziesiątych, ale zgrzytało mi bardzo to wszystko. Pomogło wyobrażenie sobie głównej bohaterki jako głęboko autystycznej podróżniczki w czasie, która przybywa do roku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znałam te historie i realia polskiej wsi z początków XX wieku dzięki mojej babci (1923-2020), ale lektura "Chłopek" i tak mną dogłebnie wstrząsnęła. Bardzo dobra książka, aczkolwiek "Służące" czytało mi się lżej.

Znałam te historie i realia polskiej wsi z początków XX wieku dzięki mojej babci (1923-2020), ale lektura "Chłopek" i tak mną dogłebnie wstrząsnęła. Bardzo dobra książka, aczkolwiek "Służące" czytało mi się lżej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnia Szwaja, która mi została. Historia całkowicie nieprawdopodobna (i ten dresiarz cytujący "Paziów Króla Zygmunta"! prychnęłam troszkę w duchu na tym fragmencie), ale miło było wrócić do lubianych postaci. Maria to oczywiście straszna Mary Sue, ale w nieco mniejszym stopniu, niż Klara z "Matki Wszystkich Lalek", więc jakoś przebolałam.

Ach, tak się lubię zżymać na te książki, ale gdyby było ich więcej, oczywiście, że bym przeczytała wszystkie.

Ostatnia Szwaja, która mi została. Historia całkowicie nieprawdopodobna (i ten dresiarz cytujący "Paziów Króla Zygmunta"! prychnęłam troszkę w duchu na tym fragmencie), ale miło było wrócić do lubianych postaci. Maria to oczywiście straszna Mary Sue, ale w nieco mniejszym stopniu, niż Klara z "Matki Wszystkich Lalek", więc jakoś przebolałam.

Ach, tak się lubię zżymać na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie nieznany mi świat, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Na pewno sięgnę też po "Chłopki", ogromnie przypadł mi do gustu styl autorki!

Zupełnie nieznany mi świat, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Na pewno sięgnę też po "Chłopki", ogromnie przypadł mi do gustu styl autorki!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podczas lektury miotałam się między myślą "autor jest okropnie pretensjonalny" a "jaka niesamowita wrażliwość, świat byłby piekniejszy, gdyby takich ludzi było więcej".

Podczas lektury miotałam się między myślą "autor jest okropnie pretensjonalny" a "jaka niesamowita wrażliwość, świat byłby piekniejszy, gdyby takich ludzi było więcej".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam ją z bólem serca. Chociaż wydarzenia ostatnich lat oddaliły mnie od Kościoła, nie było przyjemnie przedzierać się przez strony wypełnione opisami naduzyć księży i zatajeń tych spraw.

Autor, jako Holender ma nieskażone polską specyfiką spojrzenie i dzięki temu zachowuje większy obiektywizm. Niektórzy piszą, że zbyt mocno opierał się na materiałach SB, nie wiedząc, że mogą być spreparowane, uważam to jednak za zarzut nietrafiony, autor wielokrotnie daje wyraz swojej ostrozoności w tej kwestii, porównując materiały tajnych służb z tymi, które udało mu się uzyskać z kurii i od świadków.

To nie jest porywająca książka, wyliczona na tanią dramę, dużą jej część zajmują zapisy rozmów ze świadkami oraz fragmenty różych dokumentów, przez co nie pochłania się jej "jednym tchem", trzeba sobie raczej dawkować lekturę.

Ach, jeszcze jedna uwaga: Podziwiam autora za jego poświęcenie w archiwalnej kwerendzie i dociekliwość w dziennikarskim śledztwie, miałam jednak wrażenie, że był bardzo niedelikatny w rozmowach ze świadkami, czułam wielki dyskomfort, czytając te fragmenty. Niektórych rozmówców nachodził kilkukrotnie, żal mi ich było tymabrdziej, że rozgrzebywał ich wieloletnią, nieopowiedzianą nikomu traumę nie mając do tego przygotowania i zostawiając tych staruszków samym sobie po skończonym wywiadzie.

Czytałam ją z bólem serca. Chociaż wydarzenia ostatnich lat oddaliły mnie od Kościoła, nie było przyjemnie przedzierać się przez strony wypełnione opisami naduzyć księży i zatajeń tych spraw.

Autor, jako Holender ma nieskażone polską specyfiką spojrzenie i dzięki temu zachowuje większy obiektywizm. Niektórzy piszą, że zbyt mocno opierał się na materiałach SB, nie wiedząc,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor wyraźnie nie lubi kobiet. O swoich bohaterkach pisze z ironią, wytyka wiek, romanse i "egoizm", nie szczędzi nam też swojego komentarza do najróżniejszych zjawisk, oj, nie szczędzi. A szkoda, bo to mogła być naprawdę dobra książka.

Autor wyraźnie nie lubi kobiet. O swoich bohaterkach pisze z ironią, wytyka wiek, romanse i "egoizm", nie szczędzi nam też swojego komentarza do najróżniejszych zjawisk, oj, nie szczędzi. A szkoda, bo to mogła być naprawdę dobra książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało fantastyki w fantastyce, ale bardzo urocza!

Mało fantastyki w fantastyce, ale bardzo urocza!

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak nakarmić dyktatora" było lepsze, ale i tak przeczytałam ze smakiem :)

"Jak nakarmić dyktatora" było lepsze, ale i tak przeczytałam ze smakiem :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie porwała mnie. Dużo mniej ciekawa, niż reportaż o stewardessach z tej samej serii, a do tego zdążyła się kiepsko zestarzeć tym ostatnim "prognozowym" rozdziałem.

Nie porwała mnie. Dużo mniej ciekawa, niż reportaż o stewardessach z tej samej serii, a do tego zdążyła się kiepsko zestarzeć tym ostatnim "prognozowym" rozdziałem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie powiem, było to solidne zaskoczenie!

Nie powiem, było to solidne zaskoczenie!

Pokaż mimo to